Skocz do zawartości
Bastian

Prośba o pomoc motocyklistek z Rosji - garaż w Krakowie

Recommended Posts

Enlil

ja widze to tak ;

1.transport motka do Jarka 1 dzien

2. diagnoza co do wymiany lub naprawy 2 dni (?)

3. zebranie funduszy 2 dni

3. zakup czesci lub silnika 3 dni (?)

4. naprawa 2 dni (?)

powinnismy zdazyc, co Ty na to ?

A jak się coś omsknie?

A jak się okaże, że zużycie góry jest spowodowane brakiem smarowania na górze ?

A jak się okaże, że larmo jest wału, korbowodu, pękniętego tłoka - jedyna osoba, która słyszała ten silnik to Marek - według jego opinii to złom -

Rozumie chęć pomocy ( sam jestem gotowy ), ale zachowajmy zdrowy rozsądek. Mygosia proponowała ciepły garaż na zimę - czy w przypadku jak sprawy ukażą się w złej perspektywie taka opcja wchodzi w grę ???

Na tym etapie to tylko hasła, a problem będzie miał ten co rozbierze ten motek - więc się nie dziwcie, że się nie spieszę, aby się wpuścić w kanał zwany patem.

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja to w pelni rozumiem wiec sugeruje jak wczesniej na poczatek tylko zrzutke na transport w celu oceny. Co dalej... Jakie sa opcje? To juz Ty (Jarek) musisz ocenic na podstawie tego co zobaczysz.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja to w pelni rozumiem wiec sugeruje jak wczesniej na poczatek tylko zrzutke na transport w celu oceny. Co dalej... Jakie sa opcje? To juz Ty (Jarek) musisz ocenic na podstawie tego co zobaczysz.

Oki , ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że "ocena" już będzie wymagała jakiejś rozbiórki. Jakiej ... ? Nikt tego teraz nie wie - bo jak chodzi o ocenę "uszną" to pewnie na miejscu znajdzie się kilka osób na konsylium w celu "osłuchania" - nie trzeba wieźć do mnie. Marek chyba to już proponował.

Ja na chwilę obecną nie jestem w stanie pojechać, ale sytuacja może też się zmienić .... czekam na rozwiązanie pewnej sprawy ... - zanim by to miało do mnie trafić to wolałbym wiedzieć z grubsza z czym mam do czynienia.

Dalej nie wiem ( może przeoczyłem ) czy jest zgoda właścicielki na ingerencję bez gwarancji powodzenia w czasie i kosztach.

Rozebranie góry to nie filozofia - to zrobi prawie każdy kumaty mechanik - krakowski też :)

Muszę pogadać z Mygosią - znaną miłośniczką DR'ki ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pytałem o możliwość zostawienia motka na zimę, biorąc pod uwagę propozycje Gosi, ale Marina póki co nie bierze pod uwagę takiej opcji.

Wie, że problem z motkiem może być większy, dlatego podchodzi z rezerwą do rozbierania i ewentualnej naprawy tutaj na miejscu ze względu na uziemienie sprzętu.

Nie wiem czy rozumie ryzyko przejechania 1500 km na motku w takim stanie. Kontaktowała się z mechanikiem który jej tłumaczył co jest z motkiem i te informacje przekazała mnie więc możliwe że zdaje sobie sprawę.

Co do punków Bonda. Nie wiem czy jest jakakolwiek szansa załatwić części w ciągu trzech dni, pomijam tutaj fakt , że jeszcze nie wiadomo jakie części, a to się okaże dopiero po rozebraniu silnika.

Właścicielka na danym etapie pytała o dostępność części i ewentualne ich koszta. Rozebranie motka bez tej wiedzy raczej nie będzie wchodzić w grę. W Rosji części do DRki są bardzo drogie więc sądzę, że obawia się zbyt dużych kosztów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak już pisałem wcześniej, deklaruję chęć pomocy. Tyle, że patrząc na to z boku jest skrajnie nieodpowiedzialne wiedzieć w jakim stanie jest sprzęt i wyruszać nim w taką podróż. Nie wiem czy nasza pomoc dla kogoś takiego nie będzie po prostu sztuką dla sztuki i tylko przećwiczeniem pewnych mechanizmów na przyszłość.

