Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 18.08.2014 in all areas

  1. 11 points
    Dialogi się cicho nagrały, trzeba podgłośnić :-D
  2. 8 points
    Posileni w restauracji vis a vis fary ładujemy kolejnego tracka, tym razem odcinek Gubin – Urad. Musimy ładny kawałeczek odbić na wschód, bo trzeba przekroczyć Odrę, a mostu brak. Ruszamy z Gubina wzdłuż Nysy na północ. Asfalt żegnamy już w pierwszej wsi - Budoradzu: Graniczna Nysa Łużycka nie jest imponująca: Na wysokości Żytowania trwa budowa niemiecko - polskiego mostu. Będzie łączyć dwie małe wioski, a zaledwie 7 km na południe jest most Guben-Gubin… Ale kto bogatemu zabroni ;) W Kosarzynie mijamy kopalnię ropy naftowej i dobijamy do Odry. Dalej droga wiedzie wzdłuż wału, aż do promu w Połęcku. Promy odrzańskie (jest ich w okolicy ZG całkiem sporo) zostały kilka lat temu unowocześnione i nawet mają silniki, które pomagają im odpłynąć od brzegu. Jeszcze niedawno to obsługa musiała hakami ciągnąć za liny ;) Stary prom został na pamiątkę: Odra w tej okolicy jest zupełnie dzika. Żadnej żeglugi, barek… Razem z Odrą jedziemy na zachód, tym razem jej prawym brzegiem: Jeszcze na promie robię Rafowi krótki wykład z historii górnictwa ropy i gazu w Polsce, bo zaraz będziemy przejeżdżać koło BARDZO WAŻNEJ WSI Rybaki. A tu proszę, za zakrętem: Ten nieczynny już kiwak, to pierwsza powojenna kopalnia ropy w Polsce. Ropę odkryto tu w 1961 roku i zapoczątkowało to poszukiwania złóż ropy i gazu w zachodniej Polsce. W samej wsi Rybaki na 50-lecie wydobycia postawiono pomnik z innego kiwaka: Za Rybakami dalej jedziemy sobie łąkami wzdłuż wału. Ale ścieżka coraz cieńsza, w końcu mamy łęgowy las, piękno błoto i na koniec totalny zanik ścieżki. Hm, jakim cudem była ona widoczna na zdjęciu satelitarnym?? Jedziemy koroną niskiego i wąskiego wału, chyba jeszcze przedwojennego, dość daleko od Odry. Krzaki i pokrzywy wyższe ode mnie, w końcu nie widać już po czym jedziemy. Za to na Garminie widać, że za 200 m powinna być jakaś leśna droga. Raf idzie na piechotę („Jagna, wiesz już po co przydałaby się nam ta fajna maczetka Fiskarsa?”), rozgarniając krzaki, żeby organoleptycznie sprawdzić istnienie tej drogi. Ja postanawiam zejść na chwilę z motocykla. Usiłuję się oprzeć na lewej nodze, ale niestety, gruntu pod nią brak. Wykonuję efektowne salto w bok, staczając się z wału w krzaki. Na szczęście DRka nie leci za mną ani na mnie;) Po chwili wraca Raf i pomaga wyciągać DR. Co nie jest łatwe, bo koła są wyżej niż kierownica i do tego jest chyba +35 stopni. A drogi nie ma. Czyli – powrót na łąkę. Zawracanie AT na wąskim wale w krzakach… Uhhhh… Oboje jesteśmy zmordowani. Albo i zamordowani ;) Już po odwrocie… Próbujemy kolejną ścieżkę w bok, ale efekt podobny, tyle że więcej miejsca na zawracanie … Jesteśmy mokrzy od potu, ponad godzinę walczyliśmy na wale i jesteśmy powrotem na łące. Na szczęście widzimy porządną polną drogę w bok, o mało co nie przejeżdżam sarenki i dojeżdżamy do wsi. Co prawda jesteśmy dopiero w połowie zaplanowanego tracka, ale już wieczór, więc zgodnie stwierdzamy: na dziś starczy. Wioska obok, jak na zawołanie pojawia się strzałka „Noclegi”. Zjeżdżamy w bok i znajdujemy fantastyczną agroturystykę na kompletnym uboczu. Zostajemy poczęstowani gulaszem i nalewką orzechową. Raf wdaje się w rozmowę o nalewkach i w efekcie próbujemy jeszcze miętówki, dereniówki i czegoś tam jeszcze… Miejsce polecamy gorąco! http://krzesin.pl A to track Gubin - Urad. Jesteśmy dopiero w połowie ;) cdn. PS tracki podam na końcu ;)
  3. 3 points
    Starzejesz się nam Jaruś, starzejesz.
