Skocz do zawartości

Recommended Posts

można też kupić kask za 100zł używany np z Uvexa lub Bmw schubert.

Gdzie, to chyba wezmę 2, miałem Shoei za 200 nie polecam takich akcji, następny dość szybko kupuje się nowy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Gdzie, to chyba wezmę 2, miałem Shoei za 200 nie polecam takich akcji, następny dość szybko kupuje się nowy

Jak się wkręcisz w jazdę na dłużej to wiadomo że się idzie w lepszy sprzęt ale jeśli ktoś zaczyna i nie wie czy jazda motorem sprawi mu przyjemność to nie ma co wywalać kasy na jakieś chinczynki. Lub nie ma kasy od razu na nowego Schuberta to się kupuje starą używkę z górnej półki ktora będzie lepsza niz ta nowość z Lidla ...

Uvex -> http://olx.pl/oferta...D5-ID70GtL.html

uvex -> http://olx.pl/oferta/kask-motocyklowy-uvex-vx7-ladny-stan-roz-m-CID5-ID7aO63.html#4fbb210a5e

bmw -> http://olx.pl/oferta...html#d203ecfec5

a tutaj z Lidla Crivit -> http://olx.pl/oferta...html#0014fa3786

Mi się trafił Acerbis ale i tak już wiem że będę szukał dodatkowego innego kasku, i na początek pewnie bedzie to coś z co pokazałem powyżej w linkach. A do skarbonki wpadać będą złotówki na na nowszy i bezpieczny :) .

Edytowane przez Robi

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

...jeśli ktoś zaczyna i nie wie czy jazda motorem sprawi mu przyjemność to nie ma co wywalać kasy na jakieś chinczynki.

Co do tego jestem pewny. Będę jeździł i podróżowanie to dla mnei czysta przyjemność.

Bardzo ciekawe kaski, ale czy można z nich wyciagnąć podszewke do prania? bo to jakby nie patrzeć ważna sprawa :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak jak pisze Francuz, przy takim budżecie to cena dodatków i usług będzie znacząco istotna.

Przykładowe obliczenie idąc po cenach ekonomicznych:

Spodnie + buty+kurtka+bielizna+kominiarka+rękawice - 1700PLN (jak się uda)

W miarę przyzwoity kask od którego nie będzie ci huczało w głowie po 500km - 1000 PLN

Jak kupisz trupa a kupisz to:

Opony 1000PLN

Łańcuch i zębatki: 700 PLN

Inne pierdoły w zależności od okoliczności: 1000PLN

Porządny kufer centralny jest niezbędny na co dzień, kufry boczne tylko na dalekie turystyczne wypady.

Na ciuchy można wydać dużo mniej , wystarczy dobrze poszukać i obserwować licytacje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Gdybym przeczytał ten wątek wczoraj, bo akurat zakupiłem eFkę 650 i nie miał prawdziwego, namacalnego podglądu na ewentualne koszta, to poszedłbym z ta kasą do baru...

Tak samo moim zdaniem jeśli chodzi o ubioru. Można kupić kask za 300zł z Lidla ale można też kupić kask za 100zł używany np z Uvexa lub Bmw schubert. Da się tanio i bezpiecznie.

Popieram , można tanio i dobrze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Raz popełniłem taki błąd i więcej nie kupię kasku ze względu na napis ;), nawet jak wypierzesz i się nie podrze do końca to i tak zapach i brak komfortu pozostanie, po zakupie pierwszej nówki, lub czegoś świeżego docenia się różnicę, wcale nie musi być drogo

13af7fc3c612fdfec81f87cb1339d45f.jpg5a1de9e35de2d26547cc49c75dd5a1ab.jpgc8b62c521b4eec23b09b3accb9ed1353.jpg2887914843987a1aea90da5461dfe839.jpg

Wiem, że to zupełnie dwa różne kaski, ale zacząłem od używki a później dowiedziałem się co to znaczy kask, poza tym technika idzie do przodu

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Ja dla przykładu znalazłem taką ofertę:

http://olx.pl/oferta/kurtka-na-motocykl-CID5-ID8pAwR.html#5f5a7ecf93

wychodzi średnio 330zł za jedną rzecz. Opłaca się?

