Skocz do zawartości

Mario 6na9

Użytkownik
  • Zawartość

    2 642
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    57

Zawartość dodana przez Mario 6na9

  1. Z mojej strony ogromnie dziękuję chłopakom za wyjazd. To była wspaniała przygoda.
  2. Paweł. Jak interesują Cię takie rzeczy to aktualnie rozbudowuje się elektrownia w Kozienicach i na discovery puszczają o tym dokument. Pozdro.
  3. Zamek Tęczyn w Rudnie koło Olkusza. Prace zabezpieczająco-konserwatorskie podobno były już na ukończeniu więc w przyszłym sezonie powinien być otwarty. Ruiny są spore czego niestety nie zobaczyliśmy.
  4. Mniej-więcej tak było. Moja wina. Ja zmyliłem chłopaków przy zaopatrzeniu. Dobrze, że rano nie zostawili mnie w lesie.
  5. Wreszcie. Już zacząłem wątpić i miałem pisać coś ze swej strony ale Twoja relacja na bank będzie lepsza. Czekam na ciąg dalszy. Dawaj, dawaj.
  6. Mario 6na9

    Cześć, tu Warszawa

    Powitać.
  7. Mario 6na9

    [K] Resor Opel Frontera A Sport

    Wrzucili ZWIERZ-owy resor na pakę i resory im siadły.
  8. Mario 6na9

    Białoruś

    Jestem chyba pierwszym czytającym. Czekam na ciąg dalszy.
  9. Mario 6na9

    Bezdrożami Ukrainy

    No teraz toś mnie zdenerwicował na samą noc :) .
  10. Mario 6na9

    Południe Europy 2015

    Spoko relacja. Przecież lepiej oglądać niż czytać.
  11. Mario 6na9

    Wiem, wiem to nie BMW, ale sprzedam Rometa

    Może i zajebisty, ale spodziewałem się że to jakiś porządny klasyk jest: Romet Ogar albo Kadet albo chociaż Motorynka.
  12. Jagna na moje oko to to są mosty w Botkunach. A mosty co szukaliście to te .
  13. W Kiepojciach jest wiadukt i dwa równoległe mosty jak w Stańczykach. Mam nadzieję że trafiliście bo to fajne miejsce a i człowieków tam nie uwidzisz.
  14. Mario 6na9

