Skocz do zawartości

KaeS

Użytkownik
  • Zawartość

    8 185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    155

Zawartość dodana przez KaeS

  1. KaeS

    Witam:)

    Witaj. Na południu Polski na pewno coś ciekawego znajdziesz.
  2. KaeS

    Cześć!

    Zatem witaj z Bieguna :D
  3. KaeS

    Plastiki/paski na zbiornik paliwa

    Wyciąłem i nakleiłem w miejscu brakującego paska mieniącą się folię odblaskową. Wygląda lepiej jak oryginał :D
  4. KaeS

    Kilka chwil na Ukrainie...

    Tego co ma założyć Dziadek - Dałna? Ja już należę do pewnego motocyklowego gangu... :D Jakem Bareista, lubię ludzi właśnie tak widzących świat :) i w taki sposób go opisujących
  5. KaeS

    Kilka chwil na Ukrainie...

    Dziadek, uwielbiam ludzi o takim jak Twoje usposobieniu! Jesteś THE BEST!!!
  6. KaeS

    Białoruś

    „Wszystkie typy” – motocykliści opowiadają, jak milicja drogowa (GAI) zabiera im motocykle Euroradio.fm 19.04.2016 Mińscy motocykliści oświadczają, że ich motocykle masowo wysyłane są na parking milicyjny. 19 kwietnia na tematycznych forach internetowych mówi się o nie mniej niż 50-ciu motocyklach, które stoją na parkingach Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych (RUSW). „Dokładnie wiem o pięciu motocyklach w Moskiewskim RUSW [to dzielnica Mińska], minimum jeden — w Sowieckim i dwa — w Pierwszomajskim, — mówi motocyklista Dmitrij, który próbuje zebrać dane od wszystkich którym zatrzymano motocykl. — O pozostałych na razie tylko słyszał. Ale problem jest tego typu, że dla nikogo wydają dokumentów. Wczoraj dosłownie zmusiliśmy ich do dania nam kopii protokołów. Przez półtorej godziny rozmów z milicjantami RUSW proponowaliśmy, żeby albo oddali nam prawa jazdy i dowody rejestracyjne albo opracowali procedurę zatrzymania środka transportu. Zwrócili nam dokumenty, ponieważ do zatrzymania potrzebne są protokoły, świadkowie, podstawa prawna, a tego, sądząc po wszystkim, oni nie mają, maja tylko nakaz” Masowe zatrzymania motocykli zaczęły się kilka godzin po wydarzeniu, w którym ucierpiał inspektor GAI i motocyklista. Stołeczni motocykliści są przekonani, że stróże prawa w ten sposób wypowiedzieli im wojnę. Ale GAI temu zaprzecza, niby że, to coroczna akcja, skierowana na profilaktykę łamania prawa o ruchu drogowym przez samych motocyklistów. Aby zorientować się w sytuacji, euroradio wypytało kilku motocyklistów o szczegóły zatrzymania ich pojazdów. „Jechaliśmy we dwoje z dziewczyną na dwóch motocyklach, — opowiada chłopak o konfiskacie swojego motocykla. — Zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu, a tu wyjeżdża radiowóz na sygnale i zamyka nam drogę. Wychodzą sobie milicjanci z drogówki, sprawdzają dokumenty i zaczynają sprawdzać motocykle. Jeden motocykl był rejestrowany dziesięć dni temu, a drugi w weekend. Przechodziły przez kontrolę numerów, i ani jeden, ani drugi motocykl problemów nie miał. A tu nagle mówią, że możliwe są zmiany w VIN i trzeba pojechać z nimi do RUSW”. Według motocyklistów, milicjanci mówili, że procedura zajmie najwyżej dziesięć minut, specjalista obejrzy, i to wszystko. Ale już po fakcie o 23:00 chłopaka wysłali z RUSW bez dokumentów. Opracowali wszystko tak, jakoby motocyklista dobrowolnie sam oddał motocykl do ekspertyzy. „Gdzieś o 22:20, wracając do domu wpadłem na stację paliwową, — mówi jeszcze jeden motocyklista Wład. — Podjeżdża radiowóz. Sprawdzają dokumenty, z którymi mam wszystko w porządku. Tym nie mniej, zabierają dowód rejestracyjny i świadectwo, i proszą aby poczekać. Inspektor dzwoni do kogoś i pyta, podając mój motocykl. Potem mi mówi, że są podejrzenia, że mam na ramie przebite numery, i trzeba przejechać z nim do oddziału”. Chłopak mówi, że przesiedział tam dwie i pół godziny, dopóki milicjanci zorientowali się, gdzie i co trzeba pisać, aby zarejestrować konfiskatę. A w sumie nie dali nawet sfotografować protokół i wyrzucili za drzwi. Według Włada, w prywatnej rozmowie z inspektorem dowiedział się, że każdej ekipie GAI kazano przywieźć do oddziału 3-4 motocykle — „inaczej do roboty pójdziecie do fabryki! Dlatego zabierali chłopaka już po zmianie, która skończyła się u milicjantów o 22:00. „Jechałem prospektem, zobaczyłem radiowóz i przejechałem obok. Po kilku chwilach zatrzymali mnie na sygnale, — mówi następna ofiara kontroli Ilja, który 18 kwietnia około 22:00 jechał prospektem Niepodległości. — Dokumenty zabrali i poprosili aby pojechać za nimi. Przyjechaliśmy do oddziału RUSW. Poprosili, aby motocykl zaparkować na parkowaniu i czekać. Po godzinie oczekiwania zawiadomili, że motocykl będą kontrolować, aby numer ramy był prawdziwy. Wszystkie dokumenty miałem w porządku, motocykl przechodził przez nasz urząd celny. Powiedzieli, że we czwartek, być może, będzie ekspertyza. Obiecywali oddać za tydzień, jeżeli wszystko będzie dobrze”. Ani jeden z motocyklistów nigdy wcześniej nie zderzał się z takimi masowymi kontrolami i konfiskatą motocykli. Słowa milicjantów GAI o corocznej praktyce wywołują u nich samych uśmiech, niby że, „wiecie skąd nogi wyrastają”. „Sprawdzanie, czy nie kradziony?! Oni zebrali wszystkie ich typy, i nie szukali jakiegoś oddzielnego, — nie może zrozumieć jeden z chłopaków. — Wszystkie motocykle, w różnych kolorach... Tak, nie kradną u nas tyle motocykli”. Zwrócić motocykle właścicielom obiecują w ciągu tygodnia jeśli jednak będą „szumieć” grożą im, że procedura przeciągnie się z kilka miesięcy. Tym nie mniej, wspólnota motocyklowa ma zamiar zwrócić się do głównego wydziału GAI, spotkanie z szefostwem zaplanowane jest na wieczór 19 kwietnia. Przypomnijmy, 18 kwietnia w Mińsku 31-letni motocyklista, według wersji milicji drogowej, nie podporządkował się żądaniom milicjanta GAI i próbował uciec. W wyniku czego najechał na inspektora i zderzył się pojazdem inkasenckim. Została wszczęta sprawa kryminalna. Według wersji motocyklistów, inspektor zaczął chwytać motocykl za ster i przypadkowo przekręcił rączkę gazu, a przez to motocykl wyniosło na skrzyżowanie i nastąpił wypadek drogowy. Według motocyklistów, teraz GAI rozpowszechnia negatywne opinie wokół motocyklistów, aby ukryć zamiary swojego funkcjonariusza. Tłumaczenie własne.
  7. KaeS