Zastanawiam się jeszcze czy nie wyjdą z tego jakieś problemy typu numer silnika, powrót bez pojazdu do kraju itp.

Dobrze byłoby to sprawdzić, żeby ten kto wymieni silnik nie miał potem drugiego Smoleńska w warsztacie. :)

Edytowane przez august

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wyciągając wnioski z korespondencji oraz z powyższych postów widzę dwie możliwości:

1. Znalezienie potrzebnych części do DRki i naprawa - na to Marina de facto się zgodziła, jeżeli części będą dostępne, a cena akceptowalna. Arturr jak również Marek zadeklarowali pomoc jeżeli chodzi o transport więc sądzę, że dało by się dowieść motocykl do Jarka gdyby były części. Wiadomo, że dopiero na miejscu można było by ocenić czy problem jest tylko z tym o czym napisała Marina. Nie ma sensu motocykl transportować nie mając pewności co do dostępności cześći, ponieważ może się to skończyć uziemieniem sprzętu.

2. Jechanie na kołach przez Marinę do Sankt Petersburgu bez naprawy.

Marina kupiła motocykl tuż przed podróżą. Przed wyjazdem motocykl przejrzał mechanik i poinformował o tym, że sprzęt nie jest do końca sprawny i mogą być z tego względu problemy. Mimo tego podjęła ryzyko i wyruszyła w podróż. Z tego co zrozumiałem Marina nie ma więzi emocjonalnej z DRką i dla niej najlepszym rozwiązaniem jest wrócić na kołach nie inwestując więcej w sprzęt, a na miejscu go sprzedać.

Z tego względu Marina raczej nie planuje zostawiać motocykl w Polsce celem znalezienia części i naprawienia.

Nie widzę sensu zbierania pieniędzy tylko i wyłącznie dla zasady. Dużo więcej pożytku by było gdyby każdy poświęcił z 30 min o poszperał w internecie w poszukiwaniu potrzebnych części. Dał ogłoszenie na forum DR (zarejestrowani) lub popytał po znajomych. Może gdzieś udało by się znaleźć części i gdyby rzeczywiście to kosztowało majątek, to wtedy zastanawiać się nad zrzutką. Nie sądzę, że dziewczyny przyjmą jakieś pieniądze w innym celu.

Gdyby w ciągu tygodnia udało się znaleźć części, to można pomyśleć nad transportem i naprawą, żeby dziewczyny mogły bezstresowo wracać do Rosji. W innym wypadku sądzę, że Marina będzie wracać na tym co jest.

Podejmę się koordynacji działań związanych z ewentualną logistyką dot. transportu i naprawy oraz kontaktem z właścicielką, ale muszą być części.

Tak jak już pisałem dziewczyny wracają do Krakowa 8-10 października czyli został tydzień czasu. Później jadą do Rosji.

A może zwyczajnie pomóc jej wrócić na zasadzie sztafetowej eskorty lub sztafetowej podwózki do granicy, bo jak august wyczuwam tu dużą beztroskę podróżniczki.

Edytowane przez tomaszI

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pytałem o możliwość zostawienia motka na zimę, biorąc pod uwagę propozycje Gosi, ale Marina póki co nie bierze pod uwagę takiej opcji.

W Rosji części do DRki są bardzo drogie więc sądzę, że obawia się zbyt dużych kosztów.

Jednej rzeczy nie rozumie - może mi ktoś to jakoś wyjaśnić ....

My chcemy pomóc dziewczynie bo wiemy, że w Rosji jest drogo .... i o części trudno .... - jak z mechanikami to nie wiem , a ciągle słyszę, że nie chce, nie bierze pod uwagę naprawy motka w Polsce bo w Rosji części drogie ...... , trudno dostępne .... - cała akcja ma być pomocna i możliwie najtańsza! Wie o tym ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

.... - cała akcja ma być pomocna i możliwie najtańsza! Wie o tym ?

tak, pisałem o tym jak również wspominałem, że ze strony użytkowników forum jest propozycja pomocy w postaci zrzutki na części.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jednej rzeczy nie rozumie - może mi ktoś to jakoś wyjaśnić ....