    Bezdrożami Ukrainy

    Relacja ekstra klasa. Bajka po prostu. Nie mogłem jechać ale jakbym z Wami był.
  15. Ostra jazda z tą wysypką, dobrze że ze szczęśliwym finałem. Relacja jak zwykle rewelacyjna. Miło było poczytać i spojrzeć.
  16. Długi czerwcowy weekend z ogromem planów na wspaniały czterodniowy wyjazd. Plan zakłada wyjazd na Warmię i Kaszuby z dolotem do Dąbek gdzie wczasuje się kolega z rodziną. Wielkie plany, a życie życiem. Ci co mnie znają wiedzą jak przygotowuję się do każdego wyjazdu. Miesiąc wcześniej czytam, kseruję, zaznaczam, liczę kilometry i czas itd. Czy to ma sens ? Ostatnio z moich dalekosiężnych planów nic się nie sprawdziło. Tak też było i tym razem. Meteorolodzy zapowiedzieli opady a nawet burze w całej północnej Polsce. Szybka, choć trudna decyzja – jadę na południe gdzie pogoda ma być łaskawsza. Obmyślam plan wyjazdu na Jurę gdzie byłem jakieś 15 lat temu ale ciągnie mnie ogromna ilość zamków, wspaniałe skałki no i od kiedy mam Transalpa mogę zjechać na polne drogi. To jedziemy. Start jak zwykle z Sokołowa Podlaskiego w kierunku Częstochowy. Jest Boże Ciało więc wyjeżdżam o 5.45 aby uniknąć uroczystości świątecznych. Jadę przez Górę Kalwarię w kierunku Tomaszowa Mazowieckiego gdzie we wsi Konewka znajduje się schron kolejowy wybudowany przez Niemców w 1941 roku. Dojeżdżam dość szybko więc obiekt który jest obecnie własnością prywatną jest jeszcze zamknięty. Pokonuję ogrodzenie z drutu kolczastego (nie ja pierwszy), robię kilka fotek i mały spacerek po terenie. Niedawno oglądałem podobne obiekty znajdujące się w okolicy Rzeszowa. Mieli rozmach hitlerowcy. Następny przystanek Jasna Góra. Odmawiam ,,zdrowaśkę,, za rodzinę i znajomych oraz w intencji pomyślnego wyjazdu. Wyjeżdżając trafiam na procesję, ale Policja kieruje ruchem dość sprawnie. W miejscowości Olsztyn pod Częstochową znajdują się ruiny sporego zamku. Tu planuję dłuższy odpoczynek a następnie trasę szutrową. Tak mnie poniosło, że wylądowałem na szlaku rowerowym a następnie zaliczyłem glebę na piachu w środku pustkowia. Trzeba troszkę sfolgować, przecież jadę sam. Konewka - schron kolejowy o długości 380 metrów. Zamek w Olsztynie. Dojeżdżam w okolice Ostrężnika gdzie oglądam skałki i do samego Ostrężnika. Diabelskie Mosty. Brama Twardowskiego. Jaskinia Ostrężnicka. Zamek Ostrężnik – to co po nim zostało. Następny cel to zamki w Mirowie i Bobolicach (odbudowany około 4 lata temu). Bobolice. Mirów – zamknięty dla turystów. Morsko - następny zamek na trasie. Kolejne cudo przyrody – Okiennik Wielki. Nieuchronnie zbliża się wieczór. Dojeżdżam do Ogrodzieńca gdzie znajdują się ruiny potężnego gotycko-renesansowego zamku. Duże wrażenie oprócz zamku robi zagospodarowanie terenu wokół. Mnóstwo atrakcji dla dzieci i nie tylko. Kilkanaście lat wstecz stały dwa stragany z pamiątkami i jedna restauracja przy rynku. Ogrodzieniec. Szukam noclegu co udaje się za pierwszym podejściem. Kwatera z lat 70 ale motocykl parkuje w zamykanym garażu. Dziś przejechałem 470 wspaniałych kilometrów i dużo chodziłem rozkoszując się pięknem przyrody. Pogoda dopisała i tylko popołudniu pokropiło troszkę co przeczekałem jedząc koszmarny żurek w restauracji pod zamkiem w Morsku. Dzień drugi. W nocy padał deszcz więc zbieram się niespiesznie czekając aż osuszy drogę. Gospodyni częstuje kawą i opowiada o całej rodzinie. Ruszam o 9 w kierunku Krakowa. Pałac w Pilicy. Smoleń – rezerwat przyrody i pięknie odrestaurowane ruiny zamku. Pieskowa Skała – renesansowy zamek. Maczuga Herkulesa – tuż obok zamku. Wjeżdżam na teren Ojcowskiego Parku Narodowego. Na głównym parkingu w Ojcowie przyjaźnie mnie witają wskazując bezpłatne miejsce do parkowania oraz podpowiadają gdzie zostawić kask i odzież żeby spacerowało się wygodniej. Zrobię tylko szybkie obejście choć dookoła piękna przyroda. Zamek w Ojcowie. Brama Krakowska. Skałki. Jaskinia Ciemna. W środku nie można robić zdjęć. Praprzodkowie. Jaskinia Nietoperzowa. Masyw Sokolicy w Dolinie