Skocz do zawartości

KaeS

Użytkownik
  • Zawartość

    8 185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    155

Posty dodane przez KaeS


  1. Wcześniej, nim zacząłem wrzucać tu te artykuły zapytałem mili, czy nie ma nic przeciwko temu abym czasem coś tu zamieścił. Mila z pełną aprobatą podszedł do tematu, chcąc aby ów wątek stał się prawdziwie białoruskim.

    Sam link do forum SSC, a tym bardziej wątku o relacjach polsko-białoruskich nie wystarczy, każdy kto tam chciałby zaglądnąć musi wpierw założyć konto, co wielu by nie zrobiło, dlatego umieszczam tu całe tłumaczenia.

    A tak na marginesie, że się tak zapytam:

    - Ile na tym forum jest osobistych relacji forumowiczów f650gs.pl z wyprawy po Białorusi, że przeszkadzać mają te artykuły? Nawet Ty (myślę, że nadal mający obywatelstwo i w szufladzie paszport RB) tu nic nie zamieszczasz, a przecież mógłbyś sporo wnieść ciekawych osobistych relacji.

    A może chodzi głównie o to, że nie zawsze umieszczane są tu same pochwały na temat kraju, gdzie się urodziłeś, do których tak przyzwyczaja swoich podwładnych wieczny prezydent Alaksandr Grigoriewicz?


  2. Jeśli chce się poznać kraj, jego mieszkańców, a szczególnie to, co może nas tam nieoczekiwanie i oczekiwanie spotkać, dlaczego by nie? Uważam, że każdy temat o motoryzacji, turystyce rowerowej, i ogólnie o samej turystyce (infrastruktura i podejście do turysty), innego spojrzenia na historię są również na takim wątku potrzebne. Staram się nie wrzucać tu moich tłumaczeń czysto gospodarczo-politycznych, a te normalne z życia szarego człowieka, wtedy będąc tam łatwiej jest zmierzyć się z byle problemem i zrozumieć, że to co nam w Polsce wydawać się może normalne, takm akurat "zwykłe" może już nie być i na odwrót.


  3. Jakiż to chłopiec piękny i młody?

    Jaka to obok dziewica?

    Brzegami sinej Świtezi wody

    Idą przy świetle księżyca.

    Ona mu z kosza daje maliny,

    A on jej kwiatki do wianka;

    Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,

    Pewnie to jego kochanka.

    Każdą noc prawie, o jednej porze,

    Pod tym się widzą modrzewiem.

    Młody jest strzelcem w tutejszym borze,

    Kto jest dziewczyna? - ja nie wiem...

    http://literat.ug.edu.pl/xxx/amwiersz/0010.htm

    Reportaż Onliner.by; 16.06.2014

    Wypoczynek po białorusku. Reportaż z brzegów najpiękniejszego jeziora w kraju, którego nie zdążono jeszcze zniszczyć.

    Starszy mężczyzna w jasno-pomarańczowej koszulce trzyma w rękach lornetkę i uważnie obserwuje 2,24 km/kw. swojego szczęścia. Na brzegu, naprzeciw nas, znajduje się bezludna plaża ośrodka wypoczynkowego BŻD (Białoruskich Kolei Państwowych). W tamtym miejscu, kiedyś ratownik wyciągnął z wody pijanych głupków, którzy złowili w jeziorze 19-to kilogramowego szczupaka, który nie chciał im się poddać. A tutaj, pokazuje Anatol Władomirowicz, jest najgłębsze miejsce – ponad 15 metrów, gdzie zanurzali swe kamery chłopaki z Discovery. Ratownik daje nam lornetkę, spoglądamy w idealny błękit i widzimy, że w głębinie Świtezi, rozpływa się, obraz naszego kraju. O odpoczynku nad samym najpiękniejszym jeziorze Bialorusi, położonym wśród lasów, sowce (- w skrócie określenie człowieka radzieckiego), szaszłyku i czieburaku – ratowniku – będzie nasz reportaż.

    Nie więcej jak 160 kilometrów od Mińska – tu można spokojnie dojechać w przeciągu dwóch godzin. Uwiecznione przez Adama Mickiewicza jezioro Świteź, położone jest w granicach powiatów Nowogródzkiego i Kareliczkiego. Jezioro typu krasowego, rezerwat przyrody, chroniony przed otaczającym światem kilometrową ścianą lasu. Dla ludzi jednak nie stanowiącą problemu.

    b2691aff4b3390e9438e8952293cc57f.jpg

    Czerwcowy, zwykły dzień tygodnia. Na głównej plaży położonej wzdłuż drogi Nowogródek – Baranowicze jest niezbyt tłoczno. Specjalnie przyjechaliśmy tu dziś, a nie w weekendowy szczyt. Przez dym z paleniska, ryk magnetofonów i przez bełkot pijanych nie chcieliśmy nic utracić z widoku powagi miejscowej przyrody.

