Skocz do zawartości

Ghost

Użytkownik
  • Zawartość

    295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    4

Zawartość dodana przez Ghost

  1. Nieźle, z tego co mówisz spore przebiegi musieliście robić no my granicy się nie trzymaliśmy chociaż tak najbliżej to do Piask dotarliśmy przy Rosji
  2. Także ten, ruszamy w dół po mapie i jest to ostatnia część wyjazdu po drodze zajeżdżamy do kolejnego punktu wyprawy który chcieliśmy zobaczyć: Gryfino - Krzywy Las: Lecimy dalej, co prawda nie planowaliśmy wstąpić ale z daleka było widać, więc: I dalej, tu szukaliśmy już konkretnego miejsca, ale niestety słabo się przygotowałem i okazało się że dojazdu brak: Miasto Pstrąże, chcieliśmy dojechać ale okazało się że położone jest na poligonie wojskowym czego nie wiedzieliśmy. Miejscowi mówili że do połowy odległości wjeżdżają bo mają tam pszczoły i przepustki na wjazd ale do samego miasta nigdy nie docierają. I jeszcze ta tabliczka: "ostre strzelanie wejście grozi śmiercią". - wjechaliśmy kawałek ale odpuściliśmy, piach pustkowie, trudno. Lecimy dalej, docieramy na kolejny kemping: http://plazaczocha.pl/index.html Miejscowość Leśna ul. Sucha. pół kilometra od zamku Czocha. Przyjeżdżamy: Warunki bez rewelacji ale w porównaniu do poprzedniego w Międzyzdrojach, cisza spokój, łazienki byle jakie ale cena połowę niższa, 28zł za dobę za wszystko. Teren już górzysty więc noce zimne ale dawaliśmy radę Co nas tam rozwaliło? - z pewnością zachody słońca, a na taki właśnie trafiliśmy rozbijając namiot: Po kręciliśmy się kilka dni po okolicy, odwiedziliśmy Wrocław gdzie czekała na nas przewodniczka - koleżanka Znajdujemy trochę krasnoludków: Trochę starego miasta: most z kłódkami, my nie przyczepiamy bo weźmie się w końcu załamie: W tym dniu ponownie uciekamy na nasz kemping. Następnego dnia lecimy już w stronę domu mieliśmy zajechać na tosta do @FALCON jednak się nie udało, prognozy pogodowe zapowiadały się nieciekawie. Więc na tosta będzie trzeba tam wrócić Ostatnie dwa dni to już powrót w stronę domu, zbieramy się i lecimy, po drodze trafiamy na kolejne punkty z listy: Kolorowe jeziorka (okazuje się że najlepiej trafić tu wiosną), jeziorko purpurowe: Jeziorko niebieskie, które jest niebieskie wiosną a w lecie robi się zielone: A jeziorka zielonego o tej porze roku nie ma bo wysycha, występuje tylko wiosną Lecimy dalej do Osówki: I dalej już autostradą robiąc postoje: Żonkę mi trochę już zaczęło prostować: Ale ok, w końcu to dużo kilometrów. Tego dnia docieramy w okolice Tomaszowa Mazowieckiego i śpimy nad zalewem w agroturystyce, mieliśmy dotrzeć ok 22:30, niestety docieramy ok północy ponieważ navitel wysłał nas leśną wąską i piaszczystą drogą która ciągnęła się ok 10 km a na końcu był zamknięty szlaban który jakoś między drzewami udało się minąć Następnego dnia trochę rozejrzeliśmy się po Tomaszowie odwiedzając skansen rzeki Pilicy i niebieskie źródełka które podobno występują tylko tutaj i w parku yellowstone: I cała na przód do domu (było to uzasadnione ponieważ tego dnia wieczorem wróciliśmy a następnego przeszły już te nawałnice które spowodowały te wszystkie wielki straty), jeszcze tylko obiadek: I szczęśliwie wracamy: Było jeszcze dużo rzeczy które mogliśmy zobaczyć ale tego nie zrobiliśmy, ale dzięki temu jest perspektywa na przyszłość myślę że w przyszłym roku wyjazd również będzie motocyklowy i będziemy chcieli po włóczyć się po Ukrainie, dotrzeć do Odessy, wrócić Rumunią. Czas operacyjny dwa tygodnie, a termin, pierwsza połowa sierpnia, więc jeśli ktoś ma podobny pomysł można by je połączyć. Na pewno napiszę coś w planowanych wojażach ale to bliżej terminu. Lewa dla wszystkich czytających, motocyklistów i podróżników szukających przygód!
  3. A no jakoś to tak było jak pamiętam ale co się odwlecze to... wiesz Ajj widzisz czyli coś mi umknęło, czyli jest okazja i powód żeby ponownie zapuścić się w te regiony a właśnie relacji Cdn. (po niedzieli)
  4. Ghost