Będkowskiej. Aby zobaczyć Masyw Sokolicy drałowałem pieszo około 2,5 kilometra, bo chociaż była droga asfaltowa to jednak stał zakaz wjazdu. W czasie tego spaceru minęło mnie kilka samochodów a na miejscu okazało się, że jest parking przy polu namiotowym. Pod znakiem musiała być tabliczka informacyjna która zniknęła. Wracając zmęczony i wkurzony swoją głupotą postanawiam opuścić Jurę i udać się w Pieniny. Wyskakuję na ekspresówkę w kierunku Nowego Targu. Jadę, jadę i zaczynam się martwić kontrolką rezerwy. Trasa piękna, ale zapomnieli pobudować stacji paliw. Jest. Mam fobię z tym brakiem paliwa. W samochodzie zabrakło mi kilka razy w motocyklu jeszcze się nie zdarzyło. Dojeżdżam do Jeziora Czorsztyńskiego gdzie oglądam Kościół w Dębnie i Zamek w Czorsztynie. Kościół. Zamek Czorsztyn. Spóźniłem się 10 minut i zastałem zamkniętą bramę. Oglądam zamek z zewnątrz i czytam apel Dyrekcji Pienińskiego Parku Narodowego. Często rzeczy oczywiste muszą być mocno zaakcentowane aby dotarły. Zaczyna straszyć deszczem. Jadę w stronę Nidzicy ale motam się i ląduję na Słowacji. W końcu dojeżdżam i zaczynam mozolne szukanie odpowiedniego noclegu. Deszcz przyspiesza moją decyzję i biorę kwaterę przekraczającą budżet i jeszcze bez garażu. Po pół godzinki deszcz ustaje więc ruszam na wioskę ale wszystkie trzy sklepy po 20 są już zamknięte. Jest otwarty bar tuż przy zamku. Nie mając wyboru i zgodnie z tezą brata (nie po to jestem wyjechany aby jeść kanapki) zamawiam mięcho i lokalne piwo na miodzie. Jedno, drugie piwko i knuję ambitny plan na jutro. Na początek zamek, potem Rez.Wąwóz Homole i Trzy Korony. Wypoczęty i pełen werwy ruszam rano realizować plan. Życie szybko weryfikuje zamiary. Do otwarcia zamku jeszcze 20 minut a przed wejściem cztery autokary dzieci. Nie lubię tłumów więc z bólem serca rezygnuję ze zwiedzania. Pakuję się na trampka i jadę do wąwozu. Deszczowe chmury krążą złowieszczo. Spaceruję po wąwozie na przemian w słońcu i deszczu. Wąwóz robi ogromne wrażenie. Kolejny raz zmieniam plan. Deszcz kropi, skały są śliskie nie ma sensu pchać się na Trzy Korony. Zamek w Nidzicy Wąwóz Homole Myślę co dalej. Jadę w kierunku Babci przez Sandomierz z przystankami na zamki. Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczkach. Zwiedzanie tylko w wakacje. Następny obiekt to baszta w Czchowie z przybudówką na kasę biletową. Przez chmury mocno przedziera się słońce. Czas mnie nie goni. Jest dobrze. Dojeżdżam do Dębna k. Tarnowa gdzie jest świetnie utrzymany i nawet otwarty zamek ale blokuje mnie cena biletu. Na to konto zaglądam do kościoła i na …….……… cmentarz gdzie mój wzrok przyciąga kaplica grobowa. Odpoczywam troszkę i ciągnę 150 km do Sandomierza. Kręcę się po mieście bo akurat nie zastałem ojca Mateusza. Z Sandomierza już dosłownie rzut kamieniem do Leśnych Chałup gdzie przenocuję u wujka. Zamek w Dębnie. Zamek w Sandomierzu. Pierścień w Sandomierzu. Ćmielów. Ruiny zamku. Jest tu też znana fabryka porcelany z muzeum. Mam czas więc jadę na okrągło wzdłuż rzeki Kamienna szukając pozostałości po przemysłowym charakterze rzeki. Ruda Kościelna. Pięknie odrestaurowana gorzelnia. Pałac w Bałtowie. W Bałtowie powstał kilka lat temu bodajże pierwszy profesjonalny park dinozaurów. Obecnie jest to ogromne centrum rozrywki dla dzieci i nie tylko. Robią też zlot motocyklowy. Sam pałac był kiedyś siedzibą Technikum Rolniczego gdzie uczęszczał mój wujek. Rozmawiam z nim o obecnym stanie pałacu. Po przeniesieniu szkoły do nowego budynku pałac miał być remontowany. Remont zakończył się rozgrabieniem wszystkiego co miało jakąkolwiek wartość wraz z posągami lwów witającymi gości. Po lwy przyjechał dźwig, załadował na ciężarówkę i tyle ich widzieli. Policja umorzyła śledztwo i po sprawie. Pewnie smucę ale wkurzają mnie takie rzeczy. Rano startuję jednym strzałem do rodziców a następnie puszką do domu. Pogubiłem notatki więc nawet nie wiem ile kilometrów nabiłem. To jednak mało istotne. Było super.
  17. Mario 6na9

