Skocz do zawartości
Logan

Bezpieczeństwo, Niebezpieczne sytuacje

Recommended Posts

Myślę, że odpowiedź jest jasna. Szczerze mówiąc to na tym filmiku nie ma nic stasznego to głupi dzieciak, któremu w ramach resocjalizacji należałby się raczej łomot niż ciąganie po sądach. Ale nie będą kolejne zatrzymania. Żeby nasz "wymiar sprawiedliwości" tak sprawnie ścigał afery czy prawdziwe przestępstwa. To tyle coby uniknąć polityki.

17 lat - sorry, to nie głupi dzieciak. Na pewno popija piwko, panienki, dragi i inne też mu nie obce, więc jest dorosły.

Sam jak miałeś 17 lat, to byłeś najmądrzejszy na świecie - mądrzejszy niż koledzy, rodzice, dziewczyna i tak samo beztrosko traktowałeś życie jak ten małolat.

Kara musi być dotkliwa, bo polakowi popuść to jakaś masakra. Tak samo jak dopuszczalne 0,2 promilka - przecież 2 piwa i się zmieszczę, a polska ułańska fantazja potrafi zdziałać cuda, więc:

wielki chłop jestem, to 2 piwa mi nie zaszkodzą. I wraca delikwent do domu, potrąca kogoś i tragedia gotowa.

Wg mnie prawo powinno być surowe, bo polak potrafi.....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmmm... Tak se przeczytałem kilka zaległych stron i będę w opozycji, przychylam się do zdania krzbura w kwestii "dyskusji" na argumenty i takie tam. Serio. Nie wiem czy wszyscy którzy zabrali głos jemu na przeciw była w sytuacji w której musiała podjąć szybką decyzję - walę albo przyjmuję. A takie sytuacje się zdarzają, nie często, ale zdarzają się. Większość takiej chamówy jest silna wyłącznie w pysku, zazwyczaj, a żeby wynikły z tego jakieś poważniejsze działania - zdarza się rzadko - ale się zdarza. Czasem trzeba zebrac wpierdol raz, drugi czy trzeci, żeby się przestawić. Wiadomo że można dorastać czy pracować w środowisku w którym takie ryzyko jest zredukowane do minimum, a szansa na taką sytuację jest jak wygranej w totka. Ja przepracowałem kilka ładnych lat swego czasu za barem, naoglądałem się, możecie mi wierzyć, sa sytuacje w których kompletnie nie masz wyjścia, żadnego, nie ma sensu dyskutować, tłumaczyć, masz do wyboru - walisz albo przyjmujesz - innych opcji do wyboru nie masz. Takie sytuacje zdarzają się również w życiu codziennym, w pracy, na drodze, wszędzie. Nie można potępiać kogoś za to że nosi przy sobie gaz czy kozik, kiedyś być może ten gaz czy kozik może uratować komuś skórę, niekoniecznie temu kto je nosi. Każdy ma swój kodeks moralny, inaczej klasyfikuje co dobre a co złe i inaczej te zachowania egzekwuje. Jest taka fajna, stara prawda - "Nie oceniaj, jeśli nie chcesz być oceniany"... Mnie zdarzyło się kilka razy zareagować może ciut zbyt impulsywnie, po przemyśleniu, na spokojnie, w niektórych z tych sytuacji postąpiłbym inaczej, w niektórych zachowałbym się dokładnie tak samo...

Reasumując - każdy cwaniak kozaczy - dopóki pierwszy nie dostanie w ryja. Można to potraktować dosłownie, a można w dużej przenośni.

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na pewno popija piwko, panienki, dragi i inne też mu nie obce, więc jest dorosły.

Kara musi być dotkliwa

czy aby rzeczywiście "na pewno" ? i mamy wyrok (ma być dotkliwy) to się nazywa oczekiwania społeczne.

