Skocz do zawartości

l33dek

Użytkownik
  • Zawartość

    95
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez l33dek


  1. Do turystyki są super - nie boję się o kończyny w żadnym terenie, a i do zwiedzania dają radę - są wygodne, szczególnie jeśli do chodzenia poluźni się trochę rzep na goleniach. Jedyne do czego można się przyczepić to trzeszczenie - zwraca uwagę całego świata i z podkradania się nici, ale taka uroda butów z plastikami. U mnie podeszwa dość szybko się ściera, ale tak mam w każdych butach, więc to prawdopodobnie wada użytkownika a nie butów ;)

    Tak czy inaczej nie zamieniłabym ich na żadne inne.


  2. Rozpisałeś się, więc w takim razie garść treści ode mnie ;)

    O wyjeździe do Rumunii myślałam już jakiś czas, ale ze względu na moje zupełne nieopierzenie w offie nie spieszyłam się specjalnie z decyzją o wyjeździe - aż nadarzyła się okazja. Mieliśmy mniej więcej te same cele, tj. jazda połączona z górołażeniem i podobne doświadczenie - asfalt i lekkie szutry.

    Plan przejścia grani Fogaraszy i zobaczenia ile się da był ambitny i szybko został zweryfikowany - Fogarasze zamieniły się w Piatra Craului dla mnie a krótkie podjazdy i wylegiwanie się z kolorową stopą dla trolika. Samą Piatrę gorąco polecam - bardzo ładna i widokowa grań (doskonale widac wszystkie miasta wokół Piatry, jak i okoliczne pasma górskie), bez większych trudności techicznych. Jedynie podejście jest wymagające kondycyjnie - startując z poziomu 849m npm miałam lekkie obawy w jakim stanie dotrę na szczyt La Om - najwyższy punkt grani na 2238m. Chyba nigdy nie dotarłam na szczyt tak zasapana, zgrzana i spocona - również dzięki typowo rumuńskiej temperaturze.

    Po ok 10 godzinach marszu dotarłam do refugiula Ascutit - to to czerwone ustrojstwo na zdjęciu. Zupełnie nowy dla mnie patent - sferyczne igloo z włókna, metalowego stelażu i dużej ilości śrubek i pianki montażowej. Willa pozostałaby na moją wyłączność, gdyby nie niespodziewana wizyta 3 Rumunów znikąd o 0:20.

    Odhaczyliśmy z listy trasę transfogarską i góry - pozostała transalpina. Wyruszyliśmy w jej kierunku, niestety już z oddali przywitała nas deszczem i ciężkimi chmurami - pozostał taktyczny odwrót w Maramuresz. Zostaje na liście na kolejny wyjazd do Rumunii - do której też napewno jeszcze nie raz powrócę. Kraj jest przepiękny i urzeka różnorodnością - od pól skąpanych w słonecznikach, rozległę puste przestrzenie, górskie masywy i zielone pastwiska, zdobne monastery, ubogie wioski na końcu świata po bogate miasta ze złoconymi dachami - każdy znajdzie tam coś dla siebie, chociaż nie zachęcam za bardzo - im więcej turystów tym gorzej dla mnie ;)

    Tutaj tez serdeczne dzięki dla trolik, za wspólną przygodę i naukę jaką wyniosłam z wyjazdu (ha, teraz wiem jak naciągnąć łańcuch!) - polecam jako kompana podróży, ale i przestrzegam - należy do tej kategorii ludzi, którzy z uśmiechem wjeżdżają tam gdzie się nie da i jeszcze odkręcają manetkę - im trudniej i bardziej niedostępnie tym lepiej ;) Co się najadłam piachu i strachu to moje, ale dzięki temu dużo płynniej radzę sobie w szutrach (i już nie przeklinam pod nosem na moje głupie pomysły).

    Kilka rzeczy, które zapamiętam po tym wyjeździe:

    1. Jeśli wjedziesz na niepewne pole i nadejdzie burza, prawdopodobnie z niego nie wyjedziesz - ew. zajmie to 2h/800m i pogrąży i ciebie i motocykl w górze błota, gliny i wszystkiego co się nawinęło po drodze (ponadto, zdejmując kufry z zakopanego motocykla znacząco ułatwisz sobie odkopywanie).

    2. Bez względu na to ile języków znacie - wasz rozmówca zawsze włada jakimś spoza tej puli.

    3. Pogoda sprzyja najlepiej, gdy jest mniej konieczna - na najciekawsze widokowe odcinki nadejdzie ściana mgły (jak na naszej przełęczy Prislop) bądź jeszcze gorzej (to samo miejsce, tylko w drugą stronę - mgła + deszcz).

    4. Planowanie nie ma sensu, bo i tak wszystko się dynamicznie zmienia.

    5. Połowa spakowanych rzeczy nigdy się nie przyda (uczę się tego od dawna i nic).

    6. W Rumunii jakość dróg jest nieprzewidywalna - może być zarówno gładką taflą asfaltu, jak i rozkopanym leśnym duktem, na którym stratują cię konie.

    7. Napotkanie na bawarską wyspę w środku Maramureszu nie stanowi większego problemu.

    8. Mechanika motocyklowa zawsze w cenie.

    Teraz zabieram się za doszkalanie w offie i mechanice. Niestety dałam się mocniej wciągnąć w świat nieutartych szlaków i jazdy po niczym, więc obie umiejętności się przydadzą ;)

    • Like 11

  3. Tak, kupilAM ;) F650GS z 2008 w czerwieni - ktorej chcialam uniknac - spoza forum, od prywatnego wlasciciela - wreszcie znalazlo sie cos w stosownej odleglosci i dobrej cenie. Jako ze dzisiaj spadl pierwszy snieg, teraz oczekuje rychlej wiosny :)

×