Skocz do zawartości

Jarek

Administrator
  • Zawartość

    19 514
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    243

Posty dodane przez Jarek


  1. Jaruś, z tego co pamiętam to Twojej podobizny chyba też nikt nie widział :D

    Pawle - to jest porządne forum o porządnej estetyce - teraz mnie nie widzisz, a jak pokażę swoje zdjęcie to już nie będziesz chciał mnie widzieć - może kiedyś się okażę - w jakimś forcie wieczorową porą :shock: Zapewniam, że ja to brzydka płeć ;)


  2. Tak sobie pomyślałem, że ten wątek jest dobrym miejscem, aby rozszerzyć temat. Dla każdego z nas pojęcie "nowy" może znaczyć co innego. Nowy to oczywiście nowy, ale w potocznym języku "nowy" to często ten co ma 7, 10 czy 17 lat. Każdy z nich wymaga przygotowania, serwisowania i pielęgnacji. Jeżeli chodzi o ten całkiem nowy to wiele racji ma Paweł pisząc: "myślę, że nie ma sesnu poprawiać fabryki" - instrukcja obsługi podaje co i kiedy zaleca producent. Gdyby tylko każdy użytkownik zechciał potraktować to poważnie - to dzisiaj te co mają 7, 10 i 17 lat pewnie, przynajmniej statystycznie, byłyby w lepszym stanie. Tak więc pierwszy wniosek to trzymanie się zaleceń producenta co do terminów i zakresu przeglądów nie zaszkodzi - tutaj dodam już od siebie, że autoryzowany serwis fabryczny nie zawsze daje najlepszą jakościowo i materialnie usługę. W tym co napisałem na początku wątku, a później uzupełnił Alik też jest sporo racji - choć nie jest to wymagane przez producenta. Przyspieszenie pierwszej i drugiej wymiany oleju wraz z filtrami z pewnością nie zaszkodzi - szczególnie, że koszt takiej operacji w stosunku do ceny nowego nie powinien być szczególnie bolesny dla właściciela. Alik zwraca uwagę na wcześniejszą wymianę oleju i skrócenie okresu z zalecanych przez producenta o okres "X" ( wyżej jest to opisane przez Alika ). Tutaj chciałem odnieść się do okresu "X". Jeżeli przyjmiemy, że producent zaleca wymianę oleju "Y" po przebiegu "Z" ( 10.000km ) to dobrze jest na to popatrzeć od strony warunków w jakich używamy sprzęt. Dla lekkiej turystyki, stosunkowo długich przejazdów bez specjalnego obciążenia wymiana oleju może być zgodna z zaleceniem producenta, natomiast przy eksploatowaniu sprzętu w bardzo trudnych warunkach terenowych, czy na krótkich odcinkach w cyklu miejskim w mojej ocenie wymianę oleju powinno się skrócić i to znacząco. Jest też zasada, aby wymiana oleju następowała po określonym przebiegu lub raz w roku. Tutaj też trzeba podejść do tematu z głową. Jeżeli w danym sezonie ktoś przejechał 1500km to olej i silnik wytrzyma też drugi rok eksploatacji. Natomiast jeżeli planujemy wymienić olej np. po 8000km, a do końca sezonu zostało niewiele czasu to nic się nie stanie jak przekroczymy ten stan ( np.do 9000km.) Rada: jeżeli kończy się sezon to warto już przygotować sprzęt do nowego sezonu, a nie zostawiać tego do wiosny czy lata. Dla silnika lepiej jest jak pławi się w świeżym oleju - ma zwyczajnie mniej chemii i się konserwuje, a nie degraduje. Tutaj prośba i rada dla użytkowników motocykli "nowych". Jeżeli udało się Wam kupić wymarzone moto to zacznijcie od podstawowego i elementarnego przeglądu. Świece, filtr powietrza, poziomy płynów, stan klocków, napędu .... - zapewnienie sprzedawcy ( nawet jak to znajomy :D ) nie musi pokrywać się z stanem faktycznym. Jeżeli wierzycie w to wszystko - sprawdzicie sami, a Wasza wiara będzie błogosławiona i przyniesie pokój. Jak jest inaczej to wcześniejsze odkrycie słabości "nówki" może uchronić Was od kłopotów w nieodpowiedniej chwili. Oczywiście niczego nie da się opisać w całości - inaczej będą do sprawy podchodzić ci którzy użytkują sprzęt przez cały rok, a inaczej ci którzy 4 razy w sezonie. No to się napisałem :P - ale można się nie zgodzić i zaprotestować krótko :beer:


  3. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.

    Kończę wątek.

    Myślę że w sprawie którą poruszyłeś jest jeszcze więcej do napisania - ja bym jeszcze później coś dodał, taki miałem zamiar, ale szkoda że zamykasz wątek.

    Odniosłem wrażenie, że trochę Cię zirytowały niektóre wypowiedzi. To co ja sobie cenię w tym forum to możliwość spojrzenia na sprawę z różnych stron przez osoby posiadające różne doświadczenia, widzę i pasję. Są tutaj użytkownicy, mechanicy, elektrycy, podróżnicy ..... , a każdy patrzy z innej strony na problem i inaczej do sprawy podchodzi. To pozwala mi wyciągnąć właściwe wnioski - wiele się uczę choć posiadam stosowne wykształcenie, wiedzę techniczną i długie lata praktyki, ale też nie wszystkie rozumy zjadłem i tak od Pawła, na tym forum, dowiedziałem się po co są kropki i strzałki na '"półksiężycach"' :P - dzięki Paweł.


  4. Jak już kiedyś pisałem. Proponuje wyjąc łożyska, wyczyścić miejsce gdzie spoczywają, schłodzić je powietrzem w spraju a miejsce gdzie trzeba je wcisnąc nagrzać palnikiem, nie za bardzo oczywiście. Po takim zabiegu łożysko wpada na swoje miejsce bez walenia młotkiem.

    Ja czasem pakuję łożyska do woreczka foliowego lub folii aluminiowej i do zamrażarki - efekt murowany :P


  5. Witam Cię bardzo serdecznie! - napisz kilka słów o sobie w przywitalni :lol:

    Jeżeli chodzi o problem(y), które opisujesz to trzeba będzie poczekać na forumowych elektryków, ale tak mi się wydaje, że coś masz zgrzebane, albo jakieś zwarcie w przewodach. Ta odłączona manetka chyba też jest z jakiegoś powodu - może wcześniej było zwarcie i gdzieś przytopiła się izolacja? Coś mi się wydaje, że tak na odległość nie będzie łatwo Ci pomóc - ale ja nie jestem elektrykiem, a tylko mechanikiem :D


  6. ... a doloty jeden 0,05 drugi 0,1 tak myślałem żeby wyrównać te doloty ale w zasadzie silnik pracuje równo beż żadnych ale, także zostawię jak jest ,tym bardziej, że luzy są w normie.

    To 0,05 nie wydaje mi się być bezpieczne - przypuszczam że mierzone na zimno. Problem może się pojawić na gorąco lub wkrótce - wymiana płytki to niewielki koszt w stosunku do możliwych problemów w nieodległej przyszłości.

    Przy luzach zaworowych jest zasada taka: jak masz wątpliwości to zrób luźniejsze.

×