Skocz do zawartości

atomik

Użytkownik
  • Zawartość

    420
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez atomik


  1. 20 godzin temu, manioora napisał:

    Spoko dakarowy... Chciałem podkreślić, że "małe" mnie wystarczy... 10 rok mej przygody z tym maleństwem się zaczął... I teraz decyzja albo pojawić się gdzieś na zlocie albo opuścić szeregi... Ale do dużego nie pójdę...

    Co do samego x-country... Sprzęgiełko rozrusznika wymienione zanim osiągnął 10000? Nie rozumiem czegoś? Czy w ramach redukcji emisji spalin jeździł na rozruszniku?

    Hybrydowo. Czyli na rozruszniku, podczas gdy kierownik pierdział w kanapę.


  2. Co do polecanego Motobatta, to ja go raczej nie polecę. Po niecałym 1,5 roku od zakupu padł (MB12U). Nie byłem go w stanie naładować > 11,9-12,0 V. Nie był martwy, ale nie był też żywy - w sumie zombie. Reklamację do sprzedawcy zgłosiłem na początku lipca, mailowo. Potem telefonicznie byłem zwodzony, że niby dystrybutor uznał reklamację. Podczas innej rozmowy usłyszałem, że pan sprzedawca ma słabą pamięć i żeby się przypominać ;-) Pieniądze otrzymałem dzisiaj. Czyli po pół roku od złożenia reklamacji. Pod koniec października straciłem cierpliwość i skontaktowałem się z Rzecznikiem Praw Konsumenta, które pod koniec listopada skierował pismo do sprzedawcy, ale nawet po tej interwencji było zero reakcji - nie odpisywał ani na e-maile, ani nie odbierał telefonów. Skontaktowałem się z dystrybutorem Motobatta na Polskę (Auto Partner), ale do dzisiaj nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.

    • Thanks 1

  3. Z tym przyjeżdżaniem na egzamin własnym sprzętem przypomniała mi się historia, kiedy miałem egzamin na A parę lat temu. Zdawaliśmy w grupie kilkunastu osób, wśród nas widziałem ziomków w skórach, którzy przyjechali na przecinakach ;) Myślę sobie "o fak, a ja taki zielony, Ci pewnie zdadzą za pierwszym razem". Jeden się podparł na ósemce, a drugi nie dał sobie rady przy hamowaniu awaryjnym. Z grupy wyjechaliśmy z placu tylko ja i koleżanka poznana na egzaminie. Obydwoje przeszliśmy przez miasto bez problemów. A xelu ma rację, jazda bez prawka to IMHO totalna głupota - będzie nieszczęście i nie wypłacisz się do końca swoich dni. No ale co robić w kraju, w którym nie da się jechać normalnie autostradą, bo jadą człowiekowi na dupie i migają długimi, bo trzeba jakoś nadrobić krótkość pewnego narządu...

    • Like 3




  4. Tyle ze nie mam takiego geretu.
     


    W pralni "chemicznej/ekologicznej" może mają.

    Ja z kolei będę szukał wodoodpornego kombinezonu tego typu, który ma@Dziadek i który po prostu zakłada się na ciuchy, kiedy jest taka potrzeba. Wpinka wodoodporna w RST Adventure to - delikatnie mówiąc - słabe rozwiązanie i przez cztery lata jakoś się z tym ich pomysłem nie polubiliśmy.

    Dla mnie podstawą ubioru jest pierwsza warstwa, czyli bielizna (gacie) plus koszulka (lub słynna "bluzka") i getry/kalesony. Żadne tam bawełny, tylko dobrej jakości syntetyki lub wełna/mieszanka wełny i syntetyków. Ważne, żeby dobrze odprowadzała pot od skóry i nie utrzymywała ciepła lub utrzymywała je blisko skóry, w zależności od warunków zewnętrznych. Na to coś cieplejszego, jeśli jest zimno, potem kombiak i na końcu "membrana", jeśli jest taka potrzeba (pada lub jest zimno i nie chcemy, żeby nas przewiało). W tym roku chcę się przekonać do kominiarki pod kask, bo szkoda mi zatok. Do tego jakieś fajne skarpety do butów i można śmigać na daleką Północ.
    • Like 1
×