Skocz do zawartości

trolik

Użytkownik
  • Zawartość

    829
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Days Won

    50

trolik last won the day on 10 Styczeń

trolik had the most liked content!

Reputacja

3 134 Excellent

O trolik

  • Tytuł
    Forumowy wymiatacz

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja:
    Szczecin
  • Motocykl
    F650GS 200Gr Becia, XT660Z 2016r Gienia, DR650 Łobuz, XF650 Czesio, YBR 125 Jamcia
  • Przebieg
    110kkm

Ostatnie wizyty

3 890 wyświetleń profilu
  1. trolik

    Afryka24

    Tu mozna nas sledzic: https://eur-share.explore.garmin.com/AFRYKA24?fbclid=IwAR2ii7Uc4-yzxT1Y0g7LjvLLmcy9WykvsFSerR-o4UAImZuqCIFBd35DHjg https://youtu.be/UTSiMUOCQW0?si=63Qn0ZIuySxF1PZl
  2. trolik

    Afryka24

    Tu mozna nas sledzic: https://eur-share.explore.garmin.com/AFRYKA24?fbclid=IwAR2ii7Uc4-yzxT1Y0g7LjvLLmcy9WykvsFSerR-o4UAImZuqCIFBd35DHjg
  3. trolik

    Afryka24

    Sahara Zachodnia https://youtu.be/zXyTi-kyMNE?si=kyNdj8tWnpxAjzmF
  4. trolik

    Zakarpacie 23

    Ostatni filmik z tej wyprawy: przepiękna Połonina Krasna
  5. trolik

    Zakarpacie 23

    Drugi filmik z zeszlorocznej wyprawy na Ukrainskie Zakarpacie Milego ogladania!:-) pozdrawiam trolik
  6. trolik

    Zakarpacie 23

    Policja? W Ukrainie? pozdrawiam trolik
  7. trolik

    Zakarpacie 23

    Ja bym jeszcze dopytał o track/ trase. Moze byles w jakims fajnym miejscu to daj znac pozdrawiam trolik
  8. trolik

    Zakarpacie 23

    Dajcie znac czy filmik sie podoba
  9. trolik

    Zakarpacie 23

    Dziesiąty dzień: powrót. Poranek na Krasnej był przyjemny, choć mogłoby być więcej słoneczka. To był ostatni dzień na połoninach, choć nieostatni na Ukrainie-miałem jeszcze ochotę poszwędać się po okolicy nieśpiesznie zmierzając w kierunku Krościenka. Nie wiem dlaczego, ale śmigając tam na motocyklu jakoś inaczej odczuwam wolność niż w Polsce-może dlatego, że jest tam więcej natury, mniej betonu, mniej dyskontów i innych tego typu "zdobyczy cywilizacyjnych". Tak czy owak po prostu lubię tam być, lubię tam śmigać, lubię odczuwać ten rodzaj wolności. Po zjeździe z Krasnej wybrałem na mapsach Krościenko, po czym unikałem jazdy po wyznaczonej trasie:-). Próbowaliście tak kiedyś? Fajna zabawa. Można w ten sposób zobaczyć miejsca z dala od asfaltu, za dala od utartych szlaków. Nie mam zdjęć z tego dnia, ale uwierzcie mi-było zajebiście!. Wieczorem znalazłem miejsce na biwak na szczycie jakiegoś pagórka przy drodze. Rano obudziło mnie słoneczko i smutek, że to już koniec wyprawy. Do granicy pozostało mi 2 godziny pięknej, spokojnej jazdy. Doszedłem do wniosku, że kolejny wyjazd do Ukrainy niekoniecznie musi być związany jedynie z telepaniem się po połoninach. Będę chciał część czasu poświęcić na zwiedzanie, lepsze poznanie kultury itd. No i najważniejszy wniosek: lubię być na Ukrainie.
  10. trolik