  4. 2 points
    No właśnie mi przypomniałeś - chciałem napisać, że się starzeję :lol: :beer:
  5. 2 points
    Słuchajcie, tak naprawdę to kto najwięcej "krzyczy" na temat zakazu wjazdu do lasu??? Tak patrząc na spokojnie ... zdecydowanie środowisko motocyklistów uprawiających jazdy nazwijmy to "crosowe" i samochodziarze 4x4. Nie czarujmy się, większość z nich po prostu przez ten las napier....la. Problem moim zdaniem jest w czym innym. Jeżeli jest zapotrzebowanie na "terenowenie" to powinno się takie tereny wyznaczyć, niech sobie jedzie kto chce, w błocie wymemła i wszyscy będą zadowoleni. Nie ma możliwości żeby lasy zostały udostępnione całkowicie, jest gro gatunków roślin i zwierząt które musimy ochraniać i tyle. I jeszcze z innej beczki, kto z nas zapłacił za wjazd do lasu mandat? Ja osobiście wiem tylko o dwóch takich "Enduro boisów" co otrzymali ustne pouczenie.
  6. 2 points
    - podstawą prawną jest Zarządzenie Dyrektora Lasów Państwowych - drogi leśne nie są traktowane zgodnie z prawem jako drogi publiczne - raczej jako drogi "wewnątrzne zakładowe" - Straż Leśna działa zgodnie z prawem - jeżeli karany uważa inaczej to po prostu nie przyjmuje mandatu i sprawa trafia do Sądu - co to są wg Ciebie "normalne" drogi? - wątpliwości są ewentualnie w przypadku - czy daną drogę można traktować jako publiczną czy nie i kiedy można to stwierdzic w przypadku gdy nie jest oznakowana np, zakazem wjazdu, ruchu czy też szlabanem - najczęściej przyjmuje się interpretacje którą podał powyżej Zwierz - jeżeli droga lesna jest drogą dojazdową do miejscowości to jest to droga publiczna - w innych przypadkach obowiązuje zakaz wjazdu do lasu nie jestem Straznikiem Leśnym :-P - a z L.P. jestem związany tylko wcześniejszym wykształceniem :-P :-P - natomiast rozumiem ideę zakazu - choć rozumiem też potrzeby jeżdżących , czy też chcacych jeżdzić. Problem trudny jednoznacnie do rozstrzygnięcia - ale mnie tak wychowano, że las to cisza Pzdr :beer:
  7. 2 points
    Gazik ten sam ale Pan Stefan wyregulował i teraz jest "w dupeczkę" ;-)
  8. 2 points
    ej sprayowane bylo przy co drugim tankowaniu, u Ciebie przed wyjazdem rowniez :P , naciagnac troche mozna by go bylo owszem :) wydawalo mi sie ze mielismy weryfikowac metode Admina sprawdzania lozysk kiwaczki, ale padniety wieczorem bylem i moze zle zarejestrowalem :) Bak w yamaha wyglada super ! nowy look nowa cena za to moto powinna byc :D Od razu zaaferowany :) Widoki i krajobrazy podziwialem ;) Rozumiem ze schudlem 15kg ale na takie zdjecia to szans nie ma najmniejszych :D
  9. 1 point
    Kierunek południe Tyniec nad Ślężą i okolice. BMW zawsze z tyłu :-D :mrgreen:
  10. 1 point
    Mlody (37), atrakcyjny (tak twierdzi córka), bez nałogów (no dobra, nie czepiajmy się szczegółów), ugruntowana pozycja majątkowo - zawodowa (bezrobotny, bez prawa do zasiłku), chętnie znow poczuje wiatr we włosach, komary na zębach i wodę na ja*ach. Pośrednictwo mile widziane. A tak poważnie, to wypada się przywitać, skoro już pozwolilem sobie wejść z buciorami do Waszego domu. Fajnie tu macie :) wracam do dwoch kółek po jakichś 15 latach, wczesniej bylo mniej lat i więcej potrzeb mocnych wrażeń, wiec skończyło się na japońskim plastiku, potem tradycyjnie - rodzina, dzieci, praca, "rozwój", itd. Od jakiegos czasu myslalem o powrocie, ale nie mialem kompletnie pojecia w którą stronę pójść, olsnilo mnie zupełnie niedawno, a właściwie olsnił pewien wieloletni druch, On tez wrócił po latach, wsiadł na Xtz 660, zaczęliśmy gadać, po dziesięciu minutach zdalem sobie sprawę z tego, że wlasnie taki rodzaj "motocyklizmu" w zasadzie od zawsze tlukl mi się gdzieś z tyłu głowy, wystarczyło go tylko odkurzyc! Wsiąść po prostu i jechać, jeśli boczna, szutrowa droga wydaje sie być ciekawsza od asfaltowej po ktorej akurat jadę, to po prostu w nią zjechać i nie martwic się czy "się da"... Ech, dlugo by pisać, cieszę się że do Was trafiłem, postaram się nie wchodzić w drogę :) Pozdrawiam Seb
  11. 1 point
    Postanowiłem już nie odkładać planowanego od czerwca wyjazdu na Mazury, mieliśmy początkowo wyruszyć z Przemem we dwóch ale w ostatniej chwili wyraża chęć wyjazdu Robert na 1200gs. Pogoda oczywiście musi tuż przed wyjazdem płatać figle, nic to, mam dość oczekiwania i przekładania - ruszamy. Czwartek 14.08 zrywam się o 7 i szybkie pakowanie (praktycznie wszystko naszykowane od dwóch dni) o 9.oo spotkanie na BP i ruszamy po Roberta...a ten w gaciach bo niby pogoda?! Po paru ostrych zdaniach biegiem pakuje kufry i.... pech, żądli go w stopę osa (będzie to miało niestety później konsekwencje) chłopak zwija się z bólu, po okładach z cebuli przechodzi, ruszamy o 11.oo Cel 1 - Giżycko i to jak najszybciej, mamy 2 godz. opóźnienie i nie mamy żadnej kwatery, a jest święto i długi weekend! pełen spontan;) cdn...
  12. 1 point
    Nie. Mięsień w nodze mu się wyrobił ;)
  13. 1 point
    Oglądać filmik i dawać lajki a nie mi tu spamować! :-D
  14. 1 point
  15. 1 point
    Cytat: "Ekolodzy z WWF Polska chcą takiego zaostrzenia kar za wjeżdżanie autami terenowymi, quadami i motorami crossowymi" Czyli można by zrozumieć że samochodem osobowym można, lub motocyklem byle nie był crossowy. Dziennikarzom jak zwykle gdzieś dzwoni tylko nie do końca wiedzą w którym kościele.
