Pawel 53 783 Zgłoś ten post Napisano 4 Listopad 2013 A ty widzę nadrabiasz zaległości ;-) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jarek 22 837 Zgłoś ten post Napisano 5 Listopad 2013 Tylko pamiętaj, bo to trudne słowo: IMPORTEREM, nie IMPOTENTEM... ;) :beer: Kurcze .... niektórzy to się nie pomylą co do znaczenia słowa - jakby wiedzieli co znaczy :lol: 7 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
rPiotrek 1 595 Zgłoś ten post Napisano 6 Listopad 2013 Oni coś mają a jakie motki są produkowane w PL ? Chyba tylko Romety :D popatrz na post Enil a to zobaczysz gdzie ten cód techniki jest robiony :D Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Bond 1 587 Zgłoś ten post Napisano 18 Grudzień 2013 Mówcie co chcecie, mi tam się podoba. Ba, a nawet sobie kupię takiego. Na tyle kilometrów co ja robię to on napewno wytrzyma. Tylko naklejki pozrywam i nakleję "Triumph", nikt się nie kapnie ;-) po co Ci francuski motor :) ? "...Francuz, który pracował jako kelner w Szampanii, tłumaczył, że pokłócił się ze swoim szefem i postanowił zmienić miejsce pracy na Brześć. Jak przekonywał, sądził, że Brześć leży w UE i wobec tego nie potrzebuje wizy. Młody człowiek został zatrzymany przez brzeskich pograniczników 15 metrów od białoruskiej granicy, był mokry i brudny, a przy sobie miał tylko 1 euro, 1 koronę czeską i 30 złotych. Mówił, że dotarł do białoruskiej granicy autostopem przez Niemcy i Polskę. - Miał dokument tożsamości obywatela Francji, kartę ubezpieczenia medycznego, produkty żywnościowe, a także fartuch, białą koszulę i krawat. Zamierzał w tym pracować w jednej z brzeskich kawiarń - poinformował rzecznik brzeskich służb granicznych. Francuz twierdzi, że poznał przez internet mieszkańca Brześcia, który obiecał mu pomoc w zdobyciu pracy w tym mieście. Jak pisze dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii", nie wiadomo, czy internetowi znajomi omówili kwestię wynagrodzenia. "We Francji kelner zarabia co najmniej 1600 euro. Na Białorusi są to sumy dwukrotnie niższe"- zauważa gazeta. Nielegalnemu imigrantowi grozi grzywna do 5 mln rubli białoruskich (1800 zł), deportacja oraz zakaz wjazdu na Białoruś przez 5 lat. Jak pisze "Komsomolskaja Prawda", w najbliższym czasie ma on zostać przekazany polskim służbom granicznym...." Cały tekst: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,14545522,Francuski_kelner_wybral_sie_do_Brzescia_do_pracy_.html#TRrelSST#ixzz2ns29KVBp Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
norbi 1 292 Zgłoś ten post Napisano 20 Grudzień 2013 Pewnie pomylił z Brześciem Kujawskim :-D Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 28 Marzec 2016 (edytowane) Dziś rano na bialoruskim portalu TUT.BY ukazał się artykuł o chińskiej podróbce GSa. Np. w Bialorusi sprzedawany jest jako M1NSK TRX 300i, w Polsce jako Romet ADV 250 a w USA jako CSC Cyclone RX3. Zapraszam. Co myślą amerykanie o naszym motocyklu M1NSK TRX 300i? Test drive za oceanem TUT.BY 28.03.2016 Artem Majorow Motocykl M1NSK TRX 300i — to projekt chińskiej fabryki Zongshen, produkcja, której pod kilkoma markami handlowymi sprzedaje się na całym świecie. W naszym kraju to „Mińsk”, czyli M1NSK, a w Ameryce ten motocykl znany jest jako CSC RX3 CYCLONE. Cieszące się wielkim autorytetem amerykańskie motocyklowe czasopismo Cycle World opublikowało duży przeglądowy materiał o CSC RX3 CYCLONE. Co myślą Amerykanie o motocyklu, który u nas sprzedaje się jako M1NSK TRX 300i? Zongshen, czyli M1NSK, czyli CSC — w innych krajach ten motocykl sprzedają pod różnymi markami ale sedno zostaje jedno — to dobry motocykl dla początkujących. „Kilka lat temu dwóch moich