    [K] Motor BMW F 650 GS

    Za to Dakara... jak najbardziej
  8. KaeS

    Białoruś

    Tam, gdzie zatrzymuje się motory rzucając na nie... W centrum Mińska został potrącony inspektor milicji drogowej (GAI) Gazetaby.com 18.04.2016; AUTO.TUT.BY, foto "Минск-Новости" Ten zatrzymał motocyklistę, kiedy w nich wjechali inkasenci Inspektor w bardzo ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, motocyklista także został zabrany przez karetkę pogotowia. Inspektor próbował zatrzymać motocyklistę, który jechał od strony Kozłowa ale ten nie zatrzymał się, powiedziała AUTO.TUT.BY naoczny świadek wypadku Julia. Milicjant drogówki złapał motocykl za ster, a ten powlókł go za sobą — inspektor i motocyklista znaleźli się na skrzyżowaniu Niepodległość-Kozłowa. W tym czasie zmienił się sygnał sygnalizacji świetlnej i ruch rozpoczęli ci, którzy jechali prospektem: "pierwsze dwa rządy ich widziały, i nie jechały, a na trzecim pasie pojazd inkasentów ich nie zauważył, jadąc uderzył w nich obu." Według naocznych świadków, drugi inspektor z pojazdu natychmiast zamknął ruch na prospekcie i zatrzymał przejeżdżającą obok karetkę. Lekarze i naoczni świadkowie udzielali inspektorowi pomocy na miejscu ale tak i nie odzyskał on przytomność. Milicjanta drogówki i motocyklistę zabrano do szpitala. Tłumaczenie własne. A takie niespodzianki wcale nie są rzadkością na białoruskich drogach
  9. KaeS

    Witam

    Witaj
  10. KaeS

    Witam:)