    Zakarpacie 23

    Ja też będę kombinował żeby tam zawitać, może późną wiosną tym razem. pozdrawiam trolik Ja po prostu miałem ochotę trochę połażić. Przed wyjazdem miałem tydzień ostrego treningu na siłce, później siedzenie w aucie, następnie siedzenie na motorku...moja dupa domagała się spaceru:-). Z tego co wiem można wjechać na różne sposoby i niektóre nie są aż takie trudne pozdrawiam trolik.
  11. trolik

    Zakarpacie 23

    Dziewiąty dzień: Połonina Krasna Poranek przywitał mnie słońcem, a śniadanko zjadłem w barosklepie przy ulicy. Barosklep polecam!! - super jedzenie, a przy okazji można wziąć żarcie i wodę na drogę. Po spakowaniu gratów ruszyłem na Krasną. Ku mojemu zaskoczeniu droga była sucha mimo opadów deszczu w nocy. Dzięki temu jazda po stromej drodze usianej dużymi kamieniami była całkiem przyjemna i mogłem się skupić na cieszeniu się naturą. Po jakichś 40 minutach wjechałem na połoninę i zostałem powitany przez piękną pogodę. To była cudowna jazda, powiedziałbym nawet, że spacer - 500 metrów jazdy: kawa, 500m: dron, 500m: lenistwo:-). Pyrkałem sobie powoli ciesząc się tym ,że mogę być w tak pięknym miejscu praktycznie sam. Cisza. Kolory. Raj. To był mój drugi pobyt na Krasnej i podobnie jak wtedy byłem urzeczony jej pięknem. Tak sobie pyrkając dojechałem do mojego Nemesis: kilka lat temu będąc na Krasnej zjechałem po stromym odcinku drogi wypełnionym dużymi kamieniami. Ten zjazd przyprawił mnie wtedy o mokrą pieluchę, a późniejszy wjazd w drodze powrotnej spowodował trwały wytrzeszcz "oczuf" ze strachu. Tym razem było podobnie, choć jechałem na mniejszym, zwinniejszym motorku. Ten kawałek drogi wyglądał mniej więcej tak: Z Zdjęcie nie oddaje różnicy wysokości, ale jest tam naprawdę stromo-przynajmniej dla mnie!:-). Po zebraniu się na odwagę, zaciśnięciu zębów i wytarciu łez ruszyłem:!-) Okazało się, że nie jest tak źle-po drodze tylko raz zgasł mi motorek i choć bałem się ruszyć po tym zatrzymaniu to jednak dałem radę!:-). Po dotarciu na górę puszyłem się jak paw z dumy i odpoczywałem po tym wyzwaniu, kiedy to zobaczyłem taką walkę: Pojazd wyłądowany był glównie dziećmi i kobietami - podejrzewam, że wracali ze zbierania jagód na połoninach. Po odpoczynku była dalsza cudowna jazda. Do zmroku było jeszcze daleko, ale postanowiłem wcześniej znaleźć sobie miejsce na nocleg-mimo ładnych kilku dni gapienia się na ukraińskie połoniny wciąż było mi mało i chciałem znaleźć sobie miejscówkę na spanie z pięknym widokiem. Po chwili: voila! To był przepiękny dzień!
  12. trolik

    Zakarpacie 23

    Ósmy dzień: Pyrkam do Ust-Czornej. Po dobrze przespanej nocy w Rachowie obudziłem się z widokiem ciemnych chmur za oknem. Deszcz co prawda już nie padał ale było nadal mokro więc postanowiłem nie pakować się w ostry teren-zamiast tego pojechałem skrótem z Rachowa przez kilka górek i dolin. Nawierzchnia była całkiem spoko, czyli gruzowisko, czasami bardzo strome gruzowisko, ale jazda była naprawdę przyjemna i niezbyt męcząca. Z Rachowa droga zaczęła się fajnym asfaltem, później gruzowisko doprowadziło mnie na wzgórze nad miastem. Widoczki były naprawdę spoko, w ładną pogodę byłoby pięknie. Po zjeździe ze wzgórza zaczęło się piękne pyrkanie do dolinki, później na następne wzgórze, później kolejna dolinka...miodek to był! Po drodze gdzieś oczywiście zatrzymałem się na tankowanie brzuszka Po dojeździe do Dubowego już dalej śmignąłem asfaltem do Ust-Czornej, gdzie znalazłem nocleg niedaleko od wjazdu na Krasną. Było zimno i ciemno, więc nie kombinowałem nic tego wieczora i grzecznie poszedłem spać. Mimo kiepskiej pogody to był całkiem fajny dzień całkiem fajnej jazdy.
  13. trolik