Buty wypastowane ;) nie liczyłbym ich do ceny, jeśli zestaw jest ok to można przymierzyć, negocjować i brać

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmmm.. ciekawa dyskusja się wywiązała zatem doleję oliwy do ognia.

Kask, odzież, buty i rękawice to dla motocyklisty powiedzmy urządzenia bezpieczeństwa. One zawodzą to koszty leczenia potrafią być spore a pogrzebu też niemałe bo ZUS zwraca tylko kawałek. ;-)

Kupujecie używane pasy bezpieczeństwa do samochodu? Nie? To może używaną prezerwatywę? Też nie? Dlaczego? ;-)

Pomijając aspekty higieniczne (bo aż mi się niedobrze robi) przypomnę , że kask podobnie jak pasy bezpieczeństwa po jakimkolwiek uderzeniu/wypadku kwalifikuje się do wymiany bez względu na to czy jest podrapany czy nie.

W swojej szalenie uproszczonej wyliczance brałem pod uwagę sprzęt minimalnie przyzwoity jakościowo (czyli nie Lidl bo to jest dno i bąbelki, sprawdziłem) oraz koszty usług wszelakich z tym związanych.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Artur podszedł do sprawy bardziej technicznie i ma rację bo rzeczy dla nas oczywiste dla kogoś nowego takie być nie muszą

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To i ja się dorzucę:

- czy markowa odzież i kask zupełnie wykluczą urazy, kalectwo czy śmierć w razie ...? - NIE

- czy markowa odzież i kask są bezpieczniejsze od chociażby z Lidla ?- TAK, przynajmniej tego oczekujemy

- czy odzież i kask chociażby z Lidla są bezpieczniejsze od zwykłej odzieży ?- Tak

- czy używana markowa odzież i kask (w dobrym stanie) są bezpieczniejsze od chociażby z Lidla ? - TAK, też tego oczekujemy

Myślę, że reszta to sprawa głównie kasy a potem osobistych upodobań, -dziesiąt lat temu jeździło się z gazetą pod swetrem i też był banan na buzi, czy było bezpiecznie - oczywiście NIE. Trudno wyobrazić sobie, by ktoś nie siadł na moto bo nie stać go na dobre, markowe ciuchy i kask, pewnie też bym z tego powodu zastanawiał się z jeżdżeniem, każdy z nas musi we własnym zakresie znaleźć złoty środek, trudno też zakładać pełną zbroję jadąc 200m do sklepu, można też przejść się na nóżkach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

..., -dziesiąt lat temu jeździło się z gazetą pod swetrem i też był banan na buzi, czy było bezpiecznie - oczywiście NIE. ...

Nie, oczywiście nie było bezpiecznie. Tylko wtedy 350 ccm to byla duża pojemność osiagało to to zawrotną prędkość chyba max 150 km/h. Na drogach było o wiele mniej samochodów, które również nie osiągały takich prędkości i przyspieszeń jak dzisiaj. Najbardziej niebezpieczne były furmanki po zmierzchu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Prawda jest taka, że każdy powinien zdawać sobie sprawę, że ubiór to jest nasze bezpieczeństwo. Ale nie każdy jest krezusem finansowym i kupuje to na co go stać. I lepiej kupić ciuchy tańsze niż jeździć w jeansach bez żadnej ochrony. Można kupić strój kompletny za kwotę około 1000zł i to nie najgorszy. Np texy z modeki i buty jakiejś nawet nie najlepszej firmy ale zapewniające ochronę powyżej kostek. Do tego rękawice z ochroną paliczków.

Kask to inna sprawa ale można kupić do 1000zł całkiem przyzwoity kask szczękowy np Nolan.

Jeżeli chodzi o ciuchy to jestem zwolennikiem kupowania takich rzeczy nowych.

