Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 05.07.2017 in all areas

  1. 11 points
    Rano, po spakowaniu klamotów opuszczamy biwak nad jeziorem w Połonce i ruszamy w dalszą drogę. Wczoraj przejechaliśmy coś ok. 500 km, a dzisiaj czeka nas chyba jeszcze dłuższa trasa i do tego kilka miejsc w których na pewno chwilę staniemy na popas. Z uwagi na wczorajsze szutrowe doświadczenia modyfikuję wcześniej zaplanowaną trasę na korzyść asfaltu, wywalając wszelkie szutry, które mogą nas spowolnić. Trudno, tym razem nie pojeździmy, ale chciałbym jeszcze przed nocą dotrzeć na działkę do Siergieja, a ostatni odcinek to jakaś zagubiona ścieżka w lesie, która ze względu na opady może i za dnia przynieść pewne atrakcje. Pierwszy przystanek robimy w Lachowiczach, w zasadzie nie ma tu nic do oglądania, ot zwykłe miasteczko, żeby nie powiedzieć „dziura”, ale tak to już będzie na tej wycieczce, że celem odwiedzin będą miejsca banalne, ale związane za to z dramatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Tak jest i z Lachowiczami, mało kto dzisiaj wie, że w XVII wiecznej Rzeczpospolitej była to jedna z najpotężniejszych twierdz, a co więcej zyskała sobie miano białoruskiej Jasnej Góry. Nie tyle jednak dzięki świętemu obrazowi, co dzielnej obronie podczas „potopu” moskiewskiego. Tylko dwie twierdze w Wlk. Księstwie Litewskim oparły się wojskom moskiewskim: Słonim i Lachowicze. To właśnie w murach tej twierdzy schroniła się okoliczna szlachta białoruska (tak głównie białoruska), wytrzymując wielomiesięczne oblężenie i kilka szturmów. Prawdę powiedziawszy obrona kilka lat wcześniej ( dokładnie to 5 lat) Jasnej Góry to pikuś w porównaniu z tym czego dokonali obrońcy Lachowicz. Lachowicze zostały wyzwolone kilka dni po bitwie pod Połonką, gdzie mieliśmy ostatni nocleg. Oczywiście wśród oswobodzicieli był imć Pan Pasek. Tu są jego pamiętniki, polecam lekturę: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pamietniki.html No właśnie, a gdzie jest ta twierdza? Obecnie już jej nie ma, a nawet trzeba pewnej spostrzegawczości, by zlokalizować ją w terenie. To zdjęcie centrum miasta: A to szkice dawnej twierdzy i pozostałości starych map: To teraz już widać, gdzie znajdowała się twierdza: Krzyżykiem zaznaczyłem miejsce naszego postoju. Poniżej filmik z wizualizacją twierdzy: Ruszamy dalej do Nieświeża, tabuny turystów i całkiem ładnie wyglądające miasteczko. Zamek, jak zamek. Rodzili się tu, umierali i bzykali Radziwiłłowie. Zupełnie nie moje klimaty, myślę (sądząc po ilości czasu poświęconego na zwiedzanie), że dla pozostałych uczestników również. Spędzamy tu jednak kilka godzin, jedząc, szwędając się, odpoczywając, a niektórzy nawet wymieniając między sobą buty… Lecimy dalej, następny przystanek to dla mnie miejsce kultowe – przeprawa Napoleona przez Berezynę, podczas odwrotu z pod Moskwy, zimą 1812 roku. Kiedyś, w młodzieńczych latach, kiedy z tornistrem biegałem do szkoły nad biurkiem w swoim pokoju miałem wyciętą z jakiegoś kalendarza i zawieszoną reprodukcję obrazu Suchodolskiego przedstawiającą właśnie ten epizod. To ten obraz: Zawsze marzyłem, by zobaczyć to miejsce w rzeczywistości. Ileż tu musiało być wtedy emocji i ludzkich tragedii. Dzisiaj wygląda tak: Z 500 000 żołnierzy idących z Napoleonem na Rosję wracało 50-70 tys. wygłodniałych maruderów, przemarzniętych i pragnących tylko jednego: wydostania się z tego bezludnego i lodowego piekła na Zachód, do cywilizacji. Na drodze stała ostatnia przeszkoda - rozmarznięta Berezyna, tworząca ponure topielisko dla tysięcy ludzi. Dodatkowo Napoleona osaczały rosyjskie armie. Beznadziejna sytuacja. A jednak udało mu się oszukać i wywieźć w pole Rosjan. Prawie wszystkim