    - W weekend pewnie z kilka tysięcy ludzi bywało. W czasie upałów jeszcze więcej przyjedzie, - mówi ochroniarz, kierownik płatnego parkingu.

    a91951b1b48f1b58e3a3ef56bbc57ae1.jpg

    Za godzinę biorę 5000 rubli (1,5 PLN). Istnieją też bezpłatne parkingi, ale niedługo, jak mówi parkingowy, już i ich nie będzie. Otrzymaliśmy odpowiednie pozwolenie. Jezioro może dawać pieniądze, – dlaczego by, więc ich z ludzi nie wyciągnąć. Opłata za parking – ma być środkiem odstraszającym, który Świteź powinna… chronić.

    7ce299231b34e8e7f4acc812a45fb066.jpg

    Obejść jezioro dookoła można w dwie godziny. Idziemy wzdłuż brzegu wsłuchując się, o czym szumią wielkie dęby. One dużo widziały, ale o przeszłych wydarzeniach opowiedzieć mogą tylko poecie. Adamowi Mickiewiczowi dęby wyszeptały o dawnym bogatym mieście Świteź, które zamieniło się w jezioro, nie chcąc być oddane rosyjskiemu carowi.

    5150d6363de595132cb7907048535151.jpg

    Wiele wody upłynęło od tamtych czasów. Nowogródek stał się zwykłym centrum powiatowym, a Świtezi nieomal jeszcze raz nie ograbili – dziś już właściciele rożen i władcy butelek. Na początku 2000 roku jezioro przekształciło się w wysypisko śmieci, nie radzono sobie z kolosalnym wzrostem antropologicznego ładunku. W dni wolne od pracy, według różnych danych, nad jego brzegami odpoczywało do 15 – 20 tysięcy potomków Tugana i Mindagusa. Samochody parkowano rzędem wzdłuż całego lasu. Świteź przekształcono w Krym – duszny podpity światek, wypełniony ciałami wylegującymi się pod parasolami. Zadziwiające jest to, że jezioro znów nie zapadło się pod ziemię.

    e50b0a796266d2d7acc4428e278d5add.jpg

    ***

    Dziś jest tu przestrzennie. Wiatr niesie nad tonią jeziora, plusk wody kopiącej się dziewczynki – Świtezianki. Chłopak poprawia kąpielówki i pozuje do zdjęcia. Mężczyzna nadmuchuje materac – zaraz sobie popływa. W budce sprzedają szaszłyki po cenach stołecznych. 35 tyś za 100 gram (ok. 10,50 PLN) – ażeby was jasna cholera!

    55d7ae91beab8d418e913efa23f0300b.jpg

    d78d382195711a4c4ce9ec83e734699e.jpg

    807764bd1f947127fe1a2bf940f4c07b.jpg

    f34f76f8b80a0928aedf7110f3ab7c38.jpg

    5bd01ac79a0ce93978bc351bb8d1c159.jpg

    ad42883be34b2ebceb849b3ebf232168.jpg

    Niedaleko od brzegu, w kilku rzędach stoją pojemniki na odpady różnego rodzaju. Prawie jak w UE. Pod brzózkami toaleta „na kucająco”. A w niej okrągła dziurka, a z niej ulatniają się swojskie zapachy. Obowiązkowo porównujemy Świteź z Naroczą, brasławkimi jeziorami, i staramy się poszeregować turystyczne oazy kraju, wszystko według kategorii myślowych sowka - człowieka radzieckiego.

    cd62a539a347e935d4d63549854bcdee.jpg

    7fe615173b639e9231c1013a05fb8cb8.jpg

    bdacc7f25244cc4c0cdcff3418669ac5.jpg

    c411e1c2fefa025d2ac03567c57d13ac.jpg

    Szaszłyk -35 tyś; Hot Dog – 16 tyś (4 PLN); Łódeczka – brak (???); Kawa 10 tyś (3 PLN); Herbata – 5 tyś (1,5 PLN); Papierosy – brak; Wódka – brak; Za zdrowie narodu!

    c5fd57744114959ee697e45ebac35b96.jpg

    1237f073963d1229e97d2b798493b5f6.jpg

    Toaleta

    7eedce047fb62236b83fd6d2f0e2ac6f.jpg

    A ot i ona w całej krasie

    Anatol Władimirowicz, odpowiada za bezpieczeństwo kapiących się, swoje jezioro stawia na pierwszym miejscu

    5d212bde3af0e94664956f5da2bfaaf4.jpg

    - Przyjechała tu jedna para z Mińska. Mając jakąś wysypkę na rękach. Pytam: co to takiego? Mówią, że w Naroczy się wykąpali. A u nas woda czyściejsza. Zdrowa – dla stawów, dla skóry, i dla włosów. A jakie tu wędkowanie!

    c08a4a8811325931fd294174d9a7d7b5.jpg

    - Byłaby Świteź klejnotem, gdyby nie ludzie bez kultury – mówi nasz rozmówca. Śmietników jest pod dostatkiem, a torby plastikowe rzucają pod nogi. Wypił i rzucił plastikową butelkę obok. Podejdziesz do takiego – odprawi cię na trzy litery.

    04a9063451a1ddb85941743819f1f58e.jpg

    Gdyby nie ta śmierdząca dziura w podłodze toalety, moglibyśmy powiedzieć z przekonaniem: Świteź stara się wybawić od dziedzictwa mentalności epoki kołchozów. Przy drodze, niedaleko jeziora, przez długie lata stała pokraczna zamknięta restauracja. A dziś już jej nie ma, ziemie kupił inwestor i planuje tu postawić turystyczny kompleks. Na 30 niedużych miejsc noclegowych, z restauracją, i miejscem rozrywki. Jeśli kompleks się pojawi, oświeci miejscowość cywilizacją z pełną turystyczną infrastrukturą, której jak dotychczas w pobliżu jeziora nigdzie nie ma.

    34611445d9e851678b7ba580b47fa2b2.jpg

    Jeden z wariantów – zaglądnąć do ośrodka wypoczynkowego należącego do białoruskich kolei. Sanatorium znajduje się pod ochroną sierżanta, którego, niech on się nie na nas obraża, zmuszeni byliśmy oszukać. Teren nieduży, nie tak dawno przechodził renowację. U pani w recepcji chcemy się dowiedzieć, ile będzie kosztował nocleg. Pani akurat czytała sobie gazetę z dowcipami, a my jej akurat zaczęliśmy przeszkadzać.

    - 405 tyś (ok. 120 PLN) za miejsce w dwuosobowym pokoju, - leniwie odpowiada. – Pokój z wygodami – telewizorem i lodówką.

    Toż za pokój wychodzi 80 $. Ale to cena na koniec czerwca, a w następnym miesiącu lipcu wolnych miejsc już nie będzie. W sąsiednich gospodarstwach agroturystycznych także biorą podobnie, nawet po 100 $ za dobę tyle, że tam za cały dom, ale po wcześniejszej rezerwacji. Wychodzi na to, że Świteź dla europejskiego, lepszego wypoczynku nie jest przeznaczona. Ale nie śpieszcie się, aby wyciągnąć pochopne wnioski, czy to jest akurat źle.

    c9ea937fe44f6f36943c6e9dbb408ed8.jpg

    280ce2f731ee2a938ae913003df0fc02.jpg

    58c4a7f3f06c7cf5cc69df74aa7292c7.jpg

    fab62eb3f26dbcab9b3f258e76fbbbaf.jpg

    ***

    Czort z nimi i z hotelami. W jeziorze odbijają się nie tylko dęby i legendy, ale też Białoruś z jej kulturą i życiem ostatnich 20 lat niezależności. Owych turystów widać na zdjęciach: chłopaki przygotowują szaszłyki, na prawo od plaży, a dym i popiół leci wprost na dzieci i kobiety. „No cóż za bydło? Czy nie można z tym gdzieś na bok odejść? Dlaczego na to pozwolono?” – przeklinają ludzie.

    e8569dc4d0dc4c573c3229192c6b41b1.jpg

    2fc575a2a8b7966ce13d76f8da02d2a1.jpg

    b4a705b46fc2f2522d3b19d43c7ab3c4.jpg

    Inni Białorusini narzekają na forach, że na Świsłoczy w ostatnim czasie i tak jest zbyt dużo zakazów i ograniczeń. Ekologia nie pozwala na parkowanie. Nie pozwalają postawić namiotu na brzegiem. Mało kawiarni, i innej infrastruktury. Wódki nie sprzedają. Jesteśmy za zakazami władz lokalnych, ale w danym przypadku zmuszeni jesteśmy do uznania istnienia paradoksu. Czym gorzej będzie z infrastrukturą turystyczną nad Świtezią, tym mniej będzie przyjeżdżało tutaj lumpów, to tym lepiej będzie dla niej samej.

    a94575d1840766394a92c11fe79a2c33_1402604065.jpg

    ***

    Nad jeziorem szukaliśmy nie tylko tego, co przeszło, lecz i nadziei. I pomimo niesamowitej przyrody znaleźliśmy ją. Świteź występuje we wszystkich encyklopediach, jezioro jest wyjątkowe w tym, że porasta go unikalna lobelia jeziorna i jezierza giętka. Do tego spisu śmiało można dodać jeszcze jedną pozycję: na tutejszych brzegach pojawił się czieburak – ratownik.

    c4d9911137e310bed215e5e10fd6a64c.jpg

    W pobliżu starego Passata stoi namiot, a za namiotem stara przyczepa campingowa, przerobiona na kuchnię. W namiocie gospodarzy Pietrowna – tak ją wszyscy tu nazywają. Pietrowna na Świtezi jest od 11 lat i mówi, że z jeziorem jest nierozerwalnie związana. Ona tu jak dąb, jak ta fala.

    a28e10a5dedb0ecba4f2f9bcadb0f320.jpg

    - Robię czeiburaki i biertuczi, - powiedziała nam zdziwionym Pietrowna. Indywidualny przedsiębiorca jestem! Pieniążki nieduże mam z tego. Wnuków do szkoły wyprawić mogę. W poprzednim sezonie na dobrą maszynę do dziania zarobiłam.

    aa634c3944e739d5cfee9f8bf98930b5.jpg

    Czy ktoś to widział, aby do białoruskiej sfery turystycznej dopuszczano prywaciarza? Co na to Komitet Wykonawczy? Dlaczego nie przegapiło to РАЙПО? (- Rejonowa Społeczna Organizacja Konsumpcyjna).

    - Dla РАЙПО być tu się nie opłaca – mówi Pietrowa. Sezon jest zbyt krótki. Muszą tu przywieźć swoje maszyny, wynająć ludzi do przeprowadzki, zapłacić ludziom pobory. A w sierpniu wypoczywających tu już nie będzie. Jestem na pewno jedyna z Nowogródka, której tu pracować pozwolono. Nie chwalę się, ale dzięki Bogu, moje czieburaki specjalnie kupują, aby zabrać z sobą do Mińska. W wolne dni kolejki są ogromne. Wychodząc z przyczepy, padam ze zmęczenia. Władze mnie pochwaliły, że czieburaki są bardzo dobre. Teraz mam zamiar gotować manti, pilawę i zrobić szaszłyki z kurczaka. Pochodzę z Ałam-Aty, skąd przyjechałam na Białoruś dwadzieścia lat temu.

    de0fcc30d17117ff7d193a4b6eb4d5af.jpg

    72abb4493b927d9029d56dfb313b6ad0.jpg

    a67aaf3eae5230870c8fb089ba225980.jpg

    - Normalnie w Białorusi żyć można, aby tylko się nie lenić, - mówi kobieta, - Mam daczę, 50 sotek ziemi (1 sotka to 100 m/kw.). Czego chcieć więcej? Wszystko tam rośnie, i ogórki, i jabłka. Tylko robić. A ten, kto nie chce pracować, to tylko narzeka. Mam taka życiową ideę: każdego dnia, kiedy wstaniesz rano – idź i coś zrób. Zimą wozimy na różne uroczystości pierożki. Ładujemy do Passata i jedziemy – rozchwytują w locie.

    -, Dlaczego pani jest tu jedyna taka? Czemu inni się lenią?

    - A skąd mam to wiedzieć!

    Pietrowan odwraca się do dziewczyn, które składają właśnie zamówienie.

    - Nie uwierzycie: już minęło 11 lat, od kiedy tu pracuję, ale do tej pory w jeziorze się jeszcze nie kąpałam, - mówi na pożegnanie. - Mam do Świsłoczy szczególny stosunek. Pogański. Nie chcę, aby to jezioro zniszczono. Ono przynosi mi dochód, daje utrzymanie mnie i moje rodzinie.

    83d86236d44c1bd19e22787139c188c9.jpg

    ***

    Co zobaczycie jeśli będziecie długo przypatrywać się w jeziorną taflę – jakiś symbol? Ludzi tracących kulturę? Urzędników, niezdolnych zagospodarować i zachować to, co przez przypadek zostało im dane? Mizerny rynek, który tylko siłą kazachstańskiej kobiety potrafi robić czieburaki? Zobaczyliśmy tu te nasze 12*000 letnie białoruskie dziedzictwo, tę całą krzątaninę wokół niego, a które nas samych, bezmyślnych, przeżyje.

    0f33b32edc2a4cb61d17d99a1f16a130.jpg

    Pierwsza rzecz.