....a może jednak tak jak napisał ARG głupi dzieciak z naciskiem na głupi. Nic o nim nie wiemy

Edytowane przez Jogi

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmmm... Tak se przeczytałem kilka zaległych stron i będę w opozycji, przychylam się do zdania krzbura w kwestii "dyskusji" na argumenty i takie tam. Serio. Nie wiem czy wszyscy którzy zabrali głos jemu na przeciw była w sytuacji w której musiała podjąć szybką decyzję - walę albo przyjmuję. A takie sytuacje się zdarzają, nie często, ale zdarzają się. Większość takiej chamówy jest silna wyłącznie w pysku, zazwyczaj, a żeby wynikły z tego jakieś poważniejsze działania - zdarza się rzadko - ale się zdarza. Czasem trzeba zebrac wpierdol raz, drugi czy trzeci, żeby się przestawić. Wiadomo że można dorastać czy pracować w środowisku w którym takie ryzyko jest zredukowane do minimum, a szansa na taką sytuację jest jak wygranej w totka. Ja przepracowałem kilka ładnych lat swego czasu za barem, naoglądałem się, możecie mi wierzyć, sa sytuacje w których kompletnie nie masz wyjścia, żadnego, nie ma sensu dyskutować, tłumaczyć, masz do wyboru - walisz albo przyjmujesz - innych opcji do wyboru nie masz. Takie sytuacje zdarzają się również w życiu codziennym, w pracy, na drodze, wszędzie. Nie można potępiać kogoś za to że nosi przy sobie gaz czy kozik, kiedyś być może ten gaz czy kozik może uratować komuś skórę, niekoniecznie temu kto je nosi. Każdy ma swój kodeks moralny, inaczej klasyfikuje co dobre a co złe i inaczej te zachowania egzekwuje. Jest taka fajna, stara prawda - "Nie oceniaj, jeśli nie chcesz być oceniany"... Mnie zdarzyło się kilka razy zareagować może ciut zbyt impulsywnie, po przemyśleniu, na spokojnie, w niektórych z tych sytuacji postąpiłbym inaczej, w niektórych zachowałbym się dokładnie tak samo...

Reasumując - każdy cwaniak kozaczy - dopóki pierwszy nie dostanie w ryja. Można to potraktować dosłownie, a można w dużej przenośni.

tamta dyskusja rozpoczęła się od tego czy celowo należy spowodować kolizję aby kogoś nauczyć rozsądku .... moim (i nie tylko) zdaniem takie postępowanie stawia nas poniżej tego cwaniak który wymusza pierwszeństwo - jeśli nawet to był cwaniak a nie osoba która popełniła błąd.

Czym innym jest jak napisałeś sytuacja bez wyjścia - "walę albo przyjmują" a czym innym wcielanie się w rolę szeryfa podążającego za kimś, potem wywalającego kogoś z dyliżansu i prowokowanie takiej sytuacji.

Daleki jestem od moralizowania kogoś z powodu noszenia gazu. Nie widzę w tym nic złego, zresztą chyba nie ma osoby o bardziej liberalnych poglądach na posiadanie broni niż ja ....ale prowokowanie sytuacji właśnie z powodu że czujesz się silny bo masz gaz czy kozik to naprawdę coś innego.

Edytowane przez Jogi
  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

[...]

Tak samo jak dopuszczalne 0,2 promilka - przecież 2 piwa i się zmieszczę, a polska ułańska fantazja potrafi zdziałać cuda, więc:

wielki chłop jestem, to 2 piwa mi nie zaszkodzą. I wraca delikwent do domu, potrąca kogoś i tragedia gotowa.

Wg mnie prawo powinno być surowe, bo polak potrafi.....

Ja tylko do tego, bo akurat posiedziałem chwilę zagramanicą. Dlaczego pół świata jest w stanie jeździć po tych 2 piwkach (lista poniżej), a u nas się nie da?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zawarto%C5%9B%C4%87_alkoholu_we_krwi#Dopuszczalna_zawarto.C5.9B.C4.87_alkoholu_we_krwi

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Ja tylko do tego, bo akurat posiedziałem chwilę zagramanicą. Dlaczego pół świata jest w stanie jeździć po tych 2 piwkach (lista poniżej), a u nas się nie da? http://pl.wikipedia.org/wiki/Zawarto%C5%9B%C4%87_alkoholu_we_krwi#Dopuszczalna_zawarto.C5.9B.C4.87_alkoholu_we_krwi

Sam nigdy nie prowadziłam nawet po jednym piwie ,,,ale poglądy mam dokładnie jak Rasta.