    Dzien dobry

    cześć !
  5. Ghost

    Witam Wszystkich

    Lewa !
  6. a więc jadymy dalej z Białogardu ruszamy z zamiarem podróżowania blisko wybrzeża, a kierunek to Międzyzdroje Zatrzymujemy się na chwilę w Trzęsaczu, niby nie nastawialiśmy się że tam będziemy, ale skoro i tak przejeżdżaliśmy postanowiliśmy zatrzymać się na chwilę i rozejrzeć: i lecimy dalej, przed Międzyzdrojami trafiamy na punkt widokowy więc również robimy postój: docierając na miejsce trafiamy na: http://www.campingmiedzyzdroje.eu/ W naszym wspólnym odczuciu, najdroższy i najgorszy ze wszystkich na jakie trafiliśmy. Cały teren odnieśliśmy wrażenie że jest po jakichś starych budynkach, wszędzie kamienie i jakby pozostałości fundamentów, kręcimy się i wreszcie znajdujemy miejsce trawiaste że tak powiem dwu osobowe. Łazienki w jakichś barakach, kuchenki z tego co pamiętam żadnej. Na miejscu pełno Niemców, którym widać wszystko jedno ile płacą i najzwyczajniej chyba również za co płacą, Polaków tam niewielu. Ale nic, rozbiliśmy się czas na żarcie: Tego dnia udało nam się skontaktować jeszcze z pewnym panem z Kamienia Pomorskiego do którego pojechaliśmy i dzięki jego uprzejmości mogliśmy zobaczyć dom bardzo podobny do tego który mamy zaprojektowany i czekamy na pozwolenie na budowę. Obydwa domy to ten sam projekt jednak inne zmiany zostały naniesione na naszym i na jego projekcie: Był weekend więc w najbliższych dniach postanowiliśmy poszwendać się tu i tam i po oglądać miejsce w którym jesteśmy. Co ciekawego zobaczyliśmy: Do tego jakaś plaża na której płaci się za wypożyczenie wszystkiego co się da, sporo złotówek, w sumie to widać że z nastawieniem na naszych zachodnich sąsiadów wszystko przygotowane: I jeszcze Aleja Gwiazd: Żonka znalazła coś dla siebie: A ja dla siebie: Sprawdzamy smak lokalnych lodów: i idziemy na molo: Z którego okiem aparatu postanowiłem się po rozglądać: no i właśnie, ostatnia fota podsunęła mi pewien plan Chwilę później zdobywamy statek: Robimy też wrogie przejęcie steru: kapitan okazuje się całkiem wporzo więc przejęcie jednak nie jest wrogie: Jeszcze rzut oka w stronę brzegu i okazuje się że pojawiła się tęcza: No cóż trzeba wracać do namiotu, żonka po drodze zdobywa jeńca który podobno zostaje najlepszym przyjacielem / przyjaciółką, nie mam pewności nie sprawdzałem, na imię jej "Wypłosia": A wieczorkiem przypomniałem sobie że @Pszemo wspomniał że będąc w tych rejonach każdy spragniony powinien napić się lokalnego browaru, postanowiłem zapobiegać odwodnieniu na zaś i połączyłem przyjemne z pożytecznym: przed wieczorkiem jeszcze szybkie płukanie naszych rzeczy i odkrywamy nową funkcję naszego BMW, jest to funkcja suszarki do ubrań:
  7. Z tego miejsca "lecim na szczecin", ale też nie tak od razu W pierwszej kolejności kierunek Łeba, lecimy a po drodze całkiem przypadkiem trafiamy na stolemy: Oczywiście najważniejsze żeby przybić żółwika: Po krótkim stopie lecimy dalej, niestety tego dnia również deszcz nas odprowadzał, trafiamy do Łeby, trochę zmoknięci więc pod wydmy podjeżdżamy melexem i mimo deszczu włazimy: Tego dnia jesteśmy umówieni z @Pszemo. Ustawiamy się w Koszalinie, ustawka idealna, na stację chyba BP jak pamiętam wjeżdżamy równocześnie. @Pszemo zabiera nas na wycieczkę do Kołobrzegu: Wieczorkiem walczymy przy grillu, a następnego dnia czas się zebrać i uciekać dalej: W tym miejscu jeszcze raz dziękuję za serdeczną gościnę Cdn.
  8. No to lecimy nad wielką wodę. Po drodze szybka fota w Elblągu podczas postoju spowodowanego niedoborem kawy: i dalej w stronę morza, zatrzymujemy się na rybkę w Kątach Rybackich: I lecimy szukać campingu bo orientacje mamy ale nic wcześniej nie załatwialiśmy, docieramy do Sobieszewa, chociaż właściwie okazało się że obecnie jest to Gdańsk ul. Lazurowa, wydaje mi się że kiedyś było to Sobieszewo. Trafiamy na http://camping69.com/ Obydwoje twierdzimy że jeden z najlepszych na jakie trafiliśmy, cena podobna to tego na mazurach, z tym że jest kuchenka, darmowa łazienka i właściwie wszystko co może być potrzebne i recepcja 24h, naprawdę godny polecenia. Do tego numer również ciekawy Rozbijamy się gdzieś w rogu jak zawsze: i jest morze, już obydwoje chcieliśmy je w końcu zobaczyć: Jeszcze patrzę co można zobaczyć w okolicy przez oczko aparatu: O kurde piach się przykleił i w dodatku palec mi zarasta Trójmiasto odpuszczamy, w tym miejsce przez kilka dni zajmujemy się nic nierobieniem. Zrobiliśmy sobie jedynie wycieczkę pieszą do rezerwatu nad ujściem Wisły, gdzie przez lunetę można było zobaczyć foki
  9. A więc skoro już podobno wszystko hula, uzupełniłem foty w poprzednich postach i czas napisać coś więcej. A więc dotarliśmy do miejscowości Bystry koło Giżycka w terminie zlotu na twierdzy Boyen który postanowiliśmy ominąć dlatego mieszkaliśmy obok. Po piątkowym deszczu który nas odprowadził cały weekend był piękny więc bez zawahania postanowiliśmy się ruszyć, słuchając naszego navitela. W sobotę zrobiliśmy lot na Stańczyki nie sprawdzając wcześniej trasy tylko słuchając nawigacji i było tak: I dotarli do wiaduktów: Jeszcze szybkie sprawdzenie okiem aparatu czy wyjazd się podoba: Stwierdzam, hm na pewno się podoba I przyszedł czas wracać, po drodze natrafiamy na miejscowość o pięknej nazwie więc szybka fota: i lecimy dalej, po drodze jeszcze jedno miejsce: i na tym ten dzień kończymy Przychodzi niedziela i plan: Mamerki + wilczy szaniec. A więc mamerki, moim zdaniem mocno komercyjne miejsce, dość droga wejściówka i tak naprawdę dwa bukry, jakaś imitacja ubota i wieża widokowa. Odczucia średnie. Jak się okazało ciekawsze bunkry były po drugiej stronie gdzie wstęp był właściwie wolny. A tak to wyglądało: Plus bunkry do których wejście było wolne: I lecimy dalej na wilczy szaniec, to miejsce uważam dużo ciekawsze. Oczywiście jest to moje odczucie, a w każdym z tych miejsc byłem po raz pierwszy. Szkoda że wilczy szaniec niestety odczuwa mijający czas, obecnie nie ma już wejścia do żadnego z bunkrów, wszystkie powoli się rozkładają, ale z drugiej strony można zobaczyć naturalne pozostałości, odczucia świetne. Pierwsza fota już na wejściu bo jakbym mógł nie zrobić sobie foty z pojazdem, działem lub karabinem: I idziemy oglądać: przy robieniu powyższej foty w oddali było słychać głos dziecka: "mamo a prawda że tam nie wolno wchodzić?" ok ok wiem, nie wolno, nie zauważyłem napisu Zainteresowanie mojej żonki bunkrami wyglądało tak że w pewnym momencie słyszę: "patrz a ja chcę zdjęcie tutaj" patrzę no i ok robię, najciekawsza rzecz którą zobaczyła na wilczym szańcu: Później wracamy, jeszcze wieczorny spacer po Giżycku: A następnego dnia uciekamy nad naszą polską wielką wodę
  10. Nie wiem po jakim dokładnie czasie, ale dość krótkim nie ma już możliwości edycji postów. Także ten, nie mogę nic zmienić niestety :/
  11. A no wysłałem prośbę o możliwość edycji postów, w sumie dobry admin jak już mi na to pozwoli mógłby i tego byka poprawić
  12. Ghost