udało się przeprawić na zachodni brzeg. Walnie przyczynili się do tego Polacy, którzy jako jedni z nielicznych uczestników tej wyprawy zachowali zdolność bojową do samego końca. Niewielu przeżyło tylko napoleońskich saperów (w tym Polaków), którzy stojąc po szyje w lodowatej wodzie budowali zbawienne mosty. Dodatkową atrakcją miejsca był kot i dwie białoruskie motocyklistki. Proszę o zamieszczenie zdjęć motocyklistek i kota. Powoli Słońce zaczyna zachodzić, więc lecimy na nocleg do Siergieja. Jego działka znajduje się w środku Parku Berezyny, totalne odludzie, brak wody i prądu, ale jest za to wiele innych rzeczy… Jakimś cudem już prawie o zmroku odnajdujemy właściwą drogę i dojeżdżamy do celu. Uff! To był również emocjonujący dzień. To droga dojazdowa, zdjęcia robione za dnia w następnych dniach, ale o tym w następnym odcinku… c.d.n.
  2. 8 points
    Witam uczestników wyprawy, oraz wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji do odbycia kolejnych podróży. Białoruś? Tak, to dobry kierunek. Szczerze polecam. Niezwykle bliski nam kraj i ludzie, odległy w wyniku od lat sprawnie działającej propagandy, ale bezsilnej wobec osobistej konfrontacji, do której zachęcam … Zawsze mój podziw wzbudzali Czarniecki i Batory, którzy potrafili prowadzić na tych terenach kampanie, wiodąc ze sobą dziesiątki tysięcy ludzi, godząc emocje, oczekiwania i możliwości uczestników wypraw. Jak w kalejdoskopie rozwiązanie ich problemów widać było w naszej ekipie. Historia i geny, które kierowały naszymi wyborami wzięły górę nad prywatą. Samoorganizacja, to naprawdę niezwykłe zjawisko, fenomen i istota I Rzeczpospolitej, wszyscy działali dla ogółu, a nie dla własnej wygody ( no, ba – każdy chciałby zapierdalać pierwszy po szutrach, a jednak była dyscyplina i każdy, trzymając na wodzy swoje upodobania i bezpieczeństwo, jechał w określonym miejscu i szyku. Szacun. Wielki szacun dla wszystkich uczestników. Wybaczcie. Pierwszego dnia, zaaferowany pomyślnym przebiegiem eskapady nawet nie myślałem o wyciągnięciu aparatu, by robić foty. Całą uwagę skupiłem na celu - dotrzeć szczęśliwie i w pełnym składzie na biwak. To był ciężki dzień, 12 godzin w siodle, a na deser 30-40 km rozmiękniętych w wyniku deszczów, szutrów. Błoto, glina, piach i Kropka jadąca motkiem na szosowych oponkach… Jeden piruet, to naprawdę dobry wynik na takiej trasie . Jesteś dzielna. W Kosowie Poleskim łączymy się z grupą suwalską, to fenomen. Dwa tygodnie wcześniej umawiamy się luźno z Kaesem w tym punkcie na spotkanie. Do celu obydwie grupy przyjeżdżają w odstępie 3 minut. Przypadek? Nie wiem, ale gra muzyka . Kosów Poleski. Tak to tutaj urodził się białoruski rewolucjonista, walczący o niepodległość USA, niejaki Tadeusz Kościuszko. Kościuszko Białorusinem? To jeszcze nic, nie wiem czy wiecie, ale znanym twórcą białoruskiej opery jest Moniuszko, a piękno białoruskiej przyrody rejonu Nowogródka opisywał znany białoruski poeta, Adam Mickiewicz. Pewien szok? Drobny w kurw? Wyluzujmy. Zamiast złorzeczyć Białorusinom, że zabierają nam stu procentowych Polaków zastanówmy się chwilę. Oni mają rację, to byli Białorusini, ale jednocześnie ci ludzie byli gorliwymi obywatelami Rzeczpospolitej poświęcającymi swoje życie dla jej dobra. To jest właśnie ta nić, która łączy nas z Białorusią, 400 lat historii tworzenia wspólnego państwa do którego nikt nikogo nie zmuszał, to był wolny wybór. To jest właśnie główny powód dla którego warto odwiedzić Białoruś. Na biwak w Połonce dojechaliśmy szczęśliwie. Podziękowania dla Andrzejka. AgreSorku wykonałeś rekonesans biwaku i zorganizowałeś opał na ognisko. Wielkie dzięki. Poranek. Po pierwszym dniu jestem jak w szoku pourazowym. Dopiero