Mając budżet rzędu 10tyś jak najbardziej można się przygotować do sezonu. Jednak twierdzę iż najwięcej czasu zejdzie na znalezieniu godnego motocykla, który nie będzie poskładany z kilku i będzie w miarę przyzwoitym stanie. To już wina naszych handlarzy, którzy sprowadzają co sprowadzają a do tego roczniki nie są najmłodsze więc prawdopodobieństwo wtopienia się zwiększa.

Ja zaczynałem swoją przygodę z motocyklami z kaskiem za 200zł i kurtą Modeki, później dokupiłem spodnie i buty. Rękawiczki też miałem "marketowe" i dzięki Bogu żyję ale powoli sukcesywnie zakupywałem sprzęt bezpieczniejszy i większym stopniu chroniącym mnie przed niebezpieczeństwem.

Deave - decyzja należy do Ciebie. Nawet jak nie kupisz pełnego ubioru na start to zrób to możliwe najszybciej. Doświadczenie pewne masz gdyż już jeździsz motorowerem więc z grubsza wiesz czego chcesz. Jak znajdziesz dobry motocykl to też z kosztami startowymi nie będzie najgorzej.

Jeżeli chcesz kupić sprzęt na A2 to praktycznie pozostaje Ci tylko eFka bo GS chyba się nie łapie na A2 (chyba - pewności nie mam)

Powodzenia w zakupie.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Używany kask?

Raz - nie znamy jego przeszłości, a nawet jeśli nie widać żadnych uszkodzeń, nie znaczy że one nie istnieją. Pamiętajmy, że nawet niewielkie naruszenie konstrukcji kasku może spowodować obniżenie jego odporności w bardzo dużym stopniu.

Dwa - myślicie, że ile te Nolany i Schuberthy, które kiedyś kosztowały 1500+ (a teraz 200) mają lat? Kask starzeje się jak każda inna rzecz, plastik traci swoje właściwości. Zalecany czas użytkowania kasku to około 5 lat.

Pominę już kwestię podróbek, bo z tym jest łatwiej niż z urządzeniami elektronicznymi (a tych drugich na allegro jest sporo i niektórzy dają się nabrać).

Oczywiście jest jeszcze kwestia higieny, która w tym przypadku gra najmniejszą rolę.

Co jak co, ale kupowanie używanego kasku z niepewnego źródła (co innego od dobrego znajomego, który kupił kask i latał z nami przez sezon, a potem mu się znudziło -> znamy historię kasku; sam bym jednak i znajomemu w kwestii bezpieczeństwa nie chciał za bardzo ufać, ale to już wasza sprawa) to głupota jakich mało. Nie jesteście w stanie wykryć mikrouszkodzeń choćbyście i pracowali w fabryce garnków. A jak jesteście to super, życzę jednak byście nie musieli przekonywać się o kruchości 8 letniego plastiku podczas jakiejś kraksy czy nawet głupiej parkingówki (tu już raczej kwestia bólu, a nie poważnych obrażeń, ale różne rzeczy na tym świecie się dzieją).

To jest naturalnie tylko i wyłącznie moje zdanie i to Wasza sprawa jak chronicie swoją głowę, ale - jeśli musiałbym wybierać - wolałbym jeździć bez butów i rękawiczek niż w używanym kasku za 200zł czy też nowym z lidla. N103 czy movement to tanie garnki, ale zgarniają pozytywne oceny w testach (choć za N103 nie ręczę, bo opinie są bardzo zróżnicowane). Radzę jednak przy wyborze kasku Airoh bardzo dobrze dopasować rozmiar, co tyczy się zresztą każdego producenta, bo miałem dwie sztuki (S4 i Leox), które wybierane były "na szybko" i niestety czułem spory dyskomfort po kilkudziesięciu minutach jazdy (mimo, że rozmiar wyżej wydawał się delikatnie za duży, to prawdopodobnie podczas jazdy byłoby dużo lepiej). Możliwe, że to moja głowa, ale w przypadku innych garnków tego typu problemów nie miałem.

