Skocz do zawartości

Vengosh10

Użytkownik
  • Zawartość

    7 205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    96

Posty dodane przez Vengosh10


  1. 23 godziny temu, dakarowy napisał:

    Najpierw wrzucisz zdjecia do "zdjecia google", tworzysz folder, który musisz udostępnić cały, powstaje link, nie jest on Ci potrzebny do wklejenia poszczególnych zdjęć, ale go tworzysz. (Udostępniając go dajesz komuś dostęp do całego folderu - ale to raczej jest jasne). Jak już udostępniłeś ten folder, to wklejasz normalnie poprzez kopiuj wklej obraz i po kłopocie. Jaśniej się nie da emoji4.png

    P.s. jeśli najpierw wkleiłeś zdjecia, a dopiero później udostępniłeś folder, to nie zadziała, bo będą inne linki emoji6.png.. najpierw udostępnienie, a później wklejanie!

     

     

     

     

    No spróbuję następnym razem, teraz już nie mam zdrowia tego poprawiać. Dla zainteresowanych odsyłam do relacji z wyjazdu na forum c-moto :D. Świetna relacja Danielu, czuję normalnie jakbym tam był :D

    • Like 4
    • Haha 1

  2. Następnie udajemy się w stronę granicy francusko włoskiej (Les Chavonnes?) gdzie spotykamy resztę grupy (wcześniej rozdzieliliśmy się, Afryki pojechały zwiedzać Włochy)

    199146258_276300467566508_72128315755050

    199162597_386567732779255_45914927777849

    I zjeżdżamy w stronę Val d'Isere w celu znalezienia jakiejś knajpy, w której moglibyśmy zjeść obiad

    199220119_5640493339356684_3870683437931199184495_514446069598017_41596697956929

    197736581_883044908910963_19784670928674

    Okazuje się, że w Val d'Isere wszystko pozamykane jest czynny jeden sklep spożywczy gdzie nabywamy jakieś żarcie i raczymy się pod nim. Miejscowość jak pozostałe jest zupełnie pusta

    199137991_476362010095326_14362249485164

    199957090_4037872462969743_3847136807332198973197_122867203254670_14582364259664

    Po jedzonku próbujemy zdobyć pobliską przełęcz niestety jest zamknięta, robimy więc odwrót z powrotem na Włochy. Na miejsce wyznaczonego campingu w Breuil docieramy ok 20.00 ale okazuje się, że go nie ma :default_laugh:. Z racji odmiennych zdań co do zagospodarowania pozostałego czasu wieczoru dzielimy się na grupy, grupa GSiarzy idzie do hotelu grupa Afrykanerów hmmm, do dzisiaj nie wiem co się z nimi tej nocy działo :default_laugh:

    Następnego dnia spotykamy się w miejscu gdzie poprzedniego dnia szukaliśmy hotelu :default_laugh:199205420_476970770269641_82349067873646

    199018200_286637946493203_47142618827719

    199146258_3042933269264075_4348296354994

    Poprzedniego dnia nie wyglądało to tak różowo, padał deszcz, o 21.40 nie mieliśmy jeszcze zapewnionego noclegu, a dwójka śmiałków wyruszyła w stronę gór po śniegu podążając za śladem na booking :default_laugh:, cudem wszyscy wrócili cało i zdrowo. Poprzedni dzień był ostatnim kiedy widziałem się z Afrykami, obecny stwiał przede mna wybór czy jadę z Danielem, Tomkiem i Dawidem w stronę Austrii czy z Pawłem do jego rodziny pod Baden Baden, rzut monetą wybrał opcję wyjazdu z Pawłem.