    Cześć
  11. KaeS

    Białoruś

    Sezon zaostrzonej kontroli motocyklistów został otwarty. Reportaż z GAI (z wydziałem Kontroli Ruchu Drogowego) Onliner.by 13.04.2016 Andriej Żurow. Foto: Aleksiej Matiuszkow Na sobotę wyznaczono oficjalne otwarcie motosezonu. Ale de facto dziesiątki chopperów, enduro i motocykli sportowych już wyjechało na ulice Mińska, co natychmiast odbiło się na statystykach wypadkowości. Zginęli dwaj młodzi mężczyźni, a kilka osób odniosło urazy. Reakcja GAI jest natychmiastowa: w mieście za motocyklistami nastąpiła wzmocniona kontrola, i zatrzymują ich o wiele częściej, niż automobilistów. Motocyklistom to nadzwyczajne się nie podoba. W czasie naszej eskapady, którą obserwowali korespondenci Onliner.by, jedna dziewczyna tak się zdenerwowała, że omal się nie rozpłakała. Ale przesłanie jest jasne — nie chcecie po dobroci, będzie na złość! „Uwaga wszystkich załóg patrolowych szczególnie zwrócona ma być na kierowców pojazdów dwukołowych” — informuje radiostacja w radiowozie. Przesłanki tego są bardzo poważne. Od początku roku, w Mińsku, w drogowych zdarzeniach zginęły cztery osoby, miedzy innymi kierowca i pasażer motocykla. Na tle ogólnej poprawy sytuacji z wypadkowością, wypadki drogowe z udziałem motocykli stały się jednym z najpoważniejszych problemów w mieście. Jak to mówi się, przyszła kolej… Pojazd jednostki specjalnej Mińskiego GAI wyjeżdża na ul. Timiriaziewa. Inspektorzy doskonale znają ulubione ulice motocyklistów. Ogólnie, tu żadnej tajemnicy nie ma — im szersza i prostsza droga, tym lepiej. Także akcent kładzie się na patrolowaniu prospektów Niepodległości, Zwycięzców, ulic Prytyckiego, Orłowskiej i innych. Dosłownie, wylotowych magistral. „Wcześniej motocykliści spotykali się na parkingu w pobliżu kawiarni na Placu Wolności. Obecnie ulubione zajęcie — wypicie kawy obok „Korony” albo na jakiejś stacji paliwowej. Kiedy motocyklista jedzie sam, zachowuje się spokojnie. Ale jak tylko zaczyna się „pokazucha” wśród swoich — nieszczęście gotowe”, — opowiada jeden z inspektorów, który sam w czasie wolnym jeździ na motocyklu. Dzień był chłodny. I niewielki deszczyk najwyraźniej przestraszył motocyklistów. Doświadczeni motocykliści nie bardzo starają się zaczynać sezon wcześnie. Oni zazwyczaj czekają, kiedy zostanie zmyty piasek z asfaltu a sama nawierzchnia się ogrzeje w wiosennym słonku. Także i dziś wzdłuż ulic w zasadzie jeżdżą tylko zdesperowani motocykliści. Z drugiej strony, z takimi właśnie musi pracować GAI… - Aha, tylko ci zdesperowani akurat nie zatrzymują się, - przyłączają się do naszego rozumowania milicjanci z drogówki. To wielki problem. Zorganizowanie pościgu za szybkim i zwinnym motocyklem wzdłuż ulic jest niebezpieczne. Odpuścić? To jakby danie luzu, danie im powodu do myślenie, że i innym też tak można. W rzeczywistości, miasto jest małe, wszystko jest w zasięgu wzroku. Ogólnie, niech każdy motocyklista, któremu udało się uciec, wie: że nie fantazją się wykazał, a wystawił swoich moto-kolegów, utwierdzając w nich negatywnym obrazie. - Podjedźcie na drugie rondo, zatrzymano łamiącego przepisy – informuje inny pojazd, który także wyznaczony jest do pracy z motocyklistami. Obok radiowozu stoi Kawasaki Ninja z jakiegoś powodu