Skocz do zawartości
leff

Technika jazdy poza asfaltami (ale nie upieram się)

Recommended Posts

Bardzo rzeczowa i fajna dyskusja się wywiązała. :)

Nie ukrywam, że o to właśnie mi chodziło.

Tomku, przy okazji, czy progresywne sprężyny z przodu pomagają Ci ganiać poza asfaltem czy przeszkadzają? Wiem, że trudniej o dobicie zawieszenia, ale czy nie odbija za bardzo i czy to nie powoduje problemów z trakcją w jeździe po piachu lub dziurach?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z moich wspomnień dodam tylko, że jak wpadniesz w koleinę ,to w niej zostań i jedź śladem, bo próby wyjechania za wszelką cenę kończą się tańcem po całej szerokości drogi (nie wiem, jak wtedy uniknąłem drzew, ale musiałem się podeprzeć, żeby nie wylądować leżąc pod motkiem, cudem nie było gleby). Druga rzecz, to wspomniane głębsze kałuże, błota: wjechałem mając 50/60 kph, Czuję, że przód tańczy, więc odchylam się do tyłu, w ostatniej chwili wkopuję dwójkę i gaz w opór- bobrze, że 5m dalej było już sucho.

Nie wiem, czy mam rację, ale grząskie podłoże ma właściwości silnie hamujące. Co do odpuszczania gazu, delikatnie odpuszczałem po ustabilizowaniu jazdy, i znów w opór, jak tylko zaczynało tańczyć. Czy popełniłem błąd?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z moich wspomnień dodam tylko, że jak wpadniesz w koleinę ,to w niej zostań i jedź śladem,

Przyznam się że przeczytałem "jak wpadniesz w kokainę" i trochę zbaraniałem że masz takie wspomnienia i proponujesz w niej zostać i jechać jej sladem :-D

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przyznam się że przeczytałem "jak wpadniesz w kokainę" i trochę zbaraniałem że masz takie wspomnienia i proponujesz w niej zostać i jechać jej sladem :-D

Głodnemu chleb na myśli? :D W zasadzie usuń ten post, bo na razie wątek był bez offtopu ;) Edytowane przez Logan

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bardzo rzeczowa i fajna dyskusja się wywiązała. :)

Nie ukrywam, że o to właśnie mi chodziło.

Tomku, przy okazji, czy progresywne sprężyny z przodu pomagają Ci ganiać poza asfaltem czy przeszkadzają? Wiem, że trudniej o dobicie zawieszenia, ale czy nie odbija za bardzo i czy to nie powoduje problemów z trakcją w jeździe po piachu lub dziurach?

moim problemem jest teraz to, że czasami mi dobija tył ;-) na asfalcie nie zauważyłem różnicy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

moim problemem jest teraz to, że czasami mi dobija tył ;-) na asfalcie nie zauważyłem różnicy

Może trzeba zmienić napięcie wstępne sprężyny i siłę dobicia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z moich wspomnień dodam tylko, że jak wpadniesz w koleinę ,to w niej zostań i jedź śladem, bo próby wyjechania za wszelką cenę kończą się tańcem po całej szerokości drogi (nie wiem, jak wtedy uniknąłem drzew, ale musiałem się podeprzeć, żeby nie wylądować leżąc pod motkiem, cudem nie było gleby). Druga rzecz, to wspomniane głębsze kałuże, błota: wjechałem mając 50/60 kph, Czuję, że przód tańczy, więc odchylam się do tyłu, w ostatniej chwili wkopuję dwójkę i gaz w opór- bobrze, że 5m dalej było już sucho.

Nie wiem, czy mam rację, ale grząskie podłoże ma właściwości silnie hamujące. Co do odpuszczania gazu, delikatnie odpuszczałem po ustabilizowaniu jazdy, i znów w opór, jak tylko zaczynało tańczyć. Czy popełniłem błąd?

oki, mała przygazówka aby wprowadzić moto na "swój" tor jazdy bez walki z kierą bo to i tak nic nie daje, jak już hamować to tylko tyłem, przedni hamulec albo wbije przód w podłoże i fikniemy (piach) albo spowoduje uślizg przodu (błoto) i ..... też fikniemy.

Edytowane przez nokian66

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No dobrze, a powiedzcie proszę w jaim zakresie obrotów utrzymujecie silniki? przy niewielkim "nalocie" czuję że cokolwiek ma sens powyżej 3000obr/min, ale co dalej? Korekcja zachowania motonga, "przygazówka" itp.

Edytowane przez Arthur71

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No dobrze, a powiedzcie proszę w jaim zakresie obrotów utrzymujecie silniki? przy niewielkim "nalocie" czuję że cokolwiek ma sens powyżej 3000obr/min, ale co dalej? Korekcja zachowania motonga, "przygazówka" itp.

