-
Zawartość
8 329 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Days Won
66
Zawartość dodana przez JacekJ
-
XCut - XChallenge mirkoslawskiego
JacekJ odpowiedział mirkoslawski ⇒ temat w Nasze samoróbki i modyfikacje
A kto ma tyle tego Touratecha u nas niby? Ty Mirko to obrażalski jesteś i agresywny trochę. Zrobiłeś płytę i ok. Wszyscy popatrzą, kto zechce to zmałpuje, chociaż Ameryki tymi nitami nie odkryłeś. Większość samemu coś dłubie, żaden wstyd zrobić coś własnymi rękami. -
XCut - XChallenge mirkoslawskiego
JacekJ odpowiedział mirkoslawski ⇒ temat w Nasze samoróbki i modyfikacje
Na żartach się nie znasz? Od razu łeb utnie... Może tylko w kolano trafi. -
XCut - XChallenge mirkoslawskiego
JacekJ odpowiedział mirkoslawski ⇒ temat w Nasze samoróbki i modyfikacje
Taka płyta może się np. odnitować, odpaść, odbić od ziemi i obciąć komuś łeb.... -
Najważniejsza jest świadomość, że ktoś w Ciebie wierzy. Poza tym trzeba ludziom dawać robaki zamiast ryby lub wędki.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czyli dostaliście wsparcie.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
XCut - XChallenge mirkoslawskiego
JacekJ odpowiedział mirkoslawski ⇒ temat w Nasze samoróbki i modyfikacje
A były problemy z płytą, że tak wzmacniałeś, czy raczej profilaktycznie? -
Ogólnie to najchętniej w ogóle by nas olali, ale nie mogą ze względu na prawo unijne chyba.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie masz, ale ADAC to nie firma ubezpieczeniowa, tylko Automobilklub, który ma prawo odmówić/wypowiedzieć członkostwo, oczywiście po upływie już opłaconego okresu. Z zasady działają u siebie w kraju, w oparciu o własną sieć pojazdów, mechaników i całą infrastrukturę. Nie zarabiają na samym Assistance, tylko sprzedaży części, naprawach i świadczeniu oraz sprzedaży dodatkowych usług. Było sporo afer z nimi, jedna z najśmieszniejszych z ostatnich czasów, to wciskanie na siłę akumulatorów przy udzielaniu pomocy na drodze. Oczywiście bez potrzeby i po zawyżonych kosztach. Poza tym żyją z ustawianych i sponsorowanych testów opon i samochodów (oczywiście nielegalnie, ale były z tym afery). To raczej znane fakty, nie odkrywam Ameryki. Chodzi o to, że jeśli wzywasz pomoc w Polsce, to oni płacą polskim partnerom, czyli tracą, a i tak wiadomo, że nie kupisz u nich wycieczki, noclegu, gadżetów itd. Dlatego jeśli zrobisz coś tak nierozsądnego, to po upływie bieżącego okresu składkowego podziękują za współpracę, jako klientowi generującemu koszty. Wolę skorzystać z ich pomocy w razie poważnego problemu za granicą, bo oferują naprawdę porządne załatwianie beznadziejnych spraw, holowanie, dostawa części, hotel, powrót do domu, transport ciała w razie najgorszego, pomoc prawną itd. Jeśli mam to stracić, bo złapałem kapcia koło Lublina, to bez sensu. Taką obsługę zapewnia mi Assitance za 100 zł na terenie całego kraju.
- 93 odpowiedzi
-
- 1
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jasne, dlatego mam, ale zostawiam na najgorszy przypadek, kiedy będzie trzeba np. odesłać samochód i 5 osób, albo coś podobnego. Standardowo na kapcie itp. drobiazgi dokupuję zwykły, rozszerzony Assistance.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wszystko. Psuje się pod domem.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na kapcia to Assistance w Link4. Dobry zestaw za sensowne pieniądze. Naprawa opony do 2000 zł, holowanie itd. Widziałem jak działa i w motku mam. Jeyjey korzystał, ja też raz po wypadku i było ok.
- 93 odpowiedzi
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja mam trzeci rok i działa super. Nic mi w trasie nie padło od zakupu...
- 93 odpowiedzi
-
- 3
-
- adac
- ubezpieczenie
-
(i %d więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ale ja nic do nich nie mam. Tam jest fajnie, do tego się rozwijają itd. Po prostu mogliby być bardziej elastyczni, zwłaszcza w październiku, a reszta to kwestia gustu i potrzeb klienta. Ceny są trochę wysokie, ale to ich ceny i ich prawo. Jak dla mnie mając pusty lokal, liczenie trochę mniej za dwuosobowy pokój wynajmowany przez jedną osobę byłoby sensowne, zwłaszcza, że jest to powszechnie przyjęte. Ja się z nimi nie pokłóciłem, ani nie obraziłem.