    Ok 20.00 docieramy w okolice Baden Baden gdzie szwagier Pawła wita nas wg zasady słynnej polskiej gościnności gruszkówką i kiełbaskami. Czeka na nas jeszcze baranina z grilla i pieczone ziemniaczki, czuję że los był dla mnie łaskawy :default_laugh:. Okolica jest piękna

    198791910_318222480019742_80813040281279

    Następnego dnia ruszamy z Pawłem żeby zobaczyć okolice słynnego Schwarzwaldu, okazuje się że to takie mniejsze Bieszczady, mają nawet swoją zaporę

    199448133_2945739765696796_7024434556437

    198940094_925805417983610_93750739129476

    199240154_817238865664478_24916813535764

    199499192_486542819282848_35105336881059

    199342946_2930071783975655_9196535811507

    198303886_786979502013644_53708972741616

    199768345_351364216341585_55565694140449

    199380431_3649811298577483_3631438384755

    199246624_384020349727261_24454260094436

    Po powrocie zwiedzamy sobie jeszcze Baden Baden, temperatura dobija chyba 30 stopni :default_blink:

    199235655_2928361914067951_6684140829822

    198986575_178719780852444_41455423910597

    131319714_568149884175984_11378034553794

    199157651_2573725876256891_2994080546447

    199263248_512135753239320_20598575854846

    198943686_509210086892405_89221232934966

    No i wieczorem kolejna biesiada, tym razem żeberka. Ruszyć się nie mogłem...:default_laugh:

    Następnego dnia powrót do Polski, do okolic Legnicy jechałem z Pawłem później się rozdzieliliśmy. Paweł zrobił tego dnia 800 ja 1100 km :default_icon_eek:

    • Like 20
    • Thanks 3

  3. Następny dzień obejmuje plan dojechania do Francji. Zaczynamy go od pokonania przełęczy Bernarda

    197031302_2345861535547139_4624345922503

    198790139_1206839109776791_3532187198174197023054_487692629013871_52699906157431

    Niestety jedna z przełęczy, która znacznie skróciła by nam drogę jest zamknięta, mamy więc opcje dołożyć jakieś 5 godzin drogi albo wybrać opcję transportu kolejowego Furka Pass. Wybieramy tę drugą opcję :default_cool:

    199046987_1185587548536576_2191093622940

    Zawsze jest czas na kawę :D

    197886705_222691192813486_21662048732749

    198943686_177839434284717_59327789904736

    199252410_281833393675086_51015673691833

    131335712_1023627441374901_6543138060893

    197366169_792627441393725_26555781516352

    197419179_333981071635453_29107276593871

    199256062_824534718469090_58243345429805

    197031307_1837834273038153_4671386222171

    Dalej śmigamy sobie Szwajcarskimi drogami w stronę Francji, niestety restrykcyjne poruszanie sprawia nam wszystkim problem :D. Oddech łapiemy po przekroczeniu granicy z Francją, wszyscy jadą 200 żeby odreagować :default_laugh:. Pod wieczór docieramy do Chamonix, wybieramy opcję namiotową

    199186913_347064446935209_31670972054982

    199871141_309551654219723_41447237864105

    Skrupulatne planowanie wyprawy :default_laugh:

    198766362_2555356018105728_7120162494675

    199043343_3031954587131290_8894899876811

    Następnego dnia planujemy wjechać na Mont Blanc kolejką

    198980759_919974118734994_47668198672916

    Niestety Pani w okienku szybko gasi nasz zapał ponieważ pokazuje na monitorze, że na górze nie ma w ogóle widoczności, tak więc 67 euro jakie kosztuje wjazd poszłoby się przejść, bo równie dobrze można sobie popatrzeć na mgłę w Polsce. Robimy więc kilka fot Chamonix, które jak pozostałe odwiedzone przez nas kurorty wygląda jak miasto w westernie o 12 w południe.

    199273902_139290631515485_25823943773241

    131381660_1170427670143195_8928660095759

    Kolej na Mont Blanc

    131339420_387152829357982_89947423120701

    Ruszamy dalej w stronę Val D"Isere

    Na Val d"Arly robimy fotki, od taki zwykły ośrodek narciarski

    198983705_790914024960409_82593908207128

    199246619_4365799256798073_5074221534854

    Natomiast widoki drogi od tej miejscowości oraz dalej przełęcze w tym rejonie robią wrażenie

    198341575_4124158654334654_4955559199014

    197590091_567452397582683_64376584391855

    197788246_311102343987167_50397967329720

    199008871_810502836266141_54737640805947

    199301802_318582583041226_83047303385083

     

