mila1 3 368 Zgłoś ten post Napisano 17 Styczeń 2018 Na tym portalu, to jak na Dzikim Zachodzie wszyscy do wszystkich strzelają, trzeba uważać, by w łeb nie oberwać. No. Czasami są piękne strzały, jak ten… Popłakałem się, ale nie ważne… ale to jednak PROWOKACJA!!! Tak wiem, już cytuję: Siemanko. Słyszałem, że u was we Wrcku trochę śnieży? Do kraju Prusów i Jaćwingów wybraliśmy się we czwórkę, prezentowany powyżej Przemekdab oraz: Jestem Bond A to jego Dżejms: Gsdakar, człowiek o najczystszym motocyklu. No i ja ze swoim niemytym osiołkiem. Ja z Przemkiem ruszamy wcześniej, by jeszcze za dnia rozstawić namioty i przygotować biwak nad Nidzkim. Tym razem jedziemy na bogato, na trzy dni zabieramy tyle klamotów co na miesięczną wyprawę. Ma nie być żadnej improwizacji i prowizorki. Taktownie jest zabrać ze sobą srebrną zastawę i sztućce, do posiłków wymagane są wygodne fotele, a całkowitym nietaktem jest kucanie jak zając przy ognisku. Nooo. Paniska. Wyruszamy niespiesznie rano któregoś lipcowego dnia. Oczywiście jedziemy bocznymi drogami i szutrami. Trasy wiodące na Mazury mam już od wielu lat opanowane, niby te same drogi i te same miejsca, ale za każdym razem zupełnie inaczej wyglądające. Pierwszy postój gdzieś w zakolach starorzecza Narwi. To chyba tutaj zakopał się Jacek pokonując tę trasę jesienią. Pogoda dopisuje, humory też, robimy postój na śniadanie i kawę. Kulturalnie i bez pośpiechu, filiżanki, spodeczki serwetki, by nie jak te dzikusy, po 10 godzin dziennie, bez wytchnienia zap…ć po dziurach i błocie. Po kilku godzinach pięknej jazdy przez Kurpie i Puszczę Piską docieramy nad jezioro Nidzkie. Jest dobrze, a nawet bardzo, gdyż po drodze, jeszcze w Karwi zrobiliśmy zapas piwa. Gdzieś tam, na horyzoncie zaczyna grzmieć, więc rozstawiamy namioty i cały szpej, by nie dać się zaskoczyć przyrodzie. Oprócz namiotów rozstawiamy płachtę, którą przezornie woziliśmy ze sobą po Białorusi, a która nigdy nie miała potrzeby być rozstawioną. Prace obozowe zakończone, Przemek jedzie do smażalni po rybkę, a ja przezornie zostaję, co by w przypadku nadejścia burzy nie trzeba było płachty szukać na drzewach. Zostaję sam. Siadam wygodnie w fotelu, wyciągam nogi, otwieram pierwsze piwo. Przede mną roztacza się widok na jezioro i las. No i jak tu nie lubić jazdy motocyklem? Prawda? Niestety, sielanka się kończy, nieubłaganie nadciąga burza Wkrótce zaczyna lać, podstawiam jakiś patyk, by woda spływała z plandeki, niestety wiatr się wzmaga i grozi rozerwaniem płachty, dopijam szybko piwo i zabezpieczam końcówkę kija. Uff. Zdążyłem. W samą porę gdyż wiatr zaczyna porządnie tarmosić całą konstrukcję. Zachowuję spokój, ponownie siadam w fotelu i otwieram drugie piwo. Niestety, wiatr nie daje za wygraną, mam nie odparte wrażenie, że za chwilę wszystko zostanie podarte na strzępy. Nie zastanawiając się długo dopijam duszkiem piwo i zabezpieczam drugą końcówkę. No, uratowałem nas od katastrofy. Zadowolony z siebie otwieram trzecie piwo i ponownie siadam w fotelu. Lecz to dopiero początek burzy, wiatr się rozkręca goniąc przed sobą po jeziorze ściany wody. Zafascynowany widokiem zjawiska odruchowo sięgam po czwarte piwo. Z każdą minutą obserwuję wzmaganie się otaczającego mnie żywiołu, widzę już nie tylko falowanie jeziora, wyraźnie odczuwam kołysanie się ziemi. Z trudnością wstaję z fotela, kurczowo trzymając się puszki z piwem. I w tych warunkach, w strugach deszczu, szalejącej wichurze i kołyszącej się ziemi nadjeżdża Przemek. Podziwiam jego umiejętności, kiedy ja w tych okolicznościach ledwo stoję na nogach on pewnymi ruchami prowadzi motocykl… Mistrz. Przemek odstawia motka i dołącza do mnie niosąc ze sobą wszystko co niezbędne do życia. No. Przestało wiać i padać, chociaż ziemia nadal lekko się kołysze, zabieramy się do pracy. Trza narąbać drzewa, ja nie pomagam, jak na ten dzień wystarczająco się narąbałem. Przyjeżdżają gsdakar i Bond, dziarsko zabierając się do roboty. Starając się nie przeszkadzać cykam tego dnia jeszcze parę fotek… No? Jeździ się jednak na te Mazury… I tym miłym akcentem kończymy pierwszy dzień wycieczki. 32 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