-
Nie do końca wiem, o co Ci chodzi. Nie krytykuję nikogo, nie mówię jak ma prowadzić swoje interesy, tylko jak odbieram dane miejsce. To wszystko. A do wchodzenia komuś na głowę, to już w ogóle jestem daleki. Praca z ludźmi i dla ludzi ma swoje zalety i minusy. Cytując Ciebie, nikt nikogo nie zmusza... Każdy biznes jest super, tylko klienci wkurzają.
-
To bierz. Ja się piszę na jedną dużą. A jak kurtka? Bo szukam pomału nowej.
-
Całkowita zgoda. To moja subiektywna ocena, a porównuję z warunkami, cenami i zasadami w okolicy. Nikt mnie nie zmusza do korzystania z oferty, ale opinię mogę za to napisać jaką zechcę. W ogóle podejście w biznesie "nikt nie zmusza" jest zajebiste. Śmierdzi komuną trochę, ale co tam. Raczej powinno się zachęcać, nieprawda? No i jest różnica między Krakowem, gdzie turyści łażą cały rok, a Bieszczadami, gdzie sezon, zwłaszcza motocyklowy jest krótki. Żeby przetrwać, trzeba się starać i jakoś przyciągnąć klienta, zwłaszcza, że konkurencja to robi i nawet całkiem aktywnie. Co do nudy, to nie należy mylić ze spokojem, to dwie różne sprawy. Byłem w "Przystani" rok albo dwa potem, nocowałem i miałem okazję przyjrzeć się dokładniej. Znam też sporo innych miejsc w Bieszczadach, od tych tanich, po trochę droższe. Zazwyczaj ludzie prowadzący takie biznesy są bardziej zaradni, przedsiębiorczy i pomysłowi, niż ci z "Przystani". To nie zarzut, czy obraza, po prostu może brak doświadczenia, młody wiek, albo coś takiego. Sam wystrój, czystość, wygoda itp. sprawy są na bardzo porządnym poziomie. W sprawie jedzenia, czy nawet głupiej kawy zaczynają się schody, bardziej nawet dla nich niż dla gościa. Kiedy byłem, to nie mieli żadnych zezwoleń na przyrządzanie czegokolwiek, za to lodówka była zaopatrzona całkiem fajnie, można było korzystać, a w zamian zostawić "co łaska". To naprawdę kiepska metoda, co zresztą sami potwierdzali. Jak dla mnie, to niech im będzie jak najlepiej, ale oferta na tle gigantycznej konkurencji nie jest dobrze przygotowana i przemyślana. To stan na 2015 rok, bo wtedy byłem. Może coś się pozmieniało. P.S. W schronisku "Pod Wysoką Połoniną", do którego trafiłem zamiast do "Przystani" byłem tylko w tym roku 5 razy w kilka osób, podobnie w innych latach. Ilość osób, które tam podesłałem idzie w dziesiątki. Jestem raczej lojalnym klientem i niekoniecznie szukam taniochy, więc raczej warto minimalnie o mnie zadbać.
-
Kupuj małego gs-a, wszędzie wjedzie i wyjedzie, będzie z kim latać po okolicy bliższej i dalszej.
-
Dzisiejszy motek za 10.000, o ile zadbany oczywiście, jest lepszy niż np. nowy sprzed 50 lat, a wtedy też ludzie jeździli po świecie. To nie cena, tylko stan i dbanie o niego są ważne, chęć przygody, znajomość podstaw mechaniki lub szybkiego zaskarbiania sobie życzliwości przypadkowo spotkanych ludzi. Naprawdę rzadkie są przypadki, że ktoś wracał na lawecie, bo nie dało się czegoś zrobić w prosty sposób na miejscu, jeśli w ogóle coś się psuło.
-
Jak już się zjedzie z asfaltu, to raczej się podoba. No i dobrze.
-
Zazwyczaj daję znać na forum o takich wypadach, więc nie powinno być problemu.
-
Znam Agatę, tylko ona mocno w niedoczasie jest ciągle. Jej chłopak prowadzi fajny warsztat motocyklowy BBrothers.
-
Leoshi przetestowana przez wielu forumowiczów, w tym też mnie. 100% zadowolenia.
-
No przecież pisałem, że torba motocyklowa z Juli.
-
Nie mam linka, po prostu kilka razy ktoś tam chwalił i jakoś niedrogo było.