    Aleksandr Kaczan, dyrektor państwowego rezerwatu krajobrazowego „Świteziańskij”:

    - Do 10 tysięcy ludzi w pogodne dni u nas się gromadzi. Przeładowanie jest kilka razy większe. Co robić? Ograniczyć dostęp można tylko wprowadzając opłaty. Po drugie, ni jak nie możemy tego zrobić. Opłaty mogą dotyczyć tylko sfery usług. Ukierunkowujemy się tylko w tym: zabieramy od Ministerstwa Transporty parkingi, robimy je płatnymi, aby ograniczyć ilość pozostawianych tu pojazdów.

    W zeszłym roku wiele uporządkowaliśmy z jednej strony brzegu jeziora – centralnej. Została problematyczna strona – wjazd od strony powiatu karelickiego. Tam mamy jeszcze problemy. Do tej pory nie daliśmy rady ich rozwiązać. Grunty pod budowę parkingów mamy już wytyczone, ale przez brak funduszy budować ich nie mogliśmy. Kiedy zamkniemy już wjazd z tej strony, to zaprowadzimy tam względny porządek. Przeznaczyliśmy także około trzech hektarów gruntu pod budowę miasteczka namiotowego. Budujemy dziecięce ekologiczne centrum zabaw. Infrastruktura Świtezi rozwijać się będzie.

    6b19de786075506c40244659b5a55f8a.jpg

    14042e1a4494da659cf8cb5661a0bdb8.jpg

    588a17de7d87131609649a91f98305aa.jpg

    44e40542fb36f089f032e5bff7a47950.jpg

    96c0195917b46c816e3761e421243b3f.jpg

    300c1696021d8e58de57f06cc1f210e8.jpg

    76e05fb44f30ee28680616a383d9725c.jpg

    56fb0b97976b4c64d167d72b9d6893ba.jpg

    1894e911f6dc3a6d92225a317efe7b3e.jpg

    a82fd64ce3dde9a8b24347547166380f.jpg

    0ad7e4e688c1cd4b9ad045496abcfcd9.jpg

    b911bf6d3a179b27b9c13966976bb27a.jpg

    7fd1794d305f88729b91da951b37952a.jpg

    bf28e098fab093bd13c72931e19485b4.jpg

    a71584dc3919bafd90eccfb242bc3c0d.jpg

    Tłumaczenie KaeS

    Źródło: Onliner.by - http://people.onliner.by/2014/06/16/ozero/

    Dawno, dawno temu… w polskiej TV jakaś kabaretowa grupa śpiewała o wyjazdach Polaków i wszechobecnej drożyźnie nad polskim morzem, w porównaniu oczywiście do bardziej atrakcyjnych miejsc na świecie. Refren tej piosenki mniej więcej brzmiał tak: „Jedź nad Bałtyk, tam jest cacy, tam oskubią cię rodacy… Jedż Polaku nad morze…” – słowa tej piosenki, dziś jak nic pasują, sytuacji cenowej w sektorze turystycznym naszego wschodniego sąsiada, bo w Białorusi drożyzna króluje nie tylko w sklepach, a każdy, kto tam zetknął się, choć minimalnym stopniu z warunkami, w jakich przyszło mu wypoczywać, zgodzi się ze mną, że stosunek cen do infrastruktury turystycznej można określić jednym zdaniem – „ceny są wprost z zachodnich kurortów, a warunki… z dalekiego wschodu - KaeS

    • Like 1

  4. Jak mińszczanie mszczą się na kierowcach za „nieprawidłowe” parkowanie

    Onliner.by; 15.04.2015

    Zielona farba, kurze jaja, pianka, przedmioty przebijające opony, kartki z groźbami, nawet odważniki… wszystko to są narzędzia w niewypowiedzianej wojnie pomiędzy kierowcami, parkującymi niezgodnie z przepisami, a anonimowymi bojownikami z Mińska. Większość z metod nie tylko, że jest podła to i jeszcze sprzeczna z prawem. Ale takie są dziś prawa stołecznego podwórza: za skośnie pozostawiony samochód mogą się srogo zemścić. Onliner.by przypomina zestaw najbardziej powszechnych metod.

    Dostał się pod obstrzał. Kurzelczy.

    Pod obstrzał kurzymi jajkami dostał się samochód, pozostawiony na deptaku obok domu Nr 83 z ul. Prityckiego. Było to dwa lata temu. Najpierw właściciel Forda znalazł na szybie i karoserii swojego samochodu charakterystyczne zacieki i skorupki. Potem za naruszenie przepisów „przypłacił” mikrobus Mercedesa. Trzecią „ofiarą” stał się BMW.

    fcbb0d98168e9845360d69ccfd1cc180.jpg

    e2c022d31f081f7063c7671dcfdd4f53.jpg

    207b46320634be489a1ebe15b611e226.jpg

    Prawnicy takich metod nie akceptują. „Czyn ten podpada pod artykuł 17.1 „Drobne chuligaństwo” Kodeksu o Administracyjnym Łamaniu Prawa, - uważają. – A dokładniej, pod sformułowanie „inne rozmyślne działania, naruszające porządek publiczny, działalności zorganizowanym albo zakłócenia spokoju obywateli i wyrażające się jawnym brakiem szacunku dla społeczeństwa”. Za to przewidziana jest kara od 2 do 30 bazowych stawek albo administracyjny areszt. Jeżeli samochód na dodatek odniósł obrażenia, to sprawca szkody może być ścigany z powództwa cywilnego przez właściciela pojazdu”.

