Skocz do zawartości

ARG

Użytkownik
  • Zawartość

    1 842
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez ARG


  1. Dobrze, że nie kupiłem ;D Szukamy dalej w takim razie.

    Ew. wyciągnę zasilacz spod kanapy, może na dworze będzie mu chłodniej ;] Tylko paskudny lekko jest - trzeba będzie go gdzieś pod czachę schować ;]

    Szkoda, bo już bym nabył graminoway. Sprawdzić jaki prąd zasilacz pobiera potrafię ;). Pewnie potrafiłbym też znaleźć jakiś schemat w necie i samemu złożyć, tylko szkoda czasu i sensu. Wolę coś gotowego. Mam zamontowane gniazdo USB na moto a z niego również można zasilać larka, trzeba będzie tylko rozpruć przewód i sprawdzić ten prąd łądowania. Ale to może jakoś po zlocie :P


  2. Łotwa – drożej niż u nas, przynajmniej w Rydze, kraj przypomina bardziej Niemcy niż Polskę, czysto i schludnie. Język jeszcze bardziej barbarzyński – aż się boję pomyśleć o tym, w jakim języku mówią w Estonii.

    Zgadzam się z powyższym ;). W tym roku byłem na Łotwie i w Estonii (co prawda nie na moto). Talin ma jedną z najładniejszych starówek jaką widziałem. Polskie miasta niestety się chowają. Gdyby tylko było tam cieplej... . A język zdaje się należy do grupy fińskich.


  3. Jaka tarcze ABSu? Czyzby chodzilo Ci o tarcze impulsowa a w tym przypadku o czujnik predkosci? Przygladales sie kiedys malym GSom bez ABSu?

    Z przodu podobna tarcza jest elemetem ABSu, myślałem że z tyłu jest tak samo. Widać byłem w błędzie.

    Mutomb, jakiś agresywny jesteś dzisiaj. Gadamy tylko o jakimś motku gdzieśtam i tyle. Paweł się nie uniósł, mnie też śmieszy, że wszyscy pierwsze co widzą to nieoryginalne lusterka i brak naklejek. Ja mam naklejki (resztki) bo właśnie przez takie gadanie ich nie zdjąłem, chociaż są prawie niewidoczne.

    Nie ma o co kopii kruszyć...

    A komplet naklejek kosztuje około 50 (jeśli mnie pamięć nie myli) a wyglądają jak oryginalne :-D. W sumie to nic dziwnego, że ludzie zwracają uwagio na szczegóły gdy sporo motocykli w polsce to rozbitki. Taki rynek.


  4. Powietrze jest ok, ze środka wyszedł kawałek metalu jakby oblepiony gumą, chociaż nie wygląda to na tak głębokie uszkodzenie by ucierpiał kord. Obawiam się, ze uszkodzenie będzie się powiększać :(. Dzięki za odpowiedź. Podjadę do wulkanizatora na wszelki wypadek.


  5. Tylna opona. Ze środka wydłubałem kawałem metalu, prawdopodobnie musiałem najechać na jakąś puszkę frown.gif. Uszkodzenie ma jakieś 1,5 cm długości i 1-1,5 mm głębokości. Nie mam pojęcia czy da się to naprawić. Krótkie pytanie, da się na tym bezpiecznie jechać czy wymieniać oponę? Od jutra miałem zaplanowany wyjazd baldy.gif. Bardzo zależy mi na szybkiej odpowiedzi.

    sdir.th.jpg


  6. (...) Ominąłem go zawadzając lekko podnóżkami ale wyobraźcie sobie jakby brzmiały newsy w lokalnych gazetach jakby się coś stało... :lol:

    Mniej więcej tak: "Pędzący na złamanie karku motocyklista zaatakował budkę z hamburgerami"

    Świadek zdarzenie, właściciel budki: "Panie... o stamtąd jechał...tak ze dwieście najmniej"

    Policja: "motocyklista nie dostosował prędkości do panujących warunków, umarzamy"

    Komentarze internautów: "Dawca, samobójca, wariat, pewnie jeszcze był pijany albo z jakiegoś zlotu wracał" ;-)

    Dyskusja podczas statystycznego obiadu: "Widzisz, a tobie się motora zachciewa, ja ci dam k*** motor"

    etc. etc

    • Like 4

  7. Niestety dobry ciuch z membrana swoje kosztuje. Z butami jest jeszcze gorzej. Na tanie buty szkoda moim zdaniem kasy. Bo za 200-300zl nie da sie kupic dobrych nowych butow na moto.