teraz wyciągam aparat i nieśmiało robię pierwsze foty. Stres powoli odpływa… W wyniku wczorajszych szutrowo-błotnych doświadczeń zapada nieuchronna decyzja. Trzeba się rozdzielić na dwie grupy – szwędająco-szutrowo-namiotową i szosowo-hotelową. W sumie nie jest źle, spotykamy się we wcześniej zaplanowanych miejscach hotelowych. Bonusem jest dodatkowa radość wynikająca z powitań i integracji w miejscach wspólnych noclegów Połonka. To nie był przypadkowy nocleg (wobec przypadków nie należy być biernym, zawsze trzeba podawać im wyciągniętą rękę). Trochę wstępu. Potop szwedzki, wszyscy go znamy, Sienkiewicz, trylogia, Hoffman, Olbrychski… 1655 rok, Szwedzi prawie bez walki opanowują całą Polskę. W tym samym czasie, a nawet ciut wcześniej do podobnego „potopu” dochodzi na wschodzie. Moskwa w 1654 zajmuje prawie całe Wlk. Księstwo Litewskie. Moskale dochodzą do Brześcia, a Litwini biorą w skórę, aż miło. Po paru latach my jakoś się ogarniamy ze Szwedami i wyrzucamy ich z Polski. Litwini nie są w stanie zrobić tego samego z Moskalami, czekają na naszą pomoc. Jest 1660 rok. Po gościnnych występach w Danii dywizja Czarnieckiego wraca do Polski ( to stąd słowa naszego hymnu „przejdziem się przez morze” – ale to inna bajka i inspiracja do kolejnych wypraw) i aktywnie wspiera Litwinów w walce z Moskalami. Do pierwszej bitwy dochodzi właśnie pod Połonką, Litwini wsparci przez Polaków, a bardziej przez naszego ducha walki i zadziorności odzyskują utracone morale. Bitwa. Żółty fluorescent, to trasa rajderów, czerwony krzyżyk, to miejsce noclegu. 1. Litwini. 2. Husaria, szarża na moskiewską piechotę. 3. Obejście lewej flanki Moskali, w tym uderzeniu uczestniczył Imć Pasek. 4. Moskiewska piechota, która przeszła przez groblę (dotarła w okolice kościółka, gdzie spotkaliśmy się z ekipą suwalską). Husaria. Czym była? Husaria to takie narzędzie zbrodni, zbierające krwawe żniwo przez prawie 200 lat… Jak działała husaria? Wyobraźmy sobie 200 GS-ów 1200 ustawionych w linię, jadących ławą kolano w kolano z prędkością ok. 100 km/h wjeżdżających w tłum bezbronnych ludzi. Nie udało się wszystkich rozjechać? No to robimy nawrót, cofamy się ze 200 metrów, ustawiamy linię i jeszcze raz wpadamy zwartą linią na pełnym gazie w w stojący przed nami tłum. Robimy tak aż do skutku, nawet 10 razy… Skuteczne? Baaardzo. Na ogół wystarczały 1-2 uderzenia, a czasami sam widok husarii, by przeciwnik uciekał w panice. Stojących na drodze szarży husarii czekała śmierć okrutna, ale przynajmniej pewna... Szanse pozornie są wyrównane, Moskale i wojska Rzeczpospolitej liczą po 12 tys. ludzi. Tylko pozornie szanse są wyrównane, w rzeczywistości po stronie polskiej są sami weterani i zabijacy. W tym miejscu przypominam – w armii polskiej żołnierze nie służyli by dorobić się majątku, czy oczekiwać zysku, oni już musieli posiadać majątek, który pozwolił by im na taką rozrywkę jak turystyka połączona z możliwością zbijania przeciwników. To całkowita analogia do nas: nie po to się szwędamy by zarabiać, ale po to zarabiamy, by móc to robić. Wracamy do bitwy. Czarniecki miał problem, no bo co zrobić i jak się zachować, aby będąc silniejszym pokazać swą słabość? No cóż, udał ucieczkę, tabory, które stały tam gdzie dzisiaj jest kościółek rozpoczęły odwrót. Moskale, myśląc, że ofiara się wymyka rzucili do ataku za mostek piechotę. W tym momencie do szarży rusza husaria, no efektów nie muszę tłumaczyć. Padł rekord, jeden z husarzy nabił na swoją kopię sześciu ludzi. To był rekord w dziejach husarii. Reszta to już była rutyna - pogoń i dożynki (dożynanie) na odcinku 60 km. Wyróżnił się w tym nasz bohater Samuel Kmicic. A jakże, by Białorusin – chorąży orszański . cdn.
