Skocz do zawartości

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 29.10.2017 in all areas

  1. 4 points
    TURBO BAŁKANY 2017 Zacznę od tego czym dla mnie jest turystyka motocyklowa. Podróżując motocyklem szukam miejsc oddalonych od wielkich aglomeracji miejskich. Miejsc, gdzie trasa jest kręta, a widoki sprawiają, że doceniasz piękno natury. Zwiedzanie jest tylko małą częścią moich wojaży. Za to nieodłącznym elementem jest smakowanie lokalnych przysmaków. Wyjazd na Bałkany był moją pierwszą duża wycieczką zagraniczną. Rok wcześniej byłam na kilkudniowym wyjeździe na Słowacji i Węgrzech. Po przejechaniu kilkuset km serpentyn w Słowackich Tatrach przekonałam się, że turystyka motocyklowa jest moją pasją. W sezonie 2017 w weekend majowy objechałam południe Polski- od Bieszczad po Sudety. Wtedy też podjęłam decyzję o zmianie motocykla. Honda Hornet nie była najwygodniejszą opcją do turystyki. Wybór padł na BMW F650GS. Wybrałam go ze względu na swój wzrost. Duże znaczenie miał skok zawieszenia który umożliwia mi komfortową jazdę po gorszej jakości drogach. Po zakupię postanowiłam przetestować moto w dłuższej trasie. Planowałam odbyć wycieczkę samotnie jednak w ostatniej chwili zdecydowałam się, że pojadę z kolegą na moim motku. Na pewno odbycie takiej podróży było dla mnie jako kobiety bezpieczniejszą opcją. Trochę statystyki na początek. - Jeden motocykl- dwie osoby J dwóch kierowników na zmianę - Łącznie 3950 km - 8 dni Plan trasy był zupełnie inny pierwotnie jednak warunki pogodowe jak i termin powrotu do Polski zweryfikował plan podróży. Wystartowaliśmy z Warszawy 19 września. Pierwszego dnia zrobiliśmy szybki przejazd do Rumunii. W Słowacji przywitał nas pierwszy deszcz. Później deszcz w Rumunii stał się codzienną rutyną. W Rumunii zatrzymaliśmy się na nocleg w miejscowości Atea. Podróżny osiołek Następnego dnia mieliśmy w planach dotarcie pod miejscowość Bran, gdzie znajduje się zamek Draculi. Jednak potężna burza połączona z ulewą pokrzyżowała nasze plany w trakcie jazdy. Zdjęcie powyżej obrazuje jaka ulewa nas spotkała. Zatrzymaliśmy się w przydrożnej knajpie, gdzie postanowiliśmy szukać w pobliżu hotelu. A poniżej efekt zamawiania dań w knajpie, gdy menu jest tylko w języku rumuńskim. Nie pamiętam nazwy dania, ale składało się ono z startych ziemniaków, sera, dużej ilości roztopionego masła i śmietany na wierzchu. Niestety nie zjedliśmy do końca tego „pysznego dania”. Znaleźliśmy hotel w miejscowości Fântânele. Niestety do hotelu mieliśmy jakieś 20 km, które musieliśmy pokonać nadal w ciągu burzy. Jak dla mnie była to najgorsza burza w życiu. W pewnym momencie obawiałam się czy w ogóle dojedziemy do hotelu. Następnego dnia ruszyliśmy w stronę Șugag, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Tego też dnia przejechaliśmy słynną transalpinę od miejscowości Sugag do Novaci. W samym Sugagu warunki pogodowe były znośne. Temperatura około 14 stopni. Jednak im wyżej wjeżdżaliśmy temperatura spadała. Na jezdni było widać pozostałości po powalonych drzewach. Dzień wcześniej przeszła tamtędy burza, która pozostawiła zniszczenia. Jednak najgorszy był powrót z Novaci do Sugag. Na trasie była bardzo gęsta mgła która ograniczała widoczność do 1m, temperatura wynosiła 0 stopni do tego wracaliśmy w nocy. Motocyklowy dramat jednym słowem. W najgorszym momencie jechaliśmy 20km/h z włączonymi światłami awaryjnymi, aby żadne auto nie uderzyło w nas. O tym jak były ekstremalne były warunki świadczy to, że nie spotkaliśmy żadnego motocyklisty po drodze. A przejeżdżający kierowcy kibicowali nam trąbiąc i machając do nas Transalpina była głównym celem w Rumunii dlatego zdecydowaliśmy się ją przejechać pomimo ekstremalnych warunków. Wtedy było to ciężkie przeżycie jednak jak człowiek czegoś chce to może dokonać wszystkiego.
