Skocz do zawartości
jabłona

W poszukiwaniu 2oo…

Recommended Posts

Czołem!

Zamierzam kupić sobie pierwszy w mym życiu motocykl (zawsze marzyłem o enduro), ale od początku i po kolei (śródtytuły pochodzą od redakcji)…

O co kaman?

Obecnie mieszkam w ZSRR i to w republice, w której – jak szacują miejscowi – bajkerów jest ok. 200 sztuk (nie licząc jeżdżących po prowincji uralowców)... A jednocześnie jest to republika dla motka wręcz stworzona. Zakup na miejscu (w Armenii lub Gruzji) nie wchodzi w rachubę, gdyż tutejszy rynek praktycznie nie istnieje, a to, co jest dostępne, jest po prostu droższe w porównaniu do PL. Poza tym doza niepewności, która by temu zakupowi towarzyszyła mogłaby mnie przyprawić o infarkt lub inne cholerstwo.

Zakupy w Lechastanie

Chciałabym zakupić Dakara (ewentualnie KTM LC4 640 Adv., Kawę KLR650 lub Yamahę XT660). Serce drży mi najsilniej przy Dakarze i Kacie (ale przy drugim to podczas jazdy ponoć nie tylko serce drży), więc najchętniej Dakar :)

Cały problem zasadza się na tym, że jestem poza Polską, a ograniczenia urlopowe pozwolą mi przyjechać dopiero w połowie września na maksymalnie dwa tygodnie + tydzień na powrót do Armenii. W ciągu tych dwóch tygodni muszę w praktyce zakupić motka, załatwić całą papierologię, przygotować sprzęt oraz siebie do dalekiej podróży. Nie mam specjalnie czasu na podróżowanie po kraju, przebieranie w ofertach itd. W praktyce muszę kupić z tego, co będzie wystawione na rynku w połowie września i chciałbym mieć pewność, a co najmniej graniczące z nią przekonanie ;) , że to będzie najlepszy wybór w danym momencie.

Zależy mi na sprzęcie bardzo dobrze utrzymanym, który nie wymagałby wielu inwestycji i był jak najlepiej dozbrojony pod kątem dalekiej podróży (muszę nim dotrzeć do Armenii, a poza tym planuję kilka wypadów w dalsze i bliższe okolice Kaukazu). Stąd wszelkie konieczne wymiany części czy zamontowane akcesoria przygotowujące motor do dalszego wypadu są in plus.

Do ad remu…

Byłbym bardzo wdzięczny za jakiekolwiek opinie na temat poniższych motków. Może są komuś w ogóle są znane te egzemplarze?

http://otomoto.pl/bm...r-M3744638.html

Drogo, ale moto z relatywnie niedużym przebiegiem, chyba najlepiej wyposażone pod kątem podróży. Poza tym właściciel w sposób najbardziej wyczerpujący i najbardziej kompetentny opisał motocykl, gdy wszedłem z nim w kontakt.

Z jego opisu najbardziej niepokojący jest fragment:

„W trakcie użytkowania padła jedna cewka zapłonowa, która została wymieniona. Motocykl też miewał bardzo rzadkie i losowe problemy gaśnięciem przy zakręcaniu rolgazu. Zostało to zdiagnozowane jako poluzowanie zamocowania czujnika temperatury powietrza który majtał się dając niewłaściwe odczyty co powodowało takie zachowanie. Mam nowy w pudełku ale jak do tej pory jego montaż nie był konieczny - mogę spokojnie dorzucić, podobnie jak uszczelkę filtra oleju.”

Czy wspomniane problemy są komuś z Was znane?

Gdyby ktoś chciał bardziej się zagłębić, za co oczywiście byłbym bardzo wdzięczny, to mogę na PM podesłać treść całego maila ;)

http://allegro.pl/bm...3471550539.html

Napisałem do sprzedawcy, ale póki co nie uzyskałem odzewu.

Sprzęt też zdaje się dobrze wyposażony pod kątem podróży.

http://allegro.pl/bm...3495244449.html

Sprzedawca wskazując na minusy zauważył:

„słaby prawy uszczelniacz amortyzatora (cieknie tylko na początku jazdy, ponoć to od niejeżdżenia), lekko pęknięta szyba przy śrubkach- przypadkowa sprawa.” Hmmm...