    199172883_227720922257872_49089767105915

    197059590_228941258753545_57308350659374

    197690308_197600102230536_42632006817466\

    199297926_1210489609383520_6102967446241

    197854268_407997326918007_61218285871050

    197847551_238221147669642_75003815899494

    199315760_516759596191210_55880236781314

    199189361_221272409633102_10683220869585

    197570337_335688011264484_16912524448160

    199338893_1150481585457100_7229113670133

    131350720_2690427894581348_1754624857670

    199678858_335832868108839_48615644335926198960944_2944431462460041_6375210380821

     

     

     

     

    • Like 18
    • Thanks 3

  4. Dojeżdżamy do Cortiny gdzie planujemy nocleg

    198997318_831769297747747_79899212116845

    Wszyscy zgodnie podejmujemy decyzję, że po prysznicu, który spotkał nas na górze przełęczy celować będziemy w nocleg w hotelu. Szybki telefon do najtańszej oferty na booking w okolicy i udaje się zbić bookingową cenę o kilka euro, w końcu w ekipie jest kilku handlowców  :default_cool:.
    Po prysznicu i rozwieszeniu ciuchów ruszamy na miasto

    195357427_776779579707835_73518093195366

    199066784_537011130653307_49059112882801

    199022906_850296982504512_84886648104311

    199256062_549642809536902_50087490916198

    Cortina jest miastem typowo nastawionym na turystów górskich i wygląda jak typowy kurort tego typu czyli ma swój urok niemniej to pierwsza miejscowość, w której zauważamy totalny brak turystów. Poza kilkoma motocyklistami nie ma właściwie nikogo. Nagonka medialna i straszenie ludzi robi jednak swoje...

    Następny dzień zaczyna się nieszczęśliwie. Bez pośpiechu, po śniadaniu zaczynamy pakowanie, niestety mój motocykl ustawiony jest na parkingu dosyć niestabilnie. Podczas zapinania torby przechyla się lekko na prawą stronę, a niestety jestem ustawiony z tyłu także nie udaje mi się go przytrzymać więc z całym impetem przewraca się na prawo. Po podniesieniu ocena strat, na szczęście gmole ratują sytuację, poza zadrapaniem na prawym gmolu nie dzieje się nic więcej ale to nie koniec przygody.....

    Ruszamy, spokojna jazda po mieście jednak jeden z naszych rusza nagle w prawo, jako że nie mam wbitej mapy docelowej w pośpiechu skręcam za nim, okazuje się jednak, że jest jakiś problem z kierownicą, nie mogę skręcić jej w prawo! Zaliczam glebę na skrzyżowaniu, ku mojemu przerażeniu tryska płyn spod obudowy prawego plastiku, myślę sobie że to już koniec mojej wyprawy.. Rolo pomaga pozbierać mnie z ulicy i oceniamy co się stało. Okazało się, że pomiędzy widelec a owiewkę dostała się plastikowa butelka z wodą, nie wiem czy ktoś tam ją położył czy sam nieopacznie ją tam odłożyłem przy pakowaniu. Na szczęście okazuje się, że tryskający płyn to woda z butelki, która pod naciskiem lagi po prostu pękła. Szczęście w nieszczęściu, że stało się to wszystko przy małej prędkości, nie chcę myśleć jakby to było jakbyśmy wyjechali gdzieś na prostą poza miastem... Na szczęście gmol znowu ratuje sytuację i motocykl wychodzi bez szwanku.

    Wjeżdżamy w Dolomity

    199183076_551036679605830_46239692233304

    199055068_158226346323168_47145420836372

    199624311_238497664329031_36054227225385

    131345267_306660171165861_19441643566132

    Kierujemy się do Livigno gdzie planujemy nocleg. Niestety ze względu na dość niskie temperatury znowu wygrywa opcja hotelowa (po 40tce człowiek lekko dziadzieje  :D)

    199494542_216269250186880_54825420957587

    199630529_330319251886048_63919873045313

    199355272_196844138872610_86935300309355

    198986576_3249507075277385_1071158858085

    131409749_171670101587427_89226259720323

    Wyjeżdżamy z Livigno gdzie tradycyjnie czeka nas krótka kontrola celna (Livigno jest strefą bezcłową) i dojeżdżamy do tarasu widokowego z pięknym widokiem (na tapetę go! :D)