    Pozdrowienie od pracowników wydziału gospodarki mieszkaniowej

    Szczególnie często z powodu nieprawidłowego parkowania oburzają się pracownicy wydziału gospodarki mieszkaniowej. Przecież to im przeszkadzają one w wykonywaniu pracy — do kontenerów nie można podjechać, odpadów wywieźć nie można. W ogóle, mieszkańcy sami są winny. Ale nie powinno się całe podwórko rozkoszować nieprzyjemnym zapachem z powodu jednego „parkowszczika”! „Karze” się w takim przypadku zazwyczaj umieszczeniem toreb ze śmieciami na dach, na masce albo zagradzaniem samochodu przez kontenery, oni mówią, spróbuj popracuj, tak jak my.

    a4e774b50999cc070c84cb438cea0d82.jpg

    375c51f4a163c061a00611e4ce370a62.jpg

    b420abee4fd50f09b55e7b5844745f22.jpg

    727de400f292d2a719e24dd1356133fe.jpg

    73d6170e0bb2024060701ba3b1b71f36.jpg

    Autoblokada

    Odważnie rozaparkował się na parkingu kierowca BMW, zazwyczaj zabitym samochodami. Obok znajduje się centrum handlowe, w którym sprzedają części zapasowe i auto dodatki. Gestu nie docenili: w bezpośredniej bliskości pozostawili swoje samochody jeszcze dwaj inni kierowców, a pod wycieraczką pojawiła się kartka o iście grubiańskiej treści i środek antykoncepcyjny. Przestawiać coupe właściciel musiał ręcznie.

    5d08be3cfb4cfe3b8443cdae877116ec.jpg

    fbd4adc56dbf11d8e0d49ad72f0ece13.jpg

    Geniuszu parkowania nie rozmnażaj się więcej, proszę!

    7b517989bb783c51919ee512e95a616c.jpg

    Za parkowanie cierpi powłoka lakiernicza

    Samochód Nissan Primera stał obok domu przy ul. Suchariewskiej. W tej zatoczce znajdowało się pięć pojazdów. Miejsca dla przechodnia było mało. Widocznie, kobiecie to bardzo się nie spodobało, i postanowiła wyładować swoją złość na Nissanie. Kamera monitoringu utrwaliła, jak piesza wyjęła coś z kieszeni i nie zatrzymując się przespacerowała się tym przedmiotem po masce. Kiedy właściciel podszedł do samochodu, ujrzał tam głębokie zadrapanie.

    a87762f6de4ba2dc36853f96b6e95df5.jpg

    Farbą po masce

    „Pterodaktyl się postarał”, - zazwyczaj piszą w komentarzach o takich przypadkach. Z wysokości lotu ptaka to może rzeczywiste przypominać ślady obecności latającego łuskowca. Jednak w pobliżu, niestety, wszystko wydaje się bardziej prozaiczne — ktoś oblał samochód farbą. Tak, też nie poszczęściło się pewnego razu kierowcy samochodu Renault 19, parkującemu na chodniku przy ul. Kulman.

    9be24cdeb327698de63b8d7562483091.jpg

    0e0dee4f596e59073ebabca9c0f66139.jpg

    A także właścicielowi Mercedesa, zaparkowanego na podwórzu przy ul. Pulichowa. Farbą została zalana przednia szyba, dach, maska i inne elementy karoserii. To może być traktowane jako rozmyślne wyrządzenie szkody, przypominają prawnicy.

    1a9d9fd2b3f09ef8d024479749c97507.jpg

    25559c9f43ed1638fd67b9a69d711421.jpg

    Brylantowo zielony rozpłynął się deseniami po masce

    à Propos, w tym samym podwórzu przy ul. Pulichowa był zarejestrowany jeszcze jeden podobny przypadek. Wtedy, w charakterze narzędzia zemsty była wykorzystywana nie farba, a zieleń brylantowa. Pod obstrzał dostał się SsangYong Rexton. Obok przy samochodzie leżały odłamki, a ciemno-zielona plama pomalowała maskę. Co ciekawe, kierowcy dwóch pojazdów, także parkujący na chodniku obok, pośpiesznie zabrali swoje auta. Na miejsce wezwano milicję.

