Skocz do zawartości

pawela

Użytkownik
  • Zawartość

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    1

Posty dodane przez pawela


  1. Jazda około 30 min po za miastem. Bez problemu odkręcam korek na włączonym silniku. Nie słyszałem żeby coś syknęło.

    Mam wrażenie że to metaliczne szumienie po rozgrzaniu silnika wydobywa się z lewej strony ,w rejonie pompy wody, rozrusznika lub wału. Jest słyszalny tylko na niskich obrotach. Na wyższych albo znika albo praca silnika go zagłusza. U was też występuje coś takiego?

    Poziom oleju w normie i nie zauważyłem żeby ubywało. Poziom wody tak samo.


  2. A oleju nie masz za dużo? Po pełnym nagrzaniu możesz bez obaw wykręcić korek wlewu oleju przy pracującym silniku?

    Ten odgłos wcale nie musi pochodzić z rozrządu - najczęściej pochodzi od sprzęgła czy elementów skrzyni biegów.

    Po pełnym nagrzaniu oleju mam 5 mm pod oczkiem stanu. Korka nie próbowałem odkręcać przy pracującym silniku. Dzisiaj przeprowadzę próbę. (chociaż nie jestem pewny co oznacza "bez obaw wykręcić")


  3. Po części zgadzam się z Jarkiem. Moim zdaniem przy mizernym doświadczeniu nawet znanie serwisówki na pamięć może nie pomóc. Zazdroszczę bo chciałbym mieć taką wiedzę że mógłbym bez chwili zwątpienia rozebrać cały silnik bez serwisówki. Ale puki co jest to dla tych mniej doświadczonych bardzo dobre źródło wsparcia.

    Wracając do sprawy napinacza:

    Po wymianie napinacza wszystko śmiga jak należy!!!

    Byłem dzisiaj u mechanika który zajmuje się takimi sprzętami i jego ucho stwierdziło że wszystko gra - jeździć Raus!

    Dzięki wszystkim jeszcze raz za pomoc i chęci. Czuje się zobowiązany.

    Chciałbym przy tej okazji dorzucić jedno pytanie:

    Kiedy sprzęt odpalę na zimnym łańcuszka prawie w ogóle nie słychać. Kiedy silnik już się porządnie nagrzeje łańcuszek daje się dość dobrze słyszeć (chociaż jest to poziom przy którym "fachowiec od BM-ek" stwierdził że wszystko gra. U was jest podobny efekt? Mam zalany świeżutki MOTUL 5100 10w40.


  4. Dzięki Pszemo za link. Na pewno się przyda.

    W ramach doprecyzowania sprawy "serwisówka -> wymiana napinacza -> spuszczanie oleju" dopisałem jedno zdanie w moim poprzednim poście.

    Wczoraj zdemontowałem napinacz sposobem podanym przez Jarka i Arthurra. Sam napinacz zachowywał się dość dziwnie kiedy go ściskałem w rękach (Pierwsze kilka ściśnięć nie było płynnych, tak jak by coś się delikatnie przycinało, a z jego wnętrza wydostało się kilka bąbelków powietrza). Przy tej okazji sprawdziłem stopień rozciągnięcia łańcuszka (wg. serwisówki wcisnąć napinacz do momentu wyczucia oporu i zmierzyć odległość między powierzchnią uszczelniającą a samym napinaczem. Odległość nie może być większa niż 9 mm) U mnie było 7 mm. Więc teoretycznie łańcuszek nie jest rozciągnięty...chociaż wszyscy wiemy jaka potrafi być różnica między teorią a praktyką ;-) . Jak zamontuję nowy napinacz, zdam sprawę z postępów.

    Dzięki Chłopaki za pomoc.


  5. Panowie może się trochę źle wyraziłem.

    Ad.1 sprawa wymiany napinacza.

    Jeżeli chodzi o 2-sówy, to moje umiejętności mechaniczne oceniam na dobre. Jeżeli chodzi o 4-sówy to moje doświadczenie jest równe 0.

    Zasada nr.1 jeżeli dokładnie nie wiesz co robisz to nie ruszaj. Dlatego pytam.

    Postaram przedstawić skrócony tok mojego dociekania do pełnej wiedzy na temat wymiany napinacza :D

    -Przedmiotem sprawy jest hydrauliczny napinacz rozrządu jeżeli hydrauliczny. Jeżeli hydrauliczny to pewnie regulowany olejem pod ciśnieniem (tym bardziej że jest zamontowany pod śrubą z miedzianą podkładką.)

    -Po wnikliwym przeanalizowaniu serwisówki okazało się że mowa o napinaczu jest tylko i wyłącznie przy okazji demontażu głowicy i cylindra. Gdzie krokiem poprzednim jest spuszczenie oleju a następnym napełnienie silnika olejem wg. Procedury którą opisałem powyżej.

    -Po wnikliwej analizie forum, spotkałem się z wypowiedziami na zasadzie (wymieniłem i było dobrze).

    - po powyższych analizach zamiast czuć się mądrzejszym, było wręcz odwrotnie :D

    -do tego zapytałem was, ludzi z dużym doświadczeniem jak wy to robicie?

    Ad.2 Sprawa zakupu i inwestowania kasy

    -kupiłem sprzęta, bo wygląda na zadbanego, technicznie wszystko ok, gwarancja, i kilka innych osobistych spraw. Minusem był ten niepojący mnie dźwięk który mógł oznaczać nic, albo napinacz rozrządu, rozrząd, (przy najmniej taka myśl się nasunęła po analizie forum). Więc kupiłem.

