Sprawy stoją następująco. Mamy na Forum pewną pyskatą koleżankę. Jak powszechnie wiadomo im kto bardziej pyskaty w sieci, to na "żywca" nieśmiały i przyczajony. Idąc dalej tym tropem, gdy rzecz zaczyna dotyczyć piniendzy, to już w ogóle: szok, strach i rumieniec na twarzy (jąkanie przemilczę). ;)
Teraz do rzeczy. Za kilka tygodni w Kłodzku odbędzie się szkolenie jazdy enduro, pod okiem doświadczonego endurowca (a może enduraka?). Jak zwał tak zwał.
Liczba miejsc ograniczona do 6. Skoro jednak liczba uczestników mocno zaporowa, to w ramach rekompensaty, cena nie do przełknięcia, chociaż dla Forumowej Watahy, jest godziwy rabat i zamiast ceny z rozdzielnika, chętni zapłacą 650 zł (szczegóły pod linkami).
Nasza wstydliwa koleżanka (Wstydzianka) była w miniony weekend w Kłodzku i dowiedziałem się, że została przeczołgana przez trenera/enduraka/zawodnika. Nie wnikałem w szczegóły na czym przeczołganie polegało, ale wróciła zmęczona i zadowolona, czy też ustatysfakcjonowana...:lol: Krótko mówiąc było jej dobrze. :D
Poniżej fragment wiadomości, jaką mi przesłała.
Szczegolowe informacje o imprezie sa tutaj:
http://www.motomagart.pl/enduro.html
albo jak ktos posiada fejsa (wiem, Ty nie! :P) to tutaj:
https://www.facebook...35738678&type=1
Na koniec jeszcze mały konkurs ogłoszony przez piszącego te słowa:
kto zgadnie nicka naszej Wstydzianki, stawia mi dwa browce. :lol: