Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 21.07.2014 in all areas

  1. 2 points
    Właśnie qrwa nie widział, pewnie się bał że zapłaci za nadbagaż.... motorem 3,5 tony? nasi strażacy gminni by tego nie przepuścili :lol:
  2. 1 point
    Witam wszystkich, Od wczoraj jestem posiadaczem Dakara rocznik 2004. W zasadzie na razie wirtualnym, bo sprzęt zabrał Jarek (znany na tym forum) na przyczepę i zawiózł do swojego warsztatu, ja zostałem z papierami i tablicą rejestracyjną - a na tym dość trudno jeździć bez całej reszty :) . Na szczęście, w tej chwili, mam Suzuki DRZ400 E - sprzęt kupiony od LosTerenos (aktywnego na forum). Od ubiegłego roku sporo razem jeździmy, możliwie najdalej jak się da od asfaltu. W planach mamy nieco dalsze wyprawy, w związku z tym nadszedł czas na zmianę sprzętu Pewnie za jakiś miesiąc lub dwa zacznę szukać chętnego na DRZ-tę (rozstanie nie przyjdzie mi łatwo, ale kasa się przyda ...). Wracając do Jarka, to poznaliśmy się przy okazji naprawy Dakra, na którym aktualnie jeździ LosTerenos. Wczoraj przekonałem się, że poproszenie Jarka o pomoc przy zakupie sprzętu to najlepsze co mogłem zrobić. Ja spotkałem się z poprzednim właścicielem nieco wcześniej i jedyne co mogłem stwierdzić to, że sprzęt nie wygląda najgorzej. Po chwili pojawił się Jarek i przez naprawdę długi czas odprawiał nad Dakarem różne rytuały, kompletnie niezrozumiałe i nieco zaskakujące dla obserwatorów :). Po tym zrobił nam mały wykład i okazało się, że Jarek widzi wszystko to, co dla pozostałych osób obecnych na tym spotkaniu było niewidoczne. Ostatecznie zawyrokował, że można brać, w efekcie czego Dakar zmienił właściciela. Pozdrawiam z Bydgoszczy Tomek
  3. 1 point
    Przez otwarte okno nie było czuć. Wyglądał jak by ze strachu narobił w gacie, ale ciężko powiedzieć. Była szybka wymiana zdań - w sumie monolog z mojej strony i pojechałem dalej.
  4. 1 point
    Zły proces myślowy - co jest przyczyną ? Dlaczego to rura jest winna ? W którym miejscu rury jest problem ? I tak ( wymiana "różnych" uszczelniaczy, tulejek, oleju, kilku rozbierań ... ) taniej jest zazwyczaj drożej ;) Przekonało się o tym już wielu - jak kupisz nową rurę u będzie ciekło to zapraszam ...
  5. 1 point
    z pilotem jest Black
  6. 1 point
    Biała jest do dupy - trzeba poczytać o ich parametrach i takie tam... jeśli już to kupować wersję silver a Pelek ma raczej inne ceny dla forum z tego co kojarzę ;-)
  7. 1 point
    W piątek wracam sobie po pracy. Ruch spory. Dwa pasy w jedną stronę. Jadę lewym pasem po lewej ode mnie barierka. Nagle Citroen Berlingo, który jedzie równolegle do mnie prawym pasem przyśpiesza i wjeżdża na mój lewy pas. Prosto na mnie. Ja szybko odbijam w lewo. Jednym okiem patrzę gdzie jest barierka, a drugim jak mój rękaw wyciera kurz z samochodu. Pierwsza myśl w głowie i mnie w końcu trafiła puszka. Czekam aż nastąpi uderzenie. Wyobrażam sobie jak leżę. Ale jakimś cudem samochód mnie mija. Zabrakło jakieś 1-2 cm, żeby zahaczyć moją kierownicę. Kilka tygodni temu zdjąłem ciężarki z kierownicy do malowania (ok. 3,5-4 cm jeden). Gdyby nie to pewnie bym tam leżał... Po tym chwilę musiałem ochłonąć, ale był korek więc bez problemów dogoniłem skubańca. Ale on chyba był w większym szoku niż ja, ponieważ nie był w stanie nawet słowa powiedzieć. Tylko jakieś dziwne dźwięki wydawał.