A może…

A może ktoś z Szanownych Forumowiczów zastanawia się nad sprzedażą swego motka.. Znam chętnego nabywcę :P

Z góry serdeczne dzięki za wszelkie podpowiedzi. Jeśli moje zapytanie zdradza moją naiwność i dyletanctwo, to wcale ich nie ukrywam… ale nie od razu Kraków zbudowano ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie znam tych motocykli jednak patrząc na zdjęcia pierwszy wygląda na najmniej wyeksploatowany. Drugi to anglik więc czekała by Ciebie wymina reflektora tzn. diagności przymykają oko ale wieczorem przy takiej lampie nic nie widać. Te usterki, które opisał właściciel pierwszego motka nie wyglądają na poważne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jest jeszcze jedna opcja.

Rezerwujesz z należytym wyprzedzeniem termin u Jarka. Wybierasz najbardziej zadbany motek. Po przyjeździe od razu go kupujesz i eskortujesz do Bielska. Tu ważne jest maksymalnie szybko dostarczyć, żeby w razie potrzeby zdążyć części zamówić. Jarek ci go przegląda. Mówi, że połowa (jak nie więcej) rzeczy jest do wymiany :) Wymienia. Dodatkowo zamawiasz sobie części na zapas (np. pompa wody). Wracasz na kołach do Erywaniu. No i później już tylko jeździsz i olej wymieniasz.

Moim zdaniem jest to najsensowniejsza opcja, jeżeli planujesz motkiem sporo jeździć, a dostęp do części jak również do serwisów nie będzie łatwy. Kupując motek poza forum nikt nie da gwarancji, że coś nie padnie i że był należycie serwisowany, a w twojej sytuacji każda naprawa w tamtych rejonach może być sporym wyzwaniem. Nie mówiąc o częściach, które trzeba będzie z polski pewnie sprowadzać. Więc taka inwestycja na początku szybko się zwróci.

I tak na marginesie dla ciebie idealny byłby motek Mutomba... ale jak to mówią już po ptokach.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

1 fajny ale drogi nie widzę żadnych kufrów więc dodatkowy koszt za aluminiowe całkiem spory

2 optymalny możliwość dokupienia od kolesia oryginalnych kufrów bez szukania

3 wymiana uszczelniaczy to koszt od 300 do 600 w zależności od serwisu (no chyba że sam wymieniasz to 80 uszczelniacze ze 40 olej ) Wątpię żeby uszczelniacz puścił od nieużywania motoru :) brak stelaża pod kufry brak kufrów

Co do stanu technicznego ze zdjęć nie bardzo da się sprawdzić . Sprawdź łańcuch czy nie jest naciągnięty bo 500 nie twoje , sprawdź czy nie zostawia 2 śladów i czy go nie znosi jakoś specjalnie na boki . Posprawdzaj silnik czy nie widać gdzieś silikonu na łączeniach czy innych rzeczy które wskazywały by na pracę jakiego Mac giwera :) Jak jest możliwość najlepiej daj go na serwis zapłacisz ze 100 , 200 zł ale będziesz miał pewność .

Pozdro

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przychylam sie do opinii Vengosha. Ten pierwszy mimo ze drogi najlepiej chyba rokuje. Takie rzeczy jak olej w lagach i uszczelniacze pewnie profilaktycznie i tak zdalo by sie wymienic. Przygotowanie do podrozy to osobna bajka.

Jesli Jarek sie zgodzi to moim zdaniem to jedyna sluszna i najlepsza opcja. Nikt Ci tak motocykla nie przygotuje a juz na pewno nie ASO. Pewnie, ze wszystkiego i tak nie da sie na 100% przygotowac pod katem wykluczenia jakiejkolwiek awarii. To nie nowy motocykl. W nowych zreszta tez rozne cuda sie dzieja.. Dlatego wole te troche starsze :).

Enlil... Byly takie plany ze moj byly Dakar pojedzie do Erywania ale wyszlo troche inaczej.

Edytowane przez Mutomb
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A jakie jest na dzień dzisiejszy Twoje siedlisko - mieszkasz w tu czy tam ... gdzie ?

Tutaj by się przydały trzy rzeczy po zakupie:

1. Przygotowanie pozakupowe, ale bardziej w kierunku wyprawowym - głębsze i bardziej dokładne.

2. Warsztaty kierownika i poznanie mechanicznej strony swojego motka, które powinno pomóc w bieżącej eksploatacji na miejscu, a i w przypadku awarii może być nieocenione.

3. Całość powinna się oprzeć na osobie / mechaniku z opcją "w godzinie W" pomoże, doradzi, poprowadzi, a nawet wyśle części czy pomoże w zakupie.