na pensylwańskich numerach. Jak się okazało prawo jazdy kierowca posiada, ale bez kategorii A. Drugie wykroczenie — motocykl nie jest zarejestrowany, pomimo, że czas już upłynął. Teraz trzeba dostarczyć go na karny parking. Sam chłopak mówi, że jechał sprzedawać Kawasaki. A tu patrol… - Ty masz odpowiednią kategorię, siadaj ty, — proponuje właściciel motocykla koledze, który natychmiast pojawił się na miejscu. W ciągu kilku minut wyjaśniają sobie, jak dojechać motocyklem na karny parking. Ale nie porozumiewają się. W sumie, za sterem siada inspektor (ten właśnie, który jeździ na motocyklach). Motocykl jest mu nieznany, a asfalt jeszcze nie nagrzany, milicjant jedzie niezmiernie delikatnie. Towarzyszą mu koledzy w służbowych samochodach. — Właściciel motocykla będzie musiał zapłacić grzywnę za prowadzenie pojazdu bez prawa jazdy i brak rejestracji. Oprócz tego, będzie musiał opłacić parking, — komentują pracownicy GAI. Pozostawiamy bajk na karnym parkingu i udajemy się dalej. Na ul. Niemiga inspektorzy zwracają uwaga na parę motocyklistów. To chłopak i dziewczyna. Pierwsza uwaga dotyczy umieszczenia tablicy rejestracyjnej na żółtej Yamasze. Mężczyzna tłumaczy: „Takie mocowania przewidziano u producenta”. Ale pracownicy GAI są niewzruszeni: z dziesięciu metrów rozpoznać numer jest ciężko. W tym momencie dziewczyna, wyraźnie zdenerwowana, odchodzi i siada, kładąc głowę na skrzyżowane dłonie. Druga uwaga — to brak przeglądu technicznego. Chłopak kontynuuje opowieść: „Szukamy stacji diagnostycznej, gdzie można by było to zrobić. Byliśmy na kilku. Nas miejska GAI Chryslerem już za to zatrzymywała. No i co mamy robić?” Staje się zrozumiałe że młodzi mówią prawdę. Właśnie tacy motocykliści, którym po prostu podobają się podróże motocyklowe, a którzy są gotowi grać według zasad, często płacą za negatywny image, stworzony przez motocyklowych chuliganów. Inspektorzy, wysłuchawszy wersji motocyklistów i przeglądając dokumenty podejmują decyzję, aby puścić tę parę na przegląd techniczny. Dziewczynę uspokajają i proszą, aby się nie denerwowała. Jedziemy dalej. W pobliżu stacji paliwowej na ul. Timiriaziewa pracownicy GAI proszą о zatrzymanie się jeszcze jednego motocyklisty. Chłopak reaguje spokojnie i od razu odbija w prawo. U niego z dokumentami wszystko jest w porządku, uwag do niego nie ma. Daleko jechać nie było trzeba. Tu zatrzymują motocyklistę z dziewczyną-pasażerką. „Widziałem ich kilka razy na mieście” — zwraca uwagę inspektor, poznając parę po rogach i irokezie i kaskach. W czasie kontroli dokumentów wyjaśnia się: że kierowca nie ma przy sobie ważnego ubezpieczenia, i przeglądu technicznego. — Na przegląd teraz jadę. A o ubezpieczenie ojca prosiłem by zrobił i, prawdopodobnie, zapomniał włożyć do dokumentów, — usprawiedliwia się chłopak. Wysłuchując wyjaśnień inspektorzy podejmują decyzję aby spisać administracyjny wniosek i skierować go do rozpatrzenia przez GAI w miejscu jego zamieszkania. Jeśli się potwierdzi, że ma obowiązkowe ubezpieczenie, to kierowcy grozi kara 0,1 stawki dziennej (obecnie — 21 tysiąc rubli [4,02 PLN]), a za brak przeglądu technicznego będzie musiał zapłacić minimum 1 stawkę dzienną (210 tysięcy [40,20 PLN]). Na skrzyżowaniu prospektu Maszerowa