  8. 1 point
    a temat brzmi: Zdejmowanie opony na alusach :?: no to zestaw do klejenia dętek, zapasowa dętka, łyżki, kompresor, itp tutaj trochę teorii: http://www.stajniamotocyklowa.pl/images/pliki/czas-na-zmiane.pdf http://www.stajniamotocyklowa.pl/images/pliki/kapec-niestraszny.pdf
  9. 1 point
    każdy wulkanizator zdejmie ci i założy motocyklową oponę na samochodowym sprzęcie , kłopot jest tylko z 21 cali bo nie wszyscy mają sprzęt o takiej szerokości łap . poza tym to normalnie jak każde koło w samochodzie . nie wiem dlaczego nikt ci nie chciał tego zdjąc , nie rób tego sam bo sobie zniszczysz sprzęt .
  10. 1 point
    tak jak pisze Paweł Admin - zestaw do kołkowania opon i mały kompresorek trzeba mieć - dętka w spray to ciężka sprawa szczególnie jak pucha walnie w torbie np. gdzieś w Rumunii ;)
  11. 1 point
    Ja myślę, że powinieneś wykręcić z tego trzeciego :-D
  12. 1 point
  13. 1 point
    Brawo! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  14. 1 point
  15. 1 point
    Wbrew lamentom marudzących na Ukrainę można bryknąć bez obaw o zarobienie kulki. A przynajmniej do zachodnich województw. Tym bardziej, że całe tamtejsze zamieszanie ma dla nas pozytywny aspekt: hrywna, która jeszcze kilka miesięcy temu kosztowała 50 gr jest o połowę tańsza. Co oznacza, że wszystko jest o połowę tańsze. Na przykład miejscówka w hostelu w samym centrum Lwowa kosztowała nas po ca. 18 zł na głowę. Paliwo - poniżej 4 zł, tyle samo fajki. O spirytualiach nawet nie piszę, bo po co się narażać ;-) Wybraliśmy się z Kudłatym dwa tygodnie temu na przedłużony weekend. Jedna nocka we Lwowie, dwie kolejne - w zakarpackich wsiach. Drogi do Lwowa bardzo dobre. Dalej (tzn. na południe) - bardzo słabe. Niekiedy mniej jest asfaltu niż dziur, czasami drogi kamieniste, niekiedy kamienie z gliną, co bez kostek w czasie deszczu może uprzykrzać jazdę. Momentami 100 km robiliśmy w około 3 h. Ale oczywiście było git. No i jeszcze jedno: od przewrotu na Ukrainie - przynajmniej na razie - służby różnorakie, szczególnie milicja, przestały brać w łapę. W każdym razie od zwykłych motocyklowych podróżników zza zachodniej granicy. Pierwszy raz zdarzyło nam się, że nikt nie wyłudzał od nas pieniędzy na drodze. Mimo standardowych kontroli. Polecam wszystkim, póki ten kraj nie zdążył zaśmierdnąć zachodnim, zestandaryzowanym syfem. No i bonus. Jak wspomniałem, hrywna kosztuje ok. 25 groszy. Czyli flaszka w tej knajpie...
  16. 1 point
    to Wy chyba w Albanii nie byliście :lol:
  17. 1 point
    To ja dodam, że przez ok. 3000 jazdy Ukraina-Węgry-Rumunia widziałem 3 kolizje/wypadki. Jeden na autostradzie na Słowacji i 2 w Polsce. Jeżdżenie po "dzikich krajach" było prawdziwą przyjemnością. Wszyscy ustępują, nie wpychają się, przepuszczają, dają znaki, że można jechać, uśmiechają się itd. Żadnej stresującej sytuacji nie mieliśmy z innymi uczestnikami ruchu, chociaż jeździliśmy dość agresywnie. A piesi wchodzą na przejście bez oglądania się na boki i nikt ich nie rozjeżdża ani nie trąbi. Z pieszymi tak samo jest na Węgrzech. Dla przybysza z naszego kraju to dość niebezpieczne, bo ludzie nawet się nie zatrzymują, tylko wchodzą na pasy.
