http://olx.pl/i2/ofe...tml#:474f9748a3
może zacznę od plusów:
- jest stosunkowo niedrogi (9k i jeszcze trochę dałoby radę zjechać z ceny),
- ma sporo wyposażenia akcesoryjnego (abstrahując od jego stanu), z tego co pamiętam: felgi excel, dodatkowy błotnik nad przednim kołem, lampa przednia touratech, dodatkowe halogeny, gniazdo zapalniczki, tankbag, kufry centralny i boczne, stopka centralna, karbonowa(?) osłona pompy hamulcowej, przewody hamulcowe w stalowym oplocie przód i tył, migacze przednie (białe, nieoryginalne) na karbonowym osadzeniu, gmole pod silnikiem, więcej nie pamiętam.
minusy:
- nawiązując do powyższego wyposażenia akcesoryjnego, po kolei: felgi - chyba w stanie przyzwoitym, przednia lampa TT w jakiś dziwny sposób zamontowana / wklejona / z widocznym dookoła silikonem(?) - mało estetycznie i nieprofesjonalnie, nie budziło to zaufania + przepalone światło mijania, 2 różne lusterka, 2 różne klamki, z czego klamka sprzęgła ułamana przy mocowaniu (działała), jakiś dziwny nieoryginalny korek wlewu oleju, kanapa w kilku miejscach przetarta - przy samym baku, kufry - boczne stosunkowo małe, centralny poobdrapywany, poklejony, mocowanie kufrów pozostawało wiele do życzenia, podejrzenie budził tylny amortyzator/sprężyna (była czerwona - chyba seryjnie tak nie było?) czy były oryginalne czy też nie,
- z pozostałych: do wymiany tarcze przód i tył, bliżej niezdefiniowane problemy ze stacyjką, burdel w elektryce - w gąszczu kabli znalazło się nawet jakieś sreberko/pazłotko,
- ogólnie był to pierwszy motor tego jegomościa i miał on do niego podejście, że dopóki coś się nie zjebie to można śmigać, a jak się zjebie, to się naprawi. Motor był kupiony w PL, po sprowadzeniu z Włoch (2 lata temu) - nie zgadniecie z jakim przebiegiem przyjechał ze słonecznej Italii ..... - oczywiście jak każdy motor z Włoch - 33 kkm ;) , obecnie przez 2 sezony gość dorzucił do 46,5 kkm. Raczej nie nosił oznak jeżdżenia w terenie. Właściciel wydawał się dosyć prostym, w mirę szczerym chłopem, mówił co nieco o motorze, że w sumie to właśnie za wiele przy nim nie robił, poza wymianą oleju, tylnej opony i napędu - z tym, że przy wymianie napędu nie wymienił już rolki łańcucha, która była zajechana. Twierdził, że jeździł głównie ze znajomym (f800gs, którego obecnie od niego odkupił) lub z 15-letnią córką.
- plastiki/owiewki gdzieniegdzie porysowane, lub sklejone.
-manetki mocno zajechane - widziałem jakieś ogłoszenia w necie, gdzie motory z większym przebiegiem miały manetki w znacznie lepszym stanie (może już po wymianie?),
- srebrna farba na silniku po lewej str w miejscu gdzie jest "650" łuszczyła się w dziwny sposób.
- z początku odpalił bez problemu, pochodził 1-2-3 min, jednak po zgaszeniu nie odpalał ponownie już tak gładko, musiał być chwile dłużej kręcony + dodanie gazu, a i tak jeśli się nie pogazowało to po kilku sekundach gasł.
- jak już jechał, to niby prosto. właściciel twierdził, że nie miał żadnych szlifów na asfalcie.
ps. z wszystkimi dodatkami/akcesoriami przyjechał już z Włoch, obecny właściciel nic z nim nie robił poza napędem i tylną oponą.
Podsumowując - jeśli ktoś ma mocno ograniczony budżet, a marzy mu się Dakar, to może się skusi na tego całkiem przyzwoicie doposażonego Dakara z początku produkcji, jednak musi mieć świadomość, że jeśli będzie chciał go doprowadzić do godnego stanu, to trochę kasy będzie musiał do niego jeszcze dołożyć, a i to nie daje gwarancji, że się uda tego dokonać.
Ja dzisiaj panu podziękowałem i szukam dalej :)