Mario 6na9

Cześć.

Cześć.

Cholera, działa a już liczyłem na prywatny pokaz w garażu

Poniedziałek.

Pogoda zaskakuje, zamiast słonecznego poranka wszystko okryte mgłą. Rezygnuję więc z rannego zdobywania Rezerwatu Góra Zborów. Lecimy po zamkach.

Smoleń. Ruiny zamku i rezerwat. Mgła nie odpuszcza i nawet wszedłem bez biletu ,, bo i tak nic nie będzie widać z góry,,

Bydlin.

Ogrodzieniec. Wspaniałe ruiny. Jestem tu enty raz.

Teraz już w kierunku domu.

Tomaszów Mazowiecki. Rezerwat Niebieskie Źródła.

Jeleń. Bunkier na pociąg Adolfa.

Koniec przygody.

 

Mistrzyni słowa. Marta powinna pisać książki. Czekam z niecierpliwością.

11 godzin temu, dakarowy napisał:

Obszar ochrony wylotu kanalizacji mnie urzekł

Super foty Mario!

Zdjęcie robione specjalnie dla Ciebie.

Aparat zatopiony i już nie robi fotek, dobrze że karta odpaliła. Telefon miałem hermetycznie zamknięty to przetrwał kąpiel.

9 godzin temu, KaeS napisał:

A mnie najbardziej urzekła romantyczna kolacja przy kominku z gospodarzem 

Gospodarz tylko przygotował kominek w domku bo ja spałem w innym miejscu.

9 godzin temu, Pawel napisał:

Ponieważ  to nie mój sposób uprawiania turystki motocyklowej dzięki @Mario 6na9 widzę co omijam 

Czad 

Proszę bardzo.

 

Zdjęcia powinny świecić tylko mogą się trochę powoli ładować.

Niedziela.

Zaczynam od Cmentarza Żydowskiego.

Potem szukam bunkrów. Bunkry muszą być, bo jak inaczej.

Ciągnę dalej żeby zdobyć Mały Giewont.

W oddali Zamek w Olsztynie.

Jadę dalej bo w południe mam zamówiony spływ kajakiem. Kajaki to druga pasja po motocyklu która pomaga oderwać się od spraw przyziemnych.

 

I tak sobie płynę tym kajakiem, płynę, płynę, nagle jeb i już płynę stylem dowolnym obok kajaka. Tyle pływania, doświadczenia a tu taka niespodzianka. Drugi raz w życiu, a pierwszy na trzeźwo. Dopłynąłem do bazy, gram twardziela bo jak inaczej przecież jeździ się Transalpem. Koszulkę jakąś na zmianę miałem ale spodnie to nałożyłem lekkie wojskowe bo przecież to kawałek i będę chodził po skałkach to jak w spodniach motocyklowych. Startuję w mokrych gaciach ale w pierwszym lesie z kołnierza i foliowej reklamówki robię takie termo-wiatro-wodo odporne gacie że MacGyver był by dumny. Naciągam mokre spodnie i jadąc na stojąco suszę. Nie jest źle to ciągniemy wg planu.

Diabelskie Mosty.

Brama Twardowskiego.

Skałki gdzieś po między.

Jaskinia Ostrężnicka.

Na wieczór jadę na Mirów. Były takie fajne ruiny a teraz budują zamek jak w Bobolicach.

Romantycznie??? Tak, jestem romantykiem, więc szybki telefonik do gospodarza, sklepik po drodze i tak kończę ten wspaniały dzień. No bo jak inaczej.

 

Sobota.

Wstaję dość wcześnie i robię spacerek po wąwozach. Za przejście kawałka rowu trzeba teraz płacić. Korzeniowy Dół.

Wracam na kwaterę i ruszam w kierunku Jury.

Zamek Krzyżtopór w Ujeździe. Byłem tu kilka razy ale jest mega. Poczytajcie o nim jak Was to interesuje.

Szydłów. Brama i mury miasta z zamkiem.

Dolatuję na Jurę. Okiennik Wielki.

Zamek Morsko.

Skałki przez drogę od Rezerwatu Góra Zborów.

Jaskinia Sulmowa, chyba.

Turnia Motocyklistów.

Skały Rzędkowickie, chyba.

Żarki. Ruiny Kościoła.

Żarki. Młyn, obecnie muzeum.

Żarki. Zabytkowe stodoły.

Żarki. Cmentarz Żydowski.

Tak zastaje mnie noc. Nauczony doświadczeniem nocleg zaklepałem wcześniej.

Piątek, godzina 12.37. Warszawa - Góra Kalwaria - Kozienice - Kazimierz Dolny.

Czersk. Zamek.

Mniszew. Skansen Bojowy.

Studzianki Pancerne.

Molendy. Mogiła zbiorowa w lesie i cmentarz wojenny.

Janowiec. Zamek i dworek.

Bochotnica. Ruiny zamku.

Kazimierz Dolny. Zamek i Baszta.

Cmentarz Żydowski.

Mięćmierz.

Wiatrak niestety w gorszym stanie niż rok temu.

Zamek w Janowcu widziany z drugiej strony Wisły.

Noc się skrada.

Wracam do Kazimierza i szukam noclegu co okazuje się nie takie proste. Weekend zapowiada się obiecująco pogodowo więc najechało ludzi. Za entym podejściem się udaje chociaż cena mało atrakcyjna. Ogarniam się. idę na pyszne naleśniki i piwo a potem palulu spać.

Nie idźmy w tym kierunku

24 minuty temu, dakarowy napisał:

Ale ze co? Chcesz nam powiedzieć, że aparatu nie zabrałeś? Gdzie te kolory.. no może poza kajakiem..

Kolory wrzucę do ,,barwy jesieni,, - dwie pieczenie przy jednym ogniu

8 minut temu, manioora napisał:

Tiaaa... Ja to mam jednak dobrze :-)

Ale że co, naJURAny codziennie

Jura Krakowsko - Częstochowska zawsze jest piękna ale jesienią zachwyca jeszcze bardziej pełnią barw.

Pojeżdżone moto, pochodzone po skałkach i popływane (nawet podwójnie).

No, Chłopy. Piesza wycieczka to petarda i nie mam na myśli tylko widoków. Platynowy medal.

55 minut temu, dakarowy napisał:

Odkupię to auto!

Jak weźmiesz w pakiecie z żoną to cały bagażnik Żywca gratis

Dokładnie.

Są też plusy. Jak jadę z żoną to ona mi otwiera i każdy facet co to widzi pewnie myśli że jestem macho

Motocykla włoskiego nie miałem ale od trzech lat mam włoski samochód. Wspaniałe dzieło sztuki do oglądania. Technicznie - życie pełne niespodzianek, często kosztownych. Aktualnie nie mogę otwierać drzwi kierowcy od wewnątrz. Wcześniej 11 lat Honda Civic i aktualnie 9 lat Honda Transalp. Nuda. 

Najgorzej z tym stopem, resztę jakoś można by pominąć

Cześć.

Cześć.

Coś ciężko z tą reaktywacją. Może ZWIERZ-u ogłoś reasumpcję i zacznij od nowa

Dobrej zabawy.

700, 800, 900 i pojechali.

No ja też nie wiem co jest, ale to Podlasie to kto to ogarnie

Motocykl z garażu to pewnie gdzieś w siódmym odcinku wystawiasz

Cześć.