    1d7368f81bd19c4f0cf3afe085f352b3.jpg

    bedda48f0cfb382a337f53d2ea6c1a44.jpg

    Koła, pszszszszzzzy!

    Jedna z najokrutniejszych metod w walce z nieprawidłowo zaparkowanymi samochodami. Po kryjomu i, na ogół w nocy, niezadowoleni bojownicy przekłuwają koła. Na dodatek wszystkim zaparkowanym pojazdom, stojącym niezgodnie z przepisami. Taki przypadek, na przykład, wydarzył się w styczniu tego roku na ul. Gołubiewa. Wtedy zostały uszkadzane opony w 11 samochodach — wszystkie 44 opony! Ale zanim odebrano od właścicieli oświadczenie, w stosunku do nich samych zostały sporządzone protokoły za nieprawidłowe parkowanie. „Trzy razy objechałam, żeby znaleźć miejsce. To był jedynym taki przypadek, kiedy zastawiłam samochód w nieprawidłowym miejscu, — narzekała jedna z pań. — ja, oczywiście, zawiniłam. Ale tak też nie można robić”. Emocje kobiety można sobie wyobrazić: opony tylko co bieżnikowane (jeżeli w ogóle były naprawiane), intryga z zakładem wymiany opon, milicyjne dochodzenie — mało zabawne.

    Analogiczna historia była na ul. Kulmana. Także za pomocą pewnych kłujących przedmiotów przebito koła dla pięciu samochodów, zaparkowanych od strony zabudowy mieszkaniowej.

    ebb00cf0b20515886ff40e791f834fe2.jpg

    f1b24f3eb08c4cbbb185322ed3039f33.jpg

    5b6497fd42d3a59d89e9e44f89ab9e4b.jpg

    Naruszających usuwają pianką

    W formie narzędzia zemsty za nieprawidłowe parkowanie nierzadko wykorzystają piankę. Tak, jakoś na podwórzu domu przy ul. Bogdanowicza takim sposób została była uszkadzana Honda, stojąca na chodniku. Nieprzyjaciele wtłoczyli piankę w rurę wydechową, a na bagażniku „wysunęli” coś w rodzaju znaku pytania. Właściciel pojazdu długo nie zabierał swego środka transportu, twierdząc, że jest on uszkodzony. Wtedy wydział kontroli ruchu drogowego zagroził wywiezieniem samochodu na „sztrafstojankę” za pomocą pewnego pojazdu holującego.

    444a9056c5388ff481c5eae1733a51b2.jpg

    A oto w Brzozówce (Rejon Lidzki) piankowi mściciele nie zlitowali się nad… — zatkano nią wszystkie drzwi Forda Expedition. Także, ci sami nieznani sprawcy przekłuli koła samochodu terenowego. Była wszczeta sprawa kryminalna. Co prawda, przyczyną było nie złe parkowanie na trawniku lecz „nieprzyjazne stosunki”.

    2e187ee54d4ec9f0f9eaa3201b2f587e.jpg

    0e60c238dc1cb14b0c5269d53b7a05db.jpg

    Nalepka na szybę

    „Stop Chamom”. Metody nie zostały zaakceptowane przez białoruską milicję. Tym, którzy będą kleić nalepki na przednie szyby, stróże prawa zagrozili pociągnięciem do odpowiedzialności za chuligaństwo. Dlatego idee rosyjskiego ruchu u nas się nie przyjęły, chociaż w sieci „WKontaktie” zjawiła się pewna grupa ochotników. Zresztą, nalepki „Stop Chamom” w Mińsku kilka razy stosowano, jednak zrobione to było w duchu ogólnej akcji społecznej, i z rejestracją wideo, tak dla ogólnego porządku. Tak też, na jednym z podwórzy nalepka znalazła się na Peugeot-cie, przegradzającym chodnik.

    ac3672851a346576bef2b63058ef2110.jpg

    W innym przypadku firmowe nalepki zostały rozmieszczone na samochodzie Opel, także stojącym w jednym ze stołecznych podwórzy.

    7df06403d210ab93dab59c7f41cb03fc.jpg

    Pudy na koło

    Już niedawny przypadek. W pobliżu centrum biznesowego „Port” w Uruczy kierowca BMW zaparkował w ten sposób, że przegrodził pojazdem parking. Wkrótce na kole pojawił się odważnik. Myśmy wiedzieli, kto przypiął ten pudowy ładunek. Mężczyzna opowiedział, że zrobił to, żeby dać nauczkę kierowcy, zmusić go w przyszłości do parkowania jak się należy i nie przeszkadzać innym. Tym bardziej, że praktycznie stosuje to regularne: zostawia telefon, potem wymyśla za „skośny” parking. Wielu się oburza, ale wysłuchać impertynecji muszą — inaczej nie pojadą.

