Nie ma sprzeczności. Wytłumaczę Ci po co
Miałem kiedyś garaż blaszany w którym urzędował szczur. Nic go nie ruszało i żył sobie spokojnie ... , ale ja jakoś nie bardzo chciałem się z nim dzielić lokalem - tym bardziej, że on nie chciał ani płacić, ani sprzątać. Miał swoją piętę Achillesa. Nie znosił świateł awaryjnych. Kiedy wjeżdżałem do garażu , a w zasadzie wjechałem to zamykałem wszystkie okna i awaryjne. No niezła była gonitwa po garażu ... i tak, aż się wyprowadził. Dlatego właśnie potrzebne są awaryjne w BMW bo mają smaczne kable i kanapę