    199299408_504716554172488_39854337013017

    199186907_518749015928977_90995358413397

    199342946_539941290515907_36895236663529

    198695211_232069801762965_26366171992017

    Kierujemy się na Stelvio robiąc po drodze kilka fotek

    199218563_838688830360312_43542275231989

    199263254_852653975349023_73263855053562

    Docieramy na miejsce

    199163979_912368252654774_90894765592959

    196338565_337995447687309_23005143792150

    199427931_1205410926572607_7576691158267

    196519052_1795003650674174_7329017260168

    199246612_598607254449025_50573952667694

    198863586_337357687789363_61510546009768

    Padre w akcji

    199001229_522552598938201_48324343929910199098773_906452033265397_73451175112343

    196125935_3878202482291158_5682160680852

    196262820_809987586560181_37503916872049

    196650338_1073986019796007_8007287837891

    Jurek

    198940094_242412863883993_48476057664780

    199132270_539676884053741_38606348648471

    Dalej kierujemy się do Szwajcarii, która wita nas pięknym widokiem

    199624309_1406272909738887_1256411379584

    199406669_868276673776295_53849189020274

    199403319_196081469085647_43860332050581

    Szybko jednak zostają zweryfikowane nasze dzisiejsze plany zwiedzania tego kraju, psuje się jedna z Afryk :default_laugh:

    199220132_495798111752272_13072621576813

    199449416_820235258926486_73255651690699

    131776340_156077766540711_64002641592404

    199382871_990684431673800_12345909823254

    199039292_531495697982771_72572808607182

    Honda to jednak gówniany motocykl  :default_laugh:. Niestety z racji braku odpowiednich łatek udaje się usunąć awarię tylko na tyle żeby wrócić do Livigno, nie ma szansy na znalezienie wulkanizacji bo jest niedziela.

    Wracamy do Livigno, tym razem na pole namiotowe

    131324283_1367442490296651_4715427374352

    199071042_261018985781200_71842325098934

    Tradycyjnie uderzamy "w miasto" :default_cool:

    199297931_940902340043487_82662684644619

    Jesteśmy w nim chyba sami...

    131775176_525237178516141_51108989209921

    Następnego dnia Szwajcaria, podejście drugie.... tuż po przekroczeniu granicy

    131345550_338481107891768_15518580398234

    197345101_939729036872625_46445951549799

    Po drodze widoki zrywają kapcie z nóg

    196945440_5695558593820072_8546440754049

    196767970_1014805459052704_6215977358299

    Po Szwajcarii motocyklem jeździ się średnio bo wszędzie są ograniczenia i fotoradary a kary są bajońskie, niemniej dla widoków zdecydowanie warto tam się wybrać. Na jednej z przełęczy zostaję z tyłu bo chcę porobić zdjęcia

    195062502_142210774638710_68865212900645

    196972840_187593113269299_40130732286950

    198346837_233026361626687_72285723094949

    194384254_1483111015361977_3002476870244

    Dostaję telefon od chłopaków, którzy są już na górze, że muszę dotrzeć w ciągu dwóch minut bo zamykają przełęcz z powodu robót drogowych, wsiadam więc na moto i tempem Valentino Rossiego "zdążam na czas"  :default_laugh:.
    Po zjeździe z góry pogoda staje się zdecydowanie letnia, widoki również

    199515866_1143279099508048_1304161791493

    199058631_958882644862336_32658924838942

    197106235_497751211470456_20801077181505

    Problem jest tylko taki, że za bardzo nie ma się zatrzymać. Wszędzie rozkazy, nakazy i tereny prywatne, dla nas Polaków jest to trochę niezrozumiałe.. Na następny dzień planujemy pokonać przełęcz Bernarda a następnie przedostać się do Francji, niestety nie uda się zrealizować naszego planu z przyczyn od nas niezależnych...ale też będzie fajnie :default_cool:. Wieczorem docieramy na pole namiotowe do miejscowości Andermatt

    196774820_225174079176145_24557607540041

    41 minut temu, Pawel napisał:

    Poza tym nie trzymasz chronologii, zapomniałeś o noclegu w Cortina d'Ampezzo, deloreny były przed Bolzano emoji41.pngemoji2.png

    z telefonu
     

    To powieść oparta na faktach z odrobiną fantazji, nie odbieraj mi tego :default_laugh:

    • Like 19
    • Thanks 1
    • Haha 1

  5. Już w zeszłym roku powstał plan żeby w czerwcu 2021 ruszyć w Alpy. Dla mnie na motocyklu był to debiut ale mam to szczęście, że moi dobrzy znajomi mają zjeżdżony temat wzdłuż i w szerz więc opcje planowania miałem z głowy. :default_icon_e_biggrin: Do końca nie wiadomo było jak będzie przedstawiać się sytuacja epidemiczna, nie wiedzieliśmy czy wymagane będą testy bo media wprowadzają dość duże zamieszanie w temacie. Wszyscy więc profilaktycznie odbyliśmy szczepienia, mi udało się przyjąć tylko jedną dawkę ale odbycie niepełnego szczepienia uprawnia do tzw. paszportu szczepienia, który można wydrukować sobie z e-pacjent. Okazało się później, że wszelkie obawy były nieuzasadnione ponieważ nie istnieje coś takiego jak obowiązek testów czy jakiekolwiek kontrole na granicach. Wszystko odbywa się tak jak w czasach przed covidowych. Plan był żeby zjeździć Alpy od strony austriackiej, włoskiej, szwajcarskiej i francuskiej, przez przypadek udało się jeszcze zobaczyć część Niemiec ale o tym potem. Wyjazd planowany był na 10 dni choć z racji mojej odległości do Zell Am See, gdzie planowaliśmy pierwszy nocleg musiałem zarezerwować sobie ich 11. Pierwszy dzień to dojazd do Pawła do Wrocławia i nocleg w jego domu, żeby wyruszyć całą ekipą następnego dnia . W sumie uzbierało się 8 chętnych na wyjazd spoza Wrocka był tylko Tomek, Daniel i ja. Jeżeli operować nazwami forum to była to mieszanka ludzi z forów Africa Twin i f650gs.pl. W związku z tym, że był to wyjazd mieszany użytkowników Hondy i GS nie obyło się oczywiście bez złośliwości podczas całego wyjazdu, wyszło jednak na to, że GS są bardziej bezawaryjne :default_icon_e_biggrin:.
        Wyruszyliśmy ok 8.00 w czwartek  3.06. Umówiliśmy się na stacji BP na Karkonoskiej we Wrocławiu tak żeby każdy był zatankowany i gotowy do drogi. Planowany dojazd do Austrii przez Czechy, ponad 800 km zupełnie bez historii. Nudna droga w dosyć żwawym tempie (mam nadzieję, że nie przyjdzie pocztą dodatkowa fotorelacja :default_huh:). Ten dojazd spowodował, że postanowiliśmy z pewnością nie wracać przez Czechy, nudno, tłoczno i gorąco. Po kilku postojach na tankowanie, siku i jakieś jedzenie docieramy ok 18.00 do Zell am See na camping.

    198346837_324983759126306_84916372381340

    131409749_522233462241498_19378456905194

    Widoki zaczynają być całkiem całkiem...

    194577970_789254091790666_54815328627440

    Następnego dnia wyruszamy na sławny Grossglockner. Trasa robi oczywiście wrażenie jak nie pozna się innych przełęczy alpejskich :default_rolleyes: niemniej klimat jest bardzo fajny. Ludzie wjeżdżają tam na różnych sprzętach od najnowocześniejszych i najdroższych maszyn, poprzez motorowery i skutery na klasykach kończąc. Największe wrażenie zrobił na mnie chyba stary KTM, chyba jeszcze z lat 70 o jakiejś mizernej pojemności. Niestety zdjęcia nie zrobiłem bo moto było ruchu i nie zdążyłem wyjąć aparatu.

