Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 05.12.2015 in all areas

  1. 2 points
    Mi się z Neno kojarzy od razu hasło - Z Rotopaxem przez świat :-D
  2. 2 points
    przez całe życie na jednym sprzęcie?
  3. 2 points
    chętnie przytulę, ja hipokrytą nie jestem
  4. 2 points
    Eeeee tam sraty taty! Wszyscy psioczą, marudzą, za ciężka, taka, siaka owaka - już widzę jak się każdy opiera, jakby mu dali za darmo to by oddał! Tą też każdy by z łóżka wyrzucił Bo za młoda, za stara, za gruba, za chuda, bielizna za jasna, za ciemna, za znajoma, za obca... Banda hipokrytów!
  5. 1 point
    Laska Seba? I jak silikon (a może to elastomery były)? ;-)
  6. 1 point
    No taaa ale by to dogłębnie zrozumieć najpierw trzeba pojechać i tego spróbować :P
  7. 1 point
    Czego to ludzie nie wymyślą,żeby obedrzeć ze skóry bliźniego.
  8. 1 point
  9. 1 point
    Seb, tu się toczy dyskusja o "towarzyszce życia" a nie "półgodzinnej przejażdżce"!
  10. 1 point
    Zapakował bym na nową Afrykę i wyjechał ;) To ile to było w tej zimowej promocji... 51.700 ? ;)
  11. 1 point
    Neno! To już było po "tej akcji", więc ich zachowanie mogło zostać zmodyfikowane przez dywanik szefów. Znaczy się, ze wyszło to innym na dobre. Co cieszy. Generalnie sytuację mieliśmy ogarniętą i dzięki pomocy kolegów z grupy, na szczęście, nie byliśmy zdani na łaskę i fochy serwismanów. Celowo nie podkreślałem faktu, ze to Panowie z serwisu przygotowywali motocykl do wyjazdu (dziwne uszczelnianie silikonem oringu, zafalfuniony płyn, za mały poziom płynu). A wiedzieli, że nie jedzie "do Legionowa". I nie mają tego jak zrzucić na kogoś innego, gdyż motocykl był od nowości POD ICH CIĄGŁĄ OPIEKĄ SERWISOWĄ. Kto z nas oddaje motocykl 2-3 razy w sezonie do autoryzowanego serwisu? Przy takich przebiegach? Z tych co znam, to tylko Przemo. Co by nie pisać i nie mówić. Chłopaki "dali ciała", co najmniej dwukrotnie. Po pierwsze, całkowicie "odpuszczając" bieżące przeglądy serwisowe Po drugie nie wykazując JAKIEJKOLWIEK chęci pomocy, chociażby dobrym słowem swojemu stałemu klientowi/motocyklowi który był pod ich opieką. Dalsze działania są tylko chęcią zmazania plamy i poprawy PRu. Chociaż nie do końca. Opisywany KTM zamiast do kontenera i na zimową wycieczkę, pojechał do garażu. 9 dni to było dla warszawskiego serwisu za mało żeby go "ogarnąć" (chociaż wiedzieli z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, że do nich przyjedzie i z jaką usterką). "Dać ciała" jest łatwo i szybko. Odbudować dobre imię jest trudno i trzeba na to dużo czasu. Serwis KTM Wawa już pewnie o tym wie. Reasumując. Pomijając sprawę bieżących przeglądów i przygotowania sprzętu do wyjazdu (niestety nie każdy może przygotować sprzęt do wyjazdu samodzielnie i dlatego zleca to wyspecjalizowanym, autoryzowanym serwisom) Gdyby wykazali chociażby MINIMALNĄ chęć POMOCY w potrzebie, nie pisalibyśmy teraz o tym.


×