  16. 1 point
    Paweł wymienił gaźnik, że tak od pierwszego razu mu odpala? :-)
  17. 1 point
    Mówisz o podnoszeniu mastodonta ;)
  18. 1 point
    Odcinek 1, czyli wyjście z grobowca Czasu jak zwykle nie ma dużo. Przeznaczamy na wyjazd tydzień z przyległymi weekendami. W piątek jednak żaby lecą z nieba, telefon się gotuje, a maile nie przestają przylatywać. Odkładamy wyjazd na sobotę rano. Na szczęście moja DR jest świeżo po zimowym remoncie , napęd nowy, opony nowe, wszystko (minus jeden z kraników…) działa. Nawet jagnięce kolano i stopa po intensywnej rehabilitacji działają (prawie) bez zarzutu. Już z kaskiem na głowie przypominam sobie o braku zapasowej klamki sprzęgła – trudno. Jedziemy. Ale nie. Rafowa Afryka odmawia startu. Nie wiadomo jak to możliwe, ale aku nie daje znaku życia. Ładować? Kupować na szybko nowy? Na szczęście wpadamy na inny pomysł, rzucamy się z narzędziami, Raf na AT, ja na Jagnięcinę i uffff, pasuje! Raf: „Tylko nie mów nikomu, że moja Afryka jeździła na aku od bmw!” Po raz pierwszy mam na wyjazd przygotowane tracki. Trochę czasu zajęło ich przygotowanie, bo oglądałam jednocześnie mapę topograficzną, satelitarną oraz Open Streeta ;) tak, żeby jechać jak najbliżej Nysy i Odry. Ale dzięki temu udaje się pięknie omijać asfalty, jeździć legalnie (=nie po leśnym drogach) i nie władowywać w ślepie ścieżki (no prawie). Mamy więc offowego tracka Gubin – Szczecin. Ale przecież nie będziemy do Gubina jechać asfaltem! Zaczyna się dość ponuro: Ale to tylko żart mieszkańców wioski ;) Droga widoczna na zdjęciu to jedna z pięknych, legalnych tras (drogi powiatowe i gminne) w mojej najbliższej okolicy. Przekraczamy Bóbr w Dychowie i dalej na zachód: Dzień wcześniej padało: Żniwa w pełni. Czasem jesteśmy pod wrażeniem parku maszynowego niektórych rolników… Dojeżdżamy do granicy na Nysie Łużyckiej w Gubinie. Tuż przy granicznym moście stoją ruiny największego kościoła na Łużycach: gotyckiej Fary Gubińskiej. Niewiele zostało z pięknego przedwojennego starego miasta… Ruiny fary oraz odbudowany ratusz i fragmenty murów… Niestety teren obok został zabudowany blokami… (offtopic: tereny zachodniego pogranicza na północ od Zielonej Góry mocno ucierpiały w 1945 w czasie marszu Armii Radzieckiej na Berlin. Dodatkowo po wojnie obszar ten był traktowany, delikatnie mówiąc, po macoszemu. Więc motyw „było pięknie, a teraz…” będzie się niestety często pojawiał.) Na szczęście od kilku lat grupa entuzjastów z obu stron granicy próbuje przywrócić farę do życia. Przykryto wieżę nową kopułą i udostępniono do zwiedzania. Za kilka lat fara ma zyskać szklany dach. Na wieżę prowadzi prawie trzysta schodów (zwei hundert acht und achtzig, jak oznajmiła mi zdyszana Niemka). a tak było przed wojną: i tuż po: a ma być tak: Się pochwalę, że też swój mały kamyczek do tego przyłożyłam, wykonując dokumentację istniejących fundamentów. Do dziś pamiętam klaustrofobiczne schodzenie do wykopu przy samej ścianie fary, głębokiego na 4,5 metra… cdn...
  19. 1 point
    Ja nie płaciłem, jeżdżę sporo po lesie, czasem nawet mijam leśników. Ale, mam dobry, cichy wydech, jeżdżę drogami, a nie obok, zachowuję rozsądną prędkość. U nas w lasach jest mocno rozbudowana infrastruktura drogowa i nie tylko. Są różne budynki, szkółki leśne, sporo miejsc do wypoczynku itp., a miejscowa ludność korzysta z dróg, mimo że są oznakowane zakazami wjazdu. Do tej pory nikt mi nie zwrócił uwagi. Tak wygląda miejsce do wypoczynku dla zwiedzających las... Dookoła są budynki leśników, ośrodek wypoczynkowy, przeciwpożarowy zbiornik wody, a wszystko na zakazie wjazdu do lasu z każdej strony. Zdjęcie ze stycznia, fajny rok mamy...


×