    199163980_231955548434035_89110860984836

    195096178_884229318795361_41729215891070

    198980759_232823771659611_17377357799799

    195313932_1210657452715744_4826973709507

    195808081_295665528959389_35517202356528

    195177330_350041126635133_90037077717961

    131572240_500287471027031_28238370631165

    199146258_314115350321864_34407624498221

    Śniegu na górze zalega jeszcze sporo, niemniej temperatura na jazdę na moto jest komfortowa (ok 8 stopni)

    195052656_479617746637953_85923708525309

    198400083_4110454449043894_2571091389764

    199210597_959899451495469_13411746839294

    196012237_1149821412197089_3005364056675

    Dalej zajeżdżamy na Kaiser Franz Josefs Hohe - czyli punkt, z którego można popykać foty na Grossglockner

    195090760_506564343819876_40190973458498

    199341857_831700971056416_48741514980577

    198990382_479014763394731_75240077032568

    195140784_209507981018404_80769312031037

    198766362_187125206677576_11072989881077

    I Grossglockner w całej okazałości

    199526271_1226100354514460_1408474983274

    Dalej kierujemy się stronę Włoch, po drodze w Austrii jeszcze kawka na wodzie z górskiej wody

    131398244_127571486130046_69566956026524

    199856857_341605640663541_32899951769214

    199592564_793349234651222_62017307168627

    195597053_498641671373638_12763271182825

    No i czas na foty widoczków

    195100619_1953400038147571_8662836085106

    195198812_1123087328096964_7280551948733

    Wjeżdżamy do Włoch, jest znacznie cieplej i widoki powalają, niestety nie mam jakiś spektakularnych fot z tamtej chwili. Zaczyna padać więc wszyscy ubierają przeciwdeszczówki, ja jako że nie wziąłem tzw. kondoma musiałbym wypakować z bagażu podpinki ale oczywiście mi się nie chce...Za jakiś czas będę tego żałował.

    195346892_181862833862079_36577444791633

    199184484_2588909881405019_8080821171162

    Dojeżdżamy do jednej z przełęczy, deszcz zaczyna lać. Bez membrany moje ciuchy łapią wodę jak gąbka, a temperatura spada do jakiś 12 stopni. Im wyżej się wspinamy tym temperatura spada żeby na górze osiągnąć wartość 2 stopni, zamarzam!!! Nie mam siły robić zdjęć, wszystkie zamieszczone poniżej są autorstwa Dakarowego i Rola

    199276171_218965626721309_34295600132501

    199022907_387696882645906_66104831641216

     

    Na górze jest jakiś zlot właścicieli Deloreanów, naliczyliśmy 7 (jeden jechał na lawecie), tak więc były to chyba wszystkie istniejące sztuki na ziemi.

     

    131317437_1201106340338250_5307543976095

    196419303_497160008167510_17013903686480

     

     

    • Like 17
    • Thanks 2

  6. ...rzeźba w razie potrzeby to o ile ceny się mocno nie zmieniły , 200-300pln nowa sztyca którą można zespolić np z dolną półką  od popularnej  WR-ki lub YZF-y ....cały zawias można wyhaczyć za tysia, przednie koło też nie problem bo to popularne rozwiązanie  więc za całkiem rozsądne pieniądze można mieć na przedniej ośce 300mm skoku jeśli komuś potrzeba 
    Jakby było tak bezproblemowo jak piszesz to bym nie rzeźbił tego ponad rok. Koło od wr czy yzf w tak ciężkim motocyklu jak terra, z tarczą i hamulcem dopasowanymi do modeli yamahy to przysłowiowe pchanie się w gips. A dopasowanie zawiechy od wr z przeróbką hamulców pasujących do huski kosztuje znacznie więcej niż 1300, wierz mi.

    Wysłane z mojego motorola one zoom przy użyciu Tapatalka

    • Like 2

  7. Dnia 28.04.2021 o 12:21, Pawel napisał:
    Sprzedam jak nowy BMW F650GS , 2001, przebieg 3200 (słownie: trzy tysiące) Polski salon , dokument zakupu, historia w cepiku, stan fabryczny, opony oryginalne. Motocykl jest jak nowy. Zarejestrowany. 20900 zł
     
    125186097_481512153274405_30549072855643
    Landryna :default_cafe2:

    Wreszcie ktoś wyda więcej pieniędzy na jednocylindrowe używane 20 letnie f650gs niż ja.

    • Like 8
×