dakarowy 25 991 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Zajebiscie opisane z odpowiednią ilością super zdjęć, choć tego się mozna bylo oczywiście spodziewać Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka 6 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Ciech 480 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Super mazurska opowieść, a to dopiero początek. Jeźdźiłbym 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
przemekdab 2 756 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 6 minut temu, Ciech napisał: Super mazurska opowieść, a to dopiero początek. Jeźdźiłbym Wojtek, my tak prawie co weekend na Mazury jeździmy, możesz dołączyć do bandy trojga 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 671 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 8 godzin temu, mila1 napisał: Na tym portalu, to jak na Dzikim Zachodzie wszyscy do wszystkich strzelają, trzeba uważać, by w łeb nie oberwać. Nie wszyscy do wszystkich tylko jak powszechnie wiadomo każdy ma swojego faworyta Zdjęcia super jak zawsze 2 minuty temu, przemekdab napisał: Wojtek, my tak prawie co weekend na Mazury jeździmy, możesz dołączyć do bandy trojga Banda Drombo 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Ciech 480 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 (edytowane) @przemekdabbardzo chętnie ... tylko czy was dogonię swoim Komarem ? Edytowane 18 Styczeń 2018 przez Ciech Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 (edytowane) 2 godziny temu, przemekdab napisał: Wojtek, my tak prawie co weekend na Mazury jeździmy, możesz dołączyć do bandy trojga No... a przecież prosiłem Ciebie i Czarka, że jak będziecie wybierać się na Mazury, to abyście dali znać... Pamiętacie o mnie wtedy jak Wam coś jest potrzebne.. ale nieważne. Edytowane 18 Styczeń 2018 przez KaeS Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
agreSorek 4 523 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Pomyśl...Wysłane z mojego GT-I9195 przy użyciu Tapatalka 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Jarek 22 816 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 22 minuty temu, agreSorek napisał: Pomyśl... On raczej z tych co nie dopuszcza takiej ... A tak swoją drogą nieźle wypasiony serwis kawowo herbaciany mieliście w tej głuszy ... 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
przemekdab 2 756 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 2 godziny temu, KaeS napisał: No... a przecież prosiłem Ciebie i Czarka, że jak będziecie wybierać się na Mazury, to abyście dali znać... Pamiętacie o mnie wtedy jak Wam coś jest potrzebne.. ale nieważne. Kaes, pierdolnij się w ten pusty łeb, czy Ty na prawdę uwierzyłeś, że my co weeekend jeździmy na Mazury. Czarek dzwonił do Ciebie, ale nie mogłeś przyjechać 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Przemku napisałem przecież, że "nieważne", nie zrozumiałeś tego domyślnika? Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
artex 8 447 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 No to przecież dali Ci znać, to co się do nich ciskasz? 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
KaeS 10 463 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Nie przypominam sobie. Pewnie rozmawiali z moją małżonką 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
agreSorek 4 523 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Trzeba im podkupić tę łączkę to przestaną tak fikać Wysłane z mojego Lenovo B8000-H przy użyciu Tapatalka 1 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 671 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 2 godziny temu, Jarek napisał: A tak swoją drogą nieźle wypasiony serwis kawowo herbaciany mieliście w tej głuszy ... Warszawiaki to cwaniaki Jarosławie 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Piotreo 2 189 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 39 minut temu, Pawel napisał: Warszawiaki to cwaniaki Jarosławie Nie idź w tę stronę Paweł... Nie idź Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Bodek 3 629 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Przepiękne zdjęcia. 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Pawel 53 671 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Nie idź w tę stronę Paweł... Nie idź Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Ciech 480 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 1 godzinę temu, MrBodek napisał: Przepiękne zdjęcia. ...a i narracja wielce ciekawa, z iście ułańską fantazją widać że ten czas został spędzony Czy gdzieś indziej dałoby się zobaczyć "fajfokloka" w głuszy, na trawie pitego z porcelany ? Lub bardziej genialną w swojej prostocie ochronę zadaszenia ? Z niecierpliwością czekam co będzie dalej ... 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Dziadek 6 909 Zgłoś ten post Napisano 18 Styczeń 2018 Mila, a ja już myślałem, że na Białorusi ugrzązłeś , cztery piwa wypite dawaj piąte i następne . 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