wujaszków robiło grilla na podwórzu. Wuj „Numer 1” wspomniał w rozmowie, że para butów, którą teraz ma na nogach, kosztuje 300 $. Na co wuj „Numer 2” zaoponował wskazując na własne nogi mówiąc: „A te buty? One kosztują dwanaście baksów w Walmart”. Śmiali się, ale każdy był pewien swojej racji i korzystnego zakupu uważając swojego rozmówcę za mało ogarniętego w wydatkach człowieka”. Taką samą analogię można zobaczyć i w motocyklu CSC Motorcycles RX3 Cyclone. Komuś tam jest ważne, że on kosztuje w sumie 3495 $ (w Białorusi M1NSK TRX 300 i kosztuje około 2500 $). A komuś sam fakt, że produkt wyprodukowany w Chinach, mówi o tym, że nie wypada nawet patrzeć w jego kierunku. Nawiasem mówiąc, w Ameryce jest bardzo mało motocyklistów jeżdżących markami chińskiej produkcji. Kompania Zongshen, która postawiła linię montażową M1NSK TRX300i w Białoruś, to jeden z największych graczy na rynku motocyklowym Chin. Do jakości Zongchen ma zaufanie BMW: Chińczycy składają jednocylindrowe silniki dla BMW. Krótka prehistoria: motocykle CSC — to produkt ulokowanej w Kalifornii firmy Azusa, która zajmuje się importem RX3 Cyclone z chińskiej fabryki Zongshen z miasta Chongqing. Zongshen — to kompania, założona w 1992 roku. Obecnie ma zatrudnionych 18 tys. pracowników, z fabryk schodzi co roku ponad miliona sztuk. W motocyklu RX3 jest wykorzystany opracowany przez chińskiego producenta silnik, który ma cztery zawory na cylinder, iniektor i chłodzenie cieczą. Silnik autoryzowany przez CARB (California Air Resources Board) może być sprzedawany w 50 stanach. Płynność pracy i skala mocy silnika jest nad podziw godna: reakcje na gaz odpowiednia, a moc (skromna, ale i tak silna) liniowa aż do odcięcia. Przełączenie się sześciostopniowej skrzyni biegów również jest doskonałe. Dlatego do zespołu napędowego szczególnych pytań nie ma. Jak każdy motocykl o małej mocy, także on musi stracić sporo czasu, aby strzałka prędkościomierza osiągnęła swoje maksimum. Jak podaje producent, motocykl osiąga 25 KM przy 9000 ob./min osiągnięta przez nas maksymalna prędkość wynosiła 131 km/h (realna – 119km/h). Niewiele, ale do codziennej jazdy wystarcza. Cyclone w wielu aspektach jest zaskakująco dobry. Siedzenie niemalże idealne (przynajmniej, dla osoby o 182 cm wzrostu i 73 kg wagi), można przejechać bez zatrzymywania się wiele kilometrów. Nieduża przednia szyba doskonale pomaga walczyć z oporem powietrza, co jest zadziwiające dla takiej skromnej w rozmiarach owiewki. Hamulce — kompletne rozczarowanie: tak je ocenili amerykańscy dziennikarze. Oczywiście, RX3 nie jest bez wad. Przedni hamulec okazał się najprawdziwszym rozczarowaniem; nawet z 262-milimetrową tarczą przednią wymagana jest spora siła nacisku, które nie powoduje odpowiedniego spowolnienia. Wydajność hamulca praktycznie zawsze znajduje się w ocenie skromnej. Mniejszy w rozmiarach 258-milimetrowy tylny hamulec w większości przypadków jest o wiele lepszy. Ale ogólna ocena hamulców — rozczarowanie. Zawieszenie Cyclone jest znacznie bardziej „asfaltowe” niż u droższej Hondy, Yamahy albo Kawasaki. Przedni widelec i tylny amortyzator działają prawidłowo, ale zestrojone jest zbyt twardo, a skok zawieszenia tym bardziej rozczarował (13,7 / 14,2 cm). Z 57-kilogramowym pasażerem (całkowite obciążenie — 130 kg masy pasażerów i 11 kg wagi paliwa) zawieszenie stało się miększe, ale nie było lepiej. Rezultat: na bezdroża nie jest odpowiedni, ale po asfalcie jeździć można. Jednak twardość pracy rozczarowuje. Za to cieszy ekonomiczność: średnie zużycie paliwa w Cyclone wynosi 3 litry na 100 km. Wielkość zbiornika paliwa — 16 litrów, za to rezerwa zawsze zapalają się