Zawsze pozostaje Ci jeszcze Aprilia Pegaso czy też Freewind (choć oba ponoć mniej żywotne i ja zdecydowanie bardziej czaję się na zwykłą efkę albo GSa+blokada, ale to trochę inne pieniądze - i moje wahania, a więc i temat nieodpowiedni).

Edytowane przez rstyle
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Używany kask to kwestia konkretnego egzemplarza i konkretnego człowieka - tu nie będę wchodził w polemikę, każdy sam decyduje.

W swoich postach podałem 5 modeli NOWYCH MARKOWYCH kasków szczękowych za ok. 500 zł (a dokładniej w przedziale 400-600 zł) - tylko po to żeby pokazać że się da, i nie musi to być 1000 czy 2000. Ale oczywiście pewnie się nie znam i prawdziwy motocyklista jeździ w ciuchach za 5 koła, kasku za 2, butach za 2 itd, bo wszystko niżej to chłam i lidl...

Aaa, używane motocykle też są niebezpieczne bo nie wiemy jak były używane wcześniej, na pewno do każdej używki trza dołożyć przynajmniej jej równowartość, kupujmy tylko nowe ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Buty i kask na początek musisz mieć (tak się przyjęło uważać :) ) . Nie lekceważ butów, one są ważniejsze niż kask moim zdaniem. Szczególnie jeśli masz zamiar zjeżdżać z asfaltu albo bardzo słabo Ci ta jazda idzie. Takie na jakie kogo tam stać ale moto. http://armyworld.pl/pol_m_AKCESORIA-WOJSKOWE_Kaski-Motocyklowe-511.html - tu masz kaski z demobilu. Ktoś tam zamawiał nawet i pisał, że bardzo fajny stan. Jak coś to napisz do gościa meila bo może niedługo mieć nową dostawę. Do tego buty - koszt od 300-400zł. Poczytaj o fly maverick. Co daje jakieś 800zł. Do tego rękawice do 150zł a nawet do 100zł. I tak nieprzemakalne nie będą za taką cenę. Więc jakiekolwiek z kevlarem na kostkach. I potem dwie opcje albo zbroja (chińska 180zł/ normalna 500+) + ochraniacze na kolana(bez zawiasów od 100zł) + to co masz w szafie lub spodnie moto (na tym demobilu są tanie koło 100zł ale chyba bez ochraniaczy na kolana więc +100 zł (no chyba, że są miejsca na wkładki wtedy około 50zł za knoxa wkładki) i tak lub normalne nówki z ochraniaczami od jakichś 300-400zł) + kurtka z ochraniaczami (nówka od 500zł - droższe będą miały jakieś materiały techniczne itd. ale na konkretny deszcz i tak najlepszym rozwiązaniem jest jeszcze gore na wierzch + stuptuty, które też są na tym armyworld do nabycia). Ogólnie jak kupisz tańszy kask i buty to nawet w 800zł możesz się zmieścić i mieć w miarę sensowne ubranko. Potem dokupisz resztę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Używany kask?

Raz - nie znamy jego przeszłości, a nawet jeśli nie widać żadnych uszkodzeń, nie znaczy że one nie istnieją. Pamiętajmy, że nawet niewielkie naruszenie konstrukcji kasku może spowodować obniżenie jego odporności w bardzo dużym stopniu.

Dwa - myślicie, że ile te Nolany i Schuberthy, które kiedyś kosztowały 1500+ (a teraz 200) mają lat? Kask starzeje się jak każda inna rzecz, plastik traci swoje właściwości. Zalecany czas użytkowania kasku to około 5 lat.

Pominę już kwestię podróbek, bo z tym jest łatwiej niż z urządzeniami elektronicznymi (a tych drugich na allegro jest sporo i niektórzy dają się nabrać).

Oczywiście jest jeszcze kwestia higieny, która w tym przypadku gra najmniejszą rolę.

