Po rozmowie z mężem Katriny oraz jej opisie całej sytuacji na Instagramie dowiedziałem się dokładnie w jaki sposób skradzione zostały jej dokumenty.
Obrobili dziewczynę podczas snu w namiocie.
Wcześniej w pobliskiej restauracji jadła kolację i tam zapewniano ją, że pobliskie miejsce, na którym chciała postawić namiot aby przenocować jest bezpieczne. Uwierzyła. Najprawdopodobniej już w restauracji zostało coś jej dosypanie podczas posiłku. W nocy była burza a pobliski szum fal spowodowały to, że nic niepodejrzewająca dziewczyna zasnęła snem kamiennym. Dopiero rano zorientowała się, że w namiot został otwarty tak na 15 cm i brakowało kurtki. Z kurtki nie zostały skradzione meksykańskie pieniądze a jedynie dokumenty. Nawet power bank do komórki został wyrzucony nieopodal.
Wezwana policja wzruszyła ramionami mówiąc, że mają ważniejsze sprawy jak zabójstwa i narkotyki. Później przyjechał gość z policji turystycznej i przeszukał pobliski teren na quadzie.
W ambasadzie białoruskiej w Argentynie, bo w Meksyku nie ma takowej szykowano już jej dokumenty powrotowe, i to byłby koniec jej podróży. Motocykl musiałby zostać i pewnie uległby konfiskacie, dlatego, że minąłby czas jego przebywania w tym kraju.
Ambasador poinformował ją, że cały czas istnieje szansa zwrotu dokumentów dopóki ona przebywa na miejscu, że prawdopodobnie będą chcieli jej je "odsprzedać". Ogłoszenia o skradzionych dokumentach szły w miejscowym radio co 15 minut. Puszczono hasło w obieg w miejscowym złodziejskim półświatku o chęć ich wykupienia i nie informowaniu policji, kto i co i za ile.
No i w piątek (jakoby) zgłosił się złodziej do szefa pobliskiej restauracji, właśnie tej, w której jadła kolację, że odda dokumenty za 5000 pesos (ok 260$). Widać, że dla Kati była to wcale nie mała kwota i zgodzić się nie chciała ale jej meksykańscy pomocnicy wynegocjowali cenę zwrotu na 3000 pesos (ok 160$). Pieniądze zostały przekazane w restauracji i 15 minut należało poczekać w samochodzie. Po 15 minutach wszystkie dokumenty znalazły się na stołku w restauracji, skąd wziął je jej pomocnik. Ot i taki to Meksyk.