gdzieś w pół drogi. Zawieszenia zestrojone na jazdę po asfalcie: twarde, o małym skoku. Na nierówny teren lepiej nie wjeżdżać. Jak niezawodny jest RX3 Cyclone? Chiny — to kraj a nie kompania, i zupełnie nie można robić jakichkolwiek wiele mówiących osądów o RX3, opierając się wyłącznie na tej podstawie, gdzie wyszedł produkt. W dobie epoki globalizacji, zupełnie jest to możliwe, i z niezawodnością będzie w porządku. W USA motocykle CSC sprzedaje się z dwuletnią gwarancją nie ograniczoną żadnym przebiegiem. Czy warto kupić RX3 Cyclone od CSC? Oczywiście, jedną z zalet jest — niska cena. Większość poczatkujących motocyklistów - sprzedaje albo rozbija motocykle na długo przed tym jak nabiorą doświadczenia. Dlatego w roli pierwszego motocykla — dlaczego by nie? Ale, tak czy inaczej, zakup Cyclone i zakup obuwia z rozmowy dwóch wujaszków na podwórku ma więcej wspólnego z sobą niż wydaje się na pierwszy rzut oka. AUTO.TUT.BY dodało opinię od siebie: wcześniej publikowaliśmy materiały o doświadczeniach z test-drive M1NSK TRX 300i. O wrażenia można przeczytać tutaj [później przetłumaczę ten artykuł - KaeS] — motocykl wygląda pięknie, ma mocne podwozie, nie najgorszą ergonomię, małolitrażowy silnik o pojemności 250 cm³ (najlepszy dla poczatkujących), ale były problemy z powodu jakości białoruskiego montażu. Jednak zarzuty były nie do jakości chińskich części , a mianowicie do jakości białoruskiego montażu. „W pewnym momencie [motocykl] z lubością „traci przytomność” jedziesz - jedziesz, potem deska rozdzielcza zaczyna mrugać, a za kilka minut wszystkie kontrolki gasną i silnik cichnie. Zdejmujesz zbiornik paliwa, poruszasz przewodami albo po prostu czekasz — po pewnym czasie bajk się ożywa”. […] „Wieczorna naprawa, płynnie przeobraziła się w nocną, nim wyjaśniła się przyczyna: na „plusie” akumulatora jest bezpiecznik, który jest źle zamontowany i w fabryce „działał” przylegając nie całą swą powierzchnią a jedynie częścią, i przegrzewał się, stopił się, w sumie stopił się zupełnie. Wydłubywanie bezpiecznika a potem wpychanie, bo inaczej tego nie można nazwać, nowego — i motocykl poleciał jak jaskółka”. […] „Nisza rynkowa przy tym aparacie jest ta sama, co u wszystkich modeli M1NSK: „mój pierwszy motocykl”. Kupiłem enduro, wypróbowałem, spodobało się po dołach i krawężnikach poskakać — zacząłem jazdę dalej. Do zdawania egzaminu na prawa jazdy TRX 300i zapewne się nie nadaje, ale jako pierwszy motocykl — to dobry wariant”. Porównywaliśmy nawet TRX 300i z używanymi „Japończykami” [także później przetłumaczę] — i doszliśmy do wniosku, że w roli pierwszego motocykla to nie najgorszy wariant. M1NSK TRX 300i obecnie mają w sprzedaży dilerzy: w cenie 51 900 000 rubli białoruskich [według kursu BYR / PL z dnia 28.03.2016 – 9820 zł – przyp. KaeS]. Doskonała cena za enduro z trzema kuframi, gmolami i „wtryskowym” silnikiem. „Chronicznych” i ciężkich chorób ten typ nie ma, straszy tylko niedostępność części zapasowych. Jeżeli fabryka poradzi sobie z tym problemem, będziemy solidarni z Amerykanami: za te pieniądze można brać. Ale co przeszkadza fabryce założyć własny sklep internetowy z częściami zapasowymi, tego dotychczas nie rozumiemy. Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości problem zostanie rozwiązany, i motocykle M1NSK można będzie polecać z czystym sumieniem, bez komentarza: „a z częściami zapasowymi radź sobie sam”. Obecnie w fabryce jest nowe kierownictwo, i za rozwiązanie sytuacji z częściami będziemy im bardzo wdzięczni. Jak i tysiące właścicieli motocykli M1NSK. Tłumaczenie KaeS. Edytowane 29 Marzec 2016 przez KaeS 6 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 28 Marzec 2016 (edytowane) Wieczorkiem zamieniłem kilka zdań na temat tego motocykla z moim znajomym z Mińska, który bardzo dobrze mówi i pisze po polsku. Oto co o nim napisał: Siergiej Mińskchinska podroba te motocykle przysylaja z Chin pare lat temu zdawalem egzamin na prawko A na chinskim M1nsku wrazenia byly nie bardzo. Ja i tak piszą niby jest to enduro ale nie nadaje się na bezdroża Siergiej Mińsk z chinskimi problem gwarancji i czesci wystrzela prawie od razu po kupnie kiedys byl reportaz o facecie, ktory kupil M1nsk, a w nim bylo tyle problemow, ze nie chcieli mu je usuwac. to skrecanie w minskich zakladach bylo zawsze fatalne bo robotnicy nie sa zinteresowani praca i problem raczej z tego, a nie z chinskiej produkcji czesci Ja tu też podobnie pisza Siergiej Mińsk leworecy bialorusini tak pracuja Ja że problemy wynikają z białoruskiego montażu Siergiej Mińsk kupiony motor trzeba po kupnie od razu rozkladac i zbierac od nowa. nie ma takiego, ze kupil i pojechal albo oleju nie ma w silniku, albo niedokreca cos, albo wbija kuwdlem, albo zapomnia cos dolozyc - to norma Komentarz pod artykułem: Вы только вдумайтесь в эту фразу: "Китайский мотоцикл с проблемами белорусской сборки"! Сколько в ней безнадёги Tylko pomyślcie o tym zdaniu: "Chiński motocykl z problemami białoruskiego montażu"! Ile w nim beznadziei I myślę, że owym motku jest tyle Białorusina co w raku ryby, bo w takim razie na forum powinien być watek ( a może jest?) Polska podróbka, czyli: Romet ADV 250 – polski motocykl turystyczny napędzany ćwiartką Edytowane 28 Marzec 2016 przez KaeS 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pszemo 8 690 Zgłoś ten post Napisano 29 Marzec 2016 Dziś rano na bialoruskim portalu TUT.BY ukazał się artykuł o chińskiej podróbce GSa. Mnie to raczej DL,a przypomina :-D 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 31 Marzec 2016 Jak we wcześniejszym tłumaczeniu obiecałem, dalej kontynuuję temat: 1500 kilometrów na M1NSK TRX 300 i: sny o czymś większym AUTO.TUT.BY 22 lipca 2015 Dmitrij Nowicki, foto: Anton Szełkowicz, Gleb Małofiejew Dmitrij Nowicki, redaktor naczelny pisma „Bolszoj”, przejechał na motocyklu M1NSK TRX 300i 1500 kilometrów – i ma, o czym pisać. Motocykl dostarczono mi jeszcze jesienią: w jesiennych topielach machnąłem nim 300 kilometrów, napisałem jedno sprawozdanie i postawiłem w garażu. Na lato miały być napoleońskie plany: w projekcie „Kraina na kołach”, gdzie motocykl powinien nawinąć tysiące kilometrów pomagając nam w zdjęciach najdalszych zakątków. Powinien - ale na razie nie nawinął. Dziś na liczniku jest wszystkiego około 1500 kilometrów, dlatego że karma tego lata dla marki M1NSK nie była pisana: najwyższe kierownictwo fabryki zostało zatrzymane, a „mój” motocykl stale „siedział” w naprawie. Ale i niesprawność, co prawda miała źródło z karmy. Może po prostu mi się tak poszczęściło z dostarczonym egzemplarzem: tak też bywa. Na zdjęciu most przez Prypeć, na którym kolejny raz rozbieramy i składamy motocykl. W pewnej chwili bajk pokochał „tracić świadomości”: jedziesz sobie jedziesz, potem deska rozdzielcza zaczyna mrugać, a za kilka minut wszystkie kontrolki gasną, silnik cichnie. Zdejmuję bak, poruszam przewodami albo po prostu czekam - po jakimś czasie bajk się ożywa. Apoteozą był powrót do Mińska z Polesie: TRX 300i zupełnie ucichł i przestał dawać oznaki życia. Do Mińska pozostawało kilometrów pięćdziesiąt… Wieczorna naprawa, płynnie przeobraziła się w nocną, nim wyjaśniła się przyczyna: na „plusie” akumulatora jest bezpiecznik, który jest źle zamontowany i w fabryce „działał” przylegając nie całą swą powierzchnią a jedynie