Dobra ale na waszą nie odpowiedzialność:
Tak na dobrą sprawę to moja moto przygoda zaczeła się w zeszłym roku za sprawą dwóch kumpli. Jednego znałem z woodstocków , a drugi miał 125kę. Później pojawił się inny gitarowy kolega który pomógł mi trochę ze stojącym w garażu zaniedbanym do reszty krosem niebagatelnej pojemności 124cm3.
Znajomy chciał mnie zajarać choperami i troche zacząłem sie ogarniać o co w tym wszystkim chodzi. Ogólnie wyszło tak że nie warto zaczynać od dużych pojemności, więc klasycznie miał być shadow 750 z 85' w sumie spoko maszyna, nie wyglądał źle, nawet niektóre zrobione zachęcały do spakowania plecaka i wjo, ale potem zacząłem szukać w nowszych aż tu nagle zupełnie nie spodziewanie pojawia sie shadowka ace 750 z 98, nowsza, ładniejsza, już cruiserowe klimaty i wtedy pierwsze dylematy, ta stara więcej koni ,ta nowsza ładniejsza. Pojawia się pytanie gdzie ja w ogóle chce jeździć? Odpowiedź przychodzi jak by natychmiastowo, że na asfalt koło na góry nogi. Gdzieś między tym wszystkim jest ichty boots i jednak myśl że nie wszędzie dojadę z niskim zawieszeniem. Nie wiedzieć jak? Na yt trafiam na gościa od żółtego dziobaka I historia zaczyna się układać w całość.
Gska wydaje się wyposrodkowaniem mojej wiedzy I umiejętności ale tak że daje ogromne możliwości swiato poznawcze.
Plany.. Plany są takie że by ją wreszcie kupić I zacząć jeździć, doposażyć, spakować I ruszyć przed siebie. Czas I finanse powiedzmy ogarnięte.
Ideałem byłby dla mnie Dakar po lifcie z tym fajnym bajerem automatycznie Smarujacym łańcuch.
Witam wszystkich obecnych tu miłośników szeroko rozumianej wolności jaka dają nam te maszyny.