    Witam Serdecznie

    cześć
  13. A więc teraz już po kolei, jak to się zaczęło. W tamtym roku pojawiłem się na forum jako świeży motocyklista, wcześniej tylko simsonek i ok 10tys przejechanych na nim kilometrów teraz maszyna już duża i poważna, tak właśnie mi się wydawało jak zacząłem ją dosiadać. Wyprawa była jednym z moich większych marzeń a że staram się być konsekwentny to zacząłem myśleć o wyjeździe ale zanim miało do tego dojść wiedziałem że trzeba się solidnie przygotować tak więc poza motkiem od razu kupiliśmy zestaw ciuchów. Po jeździliśmy wcześniej też trochę razem żeby mieć jakikolwiek obraz tego jak to jest, muszę przyznać że żonka dzielnie dawała radę przez całą podróż Z przygotowań oczywiście nie mogłem zapomnieć o przygotowaniu motka który to dostał: - handbary, - deflektor z motoadv.pl - muszę przyznać że różnica jest duża, - nowe opony, - nowy akumulator, - boczne kufry od kolegi z forum @pawelST, - halogeny z alieexpres ledowe te U7 z ringami - przyznam że odczuwam że jestem bardziej widoczny już na zaświeconych samych ringach, w nocy na przelotach używałem ich muszę przyznać że dają dużo mocnego światła, dzielnie wspierały moją przednią lampę która też dostała na wyjazd żarówkę philipsa która daje super dużo światła, - bagażnik - na kufer centralny z motoadv.pl - warto bo namiot i karimaty trzymał dzielnie i stabilnie, grawer też zrobili na nim z logo bmw, - nawigacja navitel g550 - muszę przyznać że zawsze doprowadza na miejsce i jest idealnym wyborem dla wszystkich posiadających GSy i nie lubiących jeździć głównymi drogami, ona zazwyczaj zna najkrótszą lub na przełaj, więcej opcji nie ma, przekonałem się o tym pod Tomaszowem Mazowiecki jadąc w nocy lasem po piachu przez 10km zamiast asfaltem - tankbag oxforda, jakiś tam 18 litrowy, na podręczne rzeczy idealny, I to chyba wszystko, przygotowania całą parą już kilka dni przed wyjazdem, wybieramy się jakbyśmy mieli jechać gdzieś gdzie cywilizacja nie istnieje, zabieramy garnki, grzałkę, gaz, chcemy wszystko wypróbować w terenie więc każda z tych rzeczy jest zasadna Nadchodzi dzień wyjazdu, jadę na działkę po motocykl i z tego miejsca mamy ruszać ok 17, wiem późno ale trudno, jest piątek, chcemy już w sobotę rano obudzić się na mazurach. Nagle godzinę przed wyjazdem taki widok: No cóż ale deszcz przechodzi i jedziemy, do granicy woj lubelskiego docieramy w pięknej pogodzie i zatrzymujemy się na szybkiego stopa żeby, no właśnie założyć membrany przeciwdeszczowe bo przed nami chmura która jak się później okazało odprowadziła nas nad samo jezioro Niegocin do Giżycka, gdzie dotarliśmy ok godz 1 w nocy przez deszcz i po frezowany asfalt, cóż trudno trochę się przeliczyliśmy. Ale cóż uśmiech na twarzy jest bo pierwsze takie wakacje w życiu, nigdy wcześniej nie byliśmy ani motocyklem ani pod namiotem Camping na którym się zatrzymujemy nazywa się Borowo, całkiem ok, cena średnia ale denerwują łazienki które są na monety: http://borowo.com.pl/ Na campingu trochę łódek, np taka: jak już się przeszedłem okazuje się że żonka znalazła idealne miejsce na szczotkę do włosów: I cóż trzeba ruszyć się i po zwiedzać okolicę
  14. A więc jest wreszcie pierwsza fota, po kilkunastu nieudanych próbach jej wrzucenia, mogę wreszcie zabrać się pisaniem, a więc tak to wyglądało jak wróciliśmy więc dzień 13. Co prawda w planach były jeszcze dwa ale patrząc na prognozy postanowiliśmy na tym zakończyć i to była słuszna decyzja, następnego dnia bowiem przyszły nawałnice te które narobiły ogromnych szkód i ucierpieli harcerze na obozie.
  15. Coś mi się dodać foty nie chcą tak jakbym chciał, muszę nad tym po pracować chwilę
  16. Ghost

    Witam

    Cześć
  17. Ghost

    Witam

    Cześć
  18. Ghost

    Witam

    lewa !
  19. Ghost

    Witam wszystkich forumowiczów.

    Lewa ! I kolejna eFka bez GS to tak jak moja ! Do zobaczenia w trasie
  20. Ghost

    Witam

    Cześć
  21. Ghost

    (S) BMW R1150 GS Żółta Strzała na sprzedaż

    Sam że sobą się trochę gryzę jeszcze. nie wiem czy zmienić lub czy może kolekcje rozszerzyć cóż a czy tanio nie będzie zobaczymy, w każdym razie nie wiem jeszcze o co chodzi
  22. Ghost

    (S) BMW R1150 GS Żółta Strzała na sprzedaż

    Dzięki Panowie, tak się spodziewałem że ktoś będzie wiedział więcej
  23. Ghost

    (S) BMW R1150 GS Żółta Strzała na sprzedaż

    Mam pytanie do forumowiczów, ktoś wie czy Moto nadal na sprzedaż? Jasinek ostatnio nie zagląda...
×