Myślę, ze to zasługa mediów. Często słyszymy np ...zatrzymano pijanego kierowcę ....miał 0,3 promila. No pijany, przestępca. Tyle , że ten sam kierowca w UK byłby prawym obywatelem, no bo gdzie tam do 0,8.

To kwestia bardzo uznaniowa, bycie przestępcą pijakiem nijak mająca się faktycznego stanu nietrzeźwości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślę, że chodzi o coś innego - pewną kulturę picia. 0% obowiązuje w krajach takich jak Ukraina, Polska, Czechy, Albania - tam gdzie pije się na umór, po to żeby się napić a nie jedną lampkę winka do obiadu.

No bo, jeżeli wolno mi po 2 dwóch piwach jechać, to po trzech przecież też dam radę itd. Do 0,5 % jako naród musimy dorosnąć. Tak jak do przestrzegania obowiązujących ograniczeń prędkości na drodze. (Chociaż sama też mam z tym problem). Wystarczy wyjechać za granicę i jakoś można zgodnie z przepisami jeździć nie wiadomo czemu. Pomijam tutaj temat dziwnych ograniczeń na drodze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To trochę jest jak z podatkami.

Im system jest bardziej przejrzysty, paragrafy zrozumiałe dla większości, decyzje nie zależą od przypadkowości spojrzenia urzędnika "x", a stawki pozwalają żyć to mało kto kombinuje, ale jak fiskalizm jest dokręcony ponad granice, system zawiły, a uzyskana informacja w urzędzie nie koniecznie obowiązuje ... to wtedy coraz więcej ludzi ucieka w "szarość".

Problem jest złożony i samymi wysokimi mandatami nie da się naprawić wszystkiego, ale są najłatwiejsze do wprowadzenia ... no i budżet "nakarmią". Jeżeli władza by chciała naprawdę poprawić stan bezpieczeństwa to trzeba zacząć od szkół jazdy, odpowiednich programów, logiki oznakowań .... Mandaty też, ale mandaty nie powinny odbierać całej wypłaty i w konsekwencji chleba ojcu 5 dzieci co przeoczył znak przysłonięty innym znakiem, albo tirem co wtedy akurat był po prawej stronie.

  • Like 3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pasowałoby też drogi oznakować jak np. w Czechach. Tam mi się jakoś łatwiej przepisowo jeździło. Powinno być tak, że rozglądając się dookoła, człowiek jest w stanie określic dozwoloną prędkość i czy to jest teren zabudowany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Podoba mi się porównanie Froga do tego małolata z Tarnowa. I chyba nie tylko ja uważam, że Frog powinien skończyć najdalej po dobie w kajdankach i przed sądem, TAK SAMO jak grupa głupich smarkaczy, którym należy się owszem, ale najpierw parę klapsów od rodziców i może trochę prac społecznych na przykład w ośrodku rehabilitacyjnym a nie odtrąbiony super sukces policji.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z tymi klapsami od rodziców to na to bym nie liczył. Dzieci, które wiedzą co to klaps z reguły lepiej odróżniają zabawę od głupoty, a zachowanie tych to moim zdaniem efekt "bezstresowego wychowania". Dla mnie "bezstresowe wychowanie" nie istnieje i jest to bujda. Trzeba mieć odpowiednie wyczucie i małemu dziecku tłumaczyć co i jak. Ale nie można moim zdaniem reagować, jak dziecko kopie starszą osobę tekstem "nie kop pani, bo się spocisz", tylko odpowiednio i proporcjonalnie do czynu reagować. Wiem, ze w tym miejscu wielu obrońców praw dzieci się odezwie, ale ja nie mówię o znęcaniu się, katowaniu, itd, tylko o klapsie przywołującym dziecko do porządku. To całe "bezstresowe wychowanie" w wielu momentach niestety polega też na całkowitym braku zaangażowania rodzica w wychowanie dziecka na zasadzie "dać kasę i mieć spokój", ale to nie wątek o wychowaniu.

Zgadzam się, że frog powinien już dawno siedzieć za swoje czyny, a opinie "biegłych" po prostu mnie bawiły. Cóż, gdyby to nie był nadziany "frog" a nasza rodzima żaba, zamiast najnowszego wypasionego, sportowego auta było cinquecento lub seicento sporting to efekt pracy sądu byłby szybki. Ale jak to bywa zawsze - lepsza kasa - lepsi obrońcy i jest się czym i z kim podzielić. A biednym zawsze będzie wiał wiatr w oczy.

  • Like 2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja to bym chciał, żeby ludzie dostrzegali też swoje błędy, a nie tylko innych, żeby każdy potrafił się przed samym sobą przyznać do ew. błędu... ale nie, ciągle tylko każdy NAJMĄDRZEJSZY... a jak złapią za rękę - to nie moja ręka...

Prawo jest po to, żeby je przestrzegać. Prędkość jest po to, żeby jej nie przekraczać, czemu każdy chwali się, że jeździ szybciej niż można i czemu jest na to społeczne przyzwolenie? Czemu tego się nie potępia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czasem jak się nie spieszę i mocno sobie postanowię, to jadę przez miasto 50 km/h i ... czuję się jak zawalidroga i główny hamulcowy :-( .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pod koniec poprzedniego roku miałem okazję przejść kurs bezpiecznej jazdy samochodem. Przedtem moja tolerancja do prędkości była typowa - czyli na 50 km/h jechałem zazwyczaj około 60 km/h, bo to "przecież żadna różnica". Główny prowadzący zajęcia instruktor p. Andrzej Lenczowski (nazwisko podaję celowo, bo szczerze Go polecam) wprowadził ćwiczenie polegające na zastosowaniu nagłego hamowania. Pierwszy etap to była prędkość 50 km/h - auto praktycznie stawało w miejscu. Każdy zaznaczał punkt zatrzymania a potem robił to samo, ale przy prędkości 60 km/h - różnica jest po prostu kolosalna. Zakładając taki sam czas reakcji kierowcy, w punkcie, gdzie auto jadące 50 km/h zatrzymuje się to pojazd jadący "tylko" 10 km/h więcej ma prędkość około 35 - 40 km/h! Dlaczego takich rzeczy nie uczy się na kursach nauki jazdy? Ustawienie fotela, pasów bezpieczeństwa, technika kierowania - to powinno być tematem kursu, a nie tylko przygotowywanie kursanta do zdania egzaminu i to w konkretnym mieście (uczenie ulic i znaków "na pamięć"). Uważam, że o ile hamowanie awaryjne i do zatrzymania w miejscu jest już na egzaminie na prawko "A", to powinno być obowiązkowe dla każdej kategorii, bo na prawdę otwiera oczy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Prawo jest po to, żeby je przestrzegać. Prędkość jest po to, żeby jej nie przekraczać, czemu każdy chwali się, że jeździ szybciej niż można i czemu jest na to społeczne przyzwolenie? Czemu tego się nie potępia?

Prawie mi się udaje , ale zawsze jakiś prowokator znajdzie się na drodze .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czasem jak się nie spieszę i mocno sobie postanowię, to jadę przez miasto 50 km/h i ... czuję się jak zawalidroga i główny hamulcowy :-( .

Ale właśnie problem jest w tym, że jak się jedzie w terenie zabudowanym 50km/h to powoduje się sytuacje niebezpieczne... Pytanie jak to zmienić?? Po co przepisy, skoro każdy je łamie??

Mamy coraz więcej dróg, na których możemy pokazać co nasze "cacka" potrafią... po co szaleć w terenie zabudowanym?

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja to bym chciał, żeby ludzie dostrzegali też swoje błędy, a nie tylko innych, żeby każdy potrafił się przed samym sobą przyznać do ew. błędu... ale nie, ciągle tylko każdy NAJMĄDRZEJSZY... a jak złapią za rękę - to nie moja ręka...

Prawo jest po to, żeby je przestrzegać. Prędkość jest po to, żeby jej nie przekraczać, czemu każdy chwali się, że jeździ szybciej niż można i czemu jest na to społeczne przyzwolenie? Czemu tego się nie potępia?

A ja to bym chciał, żeby ludzie byli piękni, zdrowi, mądrzy i bogaci. Niestety w większości są tacy sobie, nie specjalnie zdrowi, w większości nie specjalnie mądrzy i nie specjalnie nadziani zgodnie z krzywą Gaussa.

Dlatego ustanowiono prawa wszelakie, religijne też.

Czemu jest przyzwolenie? Spuścizna komuny. Zawsze walczyło się z tzw. systemem, milicją, przepisami i było to chwalebne. Donosicielstwo zawsze było naganne i tępione. Za czasów okupacji donosiciela się kasowało.

A taki Niemiec, zwłaszcza z DDR, donosi na co dzień na wszystkich i dzięki temu jest dziwny porządek. (takie przegięcie pały w drugą stronę)

Czemu dziwny?

Proszę zaobserwować jak zachowują się Niemcy w swoim vaterlandzie a jak na urlopie za granicą. W swoim mieszkanie boją się głośniej, za przeproszeniem, pierdnąć nie mówiąc już o innych rzeczach. Na urlopie za granicą nikomu nie życzę sąsiadowania z Niemcami. Ich grubiańskie zachowanie i hałas jaki powodują zdecydowanie kasują inne nacje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja to bym chciał, żeby ludzie byli piękni, zdrowi, mądrzy i bogaci. Niestety w większości są tacy sobie, nie specjalnie zdrowi, w większości nie specjalnie mądrzy i nie specjalnie nadziani zgodnie z krzywą Gaussa.

Dlatego ustanowiono prawa wszelakie, religijne też.

Czemu jest przyzwolenie? Spuścizna komuny. Zawsze walczyło się z tzw. systemem, milicją, przepisami i było to chwalebne. Donosicielstwo zawsze było naganne i tępione. Za czasów okupacji donosiciela się kasowało.

A taki Niemiec, zwłaszcza z DDR, donosi na co dzień na wszystkich i dzięki temu jest dziwny porządek. (takie przegięcie pały w drugą stronę)

Czemu dziwny?

Proszę zaobserwować jak zachowują się Niemcy w swoim vaterlandzie a jak na urlopie za granicą. W swoim mieszkanie boją się głośniej, za przeproszeniem, pierdnąć nie mówiąc już o innych rzeczach. Na urlopie za granicą nikomu nie życzę sąsiadowania z Niemcami. Ich grubiańskie zachowanie i hałas jaki powodują zdecydowanie kasują inne nacje.

No to dałeś mi nadzieję...

Coraz więcej ludzi wozi kamerki... nagrywa... wysyła... jednym słowem donosi.

Będzie dobrze i sprawy się same poukładają...

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszyscy którzy mieli okazję jeździć po krajach gdzie poszanowanie prawa jest tradycją, wiedzą że jak WSZYSCY jadą 50km/h w zabudowanym to ruch jest płynny. U nas ciągle pokutuje wersja "co, ja nie dam rady?!" itp. To taka właśnie sarmacka (szlachecka) tradycja, plus 50 lat wychowywania w tradycji "prawo i przepisy są po to by je łamać. Zresztą, też tradycyjnie jak to Polacy, przemiany ustrojowe zaczęliśmy od dooopy strony-najpierw złom z Niemiec i okolic, potem infrastruktura drogowa (bo nikt mnie nie przekona że nie zrobiliśmy w tym temacie cywilizacyjnego skoku!) chociaż jeszcze trochę jest do zrobienia (szczególnie debilny przerost i nieprawidłowość oznakowania), a na końcu to co najważniejsze, czyli wychowanie i kształcenie-co leży i kwiczy od nie tylko 25 lat. Dla bandy wybrańców narodu z Wiejskiej ważniejsza jest teraz np. "eko-jazda" niż zasady bezpiecznej jazdy i umiejętności wychodzenia z sytuacji awaryjnych bez szwanku. Szkoły jazdy robią minimum tego co muszą wg rozporządzeń, bo są od zarabiania, kursanci udają że uczą się jeździć wg przepisów-srając w gacie czy będą pamiętać długość bagnetu do mierzenia poziomu oleju. Potem dwa-trzy lata nauki "w boju" czyli jeżdżąc po polskich drogach, trochę ofiar, trochę rannych, i potem jeździmy tak jak wszyscy. Dlaczego? Ja wiem: bo policjant w Polsce zarabia równowartość czterech najwyższych mandatów, a większość kierowców ma w dupie te 500 zł. Tak samo jest z nieuchronnością kary. Facet pod Wejherowem zabija po pijaku innego faceta i jego żonę w ciąży, mimo, że kilka lat wcześniej popełnił TRZYKROTNIE podobne przestępstwo. Ale nie siedział od paru lat tylko zabił będąc na wolności.