  2. 3 points
    Ciąg dalszy relacji W Czarnogórze dopiero poczułam, że jestem w cywilizowanym kraju. Widać było, że poziom życia mieszkańców jest wyższy niż w poprzednich krajach. Trochę Czarnogórskiej kuchni A’la nasze swojskie gołąbki tylko, że farsz znajduje się w papryce. Po Czarnogórze przyszła pora na Bośnię i Hercegowinę, a dokładnie Medjugorie i Mostar. A w Bośni i Hercegowinie takie widoczki Matka Boska z Medjugorie Bardzo komercyjne miejsce. Jest tam drogo, a wszystko wokół nastawione jest na handel dewocjonaliami. Nie polecam. Przypomina każde inne miejsce święte chrześcijan, tylko może nie z takim rozmachem jak w Polsce Mostar- widok z góry, gdzie znajduje się potężny krzyż XVI- wieczny meczet. Jako kobieta mogłam wejść do niego bez nakrycia głowy co było zaskoczeniem. Obowiązkowe było jedynie zdjęcie obuwia. Widok z wieży meczetu na Mostar Stary Most Bośniacka kawa- zwykła kawa parzona po turecku tyle, że podana w zdobnym naczyniu. Wrażenie w Mostarze robią ślady po kulach w ścianach budynków na których znajdują się napisy „Don’t forget”. Pozostałości po wojnie domowej. Samo miasto to mieszanka kultury chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Wielki krzyż na górze przed miastem, liczne meczety, kobiety w chustach i kościoły- to wszystko przeplata się w Mostarze. Z Mostaru ruszyliśmy w powrotną drogę wiodącą przez Chorwację, Węgry, Słowację i Czechy. Przepraszam za jakość zdjęć. Były robione telefonem. I następnym razem postaram się robić ich więcej. Wrzucę filmik z wyprawy kiedy go zmontuje. Refleksje z podróży: 1. Wrócę na pewno w rumuńskie góry. To samo dotyczy się Czarnogóry. Czuję niedosyt z pobytu w obu tych państwach. 2. Karta walutowa- jest to najwygodniejsza opcja do płacenia jeżeli planuje się podróż przez wiele państw. 3. Mostar zrodził we mnie nieodpartą pokusę na zapuszczenie się w kolejnej wyprawie w rejony bardziej egzotyczne i odmienne kulturowo 4. Opony Pirelli Scorpion Trail 2 założone tuż przed wyjazdem. Opony asfaltowe, które szybko grzeją się. Sprawdziły się świetnie ma mokrej nawierzchni. Ani jednego poślizgu podczas deszczowego pobytu w Rumunii. 5. Patent na rękawice podczas deszczu- na rękawice motocyklowe zakładałam zwykłe rękawice lateksowe tj. do sprzątania. Patent sprawdził się. Rękawice były suche.
  3. 3 points
    Kupiona szara krowa wczoraj. pierwsze 150 km zrobione w deszczu, wietrze itp. Wszyscy przeżyli.
  4. 2 points
  5. 2 points
    Jak to mawia Paweł JCNTP PS - może to przez ten otwarty kufer?