Ja starałem się zawsze utzrzymywać między 3 a 5, niezależnie od nawierzchni ;) Przygazówki do 7 chyba- nie patrzyłem na zegar, bo były ważniejsze rzeczy do kontrolowania ;) Czasem ze strachu na czele ze zwieraczem :P
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zastrzel a nie powiem.... bo nie wiem, nigdy jakoś nie było czasu ani powodu aby obserwować obrotomierz, może prędkość ale tylko na spokojniejszych terenówkach. Ważniejsze obserwować zmieniające się warunki pod nogami, czuć zachowanie moto niż patrzeć na licznik. Ciekawe czy jest ktoś z bywalców kto na to zwracał uwagę?

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No dobrze, a powiedzcie proszę w jaim zakresie obrotów utrzymujecie silniki? przy niewielkim "nalocie" czuję że cokolwiek ma sens powyżej 3000obr/min, ale co dalej? Korekcja zachowania motonga, "przygazówka" itp.

Artur w Xchallenge'u nie mam obrotomierza wiec nijak ci nie pomoge w kwestii obrotow ;)

Praca gazem to nie odciazanie przodu, zrywanie przyczepnosci ale i np utwardzanie zawieszenia - odkrecony gaz powoduje wyprostowanie zawieszenia, podniesienie moto, w koncu usztywnienie zawieszenia

A w warszawskich ustawkach mozemy sie spiknac jeszcze przed zlotem na poligon w ktorys weekend :) pojezdzimy pocwiczymy - tam jest sporo fajnych terenow do cwiczen - fajnie np przejechac whoopsy (fale, hopki dolki) na czolgowisku porownujac co sie dzieje w roznych wariantach - na siedzaco, na stojaco, z praca nog, z gazem, usztywniajac sie, rozluzniajac itd....

jest dobrze bo o ile kiedys mi juz strasznie zbrzydl to jakos powoli zaczynam teskniec za co tygodniowym poligonem.

  • Like 5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak nieśmiało rzucę...

Może jakieś lokalne małe a'la warsztaty off-roadowe z bardziej obeznanymi w temacie forumowiczami?

W W-wie z zacięciem off kojarzę: Stoner i MTBiker (przepraszam tych, których pominąłem - nie znam jeszcze wszystkich forumowiczów).

Co Wy na to?

A to się wstrzeliłem - MTBiker już się zadeklarował :)

Edytowane przez Dave

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co do kolein to dziala polaczenie trzymania moto nogami, odpowiedniego balansu cialem, kontry kierownica i pracy gazem - ale zycie jest jak corrida - raz ginie byk raz torreador wiec ostatecznie i tak roznie bywa

Caly ten watek mozna podsumowac w nastepujacym algorytmie: pkt 1 jezdzic jezdzic jezdzic jezdzic pkt 2 wyciagac wnioski pkt 3 powtarzac pkt 1 i 2 do skutku ;)

Tak nieśmiało rzucę...

Może jakieś lokalne małe a'la warsztaty off-roadowe z bardziej obeznanymi w temacie forumowiczami?

W W-wie z zacięciem off kojarzę: Stoner i MTBiker (przepraszam tych, których pominąłem - nie znam jeszcze wszystkich forumowiczów).

Co Wy na to?

A to się wstrzeliłem - MTBiker już się zadeklarował :)

Pingwin tez jest niezle oblatany terenowo i chyba ma nawet lepszy talent do objasniania ;)

Spiknac sie mozna - ani instruktorami ani mistrzami swiata nie jestesmy ale spotkac sie polatac i pobawic jak tylko czas pozwoli mozna :)

Edytowane przez MTBiker
  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przeczytałem co piszecie o piaseczku i pojechałem na sprawdzenie teori w praktyce.

Wreszcie cieszyłem się z jazdy po piasku ,a tylko usiadłem bardziej z tyłu i więcej gazu dodałem.

Banan na mordzie.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Artur w Xchallenge'u nie mam obrotomierza wiec nijak ci nie pomoge w kwestii obrotow ;)

Praca gazem to nie odciazanie przodu, zrywanie przyczepnosci ale i np utwardzanie zawieszenia - odkrecony gaz powoduje wyprostowanie zawieszenia, podniesienie moto, w koncu usztywnienie zawieszenia

A w warszawskich ustawkach mozemy sie spiknac jeszcze przed zlotem na poligon w ktorys weekend :) pojezdzimy pocwiczymy - tam jest sporo fajnych terenow do cwiczen - fajnie np przejechac whoopsy (fale, hopki dolki) na czolgowisku porownujac co sie dzieje w roznych wariantach - na siedzaco, na stojaco, z praca nog, z gazem, usztywniajac sie, rozluzniajac itd....

jest dobrze bo o ile kiedys mi juz strasznie zbrzydl to jakos powoli zaczynam teskniec za co tygodniowym poligonem.

Z dziką radością. Zobaczymy się zresztą z okazji oleumatora. Właśnie biega mi o to, żeby nie złapać jakichś durnych nawyków, potem jest gigantyczna praca z pozbyciem się tego :)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Właśnie biega mi o to, żeby nie złapać jakichś durnych nawyków, potem jest gigantyczna praca z pozbyciem się tego :)

eeetaaam... Jeden porządny wyjazd z wyżej wymienionym przewodnikiem!

