Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 24.12.2014 in all areas

  1. 9 points
    może ze mnie dooopa nie motocyklista, ale jakoś poza sprawami eksploatacji i corocznym wiosennym przedsezonowym przygotowaniem moto nie miałem innych wydatków SERWISOWYCH. No dobra: jakiś tam przełącznik kierunkowskazów, jakieś klocki, aha, czasami zmieniałem opony, uszczelniacze jak zaczęły się pocić (nie czekałem aż zaczną rzygać olejem), zużyło się sprzęgło, to wymieniłem, żarówki czasami wymieniałem, i tak sobie pyrkam przez ostatnie parę lat. Co dziwne, co rok na wiosnę wydaję coraz mniej przed sezonem...Wstyd się przyznać, ale nawet narzędzi od paru lat nie wożę (no chyba że jadę z Jasinkiem na zlot ;-) ). No tak, ale ja jeżdżę po polskim asfalcie, sporadycznie po szutrze lub plaży i czasami wpadam do Kotliny Kłodzkiej. No i oczywiście zagranica, czyli Szwajcaria Kaszubska. A tak serio, to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten coroczny wiosenny konkretny przegląd z wymianą oleju, płynów, sprawdzeniem przez zaufanego mechanika, uchronił mnie przed poważnymi awariami. A jakieś duperele typu właśnie pocący się uszczelniacz, przypalone przypadkowo sprzęgło to chyba normalne losowe przypadki. Dbasz o moto-jeździsz. Nie dbasz, nie serwisujesz jak jest potrzeba, albo wskazany interwał, nie przejmujesz się drobnymi awariami-w efekcie w końcu moto odmawia posłuszeństwa za grube pieniądze. I nie ma znaczenia czy masz SHL-kę, czy BMW czy Yamahę R6, DL-a, czy inne 2oo.
  2. 3 points
    Piątek, po czwartku, po środzie. widok z rana powolutku, śniadanko i nieśpiesznie szykujemy się do drogi jeszcze fota na NK i w drogę, Szklarska Poręba, wodospad Kamieńczyk Karpacz, kościół Wang z XIII Czas płynie nieubłaganie, zbieramy się do Paszkowa. Jeszcze krótki popas .... i ruszamy. Reszta drogi upływa nam w deszczu. Nawigacja dla żartu błądzi, ale w końcu po wielu trudach i znojach docieramy do celu, a tam ...... tam jest już dobrze :beer: :drinkbeer: Dziękuję Państwu za uwagę.
  3. 3 points
    Czwartek po środzie. Jezier ma takie urządzenie, co jak się dmuchnie to mówi (bez podtekstów zboczuchy), czy można już jechać, czy nie. Ale musi byś popsute, bo ja nigdy nie mogę jechać. Więc jedziemy, jedziemy do Dżyzusa, tam mamy spotkać się z kolegą z Mazur. Pogadalim i jedziemy, czas na fortyfikacje MRU Pan przewodnik tłumaczy nam gdzie w okolicy są fortyfikacje naziemne, wchodzące w skład MRU, no to jedziemy. Pierwszy napotkany most "składany", przęsło chowało się, wsuwało pod drogę. Tak to Niemcy bali się ataku ze wschodu: i przerwa na obiad Aga rusza na Wrocław , my bardziej na zachód, gdzie napotykamy następną architektoniczną ciekawostkę. no i tak sobie jedziemy..... aż dojechaliśmy do Odry, przeprawa w Połęcku, o dziwo po drugiej stronie też Polska :shock: Komorów, najstarszy i najgrubszy wiąz w Polsce. Przejeżdżamy obok krzaka i nawet nie zwracamy na niego uwagi. Dopiero miejscowy nam tłumaczy że to to. no i gdzieś, nie wiem gdzie, chyba Brody Trzebiel i ruiny szubienicy z XVIw. Henryków Lubański i Cis, najstarsze drzewo w Polsce Lubomierz i muzeum "Samych Swoich" Robi się wieczór, czas kupić coś do jedzenia i szukać noclegu. Zakupy temat prosty, kawał mięcha, czteropaczek........... hmmmm ......... to jeszcze po browarku na rozruch ........... hmmmm .....to może od razu kupimy coś mocniejszego do Paszkowa........ Ruszamy nad zalew Leśniański, tam podobno jest jakieś pole namiotowe. Szukając noclegu trafiamy na zamek Czocha Przemiły pan agent ochrony kieruje nas na camping, strzał w dziesiątkę :-D na rozruch :drinkbeer: domek pobudowany, kolacyjka się robi piwko, piwkiem, a wieczór długi....... 0.5 rozeszło się po kościach, ogniseczko przygasa, czas na....... spańsko ot taka sytuacja :-D
  4. 3 points
    Środa Od rana ciężkie chmury. Zgarniam po drodze z Warszawy Jeziera i ogień na trzy tłoki. Śwagier ma nową nawigację, testujemy, typ trasy : droga kręta czy jakoś tak. Jeździmy ze dwie godziny, jest fajnie, dużo zakrętów, w końcu docieramy do......................... Kampinosu Parę foci i dalej, kręcimy się po tych zakrętach znów ze dwie godziny, przecinamy trzy razy tą samą drogę i docieramy nad .........Bzurę Nawigacji mówimy stanowcze nie, w tym tempie to Paszków osiągniemy w 2016. Jedziemy nad Wisłę, tam se pomyślimy co dalej Plan jest. "Jolkę" przestawiamy na trasę terenową. Kierunek Licheń. Przed z alkoholizowaniem się w Paszkowie najpierw się pomodlimy :-D , a po drodze wstąpimy coś przekąsić. flaczki prima sort :slina: posileni lecimy dalej cel osiągnięty, wrażenie marne, jakieś te złoto wyblaknięte, a ja im tyli grosza wysłałem ;-) nawet w świętym miejscu można się na loda załapać Dalej kierunek Poznań, gdzie biuro turystyczne "Jezier company" zapewniło nam nocleg, skromny to skromny ale pod dachem :-D Po drodze wpadamy do Kórnika Poznań zdobyty, zakwaterowani brykamy coś zjeść na miasto (w tle nasz skromny penthouse) i kolacja w wykonaniu nadwornego kucharz, jegomościa Jeziera :beer: ustalenia trasy na czwartek trwały długo w noc........ nawet podobno tańce były :shock: i takim to miłym akcentem zakończyliśmy dzień pierwszy naszej małej włóczęgi. A może to już rozpoczęliśmy dzień drugiiiiiiiiiiiiiiii, któż to teraz wie....... może ochrona???? i monitoring???? ale czy to ważne :-D
  5. 2 points
    dobry motocykl, to taki co ma dobre forum
  6. 2 points
    Nooo, teraz Tomasz będzie 17 razy dzwonił do sprzedającego a na koniec stwierdzi ze w sumie nie potrzebne mu te portki i sobie kupi wędkę Albo latawiec :-D wysłano z daleka
  7. 1 point
    Kiedyś tam: - Jezier jadziem? - Jadziem. -Tak ze dwa dni wcześniej? -Może być. Jakiś plan? -Jak kowboje -OK, słońce w plecy? - Nie, tak z dzień po lewej, potem w plecy. Wtorek, przed środą ;-) -Radek, na południu dyszcz ma lać, jedziem na zachód, potem skręcimy w lewo -OK!
  8. 1 point
    Wilczek, fajne to co napisales. Niby to prawda ogolnie znana, ale rzadko się przewija. Faktem jest, że bokserami właśnie ludzie zjezdzili swiat wzdluz i wszerz, tak właśnie zrodzila się ich legenda, ba, legenda motocykli BMW ogólnie, single to bylo wypelnianie niszy rynkowej, zaskoczyło jak najbardziej na plus, ale mnie osobiscie zawsze BMW będzie sie kojarzylo z cyckami.
  9. 1 point
    Dualsport to ciężka sprawa. W dzisiejszych czasach motocykle i sprzęt są mocno specjalistyczne. Podróżnicza prawda mówi, że dobry motocykl to taki który jedzie. A jedzie ten o którego się dba i regularnie go serwisuje. Jedne trzeba serwisować częściej inne rzadziej. Moim zdaniem na każdy typ wypraw jest inny sprzęt. Teraz jeżdżę gs-em. Na następny sezon na Afrykę będę kupował ktm-a. A jakbym miał do Mongolii jechać na kołach to bym wybrał jakiegoś litra. Tylko raczej japońskiego bo łatwiej by było o części. Jeśli masz zamiar w terenie to ciężar jest najważniejszy. Oczywiście, że dobry kierownik zrobi lepszy czas w terenie na 1200gs niż początkujący na ktm-ie. Ale jak się jeździ dużo w terenie to po co się męczyć z 230kg bestią. Nie ma sensu się siłować moim zdaniem. Tak samo w drugą stronę. Jeśli się jeździ po asfalcie a chce się kupić terenowy motocykl.