    JURA I COŚ JESZCZE

    Dzięki z ładne uzupełnienie i podpowiedź. Na pustyni i w Jaskini Łokietka byłem poprzednim razem, a statystycznie rzecz biorąc na Jurę wrócę za około 15 lat ;-) . Pozdrawiam.
  18. Mario 6na9

    znowu te Mazury...

    Jak zwykle. Relacja - rewelacja albo jeszcze lepiej.
  19. Mario 6na9

    Triumph Tiger 800 XCx/XRx

    Miałem okazję pojeździć 800xc i 1050 i bielizna jest super. Gdyby było mnie stać 800xc już dawno byłby mój nie tylko za właściwości jezdne ale i wygląd którym wg mnie rozkłada GS na łopatki. No i trampki też są fajne.
  20. Trzydniowy wyjazd z głównym założeniem polatania po szutrach w SPK. Po drodze kilka ciekawych miejsc które zobaczyłem. Wyjeżdżam rano z Sokołowa Podlaskiego w kierunku Łomży. Pierwszy przystanek tuż za Łomżą aby spojrzeć na forty twierdzy przy drodze 61. Forty prezentują się słabo, te przy 64 które kiedyś oglądałem są znacznie ciekawsze. Jadę pierwszym szutrem do Jedwabnego. Jedwabne – pomnik ku czci pomordowanych żydów. Wracam na 64 a następnie Carską Drogą przez BPN jadę do Osowca a dalej pięknym szutrem wzdłuż Biebrzy do Dębowa gdzie znajduje się śluza na Kanale Augustowskim. Drogą tą tylko w odwrotnym kierunku jechaliśmy z bratem w 2000 roku podczas naszej pierwszej wyprawy motocyklowej Jawą TS 350. Jest przepięknie. Po prawej wije się rzeka a po lewej stada bocianów na łąkach. Niestety kiedy się zatrzymuję od razu odlatują nie pozwalając zrobić zdjęcia. Po drodze spotykam spływ na tratwach. Na parkingu przy śluzie przykręcam lusterko pierwszy raz używając trampkowych kluczy. Obym ich używał tylko w tak błahych sprawach. Spływ tratwami. Pogoda piękna a na moto to nawet za gorąco. Jadę dalej lokalnymi drogami w kierunku Augustowa. Po drodze zwiedzam drewniany kościół w Jaminach i molennę staroobrzędowców w Grądach. W Białobrzegach następna śluza oraz młyn drewniany w którym jest bar a tam rządzi Żubr. Dobijam do Augustowa. Spaceruję chwile ale żar leje się z nieba i tłumy ludzi. Uciekam w stronę Sejn aby zobaczyć kolejną śluzę. Czekam kilka minut i patrzę jak to działa. Po odpoczynku ruszam na poszukiwanie miejsca zwanego Uroczysko Powstańcze. Nie bardzo wiem czego się spodziewałem, na miejscu odnalazłem kilka drewnianych krzyży. Chociaż fajnie pojeździłem sobie polnymi drogami. Wracam na 8 i tnę na Suwałki a następnie do Szwajcarii gdzie w lesie znajduje się cmentarzysko Jaćwingów. Ze Szwajcarii prosto do SPK. Dzisiaj zobaczę troszkę ciekach miejsc a jutro kursuję wzdłuż i poprzek SPK. Nocuję nad Jeziorem Hańcza w niedokończonym domku u gospodarza jeszcze dobrze ,,wczorajszego,, po imieninach żony. Tłumaczy mi, że mąż w rodzinie to tylko jeden filar natomiast trzy pozostałe to żona także jak facet pije to nie ma biedy. Coś mi się wydaje, że gość często jest ,,wczorajszy,,. W nocy przechodzi ostra burza ale od rana słońce. Drugi nocleg wypada w okolicach Sztynortu. Warunki skrajnie inne. Trafiam na motocyklistę ( wypasiony harley ) i dostaję apartament prawie za free. Molenna w Grądach. Młyn w Białobrzegach. Śluza Studzieniczna. Cmentarzysko Jaćwingów i ja. SPK. Widok z Góry Zamkowej na Jezioro Szurpiły. Rezerwat Rutka. Tej łąki nie da się skosić