częścią, i przegrzewał się, stopił się, w sumie stopił się zupełnie. Wydłubywanie bezpiecznika a potem wpychanie, bo inaczej tego nie można nazwać, nowego — i motocykl poleciał jak jaskółka”. Ale odjeżdżać daleko od firmowego serwisu mińska „jaskółce” śpieszyć się nie zamierza: stale psuje się pompa paliwowa. Motocykl - pierwszy w Białorusi z systemem wtrysku paliwa! Duma ojczystych motocyklowych inżynierów, ale ja wolałbym gaźnik, ponieważ w walce z pompą system wtrysku po prostu poległ. Pierwszą wymienili po przebiegu około 800 kilometrów, drugą wstawili po przebiegu 1200 kilometrów, teraz bzyka, i ona za chwilę się zatnie: szybko pojadę do serwisu gwarancyjnie wstawiać trzecią. Poproszę aby razem zmieniono zbiornik paliwa: widocznie, wewnątrz znajdują się paprochy, albo coś jeszcze, skutecznie zabijające pompę. Zwalać na „chińszczyznę” jakość nie wypada: pompa Delphi, to jakościowy producent, dlatego przyczyna jest albo w baku albo w karmie. Jednakże w czasie drugiej naprawy zbiornik przemyto - ale pompa wszystko jedno charczy. Poproszę w serwisie, aby wymienili zbiornik, być może, to pomoże. Jeszcze raz podkreślam: opisu podobnych niesprawności w internecie nie znalazłem, widać tak „poszczęściło” się tylko dla mnie. Czy są tam jeszcze jacyś męczennicy? Niech zostawiają swoje komentarze pod artykułem. Na tym lista niesprawności się kończy: pewnego razu w serwisie zrobili pełen przegląd, wyregulowali zawory, teraz jeździ sobie motocykl i jeździ. Ale daleko odjeżdżać na nim „strasznowato”: na razie w głowie są świeże historie z pompą i bezpiecznikiem, dlatego mam psychologicznego stracha, że znowu będzie się w czymś dłubać na trasie. Mam nadzieję, że do końca lata wszystkie „dziwadła” przejdą - i z motocyklem będziemy żyć w doskonałej harmonii. Jakoś sam w sobie motocykl nie jest najgorszy. O tym właśnie opowiem dociekliwemu czytelnikowi - co to w ogóle jest ten motocykl, M1NSK TRX 300i. Na rynku pojazd pojawił się w 2013 roku, i natychmiast udał się na wyścigi motocyklowe do samej granicy z Afganistanem. Ale w 2013 roku jedynie przyjmowano zamówienia, sprzedaż rozpoczęła się w 2014-m za podaną cenę 5100 dolarów. Jest oczywiste, że sprzedaż była słaba, bo kryzys i inflacja - ostatecznie w dolarowym ekwiwalencie taki motocykl dziś można kupić już za 3000 dolarów z ogonkiem. Doskonała cena! Bo za te pieniądze można kupić tylko „dorżnięte” enduro z połowy lat 90-ch, które potrzebuje zastrzyku. A tu: nowy motocykl, kompletny w gmole i kufry. Jest oczywiste, że motocykl nie jest produktem inżynierii krajowej: Białorusini już dawno niczego nie wymyślają, a składają chiński produkt. „W oryginale” to Zongshen RX3, po prostu wyposażono go w oryginalne opony, nalepki „M1NSK” aż wyszedł TRX 300i. Iniektorowe enduro dla początkujących: na przykład pod takim hasłem oryginalny motocykl Zongshen sprzedawany jest w USA. Sprzedawcy w USA mówią o jakościowym produkcie: to jeden z lepszych chińskich motocykli. Gotowym potwierdzić: motocykl ma solidny design, mocne podwozie, nie najgorszą ergonomię. Przyczepić się można tylko do małolitrażowego silnika o pojemności 250 cm 3. I problem nie w maksymalnej mocy: ,aby jechać trzeba silnik „podkręcić ", silnik jest sylaby na „dole”. Zespół napędowy został opracowany pod sportowy motocykl R250, i to widać: wesoło „kręci się „na górze” a na małych obrotach jest apatyczny, ciągu mało. Dlatego artykuł nosi nazwę „Sny o czymś większym” jedyne, czego brakuje dla TRX 300i, - to brak mocniejszego silnika. Nie koniecznie 600 cm 3, można i 300 - 400 cm 3, chłodzonego powietrzem, najważniejsze, aby miał ciąg na „dole”. Chociaż w trasie 120-130 km/h