Co jak co, ale kupowanie używanego kasku z niepewnego źródła (co innego od dobrego znajomego, który kupił kask i latał z nami przez sezon, a potem mu się znudziło -> znamy historię kasku; sam bym jednak i znajomemu w kwestii bezpieczeństwa nie chciał za bardzo ufać, ale to już wasza sprawa) to głupota jakich mało. Nie jesteście w stanie wykryć mikrouszkodzeń choćbyście i pracowali w fabryce garnków. A jak jesteście to super, życzę jednak byście nie musieli przekonywać się o kruchości 8 letniego plastiku podczas jakiejś kraksy czy nawet głupiej parkingówki (tu już raczej kwestia bólu, a nie poważnych obrażeń, ale różne rzeczy na tym świecie się dzieją).

To jest naturalnie tylko i wyłącznie moje zdanie i to Wasza sprawa jak chronicie swoją głowę, ale - jeśli musiałbym wybierać - wolałbym jeździć bez butów i rękawiczek niż w używanym kasku za 200zł czy też nowym z lidla. N103 czy movement to tanie garnki, ale zgarniają pozytywne oceny w testach (choć za N103 nie ręczę, bo opinie są bardzo zróżnicowane). Radzę jednak przy wyborze kasku Airoh bardzo dobrze dopasować rozmiar, co tyczy się zresztą każdego producenta, bo miałem dwie sztuki (S4 i Leox), które wybierane były "na szybko" i niestety czułem spory dyskomfort po kilkudziesięciu minutach jazdy (mimo, że rozmiar wyżej wydawał się delikatnie za duży, to prawdopodobnie podczas jazdy byłoby dużo lepiej). Możliwe, że to moja głowa, ale w przypadku innych garnków tego typu problemów nie miałem.

Zawsze pozostaje Ci jeszcze Aprilia Pegaso czy też Freewind (choć oba ponoć mniej żywotne i ja zdecydowanie bardziej czaję się na zwykłą efkę albo GSa+blokada, ale to trochę inne pieniądze - i moje wahania, a więc i temat nieodpowiedni).

Moim zdaniem z niczym nie ma co za bardzo cudować. Bo to jest potężny rynek nastawiony na zdzieranie kasy z młodych i niedoświadczonych:) . I buty moim zdaniem są ważniejsze od kasku. No chyba, że często zdarza się komuś walić głową o nawierzchnię. Nogami częściej masz kontakt z podłożem niż głową. Myślę, że z kaskami jest podobnie jak z kurtkami. Czyli jakieś 500-600zł kosztuje normalny nowy zapewniający ochronę z prawidłowym stosunkiem cena/jakość (nawet za 400 idzie znaleźć myślę). Powyżej to się płaci za masę, systiemy :) i markę. Te systiemy oczywiście ułatwiają życie ale bez tego też idzie żyć i tragedii nie ma. "Ch***wej baletnicy to przeszkadza i rąbek u spódnicy". A co do używek to w przypadku demobilu to oni raczej w policji nie magazynują kasków, które były w jakikolwiek sposób wypadkowe. A wątpię, żeby sprzedawali właśnie te wypadkowe no ale w tym pięknym kraju wszystko jest możliwe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W swoich postach podałem 5 modeli NOWYCH MARKOWYCH kasków szczękowych za ok. 500 zł (a dokładniej w przedziale 400-600 zł) - tylko po to żeby pokazać że się da, i nie musi to być 1000 czy 2000. Ale oczywiście pewnie się nie znam i prawdziwy motocyklista jeździ w ciuchach za 5 koła, kasku za 2, butach za 2 itd, bo wszystko niżej to chłam i lidl...

Jeżeli chodzi o mnie to nie piłem do Twoich propozycji, ale Caberg Duke czy Shark Openline nie kosztują 400-500zł, a 600-700zł (tego drugiego można nabyć za ~530zł aktualnie jeśli rozmiar pasuje) co już jakąś różnicę (cenowo) robi.

W Openline jeździła moja dziewczyna ostatni sezon i było jej wygodnie. Sam też podałem ceny 800-1000zł tylko przy propozycjach uwzględniłem też tańszego (choć trudniej dostępnego) n103 (ale jak pisałem - nie ręczę za niego).

Mi tutaj nie chodzi o to, że kask musi kosztować więcej niż ileśtam, ale o to, że przyzwoity garnek niestety zwykle przekracza barierę 800zł. Jeżeli można kupić bezpieczny i wygodny kask w cenie ~500zł to jak najbardziej jestem za. Co do używanych kasków totalnie jestem przeciwny chyba, że mamy okazję sprawdzić za darmo stan technicznych w ramach akcji producenta (np. Shoei). Pewnie jeśli chodzi o same bezpieczeństwo jest granica cenowa, w której to już nie robi większej różnicy (pewnie od 500zł do ~1000zł, później jest kolejny skok jakościowy), ale dopłata 200-300zł do wygody (bo ta w moim przypadku była zauważalna, ale przecież nie mierzyłem wszystkich modeli!) moim zdaniem jest opłacalna.

Co do motocykla używanego - stan techniczny wypada jednak sprawdzić, co jest sprawą oczywistą. Wiemy z czym mamy do czynienia. W przypadku kasku używanego mało kto decyduje się na profesjonalne badanie techniczne.

Z mojej strony EOT.

A wątpię, żeby sprzedawali właśnie te wypadkowe no ale w tym pięknym kraju wszystko jest możliwe.

Jeszcze raz - konstrukcja kasku może osłabić się nawet po upadku ze stołu / wyższej wysokości i mogą być to uszkodzenia niezauważalne gołym okiem.

Poza tym zapytam ponownie: ile lat mają te kaski z demobilu? Wolałbym chyba LS2 niż 8 letniego schubertha c3

Ja wyrażam swoją opinię i możecie ją spuścić w ubikacji jeśli macie ochotę, ale jako że głowę mam tylko jedną to wolę zapewnić jej choćby minimalne - moim zdaniem - poczucie bezpieczeństwa.

Jasne, że buty są bardzo ważne, ale wolałbym jeździć przez miesiąc / dwa bez nich niż bez kasku (lub po prostu w wysokich butach). Jakaś taka moja paranoja. Zaznaczam, że nigdy nie jeździłem bez butów motocyklowych (może zdarzyło mi się parę razy na quadzie, ale kontakt z podłożem jest znacznie rzadszy niż w przypadku moto) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tego więc nie chcę mędrkować.

Edytowane przez rstyle
  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszystko jest kwestią podejścia. Ja to np. w celu przemieszczania się po mieście to jeżdżę w adidasach i podkoszulku. Ale jak już jadę "się wywracać" to mam buty za 800zł z zawiasem. Ale to się sam nauczyłem tego. Żaden ochraniacz nie pomoże jak wyobraźni trochę zabraknie. Ale jest też kwestia, że psychicznie człowiek jakoś pewniej się czuje. Jak się uczyłem jeździć mx-em po lesie to mieliśmy jeden kask na 3 osoby to się śmieliśmy, że kask daje +10 do prędkości :) . No i standardowe powiedzenie "te wasze kaski to tylko pole widzenia zawężają :) " . Jest też taka kwestia, że człowiek się przyzwyczaja do tego co ma. Jak ktoś kupi wypasiony kask na sam początek to już dalej będzie musiał kupować wypasione bo się przyzwyczai. Prawda jest moim zdaniem taka, że jak ktoś chce mieć wygodnie, full wypas, systiemy i w ogóle to albo nie ma na co pieniędzy wydawać albo powinien sobie kupić samochód (albo goldwinga). Mnie to jakoś boli jak wydaję na jakieś ubranie tyle ile kosztuje chińskie 125 chłodzone powietrzem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszystko jest kwestią podejścia. Ja to np. w celu przemieszczania się po mieście to jeżdżę w adidasach i podkoszulku. Ale jak już jadę "się wywracać" to mam buty za 800zł z zawiasem. Ale to się sam nauczyłem tego. Żaden ochraniacz nie pomoże jak wyobraźni trochę zabraknie. Ale jest też kwestia, że psychicznie człowiek jakoś pewniej się czuje. Jak się uczyłem jeździć mx-em po lesie to mieliśmy jeden kask na 3 osoby to się śmieliśmy, że kask daje +10 do prędkości :) . No i standardowe powiedzenie "te wasze kaski to tylko pole widzenia zawężają :) " . Jest też taka kwestia, że człowiek się przyzwyczaja do tego co ma. Jak ktoś kupi wypasiony kask na sam początek to już dalej będzie musiał kupować wypasione bo się przyzwyczai. Prawda jest moim zdaniem taka, że jak ktoś chce mieć wygodnie, full wypas, systiemy i w ogóle to albo nie ma na co pieniędzy wydawać albo powinien sobie kupić samochód (albo goldwinga). Mnie to jakoś boli jak wydaję na jakieś ubranie tyle ile kosztuje chińskie 125 chłodzone powietrzem.

Tak jak mówisz - kwestia podejścia.

Zbyt wielu ludzi, których znam - czy to 2 kolegów z ATV czy też dalsze mi osoby - niestety odeszło. W przypadku motocyklistów zwykle były to kwestie wymuszenia pierwszeństwa przez TIRa czy auto (więc może i porządny strój by niewiele pomógł), ale jeden kolega zginął 50m od domu jadąc swoim raptorem (miał homologację drogową, ja w żadnym nie miałem więc nie wyjeżdżałem na drogę) bez żadnych zabezpieczeń (czy to w postaci garnka czy też ubrań). Prędkość prawdopodobnie była niewielka, choć zachowanie - przyznając szczerze - głupie, bo ćwiczył sobie wheelie (czy side-wheelie czy normalne to nie wiem, ale raczej optuje za drugim, bo przy bocznym pojęcie większej prędkości niemal nie istnieje). Coś się stało i spadł z quada na głowę - do dziś zastanawiam się jak to możliwe, bo przecież milion razy ćwiczyliśmy stunt i to znacznie trudniejszy, a nigdy się nic nie stało. Drugi zginął na torze, prędkość pewnie rzędu 50-60km/h. Ciuchy miał bardzo kiepskie, garnek za jakieś 300zł.

Czy gdyby obydwaj mieli porządne kaski, zbroje, buty, rękawice i kombinezon mógłbym teraz przejść się z nimi na piwo?

Nie mam pojęcia, ale nie chcę, by ktokolwiek zastanawiał się nad takimi sprawami w przypadku - odpukać - mojej śmierci.

Nikt nie mówił, że to tanie hobby. A jeśli mam oszczędzać na ubraniach żeby kupić moto... Cóż, wolałbym albo poczekać do kolejnego sezonu albo skorzystać z jakiejkolwiek formy kredytowania (naturalnie nie polecam providentów i innych dziadostw, bo jeśli tylko tam możemy dostać kredyt to znaczy, że nas po prostu na niego nie stać...).

Edytowane przez rstyle
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Używany kask to kwestia konkretnego egzemplarza i konkretnego człowieka - tu nie będę wchodził w polemikę, każdy sam decyduje.

W swoich postach podałem 5 modeli NOWYCH MARKOWYCH kasków szczękowych za ok. 500 zł (a dokładniej w przedziale 400-600 zł) - tylko po to żeby pokazać że się da, i nie musi to być 1000 czy 2000. Ale oczywiście pewnie się nie znam i prawdziwy motocyklista jeździ w ciuchach za 5 koła, kasku za 2, butach za 2 itd, bo wszystko niżej to chłam i lidl...

Aaa, używane motocykle też są niebezpieczne bo nie wiemy jak były używane wcześniej, na pewno do każdej używki trza dołożyć przynajmniej jej równowartość, kupujmy tylko nowe ;)

Moze sie teraz naraze co poniektorym... Nie ma czegos takiego jak dobry kask szczekowy w cenie do 500zł. Miałem rozne w reku. Zadnego z nich nie wlozylbym na glowe.

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja to sie zastanawiam czy w ogole da sie zrobić bezpieczny kask z ruchomą szczęka?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No też się zgodzę. Tzn. myślę, że zamknięty szczękowiec za konkretne pieniądze jest już w miarę bezpieczny ale jak brać tani kask (tzn, 500-600zł) i żeby był jakiś sensowny to najlepiej integralny.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×