i ul. Bogdanowicza zwracamy uwagę na następnego motocyklistę z pasażerką. Pracownicy GAI radiowozem zajeżdżają mu droga i proszą kierowcę о podjechanie na skraj części przejezdnej. To także takie prewencyjne działanie. Nie raz motocykliści, wyczuwając moment uciekali — pojedź dogoń... Ale ten kierowca nie ma po co uciekać — ma wszystkie dokumenty, obowiązkowe ubezpieczenie, przegląd techniczny. Oby tak wszyscy! Tym nie mniej motocyklista wyraźnie zadziwiony jest taką uwagą na motocyklistach, i jego można zrozumieć. Jednak GAI ma wszelkie podstawy aby działać w ten sposób: zbyt niebezpiecznie i szybko zaczął się motosezon, a to tradycyjna reakcja na gwałtowny wzrost wypadków drogowych. Kolejnego motocyklistę „wyłapują” ze środka pasa drogowego. Okazuje się, że chłopak dopiero co kupił motocykl. Ma jeszcze kilka dni, aby zrobić przegląd techniczny. Uwag do kierowcy nie ma. W tym wypadku, na razie. Zjeżdżamy na parking Centrum Handlowego „Korona”, gdzie ciepłymi wieczorami zbiera się grupa motocyklistów. Na razie pusto. Tylko jeden motocyklista ma zamiar wyjechać z parkingu. Ale w tym czasie nie porusza się pojazdem, więc jego nie ruszają. Jedziemy i zauważamy na wyjeździe ul. Kalwaryjskiej Hondę z dwoma chłopakami. Poproszeni zostają o zatrzymanie. Procedura ta sama — kontrola dokumentów. Chłopcy zdaje się, że nie są zadziwieni. Zresztą, martwić się nie mają czym – wszystko w porządku. Kierowca i pasażer Honda nie śpieszą się z odjazdem, kiedy zastaje zatrzymany ich kolegę na wiśniowym motocyklu (ten właśnie, który miał zamiar wyjeździć z parkingu CH „Korona”). Do niego także nie ma się za co przyczepić: dokumenty w porządku, kask jest, motocykl z zewnątrz wygląda na sprawny. W ciągu kilku minut patrol zatrzymuje od razu trzech motocyklistów. Chłopcy także są zadziwiani tą uwagą i nie mogą zrozumieć, co się dzieje, chociaż do nich żadnych uwag nie ma. Reakcja większości zatrzymanych motocyklistów była przewidywalna, pełne zdziwienie. Ale to ta właśnie sytuacja, kiedy większości musi płacić za przewinienia mniejszości. Na razie nie wiadomo, jak w ogóle zmienić sytuację z wypadkowością motocyklistów. Charakterystyczne dla wypadku drogowego jest duża prędkość i kolizja skrętu w lewo. Zmienić sytuację za pomocą klasycznych metod — sygnalizacji świetlnych i „śpiących policjantów” — nie da rady, dlatego GAI stara się kłaść nacisk na świadomość. W rzeczywistości podobne milicyjne rajdy nie są najgorszym rozwiązaniem dla motocyklistów. W określonych sferach na serio omawia się możliwość zabronienia ruch dla motocykli na głównych arteriach miasta. Ale w tym wypadku ucierpią nie rzeczywiści prawdziwi motocyklowi chuligani, a przyzwoici motocykliści. Komu będzie dobrze jeżeli zostanie uznanym persona non grata na prospektach Niepodległości i Zwycięzców? Nadal uważamy, by siłą zmieniać sytuację motocyklistów. Kiedy troska o moto uroczystości osiągnie określone znaczenie i będą sformułowane wymagania, zasady, kodeks etyki — nazywajcie to jak chciejcie. W danej chwili wiemy o próbach nauczenia rozumu braci motocyklowej tylko ze strony Dmitrija Pitbulla. A dla wielu w ogóle jakby było wszystko jedno… Onliner.by zastrzega sobie prawo do zdjęć i tekstu. Tłumaczenie własne
  12. KaeS