Oczywiście jak motek ma być używany "tam" i kontakt z "tutaj" jest stosunkowo rzadki, a tak zrozumiałem początkowy wpis.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki za wszystkie odpowiedzi!

Mieszkam tu... czyli dla tam... czyli w Erywaniu :) W PL będę ok. 2 tygodni (II poł. września), ale jeśli byłoby trzeba i wiedziałbym o tym wcześniej, to jestem w stanie coś tam więcej wyskrobać. Moje pobyty w PL są stosunkowe częste (tzn. pi razy oko - 3 razy do roku bywam - dziś dowiedziałem się, że będę króciutko w grudniu, więc coś tam gratów na wiosenne przebudzenie mógłbym zabrać).

Najbardziej się obawiam przejazdu do AM - to będzie moja pierwsza tak długa przeprawa na motku i bez odpowiedniego know-how "w razie W" jestem w tęgiej żopie, no ale przeskoczyć się tego nie da ;) Dlatego kluczowe, jak mi się wydaje, jest przygotowanie się do tej właśnie trasy. W Erywaniu w pracy mam kolegę, który ujeżdża sprzęty od dawna i wespół-zespół podstawowym kwestiom podołamy, a poza tym... to jest już Związek Radziecki - wszelakie, skore do pomocy złote rączki są na miejscu :P ; z częściami natomiast bieda - wyobrażam sobie, że po numerach katalogowych mógłbym zamawiać w miejscowym puszkowym salonie BMW; alternatywa to ebay albo przesyłka z PL.

A propos kuferków... Waszym zdaniem lepsze kuferki czy może sakwy? Doświadczeń nie mam, ale patrząc na chłopaków z MotoSyberii lub MotoLeoparda (sorry za katowskie wtręty) to oni mieli tylko tobołki. Czy mówiłem już, że "ogólnie moje interesowania to autostrady, stacje benzynowe i ogólnie takie takie, ale w miarę to ZSRR mnie na najbardziej kręci i w ogóle to mam nadzieję na przyszłość" - więc tak się zastanawiam, czy na bezdroża lub "kiedyś-tam-dawniej-lata-temu-droża" to po prostu sakwy nie są lepsze, bo tworzą fajniutkie "poduszeczki" w razie gleby (jeśli ta oczywiście bez wielkiego szwungu nastąpi)...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

[...]

Najbardziej się obawiam przejazdu do AM - to będzie moja pierwsza tak długa przeprawa na motku i bez odpowiedniego know-how "w razie W" jestem w tęgiej żopie, no ale przeskoczyć się tego nie da ;)

[...]

Zawsze możesz zorganizować przyczepkę i tak dotachać moto do siebie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zawsze możesz zorganizować przyczepkę i tak dotachać moto do siebie.

Co to, to nie! Bym w lustro nie mógł spokojnie spojrzeć! :) Dobrowolnie pozbawić się takiej przygody? ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mi kufer poległ w Gruzji - strzaskał sie na drobne, ale gdyby nie on, to moto bardziej by ucierpiało. Z drugiej zstrony w teren z kuframi się nie jeździ, ale z trzeciej, porządne aluminiowe kufry mogą służyć za wiele rzeczy, łącznie z podstawką serwisową ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Generalnie ile osób tyle zdań.

Dobre kufry aluminiowe są trwałe - wytrzymają nie jedną glebę dodatkowo jak pisze Doodek mogą być wykorzystane jako stołek, podstawka pod moto podczas naprawy koła itd. Minusem jest to że w terenie jak będziesz się opierał nogami, to mogą ci zrobić krzywdę - noga może wejść pod kufer. Minusem jest również waga i cena. Zestaw kufrów aluminiowych ze stelażem to jest koszt rzędu 2000-2500 zł.

Jest sporo osób którzy wolą sakwy materiałowe lub rogal.

Jak jeździsz sam, to rogal może spokojnie leżeć z tyłu. Do rogala nie potrzebujesz stelaża. Koszt wypasionego wodoszczelnego o poj, 50L z dwoma kieszeniami na butelki ok. 900 zł Za pomocą dodatkowych doczepianych toreb pojemność możesz powiększyć nawet do 70L. www.21brothers.pl robią na wzór amerykańskiego Giant Loop, ale całkiem fajne jakościowo podobno.

Są też sakwy materiałowe.

Minusem jest wygląd w porównaniu do kufrów oraz to, że nie możesz zamknąć na klucz.