kosiarką. Widok z platformy widokowej na Jezioro Linówek. Molenna w Wodzikach. Rez. Głazowisko Łopuchowskie. Widok z Góry Leszczynowej na Jez. Hańcza. Wieżę widokową zaczynają przerastać drzewa. Rez. Głazowisko Bochanowo nad Czarną Hańczą. Czarna Hańcza. Dzień drugi. Ruiny młynu w Jacznie. Młyn k. Udziejek – tu coś pozytywnego się dzieje. Kręcę się po szutrach a następnie dojeżdżam do Cisowej Góry. Wylewam siódme poty wdrapując się na punkt widokowy z którego nie bardzo co jest podziwiać. Opuszczam SPK kierując się na zachód. W miejscowości Nowa Pawłówka kręcę po polach szukając głazu narzutowego który okazuje się tylko większym kamieniem. Dajemy dalej. Mieruniszki – ruiny kościoła. Górne – ruiny kościoła. Kiepojcie – pojedynczy most. Kiepojcie – dwa mosty nad rzeką około 0,5 km na zachód. Bardzo malownicze miejsce. Gdzieś po drodze. Jadę przez Gołdap w stronę Węgorzewa. W miejscowości Kuty mam zobaczyć ruiny kościoła ale moje informacje okazują się nieaktualne. Kościół został odbudowany dawno temu. Następny przystanek śluza w Przerwankach a następnie ruiny mostu w Kruklankach. Most został wysadzony już po wojnie przez miejscową ludność która nie mogła znieść widoku pociągów wywożących polski majątek do naszych wyzwolicieli. Oglądam jeszcze pałac w Sztynorcie Dużym który w końcu zaczęto remontować. Nocuję nad Jeziorem Mamry. Gołdap - wieża ciśnień. Kruklanki. Dla mnie magiczne miejsce. Ach te mazurskie drogi. Dzień trzeci. Leśniewo – dwie śluzy. Jedna ukończona na 70% a druga na 40%. Kto budował widać. Guja. Śluza ukończona i działająca do dziś. Szukam jeszcze jednej niedokończonej śluzy. Miejscowy kieruje mnie gdzie trzeba ale ostrzega, że nic nie zobaczę. Miał rację, wszystko zarośnięte trzcinami a miejsce niedostępne. Jestem pod granicą z Rosją i stąd zaczynam bezpośredni powrót do domu. Zatrzymuję się tylko w paru miejscach nie tylko na zwiedzanie ale żeby się schłodzić w wodzie. Jest upał. Srokowo – Wieża Bismarcka. Nowa Różanka – wiatrak. Kilka lat temu działała tu restauracja. Obecnie obiekt do kupienia. Sorkwity – pałac. Kobułty – ruiny kościoła. Teraz już prosto do Sokołowa Podlaskiego. Jeszcze 220 km i już w domu. To była wyczerpująca wycieczka. Upał mnie wykończył. Pada źle, zimno źle, słońce też niedobrze – przesiadam się do puszki. Żarcik oczywiście. Zdjęcie na koniec. Mario.
  21. Mario 6na9

    JURA I COŚ JESZCZE

    Jeszcze kilka zdjęć https://plus.google.com/photos/110233935376087695867/albums/6124347649412673729?authkey=CM7_ia2tw9rWfQ
  22. Mario 6na9

    SUWALSKI PARK KRAJOBRAZOWY – 2014

    Perę zdjęć dla chętnych: https://plus.google.com/photos/110233935376087695867/albums/6125018623757492369?authkey=CNi6lOflqbDEcQ
  23. Mario 6na9

    JURA I COŚ JESZCZE

    Zwiedzałem dawno temu jak był jeszcze państwowy i ogólnodostępny.
  24. Mario 6na9

    JURA I COŚ JESZCZE

    Musiałem być Don Kichotem bo ciągnie mnie też do wiatraków :-D Planowanie wyprawy zaczynam od mapy zamków i planu fortyfikacji i do tej bazy dokładam inne atrakcje. Kręcą mnie te klimaty.
  25. Mario 6na9

    Szwędacz

    Gratuluję zakupu. Niech moto przynosi dużo radochy a my z przyjemnością pooglądamy fajne zdjęcia.
×