  6. 2 points
    Czy jest na sali mechanik! ?> ;p (ewentualnie jakiś diagnosta?) Zdjęcie tuż po przyprowadzeniu Buni w 4 ściany. Komputer niestety wypluł jakiś błąd z HES Hall Effect Sensor. Z tego co dobry wujekGoogle twierdzi - problemy z tym czujnikiem objawiaja sie tym ze nie mozna odpalic maszyny. U mnie odpala. Niestety nawet jesli skasuje bledy znow te same 2 wracaja.. Dobrzy ludzie- podpowiedzcie>? Jest sie czym przejmowac? moze mojej nowej partnerce cycki urwac od tego ? Krówka grzecznie stoi - niedługo może przegonię ją po bardziej reprezentacyjnych terenach co zaoowocuje sesją foto -wtedy ciąg dalszy zdjęć
  7. 1 point
    Zamiast relacji (Doodek i Trolik już wszystki napisali) krótki film. https://youtu.be/mq8Iq9LOJwE A tu troszkę dłuższy
  8. 1 point
    @kleopatra969 widzę że wskazówki podziałały potwierdzam widoczne foty
  9. 1 point
    Jak to po cyklonie Wysłane z garażu
  10. 1 point
    Ciąg dalszy relacji Następnego dnia pożegnaliśmy się z Rumunią i ruszyliśmy dalej w stronę Serbii. Co najbardziej zapamiętam z Rumunii. Bardzo pozytywne nastawienie to turystów motocyklowych. Styl jazdy Rumunów był zaskoczeniem. Kierowcy jeżdżą rozważnie i nie mieliśmy żadnych przykrych sytuacji na drogach. Mimo, iż panuje tam bieda ludzie potrafili się uśmiechać. Zaskoczył mnie również stan dróg. Stanowi to pewien kontrast. Jedziesz wioską, gdzie z domów odpadają tynki, ale asfalt jest gładki i bez wybojów. Serbia tak naprawdę była dla nas krajem przelotowym, gdzie mieliśmy nocleg w Kruševac. W Serbii znów nastąpiło zderzenie z dużą biedą. Mnóstwo bezpańskich psów i żebrzących. Same nastawienie Serbów również nie było przyjazne. Podczas obiadu w restauracji czy to wizycie w sklepie dało się odczuć wrogie nastawienie z niewiadomych powodów. W Serbii mieliśmy kilka sytuacji, gdzie auto wymusiło pierwszeństwo i mieliśmy awaryjne hamowanie. Styl jazdy Serbów można w skrócie opisać- większy ma pierwszeństwo. O tym jak niebezpiecznie jest na drogach świadczą liczne tabliczki upamiętniające ofiary wypadków drogowych. Dlatego też nie mieliśmy ochoty zagrzać tam dłużej miejsca i obraliśmy kierunek Czarnogóra. I znów losowanie w przydrożnej serbskiej knajpie. Tym razem smaczne. Różnego rodzaju mięsa i kiełbaski pieczone na rożnie. Trasa niedaleko granicy Serbia- Czarnogóra Czarnogóra to raj motocyklowy. Górzysty kraj przez który wiodą drogi w kształcie serpentyn. Za każdym zakrętem razem czaił się piękny krajobraz górskiej przyrody. Dla takich widoków wyrusza się w świat.
  11. 1 point
    Taka trochę próba pokazania jakiegoś zdjęcia, bardziej wynikająca z chęci odświeżenia tematu, tudzież uruchomienia spamowania w celu utrzymania tematu na górze strony... Wiadomo chciałbym sprzedać Ogłoszenie aktualne, na olx wygasło i na razie nie będę przedłużał. Ogólnie co my tu mamy: Wysoka szyba turystyczna Gmole dolne Płyta pod kufer kappa monokey Gniazdo zapalniczki pod siedzeniem, bardzo wygodne rozwiązanie do ładowania motorka Oryginalne handbary Tak jak się odgrażałem w pierwszym poście do motorka posiadam tankbag oxforda, który w ramach negocjacji jestem w stanie dołożyć. Swoje pojazdy zawsze szanuję i staram się utrzymać je w doskonałej formie, dlatego też wszystkie wymiany płynów robione są regularnie. W zeszłym roku wymieniłem łożysko główki ramy, dwa lata temu opony... Gs pomimo przebiegu 73000km wygląda dużo lepiej niż te z przebiegami rzędu 30000km, jest zadbany i gotowy do drogi. I na koniec powód sprzedaży.... No cóż kupiłem osiemsetę
  12. 1 point
  13. 1 point
    Za dużo filmów oglądasz Mirku
  14. 1 point
    No to... wykrakałeś. Wątek może sobie trwać a motocykl ma już nowego właściciela. Szkoda że nie tutejszego, ale cóż.. będę próbował nadal :P


×