Do sakw potrzebujesz stelaż. W zależności od mocowania sakwy będziesz musiał dobrać stelaż. Dobre są Wolfmana (poj. 42l dwie sakwy razem), ale drogie 800 zł (lub 640zł tańsza wersja z cordury) + stelaż nie musi być Wolfmana (bardzo drogi), ale zwykły pod kufry, żeby ramka wymiarowo pasowała do mocowań sakw ok. 400 zł.

Jest też tańsze rozwiązanie - rowerowe sakwy Crosso Expert Big lub Crosso dry. Na tym forum kilka osób korzysta (Rampus, Alik, wcześniej leff też). Experty kosztują ok. 490 zł, Dry jeszcze taniej. W sumie pojemność jest 60L. Podobno całkowicie wodoszczelne. Kowal73 z nimi jeździ kilka razy w roku do Maroka, Kirgizji i dają radę bez problemów. Trzeba pod nie dorobić stelaż. Ale to do ogarnięcia w rozsądnych pieniądzach.

Jak będziesz miał chwilę to możesz przestudiować ten wątek

http://f650gs.pl/top...__fromsearch__1

Plastikowe kufry są lekkie i praktyczne, ale raczej nie nadają się w teren. Będą służyć do pierwszej poważniejszej gleby.

Edytowane przez enlil
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

no i generalnie nie ma jednego dobrego uniwersalnego rozwiązania :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z kuframi to jest tak - zależy jak nimi uderzysz.

Ja pod blokiem (na oczach Falcona) wmontowałem się między słupki. Zawsze tam wjeżdżam i się mieszczę, tym razem zapomniałem, że mam kufry i w dodatku było po skosie :/ Trafiłem samym narożnikiem pokrywy kufra.

Efekt:

-przesunięcie pokrywy, naprawa- dwa szarpnięca i ok,

-zapięcie było na aluminiowe nity więc wystrzeliło jak z katapulty - miałem przy sobie śrubki i nakrętki o tej samej średnicy co nity.

-kufer delikatnie wypaczony - kilka strzałów z buta i się naprostowało.

Pojechałem dalej, ale jak będzie chwila to trzeba je doprowadzić do stanu oryginalnego ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie ma jednej recepty. Sam musisz dojsc do tego co Ci pasuje. W zasadzie wyjscia masz tylko dwa. Kufry plastikowe odpadaja.

1. Kufry aluminiowe - trwale, zamykane, wodoszczelne. Bardzo latwo i szybko cos tam wlozyc i wyciagnac. Zdecydowanie wieksza pojemnosci i mozliwosc rozlokowania bagazu. Na dziurawych drogach i szutrach gorszej jakosci dadza spokojnie rade. Nawet na piasku czy w plytkim blocie. Poszerzaja dosc znacznie moto wiec waskie sciezki, glebsze brody, przedzieranie sie przez chaszcze czy bardzo dziurawa droga beda mocno utrudniac jazde. Poza tym duzo wieksza masa. Nalezy doliczyc stelaze. Kufry takie najlepiej zaladowac na maks zeby na dziurach zawartosc kufra nie fruwala w srodku. Zwlaszcza jakies ciezkie duperele.

2. Rogal lub sakwy sprawdzaja sie w trudniejszym terenie tam gdzie kazdy kilogram zaczyna sie liczyc. Trudniej sie w takiego rogala spakowac ale plusem jest to ze motocykl zachowuje swoja smuklosc. Jest tez mniejsza szansa na kontuzje po przewrotce i przygnieceniu. Najwiekszy minus to brak zabezpieczenia bagazu. Jesli pokonujesz bezdroza od biwaku do biwaku nie ma to w zasadzie znaczenia ale jesli chcesz zostawic motka i zwiedzac to zaczynasz miec problem.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki za opinie!

Wątek o sakwach obowiązkowo przestudiuję.

W tej chwili skłaniałbym się chyba najbardziej do rogala - jeżdżę sam, czynnik wagi i pieniędzy też nie jest od czapy, większa elastyczność takiego rozwiązania, no a poza tym dziś w Radiu Erewań podawali, że w ZSRR nie kradną... ;) Ja tam im wierzę :P

  • Like 6

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wiem jak lezy rogal 50l na Dakarze ale 30tka bedzie za waska w czesci lezacej na siodle. U mnie w czelendzu brakuje paru cm zeby swobodnie usiadl na koncu ogona przez odstajacy wydech po lewej stronie. Oprocz duzego rogala spokojnie zmiesci Ci sie worek dodatkowy np na namiot i materac/karimate. Taki ze 30 litrow. Polecam worki Ortlieba. U mnie sie sprawdza. Ewentualnie po taniosci ten gruby czarny Louisa ladowany od gory.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wiem jak lezy rogal 50l na Dakarze ale 30tka bedzie za waska w czesci lezacej na siodle.