  18. 1 point
    Niebezpiecznie jest robić foty podczas jazdy Ale nie mogłem się powstrzymać i nie uwiecznić mistrza ;-)
  19. 1 point
    Ostatnio zrobiłem krótki wypad na Suwalszczyznę. Zdjęć prawie nie robiłem, ze względu na upały, zamiast jazdy, więcej było moczenia w wodzie… Trasa biegła na skuśkę przez Park Biebrzański.
  20. 1 point
    Cześć :) Pozazdrościć takiej żony, która sana nalega na kupno motocykla.
  21. 1 point
    Próbuje wszędzie - nie chce robić co mu się mówi, że ma zrobić, ale szuka tu i tam, żeby mu ktoś napisał co chce przeczytać ;)
  22. 1 point
    Hej, Szukając GSa dla siebie obejrzałem kilka, niektóre jeszcze są na allegro/otomoto, więc dla dobra ogółu, oraz odwdzięczając się, że ja też z tego wątku (i forum) odrobinę skorzystałem - parę słów. Wypisuję parę danych na temat sprzętów, bo linki z allegro/otomoto mają to do siebie, że się robią szybko nieaktualne. 1. żółty GS 2004 ze Szwajcarii, 27000km, 12900 PLN, Rzeszów, Podkarpacka 17 http://otomoto.pl/bm...s-M4040655.html Prezentuje się rzeczywiście bardzo ładnie, silnik chodzi ładnie, to twin-spark więc milutko. Pojeździłem tylko w bocznej uliczce, bo nie miał tablicy, ale zasadniczo prowadzi się przemiło, opony w dobrym stanie, łańcuch, hamulce też, silnik nie "obleziony". Wada zauważona - krzywa kierownica, wydaje się że tylko kierownica, choć przy jeździe prosto wymaga leciutkiego przechylenia ciała, żeby jechał prosto. Silnik suchy, hamulce i skrzynia bardzo poprawne. Centralny oryginalny kufer w zestawie. ABS na tył działa, na przód CHYBA, ale testowałem na betonowej popękanej drodze i nie chciałem ryzykować. Jedna laga lekko spocona. Wizualnie sprzęt naprawdę ładny, jednak jakąs glebę niekoniecznie parkingową za sobą ma. Panowie komisanci szybko zeszli z ceny do 12500, ale nadal pozostaje to dość sporo. Niemniej sprzęt warty rozważenia, jeśli ktoś ma blisko. W tym samym komisie stoją jeszcze dwa srebrne, jeden bez lusterek i wygląda jakby stał tam conajmniej pół roku, łańcuch w stanie "nie próbuj jeździć" - więc nie próbowałem. Drugi srebrny lusterka już ma, łańcuch równie zardzewiały, też się nie przyglądałem. Być może pozory mylą, ale jak sprzęt nawet *wygląda* na zaniedbany, to ciężko mi uwierzyć, żeby było lepiej z jazdą. 2. żółty GS, 2005, 27800km, 12900 PLN, Rzeszów, Goździkowa 11 http://otomoto.pl/bm...y-M3993322.html Komis to jakaś komedia. Hala ładniutka, nowiutka, stoi z 50 sprzętów, w rogu pan przy biurku, który na moje stwierdzenie że przyszedłem obejrzeć GS-a wskazał go palcem, i tyle go klient interesował. Wrażenie jak pralnia pieniędzy. ;P GS opisany że 2005, sprawdzenie VINu powiedziało wczesne 2003, sądząc po manetkach przebieg nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, motocykl nie ma naklejek, co prawdopodobnie (?) oznacza że malowany. Nie jeździłem. Za tą cenę, bez ABSu i z tym podejściem do klienta wyszedłem nie pytając o więcej. ;] 3. biały *zwykły* GS z naklejkami (owiewkami?) Dakara, 2003, 29000km, 10500 PLN, Rzeszów, Podkarpacka 36 http://otomoto.pl/bm...s-M3989755.html Podejście sprzedającego mocno niepoważne - na pytanie o jakąs historię motocykla tudzież ewentualne przygody usłyszałem "to nie jest nowy motocykl". Przetartne na ramie ślady przewodów są w innym miejscu, niż aktualne tych przewodów miejsca, co wskazuje że cały przód motocykla był składany ponownie. Dlaczego? Można zgadywać. Przednie koło krzywe, goni na boki tak że czuć to (i widać) podczas jazdy. Silnik wydaje się być OK. Są stelarze i grzybki pod oryginalne boczne kufry, bocznych kufrów nie ma, jest centralny. Tak czy inaczej - niejasna, a wręcz pewna powypadkowa przeszłość motocykla mnie zniechęciła. 