  10. 1 point
    W temacie: wybralbym 1200, bo na asfaltowych ścieżkach wygodny do bólu. A w temacie zdolności terenowych -off....bagno wszystko wciągnie ...a inne nawierzchnie...w Tv były filmy z wypraw jednego gościa , co gs 1200 wszystkie pustynie świata przeleciał, inny przez syberię do Magadanu dojechał i przez Mongolię do Europy wrócił, a pewien staruszek w niemcowni - na zlocie BMW wygrał konkurs slalomu ustawionego w korycie górskiego potoku, jazda na czas, startowały rożne sprzęty łącznie z wscieklakami. Wygrał dziadek na 1200. Zatem moto jest ważne , ale kierownik- jego umiejętności są najważniejsze . A pisanie , że Gs 1200 nie nadaje się do turystyki terenowej..... Moze po prostu trzeba umieć jeżdzić a nie "zwalać" wszystkiego na moto. GS 1200 to moto do turystyki wyprawowej - po to został zrobiony i wielu podróżników objechało nim świat i to nie po asfaltowych drogach. Proponuję nie wydawać opinii tylko w oparciu o własne ograniczenia. Ponieważ Kolega preferuje jazdy po czarnym , to moze lepiej przysiąść coś z serii K , jesli ma to być stajnia bawarska...to seria dedykowana do turystyki asfaltowej i super wygodna. Na marginesie- kolega wjechał k1200 na Sowę, więc i na takich ścieżkach od biedy daje radę.
  11. 1 point
    Właściwie czego szukasz?? Motocykla, czy pokrowca??
  12. 1 point
    Po pierwsze i chyba najważniejsze w tym poście: GS-a!!! Po drugie zadzwoń do serwisu... Tam Ci konkretnie odpowiedzą, wiedzą czy się da i za ile się da. Kiedyś po nr vin dorabiałem do Citroena... kosztów nie pamiętam.
  13. 1 point
    Ale pitolicie dziewczyny..... a widziała która takiego kardana rozwalonego lub może pół czy tylko słyszały i mity tworzą......:-)
  14. 1 point
    Zgadłem, zgadłem!!! :D :D :D Nominuję do tytułu "Zdjęcie roku". Tytuł - "I objawił Im się Pan"...
  15. 1 point
    Nie chuchajcie w ogień bo spłoniecie razem z pobliskim lasem i wsią. ;-)
  16. 1 point
    Musiałbyś butelkę podnosić do ust stopami, albo nauczyć się chodzić na rękach…w zależności, co by Ci małżonka urwała… :lol: Dzisiaj kupiłem tę cholerę!!! Ostatnia była i stoczyłem pojedynek z dwiema niewiastami, które chciały ją przytulić dla swoich dzieci. :D Yes! Yes! Yes! - jak mawiał Kaziu M. :lol:
  17. 1 point
    kiedyś gdzieś to znalazłem, może nawet na forum
  18. 1 point
    Musze przyznac, ze kiedy Edyta wziela mojego Xa do testowania to potraktowala go lagodniej niz swojego GS'a ;-) EDIT: Tak wlasnie do mnie dotarlo, ze na pierwszej fotce jest DR650, ktorego Edyta zanabyla niedawno, zeby juz GS'a nie katowac tak jak na drugiej fotce. Moje zadanie to przerobic zawieszenie ktore bylo zmodyfikowane pod goscia na zdjeciu. 187 wzrostu i grubo ponad 100 kilo
  19. 1 point
    Wybierz ten w lepszym stanie technicznym. Jakoś mi się przyplątał dowcip: Pewien facet miał trzy bliskie przyjaciółki, ale nie wiedział, z którą z nich powinien się ożenić. Postanowił więc przeprowadzić test, żeby przekonać się, która z nich jest najodpowiedniejszą kandydatką na żonę. Wyciągnął z konta 15.000 euro i dał 5000 każdej z nich, mówiąc: - Wydaj je według własnego uznania. Pierwsza pobiegła na zakupy: ubrania, biżuteria, fryzjer, gabinet odnowy biologicznej itd. Wróciła do gościa i mówi: - Wydałam wszystkie twoje pieniądze, aby ci się bardziej podobać, ponieważ cię kocham. Druga także wybrała się na zakupy: nowy sprzęt stereo, telewizor plazmowy, dwie pary nart, zestaw kijów golfowych itp. Wróciła do gościa i mówi: - Wydałam wszystko, aby cię uszczęśliwić, ponieważ cię kocham. Trzecia wzięła pieniądze i zainwestowała je na giełdzie. W ciągu trzech dni podwoiła inwestycję, oddała mężczyźnie 5000 euro i powiedziała: - Zainwestowałam twoje pieniądze i zarobiłam wlasne. Teraz mogę je sobie spokojnie wydać, a ty nie musisz się martwić, że na tym stracisz. Zrobiłam to, bo cię kocham. Wtedy mężczyzna zaczął myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… (mężczyźni dużo myślą…) myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… (mężczyźni naprawdę dużo myślą…) myśleć… myśleć… myśleć… (uff, coś długo to trwa) myśleć… myśleć… myśleć… myśleć… … I ożenił się z tą, która miała największe cycki. Więc boxer...


×