    4f3dd55886c6d0b511df393af3cefcda.jpg

    eeb0e353663cf9ff426d8e6b3e299c31.jpg

    Piszcie listy…

    Epistolarny gatunek pozostaje najpopularniejszym w Białorusi do rozwiązywaniu podwórzowych sporów. Obywatele, niezadowoleni z zaparkowanego samochodu, zazwyczaj zostawiają na szybie kartki. Ten sposób jest zadowalająca liberalny, tak jak i nie związany z ryzykiem uszkodzenia mienia naruszający przepisy. Chociaż frazy, które czasem figurują do literackich, w żaden sposób nie należą. Oto przypadek na ul. Angarskiej. Ktoś zostawił zagniewaną kartkę kierowcy Mazda, parkująca samochód na chodniku i to w zielonej strefie. „Jeszcze zastawisz raz tu samochód — zostanie powiadomiona milicja. Numer zapisany, zostanie zameldowane. Rozzuchwalił się tylko...” — uprzedził autor listu. Zwroty do kierowcy zmuszeni byliśmy opuścić — były zbyt wulgarne.

    26e8ac15f0433b5bfd70afcc026d2b9d.jpg

    dc0c499bdb110da41e731385fc2e60ed.jpg

    Także na „ty” zwrócili się do naruszającego przepisy Forda mieszkańcy podwórza przy ul. Kuncewszczina. Faktycznie samochód stał na obrzeżu dróżki dla pieszych. Ktoś zdobył się na odwagę, aby wydrukować kartkę, i przyłożyć jednoznaczną fotografię. à Propos, opony w hatchbeku były całe.

    a427ff51e75f013df259627a2a176289.jpg

    8a0bb4a35057a3c17506f94feff6b947.jpg

    Jacyś walczący z „parkowszczikami” pojawili się na ul. Sławińskiego. Niezaznany (albo grupa ludzi) oblewał stojące nieprawidłowo pojazdy jakimś roztworem, przypominającym klej PVA i zostawił kartkę o naruszeniu przepisów ruchu drogowego.

    4d73ceceae481a7e2a9ffcf2fb97f8dd.jpg

    052d9869fc652f6d44816494ca456900.jpg

    Pewnego razu dwaj właściciele pojazdów, w ogóle urządzili sobie pisaninę obok biurowca na ul. Olszewskiego. W żaden sposób nie mogli rozwiązać problemu, czyje to miejsce.

    c303f788928dca92b1c7ef837d9d3bb7.jpg

    4781fa2f6a5a82ce1606178cbb239d50.jpg

    Podobny konflikt powstał pomiędzy kierowcami, w jeszcze jednym mińskim podwórzu. Kobietę, która jeździ Citroenem C3 poproszono aby parkowała rozważniej. W sumie, znowu zostawiła samochód na dwóch miejscach i zostawiła „petycję”.

    dff6b07418c5b67d5be4272fafc04152.jpg

    002688718830f991cf5ab91255e22e63.jpg

    "I niech mie jeszcze choć jeden impotent powie, że nie umiem parkować! Będzie scysja!"

    A czasem, nie żałują nawet pomadki! Na tylnych drzwiach Audi A2, sądząc po użytym materiale, za pomocą tych kosmetyków ozdobną czcionką ktoś puścił krótki list do dziewczyny - kierowcy — „Ucz się parkować!”. „Była i pierwsza część listu ale ją, zdaje się, zepchnięto na plan drugi wilgotną szmatką”, — sugerował uczestnik naszego forum, autor fotki. Prawdopodobnie, tam także figurowała niepochlebna opinia.

    3c96e03bb288d11490a12669c5a0dc43.jpg

    e9a9caba6acfec80468cbb2babd707f1.jpg

    Czytajcie także: Mamy biją na alarm: place zabaw i deptaki w Mińsku zajęte są przez stłoczone samochody.

    Tłumaczenie własne.

    Źródło.


  5. Oczywiście, że mnie to dotyczy poprzez moich przodków i rodzinę, która tam pozostała. Jak powiedziała o mnie moja grodzieńska kuzynka Oksana "ty Sławek, z twoim charakterem, gdybyś tu żył, pewnego dnia albo przepadłbyś bez wieści, albo też przez mińską amerykankę wylądował na wiele lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze".

    Na szczęście dzięki moim dziadkom żyję kilkadziesiąt kilometrów dalej ale już w innym kraju.

×