4. Dakar 2003 z Włoch, 49000km, 11900 PLN, oryginalne kufry, Rzeszów, Warszawska 71a http://otomoto.pl/bm...w-M3793702.html Silnik lekko spocony olejem, na oko spod śrub lewego dekla, lagi pocą się dość wyraźnie. Po odpaleniu motocykl chodził trochę na postoju, wyjeżdżając na przejażdżkę paliła mi się przez chwilę lampka temperatury (oleju? wody? - nie wiem, nie znam się), zgasła po dwóch kilometrach, ale być może należy podejrzewać pompę wody, niestety nie popatrzyłem pod korek oleju. Z potywów - motocykl jedzie idealnie prostu, prowadzi się prawidłowo. Hamulec trochę "zastany", sprzęgło bierze dość nisko (regulacja jak mniemam). Komisant szybko zszedł z ceny do 11500. Oprócz tego motocykle, których w tej chwili nie widzę na allegro; 5. Dakar w Bielsko-Białej, 2002 albo 2003 (nie pamiętam) z ABSem, z siedzeniem przerobionym u tapicera, trzema kuframi (givi albo kappa, coś w ten deseć), w cenie 12300 (z fakturą VAT, co wymaga sprawdzenia, bo o ile się orientuję to na używany sprzęt można wystawiać tylko vat-marża) - technicznie wydawał się OK, leciutko spocony silnik, ale pracował idealnie, wizualnie naprawdę spoko, natomiast zniechęciły mnie przekoszone lagi, a Pan sprzedający mówił, że nic o tym nie wiedział, w co trudno mi uwierzyć. Z tego co pamiętam jedna laga spocona. Nie jeździłem niestety. 6. Dakar w Ustroniu, był w cenie 10600, nie pamiętam rocznika ale też coś 2002 +-1, z dodatkowym kompletem opon. Silnik zapala nie-aż-tak-chętnie, pracuje nierówno, lekko spocony olejem. Na lagach gumy, ale spod obydwu było mokro. Nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia, ale mogę być uprzedzony, nie miałem okazji się przejechać (pogoda). 7. Czerwony zwykły GS... hmm... chyba 2003, a może 2004, w Sanoku, z tego co pamiętam coś koło 12k. Silnik chodzi bardzo ładnie, motocykl prowadzi się przemiło, świetnie działający hamulec. W zasadzie wszystko gitara, poza tym że był uderzony w ramę w oś wahacza po prawej stronie oraz tuż ponad (jest wgnieciona rama). Wymienione plastikowe dekielki po prawej stronie, prawdopodobnie również główny dekiel. Sprzedająca zarzeka się, że było sprawdzone i rama jest prosta, ale nie zmienia to faktu że po puszczeniu kierownicy motocykl wyraźnie chce skręcać. Być może to ślepy trop, może to tylko źle ustawione tylne koło w wachaczu, ale ja odpuściłem. Nie dlatego, żeby to miało dyskwalifikować sprzęta, tylko dlatego, że mnie by wkurzało. ;] Poza tym motocykl wydaje się być w dobrej kondycji. To tyle. Ja kupiłem Dakara od Marcina z Mielca, którego to Marcina pozdrawiam, gdyby czytał, a który to Dakar idealnym nie jest, ale najbardziej obiecującym z tych, które widziałem. W każdym razie dojechał do Krakowa bez protestów, a ja zapoznaję się z tym jak się jeździ singlem, który "nie jedzie". ;]
  23. 1 point
    Chyba sobie zrobię taką wlepę autorstwa Dąbrowskiego Remka
  24. 1 point
    Rozporek na guziki, kozaki na rzepy :beer:
  25. 1 point
    Jeszcze kilka zdjęć.


×