  3. 6 points
    Podróżniczy szum łba powoli ustaje, pierwsze co robię po rozpakowaniu klamotów, to przeglądam zrobione zdjęcia, by jeszcze raz poczuć to, co wydarzyło się w ostatnich dniach… Te kilka zdjęć, to nie jest jeszcze relacja z podróży, tę zacznę pisać jak się trochę ogarnę w domu. Myślę, że ten clip pozwoli wczesać się w klimat wyjazdu, proponuję go obejrzeć, a potem potraktować jako podkład muzyczny przy oglądaniu zdjęć. No to jedziemy:
  4. 5 points
    Na prośbę Mili dodaję zdjęcie kotka.
  5. 5 points
    To ktoś od nas? Nie kojarzę tego kasku...
  6. 2 points
    A w Suwałkach jak zwykle śnieg Wysłane z mojego Lenovo B8000-H przy użyciu Tapatalka
  7. 2 points
    Kropka to Ty nie wiesz, że jestem fanem kotów? A to jest mój ślicznotek, który chodził, chodził i wychodził sobie dom
  8. 2 points
  9. 2 points
    @mila1, chyba zacznę żałować, że nie przygotowałam się do szutrów
  10. 2 points
  11. 2 points
  12. 1 point
    Gdyby komuś zalegało w garażu to szukam: 1. Stelaż pod sakwy 2. Skawy (wolfmany, kriegi, czy też rodzime 21brothers od Ex'a) 3. Łapa sprzęgła (to co trzyma linkę przy lewej stronie silnika) 4. Element przez który dochodzi paliwo do wtrysku (nr 9 na foto) 5. Poszerzenie podnóżków od Touratecha, bądź całe sety przesuwający do tyłu 6. Paski ozdobne baku (chyba nikt nigdy ich nie znalazł, ale już napisze )
  13. 1 point
  14. 1 point
    A którego kotka wolisz, czarnego czy czerwonego?
  15. 1 point
    U siebie wstawiłem nowe łożyska i na to taką rolkę: Zrobiona z dość twardej gumy, trzeba trochę przetoczyć, albo odciąć ten kołnierz. Do dostania w sklepach z częściami do maszyn budowlanych, paskami klinowymi. Pan miał tego cały karton 0,5m3, koszt.... 50gr Zrobiłem na tym koło 4k km i nic się nie działo.
  16. 1 point
  17. 1 point
    Kiedyś jadąc drogą nr 3, zauważyłam w lusterku, że nadciąga jakiś sport. Automatycznie zaczęłam zjeżdżać do prawej by ustąpić miejsca szybszemu. Gdy już byłam prawie na awaryjnym pasie poczułam tylko podmuch wiatru i serce w gardle. Gość mnie minął po awaryjnym. I co on miał wtedy w głowie? Tyle miejsca miał a wybrał mijanie z prawej. Strach myśleć co by było gdybym w tej samej chwili zjechała całkiem na awaryjny.
  18. 1 point


×