My chcemy pomóc dziewczynie bo wiemy, że w Rosji jest drogo .... i o części trudno .... - jak z mechanikami to nie wiem , a ciągle słyszę, że nie chce, nie bierze pod uwagę naprawy motka w Polsce bo w Rosji części drogie ...... , trudno dostępne .... - cała akcja ma być pomocna i możliwie najtańsza! Wie o tym ?

No wlasnie.... Wszystko rozbija sie o koszty, ktore na miejscu beda najmniejsze. Bardzo prawdopodobne jest ze tydzien to malo. Nie wiadomo jak bedzie z czesciami. Ktos oferowal nocleg... Ktos inny transport... Jesli wlascicielka nie musi byc o ustalonej porze lub ewentualnie moze na jakis czas zostawic motka to przeciez i tak niczym nie ryzykuje. Nie chce krakac ale jestem przekonany, ze i tak sam ten motek nie pojedzie. Mniejszym ryzykiem jest proba naprawy naprawde w miare tanim kosztem niz transport tego motka na miejsce i sprzedaz go po cenie zlomu. Tak mysle.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

. Mniejszym ryzykiem jest proba naprawy naprawde w miare tanim kosztem niz transport tego motka na miejsce i sprzedaz go po cenie zlomu. Tak mysle.

A może kupić temu motkowi bilet .... na miejsce ? ;)

Edytowane przez Jarek

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Piszę z doskoku z pracy [nawet do końća nie odczytałam ;) ] - spróbjcie się skontaktować z gościem z forum suzuki dr o ksywce "jemi" [albo jakoś w ten deseń] - ma multum części. Może cały silnik będzie miał.

Ja będę się mogła tym dopiero na wieczór zająć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Marina pomóc Ci? ...

Dziewczyny starają się wypocząć a tu pół polski zawraca im głowę jakimś motocyklem. Pozdrawiają z Serbii

Edytowane przez marekw
  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Właściciel nie chce być raczej uszczesliwiany na sile.

Moze odprowadzić dziewczyny, w miarę możliwości., w stronę granicy tak jak pisze Tomasz. Dalej musza sobie radzić same.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie lubie jak ktoś permanetnie mowi zdrobnieniami, Jareczku, Pawełku, Gosieńko, może napijecie się herbatki, herbatunia czeka, no i co teraz dziewczynki z tym zrobimy, itd... Sto lat temu na uczelni moja grupa stala sie do urzygania uprzejma... wszyscy byli kochani, sie uwielbiali sie i za wszelka cene chcieli sobie i wszystkim do okola pomagac... Moze stad mam uraz do pomocy za wszelka cene, bez prosby o to, bez wyraznej checi otrzymania takiej pomocy... Ponoc nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Ale o tylko moje zdanie.

ps. zeby nie bylo, sam tez lubie pomagac, ale nie na sile...Pomoc na sile, kojarzy mi sie z pomoca nie szczera...taka troche na pokaz, taka troche wirtualna zawierucha.

sorry za offtop

  • Like 7

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Nie lubie jak ktoś permanetnie mowi zdrobnieniami, Jareczku, Pawełku, Gosieńko

Ale że do Ciebie tak ktoś mówi?

;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale że do Ciebie tak ktoś mówi?

;)

A naspisalem tak;)? Jak ktos tak do mnie mowi, to grzecznie odpowiadam ...spierdalaj:)mam na imie Paweł:)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Klansmanku :lol:

O, o wlasnie tak Jareczku:D, moze herbatuni albo kawusi co bys sie mogl rozgrzac nieco. A plecki nie bola:D, a spaciu sie nie chce, hahhaha

Edytowane przez klansman

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Do mnie czasami tak Admin Paweł mówi ( pisze ) - Jareczku - , chyba on leci na mnie, ale ja nie z tych :lol:

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Do mnie tak mowi Logan...ale tez sie nie dam:D

jak mówi... "Jareczku"? ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Do mnie tak mowi Logan...ale tez sie nie dam:D

Jareczku ? :shock: ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Darogije żjenszcziny iz Rasiji. Ja wam pamagu kak mogu... tolko skażitie mienia, kak po russkomu jazyku wy nazywajetie "spam"... ;)

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×