Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation since 04.04.2024 in Posty

  1. 12 points
    Hej, nazywam się Paweł i mieszkam pod Gliwicami. Od zeszłej jesieni jestem radosnym posiadaczem f650GS - na razie jestem zachwycony. Na zdjęciu nadworna mechanik kończy właśnie instalację gmolli. Pozdrawiam wszystkich.
  2. 10 points
    Powrót z Dakaru, ponad 12kkm, 5 tygodni. Pierwsza wyprawa bez żadnego upadku, nawet paciaka nie było:-). pozdrawiam trolik
  3. 6 points
    W moim podróżniczym życiu nigdy nie czułem potrzeby zwiedzenia krajów położonych w Afryce-podobnie mam z obiema Amerykami. Azja, a szczególnie Azja Centralna jest jest moim podróżniczym eldorado i tego się do tej pory trzymałem:-). Ten brak "chcicy" na inne kontynenty zaczął mnie jednak trochę zastanawiać ostatniej zimy i postanowiłem sprawdzić, czy moje emocje nie robią mnie przypadkiem w balona:-). Po sprawdzeniu kalendarza i przejrzeniu wszystkich kieszeni we wszystkich spodniach okazało się, że stać mnie na 2 wyprawy w tym roku-postanowiłem więc jak to się mówi w korpojęzyku: "zczelendżować" moje wewnętrzene "ja" i wybrać się na małą wycieczkę do Afryki. W związku z brakiem doświadczenia na tym kierunku przejrzałem FAT i znalazłem tam 2 kolesi planujących wyjazd do Afryki Zachodniej. Jeden z nich wykruszył się w trakcie przygotowań i tak zostałem ja i Grzesio. Grzesiek był wcześniej w Maroku i skorzystał z transportu do Malagi. Ja postanowiłem wracać na kołach, ale wysłać Gienię do Malagi transportem z Wrocławia-nie chciało mi się telepać zimą przez Europę w nieprzewidywalnych temperaturach. Plan był prosty; prujemy szybko na południe korzystając z dobrych autostrad w Maroku i spędzamy wakacje w Senegalu I Gambii. Na powrocie rozdzielamy się w Agadirze i Grzesiek wraca do Polski, a ja włóczę się jeszcze chwilę po Atlasie. Ogólnie plan się udał z wyjątkiem Gambii:-). Patrzę sobie teraz na tą niebieską linię na mapie i przypominam wszystkie przygody przeżyte podczas wycieczki: fajne (dużo ich było) i te mniej fajne (nie było ich mało).
  4. 5 points
    Dni 1-5 (09-13 Marca): Do Birganduz Przyleciałem do Malagi koło południa 9 Marca i zostałem od razu odebrany przez Grzesia, który był lekko połamany po nocy spędzonej w porcie lotniczym na podłodze...:-) Tfartki zawodnik! Prosto z lotniska pojechaliśmy po motorki i zastaliśmy tam taki piękny widok: Szybko przygotowaliśmy nasze rumaki i ruszyliśmy w kierunku Algeciras. Dalszych kilku dni nie będę opisywał, bo była to gonitwa po marokańskich autostradach (bardzo dobre i drogie!:-)). Przygoda zaczęła się gdzieś za TanTan, kiedy to przekroczyliśmy umowną granicę między Marokiem a Saharą Zachodnią. Nie wnikałem w geopolitykę, ale z tego co wiem to Sahara Zachodnia jest terytorium spornym między Marokiem, a Mauretanią. Szczerze powiedziawszy to ja tego sporu nie widziałem-Marokańczycy budują tam jak szaleni autostradę, różne fabryki, port w Dakli i tak dalej. Ogólnie rzecz ujmując-rozgościli się tam na dobre!:-) Dojazd do portu w TanTan był też dla nas znaczącym wydarzeniem, bo tam dojechaliśmy do wybrzeża oceanu, które od tej pory towarzyszyło nam praktycznie do Dakaru. Mam wrażenie, że Marokańczycy starają się szybko zabudować infrastrukturą ten teren aby później łatwo było im twierdzić, że to ich ziemia.:-). Jazda też stała się przyjemniejsza, bo często jechaliśmy prawie na skraju klifu i były piękne widoki na