Skocz do zawartości

klansman

Użytkownik
  • Zawartość

    1 237
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    5

Posty dodane przez klansman


  1. Chce zima kupic jakiegos lekkiego "dzika". Mysle o Husqvarnie wre125, od biedy Yamaha DT125. Wiek i stan wizualny nie ma dla mnie jakiegos wielkiego znaczenia. Stan znosny do jazdy i zarejestrowany. Cena cos do ok. 5tys. Wiec jesli macie cos takiego albo znacie kogos kto bedzie sie chcial pozbyc to prosze o info.


  2. Nie lubie jak ktoś permanetnie mowi zdrobnieniami, Jareczku, Pawełku, Gosieńko, może napijecie się herbatki, herbatunia czeka, no i co teraz dziewczynki z tym zrobimy, itd... Sto lat temu na uczelni moja grupa stala sie do urzygania uprzejma... wszyscy byli kochani, sie uwielbiali sie i za wszelka cene chcieli sobie i wszystkim do okola pomagac... Moze stad mam uraz do pomocy za wszelka cene, bez prosby o to, bez wyraznej checi otrzymania takiej pomocy... Ponoc nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Ale o tylko moje zdanie.

    ps. zeby nie bylo, sam tez lubie pomagac, ale nie na sile...Pomoc na sile, kojarzy mi sie z pomoca nie szczera...taka troche na pokaz, taka troche wirtualna zawierucha.

    sorry za offtop

    • Like 7

  3. Oczywiscie, ogloszenie nadal aktualne. Cena pikuje ostro w dol. Moto sprzedazowa zima czymi cuda!.

    Oferuje uczciwy procent dla osoby - posrednika, ktory znajdzie nabywce na zestaw sprzegla recluse. Nadmieniam, ze dochod ze sprzedazy, przeznaczony bedzie na szczytny cel i byc moze wesprze finansowo osobe z naszego forum( oczywiscie nie mnie ani nie kolezanki rosjanki co to moto z Krk zostawily - bo one przeciez na forum nie sa:) ). W kazdym razie chce si epozbyc tego zlomu:)


  4. TataKazika, pamietasz ,ze zarezerwowalem dla Ciebie to sprzeglo? Ewentualnei rezerwacje moge uznac za nie wazna, z powodu Twojej deklaracji w stanie wskazujacym na ....aktywny udzial w zlocie po godzinie 21;).

    Ewentualnie, rozwazam tez taka opcje,ze kiepski sprzedawca ze mnie, bo na miejscu na zlocie, po pojaku naprawilem Ci motocykl:) . Sprzeglo dziala teraz jak powinno???


  5. Ja z tą "800" mam tak,ze mnie nie zachwyciła, ale to moze dlatego,ze chwile wczesniej jezdzilem Gs1200 i przesiadajac sie na 800 mialem wrazenia,ze jade jakims klekotem. Slabo to, to przyspieszalo, trzeslo, warczalo i o malo nie dostalem zawalu jak mi zanurkowalo przy hamowaniu;). Powiem , tak chce GS1200 i tyle:)


  6. Z tym LArkitm to wada fabryczna zasilaczy, ktore podlacza sie do aku i uchwytu navi. Podaja za male natezenia pradu i dzialajaca navi nie ma szans sie naladowac, i po ok 5 godzinach akcji, umiera. Nie ma tego problemu przy ladowaniu Larka przy pomocy dolaczonej ladowarki pod usb. Tak jak Rasta, przerobilem 1,5A ladowarke samochodowa i podlaczylem ja bezposrednio pod uchwyt nawi. I dziala bez problemu.

    Jesli chodzi o sama navigacje, korzystalem na niej z AM i iGoEurope - dziala bez problemu. Ekran slaby, przy odrobinie slonca nic nie widac.

    Wspomniane podlaczenie uchwytu - element laczacy kiere z uchwytem - faktycznie "lata". Mozna i ja tak zrobilem, zalac gwint Lokcite i daje rade:).

    Larka mam 2 lata i nadal zyje. Deszcz, slonce, lekki minus - ok. Dla automapowicza - jest ok - biorac pod uwage,ze dalem za nia 299 w promocji, a jak wiadomo na promocje nie ma mocnych:)

    ps. gdzies na forum AT, byl watek o problemie dolaczonej uchwytowej ladowarki. Ktos przetafl szlak z reklamacja... Mi sie nie chcialo, wolalem przerobic...