    Białoruś

    późno było :) jak człowiek naczyta się tą cyrylicą to potem musi minąć kilka godzin nim rusycyzmy same wyjdą z głowy. Dzięki, już poprawiam.
  13. KaeS

    Kupię znaczek emblemat do GSa 00-04 przed liftem

    Ostatnio na olx czy allegro widziałem te boczną kratkę z emblematem
  14. KaeS

    Białoruś

    Fotoreportaż: w Mińsku oficjalnie otwarto motosezon Onliner.by 16.04.2016 Koło pałacu lodowego na Prytyckiego rano w stolicy zebrała się nadzwyczajna ilość motocyklistów: dzisiaj tam pod czułą opieką przedstawicieli wydziału kontroli ruchu drogowego, urzędu Frunzeńskiego rejonu i motokłubu "Życie w ruchu" otwarto motosezon. Wśród uczestników odbywają konkursy na najpowolniejszy motocykl, najgłośniejszy wydech i inne. W niedługim czasie kolumna motocyklistów uda się od pałacu lodowego do pałacu sportu na prospekcie Zwycięzców, gdzie program konkursowy będzie kontynuowany. Motocykliści będą współzawodniczyć w pchaniu beczek przednim kołem, jeździe figurowej, przed gośćmi święta wystąpi drużyna stantriderów. W związku z paradą motocyklistów ruch drogowy na drodze pałac lodowy — ulica Prtyckiego — ulica Kalwaryjska — ulica Romanowskaj Wola — ulica Niemiga — prospekt Zwycięzców — pałac sportu było czasowo ograniczony. Jak później poinformowano w wydziale kontroli ruchu drogowego, na imprezę przyjechało około 1000 motocyklistów. Pomimo uprzedzenia o tym, że na święcie będą kontrolować badania techniczne środków transportu i obecność dokumentów, znalazło się łamiących prawo: 30 osób bez przeglądu technicznego, 11 z ich — powtórnie, jeden motocyklista był bez prawa jazdy, jeszcze ośmiu zapomniało wziąć prawo jazdy z domu, jeden nie miał ubezpieczenia a 13 motocyklistów naruszyło przepisy ruchu drogowego odnośnie prędkości. Tłumaczenie własne.
  15. KaeS

    Siemanko ;)

    Witaj
  16. KaeS

    Czesc

    Pozdrowienia z bieguna
  17. KaeS

    Przywitanie

    Pozdrowienia z bieguna
  18. KaeS

    Plastiki/paski na zbiornik paliwa

    A ma może ktoś duży pasek, najlepiej w metaliku? Jeśli ktoś ma niech pisze na prv. Peterka miał niezły pomysł. Jak nie znajdę i ja coś wykombinuje w zamian i wytnę podobnie z jakiejś plexi. :)
  19. KaeS

    Cześć

    Cześć
  20. KaeS

    Nagły piorun

    Cześć
  21. A ja bym przedni błotniczek od gsa wziął jakby ktoś sprezentował
  22. KaeS

    Sprzedam dakara kupię ....

    Uwielbiam ten tekst od 0,46'... Nie ma tam tej całej elektroniki i takich tam... Jest to tylko motocykl. Lubię mój motocykl, ponieważ jedzie, co by się w nim nie działo...
  23. KaeS

    Białoruś

    O panu Jarecu już pisałam. A to kilka zdjęć znalezionych w polskim necie http://www.forum.gs500.pl/printview.php?t=13148&start=0
  24. KaeS

    Witam

    hej!
  25. http://www.fmix.pl/zdjecie/4884396/wtyk/rozmiar/2?privateKey=40ce4ccba3e83f9371bbee9285732449
×