Pzdr Luc! ;-)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak myslę, póżniej będę szukał trawników/żywopłotów/schodów/piaskownic żeby dojechać do fabryki ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Generalnie, to co najważniejsze już zostało tutaj powiedziane.

Miałem kilkuletnią przerwę od jazdy na moto. W zeszłym roku nabyłem yamahe 125 dt. Wymieniłem oponę tylną bo była całkiem łysa i nosiłem się z zamiarem wymiany przedniej opony, bo ciągle mi coś nie pasowało ( a to jakiś uslizg, przewrotka, brak kontroli nad moto). I tak czas płynął, a nowej opony nie było.

Spadł śnieg...

I tutaj się zaczęła szkoła dla mnie... Jeździłem po śniegu i celowo blokowałem hamulcem przednie koło, tak żeby tracić kontrolę nad moto, i starać się ją odzyskać.

Wierzcie mi, że teraz radzę sobie w każdych warunkach... Ale radzę dla mnie nie stoi na równi z jestem mistrzem. Mistrzem nigdy nie będę.

Trzeba jeździć, ćwiczyć, to może coś z tego będzie i mieć dystans do siebie, bo zawsze jest coś, czego można się JESZCZE nauczyć.

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tu malzon tej co jej niezle w czerwieni...

Tak po krotce z wlasnego doswiadczenia. Offem zaczalem latac po dluugiej przerwie najpierw na Suzuki DL 650 V-Strom. Poczatkowo na zwyklych oponach, potem na TKC i po jakims czasie dawalem sobie w miare rade powtarzajac jak mantre porady kolegow z doswiadczeniem w lataniu po bezdrozach: stoj na pegach, utrzymuj rozped, no i jak trwoga to gaz... Pierwsze dwa szybko sobie ulozylem, ale z trzecim to jednak czesciej bylo hamulec i nizszy bieg bo czlowiekowi jakos odwagi brakowalo, a jak juz odkrecil to zazwyczaj bydle nie w ta strone wyciagalo.

Po tym jak przesiadlem sie na pomarancze 450 EXC zaczela sie jazda i dotarlo do mnie ze dodawanie gazu trzeba polaczyc z balansem ciala, "sterowaniem" podnozkami i wyczuciem. Po dwoch latach ganiania po piachu i w kamiorach na KTMie wzialem na probe V-Stroma w trudniejszy teren i dopiero doswiadczenie nabyte na lzejszym i lepiej przygotowanym sprzecie zaprocentowaly bananem przy jezdzie w piachu. Dalo sie nawet w kopnym na trzecim i czwartym biegu chociaz pewne watpliwosci zwiazane z waga motka pozostaly, ale waga juz nie przeszkadzala tak jak kiedys.

Zgadzam sie z przedmowcami, ale pozwole sobie dodac moja technike jazdy ciezkim motkiem w terenie

Piach:

Na stojaco, szeroko rece i jak tylko ruszycie to patrzec przed siebie i nogi na podnozki. Jak najszybciej drugi bieg i jedziemy. Dla mnie najwazniejsze bylo podlapac, zeby nie patrzec pod kolo i nabrac rozpedu. Potem juz jakos idzie. Jesli chodzi o ratowanie sie gazem to jak najbardziej, ale pamietajmy zeby to bylo modulowane, a nie na zasadzie "GERONIMOOO". Gaz, dupsko do tylu, odciazamy przod i staramy sie skierowac przednie kolo w kierunku gdzie my chcemy jechac a nie tam gdzie motek ciagnie. Predkosc zdecydowanie pomaga!

Woda/bloto:

Pozycja jak wyzej. Zwalniamy przed, a jak juz wjezdzamy to delikatnie gazem tak zeby pomoc motkowi pojechac tam gdzie chcemy. Przednie kolo wyznacza kierunek. Jesli wyladujemy w koleinie to nie walczymy tylko troche gazu i jedziemy, az sie nadarzy okazja wyskoczenia. Raczej powoli.

Kamienie (male, duze, srednie)

Jak jest luzno, albo kamienie sporawe i duzo ich to nie mam sposobu, trzeba zapier... Jedyne co mi sie powtierdzilo to raczej najezdzac na przeszkody niz omijac.

Tak wiec czy gaz w terenie na ciezszym motku to mit? Moim zdaniem nie.

Edytowane przez looksgoodinblack
  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nieźleciwczerni - rzecz cała w tym, żeby nie nabijać adeptom szutrów i offu głów, głupotami i skrótami myślowymi. Gdybyś zaczął swój post od ostatniego zdania, to bym polemizował. A tak mogętylko przyklasnąć za bardzo sensowny i rozsądny wpis. :) :beer:

Pozdrów Nieźlejejwczerwieni. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Fajna seria filmików szkoleniowych z różnymi technikami i irytującymi prowadzącymi :-D :

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Załóż wreszcie porządne opony i pojedź ze mną gdzieś potrenować - nie umiem wiele, ale coś się nauczymy, a jak nie to będzie wiódł ślepy kulawego :)

Alik, ja też jestem zainteresowany :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach


motor jest zaklinowany między drzewami Edytowane przez hans1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×