Pawel 53 756 Zgłoś ten post Napisano 18 Marzec 2011 Szyman który kupił odemnie DAKARA, przyjechał z Krakowa do Wrocławia i wracał na kołach w kasku quadowym typu jet z wiiiiieeeelllkkkką szybą, i w ciuchach do wsponaczki :) Można? Można! Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
jasinek 6 043 Zgłoś ten post Napisano 18 Marzec 2011 :beer: Gratulacje i powodzenia w drodze :beer: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
alik 1 743 Zgłoś ten post Napisano 18 Marzec 2011 Anonymous donosi, że dotarł już pod Mławę. Rozgrzewa się herbatą - moto - cytuję - "sprawuje się idealnie :)" Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 26 001 Zgłoś ten post Napisano 18 Marzec 2011 Ja po pierwsze moto też jechałem 300 km do Gdańska i powrót na kołach. Ja po Dakara 650 km :roll: i też wracałem na kołach :) ale było zajebiście ciepło.. :lol: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
mehow 57 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Właśnie wróciłem :D Ogólnie zamysł był taki, że pojadę zrobić rekonesans, jak będzie z grubsza ok, to wpłacę zaliczkę i przyjadę z kimś żeby potwierdził, że nie ma jakiś większych kłopotów. No ale w razie czego wziąłem kask i spodnie. W czwartek kupiłem bilet (29zł za ponad 500km, ach te studenckie zniżki :lol: ), o 00.30 na pociąg i przed ósmą byłem w Dęblinie, gdzie podjechał po mnie właściciel motka. Moto stał w garażu, po zimie podobno odpalił od pierwszego strzała. Teraz też odpalił bez kłopotu. Pierwszy raz widziałem Dakara na żywo, na fotkach i filmikach wyglądał na trochę mniejszego :). Standardowe oględziny, mała rundka na pobliskiej drodze, zdjeliśmy plastiki i kanapę. Tak jak na fotkach trochę rys na plastikach, ramie, naprawiany prawy przedni migacz, brak jednej śrubki od przedniego plastiku, przypalone tłumiki, przyrysowany silnik i osłony wydechu, brak osłony na termostat, trochę niespasowany plastik przy zegarach, brak przykrywki na "bagażnik", czujnik oleju uszczelniony na jakiś sylikon, w chłodnicy parę mniejszych kamyczków, tak nawet ok. Łańcuch dość rozciągnięty, zębatka zdawcza i tylna nawet w niezłym stanie. Podgrzewanie manetek nie działa. Z dodatków to była centralna stopka, stelaże na kufry wraz z tymi "grzybkami" no i kufer z mocowaniem. Potem znalazła się też ta czarna kratka na bagażnik. Potem wziąłem kask i zrobiłem trochę dłuższą rundkę. Moje obawy wzbudziła straszna trudność w wrzucaniu luzu. Spodziewałem się że skrzynia będzie chodziła bardziej płynniej i trochę ciszej. :lol: Szukam w telefonie numeru do alika i po 10 telefonach nadal nie dobierał ;). Wbiłem na kompa sprzedającego i szukam czegoś o skrzyni. Alik nadal nie odbiera, patrze a na forum jest też jasinek. Przed wyjazdem czytałem jeszcze jego posty, pewnie będzie znał odpowiedź na moje pytanie. Napisałem priva o pomoc i za chwilę zadzwonił :) . Jeszcze raz dzięki za pomoc jasinek :beer: Potem odezwał się jeszcze alik, sprawdziliśmy jeszcze raz wszystkie + i - :beer: Właściciel średnio chciał się zgodzić na przedpłatę i późniejsze potwierdzenie, miał jeszcze jednego chętnego, który chciał oglądać moto w sobotę. W końcu podpisaliśmy umowę ( właśnie w dokumentach przy tłumaczeniu ktoś zrobił błąd i moto jest zarejestrowane jako f650GD (jak dakar??)) Dostałem wszystkie dokumenty, książeczkę po włosku z instrukcją obsługi :D. Przebrałem się i jakoś na rezerwie dojechałem na stację w Garwolinie. Potem ok 50-60 km do Warszawy. Tu miałem zostawić moto u znajomego, jak bym dalej nie dał rady jechać.Było trochę chłodno, ale gdyby pogoda się nie zmieniła to spokojnie dojechałbym do domu. Niestety, tak łatwo nie ma. Powoli robiło się coraz chłodniej, trochę popadywalo. Zatrzymałem się w Mławie, aby się trochę ogrzać. Potem to była masakra. Padało coraz bardziej, najpierw deszcz, potem grad i śnieg. Z Mławy do Ostródy (około 80-90 km jechałem ponad 2 godziny. Zaczęła się pojawiać coraz większa mgła. W jednym miejscu za szybko