błękitny ocean. Na poniższym filmie w oddali widać Daklę. Planując wyprawę nie zdawaliśmy sobie sprawy z jednej ważnej rzeczy: Ramadanu, który rozpoczął się wkrótce po naszym wjeździe do Maroka:-). W związku z tym często mieliśmy problem ze znalezieniem ciepłego jedzonka w środku dnia i przez to pojawiał się Pan Głodek:-). Czasami jednak udawało się rozwiązać ten problem Tak wygląda przydrożna restauracja w Saharze Zachodniej. Swoją drogą Tadżin z Seafoodem był bardzo smaczny!:-) Fajnym wydarzeniem było spotkanie z francuskim rowerzystą gdzieś przed Birganduz- gość kompletnie nie miał pojęcia o mechanice rowerowej, swój rower wyciągnął gdzieś ze śmietnika w Agadirze ale za to był wyposażony w niespożyte zasoby pogody ducha!:-). Okazało się, że nie byliśmy w stanie mu pomóc- dzień po naprawie w jakiejś osadzie przy drodze znowu rozleciał mu się wianek łożyska w tylnym kole. Łożysko było posmarowane smarem o konsystencji gliny i to chyba było przyczyną awarii:-). Popatrzcie też na bieżnik tej opony... Ostatnim przystankiem przed granicą Mauretańską był hotel Barbas w Birganduz, który wspominam z łezką w oku...
  5. 5 points
    Czemu nie- kierownicę przełożysz na właściwą stronę i cyk [emoji6] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  6. 5 points
    Mam nadzieję, że do odpowiedniego działu trafi ta opowieść, bowiem cała akcja wydarzyła się podczas wyjazdu do Albanii. Więc do dzieła... Tajemniczy pakunek. Ta historia wydarzyła się podczas 2 wyjazdu do Albanii, na samym jej początku. Wybraliśmy się tam we czwórkę. Ja, Patryk, Łukasz i Rafał. Troje z nas już miało wyjazdy motocyklowe za sobą i widzieliśmy mniej więcej na co się przygotować i jak się spakować. Na każdym kroku też pomagaliśmy Rafałowi i doradzaliśmy przed wyjazdem, jak przygotować swój motocykl, co powinien zabrać ze sobą i co ułatwi mu życie w podróży. Każdy z nas kiedyś wyruszał w swoją pierwszą daleką motocyklową przygodę i wiadomo, że popełnia się dużo błędów, a doświadczenie rośnie z każdą kolejną wycieczką. Spotykamy się na miejscu zbiórki w dniu wyjazdu, każdy już elegancko spakowany i gotowy do drogi. Wyglądamy bojowo, gotowi na podbój Albanii! Dzielimy się jeszcze, jakimiś drobnostkami, żeby każdy włożył do swojego kufra lub rolki i wtedy Rafał mówi, że już nie ma miejsca. ( Wtedy zapaliła nam się ostrzegawcza lampka, ale nie poruszaliśmy tematu dalej ) Pierwszego dnia przejechaliśmy jakieś 800 km i zdecydowaliśmy się na dziki nocleg za stacją paliw już będąc w Serbii. Godzina około 23:00, szykujemy się do snu, dmuchamy maty, rozkładamy śpiwory, nocować zdecydowaliśmy się pod chmurką. Wtedy widzimy co Rafał wyciąga ze swojej rolki bagażowej… WIELKA PODUSZKA! Tak mniej więcej 70×70. Z piękną pasiastą poszewką i zajmującą 3/4 miejsca w rolce. Wyobraźcie sobie nasze miny gdy to zobaczyliśmy. Jak to pisały kiedyś plotkarskie gazety “Śmiechom nie było końca”. Rafał następnego dnia, nie mógł już tak perfekcyjnie skompresować tej poduszki i postanowił przymocować ją nad tłumikiem, lecz nie był to za dobry pomysł. 700 kilometrów jazdy następnego dnia, sprawiły, że poduszka “lekko” zmieniła swoją barwę i finalnie wylądowała w koszu na śmieci. Na koniec tego wspomnienia, pozostało mi przytoczyć te słowa: “… a historii tej poduszki i tak byś nie zrozumiał…” Na zdjęciu widzicie poduszkę, przygotowaną na 700km drogi. Dnia poprzedniego, znajdowała się w rolce poniżej.