    Mam spodnie Modeki Mellville i daja rade byle nie w deszczu. Kiedys mialem retbike i masakra. Chociaz te nowe modele sa podobno duzo lepsze.

    Odnośnie membran. Strasznie mnie to na początku nurtowało podczas poszukiwał kurtki. Napaliłem się nawet na goretexa ale ceny trochę sprowadziły mnie na ziemię. Ostatecznie kupiłem modekę z sympatexem. Ale pomijając porducenta membrany. Praktyka pokazała, że: membrana (w moim przypadku) tak naprawdę pełniła rolę lżejszego ocieplenia, i wyleciała jak tylko zrobiło się cieplej. Co prawda można ją wpiąć, ale jakoś nie widzę zakładania jej w spodniach podczas deszcu (z kurtką jest trochę lepiej). Do czego zmierzam. "Na wszelki wypadek" kupiłem 2 częściowe kombi przeciwdeszczowe (sprawdził się podczas kilku godzinnej jazdy w deszczu idealnie) i obecnie używam tylko jego. Co prawda membrana w kurtce pewnie też da radę, ale z kombi zawsze mam suchą kurtkę i odpada problem suszenia przy kilkudniowej jeździe. Tak więc imo, na kurtkę z membraną chyba nie warto wydawać grubej kasy, natomiast na buty z goretexem jak najbardziej.


  8. Wracam sobie z wycieczki dk nr 8, ruch jak to na ósemce, spory. W sumie nie śpieszy mi się, jadę równo, pozwalam się wyprzedzać etc. W pewnym momencie wyprzedza mnie motocyklista i po kilkuset metrach obaj zjeżdżamy w boczną drogę. Nota bene dobrze mi znaną - często dojeżdżam nią do pracy. Koleś jechał nieco szybciej i zaczynam łapać się na tym, że podświadomie zaczynam go gonić :twisted:. Droga wiedzie przez wieś, jest dość wąska ale asfalt w niezłym stanie. Przed nami kilka średnio ostrych ślepych zakrętów. Ograniczenie do 30, koleś jedzie 60 może 70 gładko wchodząc w zakręt, ja za nim ale nico wolniej. A co. Po chwili namysłu odpuszczam gaz, moto znika z zasięgu wzroku. Wracam do swojego tępa. Przede mną kolejny zakręt, tym razem w lewo. W głowie myśl "może przejechać go nieco szybciej" i gdzieś dalej "kur** zwolnij". Z naprzeciwka wyjeżdza jakaś babcie na rowerku. Śmiesznie to wygląda, bo rower spory a z tyłu dodatkowe kółka (jak w dziecięcym). Z drugiej strony myślę, mimo wieku babcia daje radę. Powoli przymierzam się do skrętu i dla świętego spokoju redukuję gaz. Po chwili z zakrętu wylatuje zielone audi, prowadzi jakiś szczeniak. Trafiając na przeszkodę w postaci babci, zjeżdża w moją stronę jednocześnie próbując hamować. Zauważyłem tylko, że ślizga mu się tył. Dalej trudno powiedzieć. Gapię się na driftujący w moim kierunku pojazd, odruchowo hamuje/zwalniam/uciekam w prawo. Jakoś przejechał. Nie pamiętam nawet czy się zatrzymałem czy przejechałem krawędzią drogi.

    Na koniec wnioski, co prawda dla bardziej doświadczonych banalne ale...:

    1) Warto od czasu do czasu poćwiczyć hamowanie i omijanie przeszkód, bo w razie czego działa się podświadomie.

    2) To nie do końca moje odkrycie, ale chyba nie głupie: "nie widzisz, nie zapierdalaj"

    3) Drogi niższych kategorii tylko z pozoru wydają się bezpieczniejsze. Mniejszy ruch jest cholernie zwodniczy. Paradoksalnie tym bardziej im lepszy stan drogi. Tego na szczęście zdążyłem nauczyć się przez kilka lad dojazdów do pracy podczas których widywałem różne cuda i chyba to doświadczenie trochę zaprocentowało.

    Sorki za przydługi post. Oby jak najmniej wpisów w tym temacie

    • Like 4
×