Może nie widział... Może spojrzał na nawigację... Korzystając z prostej...
W każdym razie najważniejsze, że zareagował i zjechał... I jakby nie było jest bogatszy o nowe doświadczenie.
Taka sytuacja z dzisiaj... Ani to niebezpieczne, ani śmieszne, ale jadę sobie w terenie zabudowanym z prędkością plus 10, a wyprzedza mnie auto i po dwustu metrach włącza lewy kierunek zwalnia i zjeżdża jak mniemam w swoją posesję... Ja muszę zwalniać... I zastanawiam się po kiego grzyba mnie wyprzedził? Co to ludziom daje?
I ciągle jak widzę na drodze takie udowadnianie, że ja umiem lepiej, że ja będę pierwszy, to się zastanawiam co to komu da?