    -czemu inwestuję kasę? Wszystko wskazuje na to że najlepszym 1 krokiem będzie wymiana napinacza. Koszt niewielki (mniejszy niż koszty dwukrotnego transportu motocykla na naprawę), można zrobić to szybko o samemu. Jeżeli to nie pomoże to moto jedzie na naprawę gwarancyjną.

    Jeszcze raz chylę czoło przed szanownymi kolegami, bo bez waszej pomocy i wiedzy zawartej na tym forum nie wiele bym zdziałał.


  6. Napinacz dojdzie w przyszłym tygodniu.

    Przeszukałem forum, ale nie znalazłem opisu jak wymienić napinacz;

    Czy poniższą procedura jest prawidłowa?

    1.spuszczam olej

    2.wykręcam napinacz-i tu pytanie, czy istnieje możliwość ze w tym momencie może mi przeskoczyć łańcuszek rozrządu? Czy może muszę demontować pokrywę zaworów żeby zabezpieczyć łańcuszek?

    3. Czy nowy napisz muszę jakoś przygotować przed montażem? Koledzy piszą coś o moczeniu w oleju? W serwisówce nic o tym nie piszą.

    4. Wkręcam nowy napinacz.

    5. Zalewam olej do zbiornika.

    6. Procedura napełnienia silnika olejem(demontuje filtr oleju. Wykręcam znajdujący się w komorze filtra zwrotek ciśnieniowy i kręcę silnikiem bez swiecy aż poleci z tamtąd olej. Montuje zwrotek oraz filtr oleju. Kręcę silnikiem bez świecy aż w zbiorniczku zacznie płynąć olej z węża powrotu oleju. Odpalam silnik na 30sek. Dolewam 0,3lóeju)


  7. W końcu zarejestrowałem sprzęta i po 2 godzinach jazdy zaczęły dochodzić bardzo wyraźne metaliczne dźwięki na wszystkich obrotach, na ciepłym i na zimnym. Były bardziej słyszalne z lewej strony, więc podejrzewam rozrząd. Co o tym myślicie? Jakieś to wszystko podejrzane mi się wydaje.

    Jak chcesz, to możesz do mnie podjechać - 100 km - to w sumie nie daleko.

    Jak się zdecydujesz, to wal na PW, dogadamy jakoś termin.

    Pszemo wielkie dzięki za propozycję, ale w obecnym stanie do puki nie wyjaśnię powyższej sprawy z jazd nici


  8. Ojcze wielebny chciałbym wyznać moje winy ponieważ zgrzeszyłem...poprzez splot kilku wydarzeń wyszło na to że kupiłem moją Bunię i mam naiwną nadzieję że nie będę tego bardzo żałował. Plus jest taki że mam pisemną 3-miesięczną niby gwarancję. Muszę przyznać że za sterami jest po prostu bajecznie...ale po krótkim kursie jest uziemiona do puki z waszą pomocą (za którą meeega piwo na zlocie i wielka wdzięczność)nie wyjaśnimy tematu tych dźwięków. Po południu wstawię filmik ze sprzęgłem. Postaram się teraz przewalić szybko forum żeby się dowiedzieć co posprawdzać przed wojażami.


  9. Zastanawiam się jak by to najlepiej opisać... Ten dzwięk jest podobny do odgłosu jakby kosz sprzętowy ocierał o pokrywę karteru. Ciągły monotonny, przyspieszający razem z obrotami, wydobywający się z głowicy. Jest słyszalny z lewej jak i z prawej strony tak samo. Jakby metal tarł o metal, nie stukanie ani chrobotanie, ciągły dźwięk. Słychać go z 3-4 metrów.

    Choćbym się nie wiem jak się starał to i tak na pewno ten opis nie dorówna osobistemu posłuchaniu. Ale mimo wszystko chciałbym wszystkim podziękować za tak szybkie reakcje i że chce się wam czytać moje wypociny.

    Trochę mnie to gryzie, niby sprowadzony, niby wszystko działa jak trzeba, tylko brać...a tu taki zgryz:-\


  10. Nie jestem pewien na których stronkach sprawdzałem, ale na bmwarchiver nie było, na innych pokazywało prawidłowy rocznik i kraj pochodzenia (Francja). Panowie ze stronki http://www.bmw-check.com/ podali tak jak pisałem powyżej.

    Nigdy nie przysłuchiwałem się GSom, ale wydaje mi się że dźwięk o którym mowa nie był podobny do chrobotania rozciągniętego łańcuszka, przynajmniej tak mi się wydaje. Przykładając ucho ewidentnie pochodził z górnej części głowicy. Mialem wrażenie że z prawej i lewej strony po równo.


  11. Witam wszystkich szanownych forumowiczów i szczęśliwych posiadaczy GS'a :beer:

    (Nie ukrywam że bardzo wam zazdroszczę)

    Mam na imię Paweł. Jeżeli chodzi o mnie, to nadeszła pora żeby przesiąść się z Crossa na coś spokojniejszego, coś czym można puścić się w dalej niż dookoła "wioski". Jak dla mnie oczywistym wyborem jest GS.

    Panowie mam gorącą prośbę:

    Byłem, zobaczyłem, przejechałem się i ...

    Jeżeli znajdziecie chwilę czasu zajrzyjcie do poniższego posta.

    http://f650gs.pl/topic/8885-f650-gs-wszystko-fajnie-ale/

    Pozdrawiam wszystkich,

    Paweł

×