Nikt nie każe, do tego masz GS-a, którego (nie boję się tego słowa) czystą głupotą byłoby teraz sprzedać, zważywszy na to ile w nim zrobiłeś i jak jesteś go pewny. Mnie jednak wydaje się, że pewnych możliwości nie bierzesz pod uwagę bo są nazwijmy to - mało realne przy obecnym stanie parku maszynowego. Nie bierzesz na przykład pod uwagę sytuacji:
Lipiec, żar się z nieba leje niemiłosierny, w Waszym zakątku kraju próżno szukać ulgi, żona mówi do Ciebie w sobotę przy śniadaniu o 8:
- Kurde, ale bym się w morzu wykąpała, a potem plaża... Ech...!
- Kurde, ja też... Pakuj ręczniki!
i 11:30 lądujecie w Krynicy Morskiej czy innym Jantarze. Małym GS-em to średnio możliwe i średnio wygodne (tak myślę), a dużym rzędem - żaden problem :)