jechać można, no i dobrze. Z pasażerem i bagażem prędkość eksploatacyjna spada do 100 - 110 km/h, dlatego motocykl ten w żadnym razie nie jest turystycznym enduro, a normalnym miejskim bajkiem. Jeździć w pojedynkę, po mieście, z pracy do pracy - oto, czego trzeba. Za trzy tysiące dolarów - doskonała propozycja na rynku. „Nisza rynkowa przy tym modelu jest ta sama, jak u wszystkich modeli M1NSK: „mój pierwszy motocykl”. Kupiłem enduro, wypróbowałem, spodobało się po dołach i krawężnikach poskakać — zacząłem jeździć dalej. Do zdawania egzaminu na prawa jazdy TRX 300i zapewne się nie nadaje, ale jako pierwszy motocykl — to dobry wariant”. Chociażby, dlatego, że na nim bezpieczne są upadki. Nieregulowane skrzyżowanie, pojawia się nieoczekiwany samochód i aby nie wyrżnąć w jego bok, - ostre nurkowanie, kończące się „szlifowaniem”, hamowaniem kaskiem, hamowaniem plecami, i hamowaniem tylną częścią ciała. Kurtka się nie podarła, ale niewielkie obrażenia odniosłem. W motocyklu: podrapane zostały gmole, podrapane kufry, zgiął się ster. Ster z powrotem wygiąłem rurką, i tak jeżdżę. Jeżeli nie byłoby podwyższanych gmoli, zniszczyłby mnie bardziej. Eksploatacja nadal trwa. Ale! Ważne jest, aby rozumieć, że po „nacjonalizacji” fabryki tego motocykla w produkcyjnej gamie więcej nie zobaczymy. Co dalej będzie wypuszczać fabryka - w ogóle nie wiadomo, przecież trzeba mieć kontrakty, zamawiać części i robić to trzeba, aby na wiosnę zacząć montaż motocykli. Widać, że starej gamy motocykli już nie będzie. Ale, po pierwsze, w magazynach dilerów jeszcze jest jakąś ilość tych pojazdów. Dlatego ostatki będą sprzedawać się z pół roku – rok. Po drugie, do Rosji zawitał Zongshen, chiński producent tego motocykla. Dlatego wszyscy chętni mogą kupić „oryginalny” Zongshen. Po trzecie, wciąż jest interesujące, jak zaprezentuje się motocykl krajowy i ojczysty serwis. Widzę dziś ogromny niedobór części – ale to inny temat. Podsumowując pierwszą połowę sezonu: wszystko wygląda dobrze, ale na motocykl jakby ktoś „klątwę” rzucił. Teraz „barabaszka” się uspokoiła, będę dojeżdżać sezon, o wynikach powiadomię. Dlatego, że jest, co opowiadać i o serwisie, i o dostępności części, i o samym motocyklu. Jedziemy dalej! I, „Mińsk” – żyje! Mi samemu się chce w to wierzyć. Tłumaczenie KaeS. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 31 Marzec 2016 silnik produkcji chińskiej Zongshen, to ten sam producent co w AJP? ktoś coś wie o tych silnikach? Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
helix.wo 0 Zgłoś ten post Napisano 11 Czerwiec 2016 (edytowane) Ten milicyjny trąci PRL-em, tani plastik rzuca się w oczy. Czy może przesadzam? novomatic slots Edytowane 8 Lipiec 2016 przez helix.wo Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 783 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 Dajcie już spokuj, drugie śniadanie mam zaraz Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 Może nie trzeba go jeść? Tobie zapewne pić się chce a nie jeść. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jezier 11 591 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 Przecież nie ma jeszcze 13.00. 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 783 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 4 godziny temu, KaeS napisał: Może nie trzeba go jeść? Tobie zapewne pić się chce a nie jeść. W sumie juz fajrant wiec 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 464 Zgłoś ten post Napisano 5 Kwiecień 2017 Zarąbisty film "Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy" i ta piosenka na jego początku i scenka z mamą Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach