Ja miałem motorynkę. Jeździłem i naprawiałem w kółko. A tłok np. wymieniałem pod sklepem z częściami i wracałem sprawną do domu. To był nałóg, kto co dorwał, Ogara, Simsona, bez znaczenia, byle jeździć.
Taki będzie u mnie po Teresia, jako typowy szczur do ciorania po lesie, będą go naprawiał i psuł, naprawiał i psuł, naprawiał i psuł i tak do zajebania, mojego lub jego! :D :D :D
Zwariowałeś? Nie możemy nikogo dyskryminować... Jakby to wyglądało zamknąć temat na 5 stronie? JacekJ ma już w podobnym około 17ście i nie zapowiada się na to żeby szybko się zakończył.