  • Like 5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Chyba przesadzasz. Jeśli się pokaja przed Sądem to niewiele mu zrobią. Poza tym maksymalne kary za to wszystko chyba też nie są aż tak zabójcze. Zwłaszcza finansowe. Ale mogę się mylić.

Nawet jak się pokaja, to prawdopodobnie dostanie zakaz prowadzenia pojazdów (tak sąd zazwyczaj orzeka w tego typu sprawach), czyli nawet jak zrobi prawko, to od razu będzie je miał zabrane na czas, który będzie w wyroku. A co do kasy - sąd za wykroczenia to jedno, a ewentualne roszczenia właściciela centrum handlowego to inna sprawa (zakładana przez właściciela). A tutaj może być różnie.

myślę, że Jacek ma rację. Dobrowolne poddanie się karze zazwyczaj czyni cuda, wszyscy mają problem z głowy ...a młody drugą szansę.

Poza tym za wykroczenia a takim jest prowadzenie bez uprawnień nie orzeka się zakazu prowadzenia pojazdów. Zakaz i odebranie uprawnień dotyczy przestępstw i poza szczególnymi przypadkami jest to decyzja fakultatywna a nie obligatoryjna sędziego. ....chociaż tu akurat sprawa jest tak nagłośniona, że wszystko zmierza zapewne do przestępstwa np sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób czyli katastrofy komunikacyjnej.

Nie wiemy jak to wyglądało i jak się skończy. Wiadomo, że była to ustawka i brało w niej udział wiele osób które miały ze sobą łączność i otwierały drzwi.

Być może wyrok zaskoczy wszystkich , np Sąd zastosuje nadzwyczajne złagodzenie kary bo np sprawcy dobrowolnie uchylili grożące niebezpieczeństwo. Wystarczy , że w trakcie rajdu który miał trać np 10 minut zrozumieli co robią i przerwali go właśnie po 2 minutach.

Edytowane przez Jogi

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co do dyskusji odnośnie karania. Jak zwykle politycy szykują nam zmiany - i ... im biedniejszy to kara dotkliwsza. Bogaty, bogatemu krzywdy nie zrobi .....

Jeżeli już mówimy o proporcji odnośnie odniesienia do średniej to przyjmuje się wynagrodzenie brutto, a nie netto - więc rzeczywista proporcja (wynagrodzenie/mandat) nie jest pokazana w sposób uczciwy.

http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/kary-proporcjonalne-do-zarobkow-poslowie-za,40,0,1739816.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W ogóle nie powinno się karać, tylko tłumaczyć, przekonywać. Ogólnie wiadomo, ze pozytywna motywacja, odnoszenie się do rozsądku przynosi lepsze efekty niż surowe karanie. Mam trochę racji? Policjant mógłby np. dawać przykład, czyli przejechać ten sam odcinek z przepisową prędkością, żeby pokazać jak to powinno wyglądać. Na mnie by podziałało. Chyba.

  • Like 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W ogóle nie powinno się karać, tylko tłumaczyć, przekonywać. Ogólnie wiadomo, ze pozytywna motywacja, odnoszenie się do rozsądku przynosi lepsze efekty niż surowe karanie. Mam trochę racji? Policjant mógłby np. dawać przykład, czyli przejechać ten sam odcinek z przepisową prędkością, żeby pokazać jak to powinno wyglądać. Na mnie by podziałało. Chyba.

Chyba żeby pokazać niedowiarkom, że można ;-) .

  • Like 1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.

Zaloguj się teraz

×