  7. 4 points
    Te mapy silnika , to żeby trafić do każdego z cylindrów oddzielnie?
  8. 4 points
    To akurat dobrze. Lewy pas, długie światła , klakson i dzida. Tak się jeździ boomersie
  9. 4 points
    Przelecz Tizi ait imi
  10. 3 points
    A wycieraczki? Wycieraczki też trzeba przełożyć. Z tym trochę gorzej.
  11. 3 points
    Może nie F650 ale też zajefajny . https://www.otomoto.pl/motocykle-i-quady/oferta/honda-cb-cb500x-pierwszy-wlasciciel-salon-polska-bezwypadkowy-ID6GmhUd.html?isPreview=1
  12. 3 points
    teraz Honda NC750X już czeka
  13. 3 points
    Hej! sekcja geriatryczna rośnie nam siłę [emoji6][emoji16] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
  14. 3 points
    Dzisiaj mielismy maly jubileusz:-) Pozdrawiam trolik
  15. 3 points
    Poludniowo-zachodni Atlas
  16. 2 points
    Wczoraj caly dzień w drodze i światło mijania ok. Dzisiaj dwa razy się nie zapaliło, ale po chwili już działało taptarapta
  17. 2 points
    Cześć. Jestem Tomek. Motocykla a F 650 GS w szczególności - nie mam. Ale może będę miał, przynajmniej takie są plany. Na razie badam rynek. Wcześniej jeździłem Bandziorem 1250, jeszcze wcześniej TDM 900, jeszcze, jeszcze wcześniej XJ 600 N a najwcześniej Jawą TS 350. Na chwilę obecną Fki nawet nie dotykałem. To takie marzenie z 2009 roku kiedy to jeździłem XJotką a które teraz zapragnąłem zrealizować... Najbardziej obawiam się przesiadki z dużego bandziora czy tdm na 650. Ale nic, jak pisałem wcześniej - czas pokaże. Tymczasem mam pewien czas, który chcę poświęcić na zdobycie trochę wiedzy tu na forum
  18. 2 points
    Boomer to osoba z pokolenia baby boomers, urodzona w latach 1946–1964, w trakcie wyżu demograficznego (baby boomu) – wysokiej liczby urodzeń po II wojnie światowej. Stąd też zwyczajowa nazwa tej generacji. Boomerzy są najczęściej rodzicami osób z pokolenia X albo starszych milenialsów i dziadkami pokolenia Z.
  19. 2 points
    Cześć. Ten tego no, ja w 2000 zacząłem turystykę motocyklową Jawą TS 350 i co, nadal jestem piękny i młody
  20. 2 points
    Cześć. Na Śląsku masz fajnych kolegów na forum
  21. 2 points
    Na pewno się podejmie, ale nie ręczę za efekty
  22. 2 points
    Witaj, ta mechaniczka to zaworki też ogarnie? Małe rączki, to łatwiej Sent from my SM-G970F using Tapatalk
  23. 2 points
    No to ten.. mawiają że nigdy nie jest za późno [emoji1] Fotek nie ma, ale i tak auto jest za.je.bi.ste [emoji1] Sprzedam fajne auto w super stanie [emoji4] Ze 4 dychy bym chciał, rynek zweryfikuje [emoji1] jakieś 205 tyś km na budziku obecnie, zrobione praktycznie tylko przeze mnie [emoji6] .. drabina nie jest w cenie [emoji1] Zainteresowanych zapraszam na priv [emoji28] Wysłane z mojego SM-A525F przy użyciu Tapatalka


×