    • Like 1

  7. A ja lubię/lubiłem jeździć w nocy-niestety, po wielu epizodach patrzenia w ślepia saren, dzików i innej zwierzyny, teraz ograniczyłem jazdę w nocy tylko wtedy kiedy już nie mam innej możliwości, a szczególnie motocyklem.

    Ja tylko i wyłącznie ze względu na zwierzęta nie lubie jezdzić w nocy. Czesto po miescie wieczorem albo w nocy jezdze motocyklem, wtedy jest idealna temp:). W noc na moto to tylko autostrada...


  8. Nie lubie jezdzic w nocy motocyklem poza miastem...Wczoraj tak sie zlozylo, ze pojechalem. Zmeczony, po ciezkim tygodniu i intensywnej sobocie –pol dnia na sloncu na rzece w kajaku... Po powrocie do domu, spontaniczne zachcialo mi sie odwiedzic znajomych na dzialce nad jeziorem ok 90km od mojeg domu. Szybka kawa, spakowalem spiwor, podlaczylem gps do moto i juz jadac wbilem miejsce docelowe. Jade w strone Gdanska krajowa „1”, ciemna noc, jade na dlugich, w dupie mam jadace z naprzeciwka samochody migajace mi swiatlami, bo oslepiam. W glowie mam stado wyskakujacych na mnie zwierzakow roznej masci. Dosc szybko dolatuje do Łęczycy gdzie z lewej strony widze duza, jasna spadajaca gwiazde...szybkie zyczenie, zajebiscie:) szykuje sie fajny wieczor:).

    W Krosniewicach GPS, zaczyna prowadzic mnie po swojemu... jade w slad za nim...Wyjezdzam z Krosniewic, normalnie, nie szybko nie wolno

    https://maps.google....&num=1&t=h&z=19

    i nagle sielanke przerywa mi widok sarenki z prawej strony motocykle. Nie wiem czy ona stala czy biegla, to byl ulamek sekundy. Pamietam, ze hamowalem, nie pamietam czy przednim czy tylnym heblem, chyba oba na raz. Pamietam ,ze hamujac zupelnie bezsensownie krzyknalem „kurwa” i bylo bum... W tej krotkiej chwili, tuz przed albo zaraz po mialem dziwna mysl ,ze lece z rekoma wyciagnietymi przed siebie. Ale nie, po szarpnieciu kiera, po strzale w prawa stope i piszczel wyhamowalem utrzymujac sie w pionie...Dluzsza chwile zajelo mi wygaszenie motocykla...Szybka ocena strat...MIalem wrazenie ,ze urwalo mi kolo, noga boli ale cala, moto cale, troche siersci na kole, tarczy hamulcowej, blotniku, bucie i nogawce spodni, krwawy rozmaz na blotniku i klika rys.

    Zawrocilem, zobaczyc co z sarenka, ale nie bylo po niej sladu.

    Dalsza podroz, odbylem z ograniczeniem predkosci do max 65km/h...

    Mialem mega farta, a dokladnie jakies 30centymetrow od mega pecha...

    Wniosek taki, ze nie ma cudow i nie da sie nic zrobic jak tuz przed motocyklem, w nocy nagle cos wyskakuje z prawej strony ciemnego pobocza. Wydaje mi sie, ze gdybym jechal szybciej, po prostu bym zdazyl przed nia...gdybym zlapal lepsza przyczepnosc i bardziej skutecznie hamowal, moze wlasnie to byla by ta odleglosc – 30 centrymetrow dzielaca mnie od pecha wladowal bym sie centralnie w sarne.

    Po nocnej przygodzie pozostal dosc gleboko zarysowany blotnik i dziubek

    IMG_9704.JPG

    IMG_9706.JPG

    i resztki siersci, ktotych nie zmyl deszcz i ped wiatru w porannej drodze powrotnej do domu

    IMG_9708.JPG

    IMG_9714.JPG

    Jeszcze nigdy na motocyklu sie tak nie wystraszylem... szlifowalem asfalt dwa razy, niezliczone gleby w terenie, nagminnie cos w ruchu w miescie, ale to... zapamietam na dlugo i juz wiem dlaczego nei lubilem i nie lubie jezdzic w nocy motocyklem.

    • Like 1
×