    Zakarpacie 23

    Siódmy dzień: Rachów Ciężki poranek pod Pietrosem... Prognoza pogody na popołudnie zapowiadała deszcz, więc postanowiłem się desantować do Rachowa i znaleźć miejsce pod dachem. Tak czy owak potrzebowałem zrobić małe pranie i umyć się w ciepłej wodzie. Do miasta miałem jakąś godzinę jazdy, więc nie spiesząc się pyrkałem sobie spokojnie. Nie mam zdjęć czy filmów z tego dnia, ale chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz, która dzieje się na Ukrainie: wojnę. Podczas przejazdu przez wszystkie większe wsie, miasteczka i miasta widziałem na głównych placach pomniki i portrety Żołnierzy poległych na wojnie. Zatrzymywałem się w tych miejscach, aby oddać cześć Ludziom, którzy zginęli za swój kraj, a także częściowo za mój kraj. Pisząc te słowa czuję żal, że jako społeczność międzynarodowa nie robimy wystarczająco dużo, żeby szybko skończyć tą wojnę. Sory za politykę w turystyce, ale tak się wtedy czułem. Po dojeździe do miasta szybko znalazłem nocleg, zrobiłem małe pranie, coś zjadłem na mieście i tak dalej. Miły, spokojny dzień
  14. trolik

    Zakarpacie 23

    Gdyby nie te brzydkie motory to calkiem ładny fimik by był...:-)
  15. trolik

    Zakarpacie 23

    Szósty dzień: Pietros. Musiałem być bardzo zmęczony bo zasnąłem przed 22gą, a obudziłem się po 8mej. Słoneczko zaczęło już powoli zaglądać do doliny, więc udało mi się wysuszyć graty i po śniadaniu ruszyłem w górę. Oczywiście po drodze zakręciłem się i zamiast skręcić w lewo na most pojechałem prosto przez jakieś pół godziny. Droga pogarszała się coraz bardziej i już zacząłem coś podejrzewać, ale parłem do przodu jak dzik!:-) Na szczęście spotkałem po drodze pracowników leśnych, którzy udzielili mi wskazówek do dalszej jazdy. Niby nic ciekawego się nie działo, ale takie spokojne pyrkanie przez las było zajebistym odpoczynkiem po walce na pięknych połoninach. Było cudownie i samotnie. Zatrzymywałem się często, żeby nacieszyć się naturą i napić wody z takich strumyków, jak ten: Po jakimś czasie wyjechałem z lasu i po następnych kilkunastu minutach wjechałem na przełęcz, gdzie spotkałem Romana Po wspólnie zjedzonym obiadku umówiliśmy się z Romanem na miejsce spotkania, po czym ruszyłem w dalszą drogę i po kilku minutach zaparkowałem motorek, zmieniłem trepy na trampki i byłem gotowy do pedałowania pod górę. Roman dołączył do mnie po kilku minutach i wspólnie śmignęliśmy na Pietrosa. Droga nie była jakoś specjalnie długa czy wymagająca, więc spokojnie dreptaliśmy w górę ciesząc się widokami i rozmową. Okazało się, że mamy z Romanem wiele wspólnego jeśli chodzi o płaszczyznę zawodową. Po około godzinie marszu dotarliśmy do szczytu, gdzie spotkaliśmy kilka innych osób. Ten szczyt na filmie to Howerla - przy odrobinie wyobraźni góra ta przypomina śpiącego dinozaura:-). Po pożegnaniu z Romanem (szedł dalej na Howerlę) ruszyłem w drogę powrotną do pozostawionego motocykla. Też było pięknie!! Było tak pięknie, że postanowiłem zostać na połoninie, więc poszukałem kawałka prostej łąki blisko strumienia i hop! Jestem w raju!!:-)
×