jasinek 6 042 Zgłoś ten post Napisano 19 Styczeń 2018 Foty jak zwykle powalają, tekst również Ale co się działo dalej??? 2 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
przemekdab 2 756 Zgłoś ten post Napisano 19 Styczeń 2018 43 minuty temu, jasinek napisał: Foty jak zwykle powalają, tekst również Ale co się działo dalej??? Nie wiem czekam na dalszą relację Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
mila1 3 368 Zgłoś ten post Napisano 19 Styczeń 2018 Budzą mnie promienie Słońca, a raczej nieznośny upał jaki zaczyna robić się w namiocie. No cóż, wykazałem się małą wyobraźnią, rozstawiając go wieczorem. Oczywiście trzeba było go ustawić tak, by był w cieniu, ale nie wieczorem tylko rano. Robię łyk zbawiennej wody i wychodzę z tego piekarnika. Zawsze lubię takie poranki, ten kto wcześnie zaczyna zazwyczaj pierwszy kończy, nagrodą za zbyt szybki wieczór jest piękno i samotność poranka dnia następnego. Świt, cisza, poranna mgła, pierwsze promienie słońca nad jeziorem są wynagrodzeniem za przedwczesne zakończenie wieczoru. Dokonuję lustracji otoczenia, motki stoją, przy pozostałościach ogniska też żadnych zwłok nie ma. W tę niepokalaną ciszę bezgłośnie wkracza kot, wbrew utartym poglądom nie tupie, lekki szum w głowie to tylko resztki uwalniającego się C2H5OH… Siedząc w fotelu i popijając kawę obserwuję pierwsze, niemrawe ruchy budzących się do życia kompanów. Dochodzę do wniosku, że nic tak dobrze nie koordynuje ruchów kończyn górnych i dolnych jak wieczerza dnia poprzedniego. Drapiemy się po przedziałkach i niespiesznie zaczynamy delektować się kolejnym rozpoczętym dniem. Sielanka. Taki czas, to stan równowagi pomiędzy siłą ciężkości wgniatającą w fotel, a działaniem enzymów trawiennych na ściany żołądka. Po wypiciu kawy (płynnie) przechodzimy do następnego etapu. Śniadanie. Przy tej okazji następuje pokaz użyteczności i miniaturyzacji posiadanych sprzętów. To ta jedna z tych nielicznych sytuacji, kiedy mniejsze może być jakimkolwiek atutem… Płachty, płachetki. Rumuńskie miasteczko. Chociaż ten namiot Bonda wygląda całkiem ciekawie, mniejsze odseparowanie od otoczenia i jak by trochę bliżej natury, oczywiście jeśli deszcz nie zacina, ale koncepcja warta zastanowienia. Po śniadaniu każdy organizuje sobie jakąś pracę, Gsdakar rozpoczyna irlandzki taniec segregując opał na wieczorne ognisko, wedle długości i średnicy gałązek. Przemek pojechał na rekonesans bindugi w poszukiwaniu jakichś dziewczyn, co by się tak fajne chłopaki nie marnowały (Himilsbach- „Wniebowzięci”). Ja, patrząc na jezioro zajmuję się kontemplacją. Fota dla Stonera? Podkład muzyczny i jedziemy dalej z relacją. Jeszcze przed południem ruszamy na szwęd. Łączymy przyjemne z pożytecznym, Gsdakar ma za zadanie zlinczować jakiegoś dłużnika mieszkającego w okolicy, a my jedziemy jako obstawa i gawiedź żądna sensacji i wrażeń. Mordobicia nie było, zawiasy w drzwiach zostały na swoim miejscu, klient nie odrzucił zaoferowanej mu propozycji… Jedziemy dalej i nawijamy kilometry mazurskimi drogami w pewnym momencie robimy stopa na popas i pamiątkowe zdjęcia. Przemek wraca do romantycznych chwil i miejsca lat minionych, kiedy czarującym uśmiechem zniewalał niewieście serca. To ciekawe, kiedy przychodzi ten moment kiedy coraz rzadziej patrzymy do przodu, a coraz częściej oglądamy się do tyłu… Późnym popołudniem wracamy na biwak. Oj pięknie było, czas kończyć, idę odśnieżyć przed domem, bo okrutnie nawiało… 25 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Mario 6na9 6 803 Zgłoś ten post Napisano 19 Styczeń 2018 Fotki maszynek w tak pięknych okolicznościach przyrody - mega. No dobra, niech będzie że fotki kierowników na ich wspaniałych maszynach w tak pięknych okolicznościach przyrody - mega. 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach
Peterka 5 564 Zgłoś ten post Napisano 20 Styczeń 2018 boys & toys 4 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na stronach