Podobno na wszystko jest rada:) Z opisu 21brothers

"...ZWYKLAKA 30L CZIP - 2 kieszenie na butelki 1,5L w gratisie oraz powiększoną wersję do ok 35L z szerszą podstawą, lepiej wpasowującą się na szersze motocykla jak np. Afyka czy trampek, czy GS "

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja bym jednak wolal material ten pontonowy z ktorego glownie szyte sa rogale z podklejonymi szwami. Mam i nawet nie uzywajac wewnetrznych workow wodoszczelnych w srodku po deszczu i jezdzie off w deszczu bylo sucho. Jesli zmokniesz to czasem masz ochote zalozyc cos suchego. Suszenie bagazu to zadna przyjemnosc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja bym nie brał rogala innego niż waterproof z podklejanymi szwami.

Powyższy cytat głównie dotyczył tego, że nawet 30L rogal można dopasować do szerszego siedzenia.

W tej chwili jestem na etapie wyboru sakwy lub rogal, no i jednym z najważniejszych kryteriów jest dla mnie wodoszczelność. Bagaż na pewno musi być pod tym względem należycie zabezpieczony.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja uważam że najlepsze są plastiki, a Vario BMW są najlepsze :-) tylko nie można glebić - nawet idzie się tego nauczyć prędzej czy później :-P :-)

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja uważam że najlepsze są plastiki, a Vario BMW są najlepsze :-) tylko nie można glebić - nawet idzie się tego nauczyć prędzej czy później :-P :-)

jak się jeździ tylko po czarnym to się da, ale po za... hmm nawet mistrzowie czasami glebią, chociaż nie wątpię w twoje umiejętności, ale jedną glebę widziałem nawet u ciebie :-) :-D :beer:

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja uważam że najlepsze są plastiki, a Vario BMW są najlepsze :-) tylko nie można glebić - nawet idzie się tego nauczyć prędzej czy później :-P :-)

hmm nawet mistrzowie czasami glebią, chociaż nie wątpię w twoje umiejętności, ale jedną glebę widziałem nawet u ciebie :-) :-D :beer:

Dakarowy nie glebi, Dakarowy czasami nawiazuje delikatny kontakt z Matka Ziemia... :)

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dakarowy nie glebi, Dakarowy czasami nawiazuje delikatny kontakt z Matka Ziemia... :)

To Matka Ziemia glebi w Dakarowego i później żałuje, że się odważyła!

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja bym nie brał rogala innego niż waterproof z podklejanymi szwami.

Powyższy cytat głównie dotyczył tego, że nawet 30L rogal można dopasować do szerszego siedzenia.

W tej chwili jestem na etapie wyboru sakwy lub rogal, no i jednym z najważniejszych kryteriów jest dla mnie wodoszczelność. Bagaż na pewno musi być pod tym względem należycie zabezpieczony.

Mam rogala w wersji nieo większej niż 30L (35?), któa dobrze leży na siedzeniu małego GSa. Wytrzymuje całe dnie deszczu (co prawda cośtam zawsze przedostanie się przez zamek ale wewnętrzne torby są również wodoodporne więc problemu nie ma). Mocowanie jest stabilne, nic nie lata i generalnie nie czuć że jedzie się z bagażem. Są dodatkowe mocowania do podczepienia spiwora, butelek etc i w ogóle można o nim pisać w samych superlatywach, tylko.... Niestety kiedy trzeba się wypakować i iść do hotelu bierze mnie cholera, że musze zwalić cały bagaż z moto i wyciągać torby. Jeszcze większa złość bierze mnie gdy muszę te torby zapakować na powrót. Zdejmowanie rogala nie wchodzi w grę bo montaż jest jednak nieco niewygodny. I właściwie jest to jedyna wada tej konstrukcji. Sytuację trochę ratują dodatkowe torby, któe można podczepić z boku. Powoli zaczynam się jednak zastanawiać nad 30 litrową kriegą, którą można odpiąć od mocowania i zabrać ze sobą. Chyba topik zszedł nieco z tematu :P

Edytowane przez ARG

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×