skręciłem i wylądowałem na jakimś "rozdrożu" :D : Widać sople pod znakiem 8-) . Przed Ostródą zrobiło się całkiem ciemno. Najbardziej wkurzającą rzeczą był ciągle parujący kask. Co chwile musiałem go przecierać. Jechanie z uchylonym trochę pomagało, niestety na twarz ciągle leciała mi mieszanka peelingująca z piasku i błota :evil: . W końcu otworzyłem go na maxa, bo kompletnie nic nie widziałem. Zacząłęm szukać jakiegoś noclegu, powiedziano mi, że najbliższy w Ostrodzię ( 8km sic!). Jechałem już w większości poboczem 30-40hm/h, najgorsze były te wyprzedzające tiry :| . W mieście znalazłem hotel, pytam po ile pokój jednoosobowy- 220zł :o . Nawet tyle kasy przy sobie nie miałem :). Śnieg już dość mocno walił i po godzinnym szukaniu znalazłem coś za 90 zł ze śniadaniem i bezpiecznym parkingiem :D . Właściciel był bardzo zainteresowany motocyklem, wiedział nawet, że był wystawiony na allegro :), sam przymierzał się do jakiejś aprilli z gdańska. Rano pogoda znacznie się poprawiła, moto nadal stało na parkingu: Jeszcze bardziej brudne niż przed zakupem ;p Z hotelu wyjechałem gdzieś po 11. Po porannym śniadaniu: W porównaniu do poprzedniego dnia, jechało się super, przeszkadzał jedynie wiatr. Za Elblągiem, na rondzie skręciłem o jeden zjazd za wcześnie i pojechałem na Pruszcz Gdański. Mogłem zawrócić, ale tak zaczęło świecić słońce że wolałem nawet nadrobić trochę drogi;D. W mieście spotkałem nawet jednego Transalpa, tak naprawdę to był pierwszy jednoślad na trasie, nie licząc dwóch rowerzystów i paru skuterów. W Tczewie odebrałem jeszcze swoje kserówki z księgarni i zauważyłem, że odpadł mi ten ozdobny pasek :| Teraz moto jest już bezpieczne, czeka przed garażem na mycie. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
mehow 57 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Szyman który kupił odemnie DAKARA, przyjechał z Krakowa do Wrocławia i wracał na kołach w kasku quadowym typu jet z wiiiiieeeelllkkkką szybą, i w ciuchach do wsponaczki :) Można? Można! Z motocyklowych rzeczy to miałem tylko pożyczony kask :twisted: (jeszcze słyszę ten szum w uszach) Spodnie narciarskie, nawet dały radę i nie przemokły. Rękawice też narciarskie, miały niby goretexa ale przemokły i było zimno. W jednym palcu jeszcze nie mam czucia do końca ;p Buty jakieś trekkingowe bardziej, też z goretexem. Możę to wina konserwacji, wczoraj wieczorem mogłem równie dobrze jechać bez nich, ale wodę trzymały w środku bez zastrzerzeń :lol: Na szczęścię przez noc wyschły Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Vengosh10 13 109 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Gratulacje! Pierwsza podróż za Tobą :-D Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
alik 1 743 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Pierwsza podroz a zarazem pierwsza przygoda. :) Gratulacje i oby sie dobrze sprawował! :lol: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
ZWIERZ 9 361 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Gratulacje i wielu równie niezapomnianych przygód. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
BRODATY72 5 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Gratulacje . Niema to jak dwa kółka . :) Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 26 001 Zgłoś ten post Napisano 19 Marzec 2011 Nie no gratuluję.. niezły z Ciebie zawodowiec.. :) naprawdę jestem pełen podziwu :lol: Oczywiście bezawaryjnego użytkowania. :lol: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 756 Zgłoś ten post Napisano 21 Marzec 2011 Jak tyle przejechał to znaczy że jest ok! Do zobaczenia w Ramlejach. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
martix35 66 Zgłoś ten post Napisano 21 Marzec 2011 Gratulacje, czyli moto wypróbowane :) Ja swój drugi motocykl VIRAGO 535 przyprowadziłem na kołach z Lindau (Bawaria) jakieś 1000 km od Tarnowskich Gór, ale to było latem. Pełen szacun :lol: Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach