Ewidentnie obrał złą linię pokonania tego zakrętu bo zbyt szybko go zacieśnił, wchodząc "szerzej" być może nawet zauwazył by samochód wcześniej.
Oczywiście może mógłby później bardziej się złożyć ale po pierwsze już go wynosiło a po drugie być może jego wzrok skupił się już na tym aucie :)
Brawo za szczęśliwy koniec.
Qrde, każdy z nas montuje jakieś wynalazki a nikt nie wpadł na pomysł zamontowania przycisku, który nie dość, że gdy go przycisnąć to "nic się nie dzieje" to na dodatek potrafi robić zwarcie. ;-)
Chyba wiem co Ci chodzi po głowie, też myślałem, żeby następnym razem do przeróbki wziąć jako bazę właśnie boxera i go maksymalnie rozebrać, dodać kostki i puszczony wyżej wydech 2w1. :)